Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poziomka226

Chory zwiazek;//

Polecane posty

Gość poziomka226

Witam!! Tkwię w chorym związku i nie potrafię się z niego uwolnić. Zacznę od początku, Jestem z swoim facetem ponad 3lata, ale przez 2,5 roku było ok... wszystko zmieniło się, gdy zamieszkałam z nim (rok temu w lipcu). Wyprowadziliśmy się 50km od naszego miasta rodzinnego. Z miesiąca na miesiąc było coraz gorzej, wszystko musiałam za niego robić, on pracował sam przez 2miechy, później również ja poszłam do pracy. Przestaliśmy praktycznie ze sobą rozmawiać. Chodziłam na dwie zmiany ale zawsze miał posprzątane obiad wyprane itp. A on tylko jak wracał z pracy od razu siadał na lapka i grał nawet po 12godzin. I przez ten czas nawet sam sobie nie zrobił jedzenia. Przez te jego granie zaczeliśmy się kłócić, po jakimś czasie wogole dogadywać. Pod koniec stycznia zaczełam źle się czuć... w marcu się okazało że jestem w ciąży. w drugim miechu. Postanowiliśmy wrócić do rodzinnego miasta i zamieszkalismy u jego rodziców gdzie było ok.zawsze byłam tam bardzo lubiana. 5 kwietnia miałam termin pierwszego USG.. 3tygodnie przed tym Faceta matka popila sobie z rodzina i moj tez i wtedy jego matka mnie wyrzucila z domu, a ze bylo poźno 3w nocy to poszlam spac do przyjaciela Mamy. Strasznie po tym wszystkim brzuszek mnie bolał balam sie o dziecko bo akcja byla straszna przed wyrzucenieniem mnie.Na drugi dzien facet moj przyszedl po mnie wrocilam do niego jego matka mnie przeprosila. Po 3tygodniach poszłam na USG... okazało się że brak akcji serca... od tej pory moje życie stalo sie koszmarem... trafiłam do szpitala (sztuczne poronienie pozniej skrobanka) gdy wyszłam ze szpitala nadal mieszkałam u jego rodziców ale po tygodniu jego matka mnie wyrzuciła na zawsze... pojechałam na ,święta do rodziny na dwa tygodnie. po tym wrociłam i moj zapewnial ze jest ok.. ja się okazało bylo gorzej... jego rodzina niechce mnie od tej pory znac... nie miałam nawet gdzie spaći spałąm u jego kuzynowstwa... po tygodniu postanowił ze zabiera mnie znowu do miasta gdzie wczesniej razem mieszkalismy. Ale tu zaczął mnie strasznie traktowac... jak obca osobe. Ciagle jego rodzice dzwonili ze ma mnie zostawic... ze jesli bedzie zemna to nigdy wiecej nie bedzie miał wstepu do domu.. i niechca go zanc. Moj Facet mowił ze ma dosc tego.. ze dla niego jest ważniejsza rodzina itp. on ma 25lat a ja 20lat. to wszystko mnie wyniszcza... to wszystkojest bardziej skomplikowane ale opowiedzialam ogolnikowo. przez niego wszesniej zawaliłam rok szkoły..pozniej straciłam prace, dach na głowa i jak sie okazało dziecko poniewaz z wyników badan wyszlo ze dziecko zmarło 3tygodnie przed USG, czyli wtedy gdy byla pierwsza akcja z rodzicami Faceta. mam nerwice i chormony w duzym stresie wted nie nadazyły pracowac.:( Raz nawet mi powiedzial ze jest tylko teraz ze mna ze wzgledu na seks... zemnie nie kocha... a od poltora tygodnia gada zemnie kocha ze jestem wspaniała itp... pakowałam sie juz wiele razy ale zawszemnie zatrzymywał. Wiem ze powinnam to zakonczyc i tak zrobi tylko poki co do lipca musze tkwic tu poniewaz zaczełam prace od czerwca dopiero... i wypłata bedzie na lipiec i dopiero wtedy bede mogła sie wyniesc i sobie cos wynając... ale jak ja mam to wszystko zniesc do lipca. i nadal jest tylko gra i laptop a teraz jeszcze ciagle pije:( jeszcze ciagle jego starzy dzwonia i gadaja ze przyjada tu i mnie wyrzuca i zrobia wszystko zeby moj zemna nie byl...szczerze to sama juz niechce z nim byc... Jestem z nim przez ponad 3lata i nigdy jeszcze nie bylam na zadnej prawdziwej randce z nim ani w kinie... raz prezent dostałam.. i raz kwiatka na walentynki bambusa:D swietnie ... załosne jest to dla mnie i az śmieszne ale dopiero sama musiałam się zorientować ze to jest chore i nie ma przyszłosci... miał ktos tak podobnie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donerkan
nie chce mi sie czytac przed slubem nie powinno sie mieszkac razem - masz odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laili_laila
wlasnie ze dobrze ze ludzie mieszkaja przed slubem, mozna sie wtedy poznac i ewentualnie rozstac jesli zwiazek nie dziala zostaw go jak najszybciej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
straszne, okropne jak możesz tkwić w czymś takim?! nie niszcz siebie i odejdź od niego. jak facet , może tak Cie traktowac ? to jest chore ..... i zapewniam Cie , mam faceta i NIE MAM PODOBNIE..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laili_laila
" Tkwię w chorym związku i nie potrafię się z niego uwolnić." sama wiesz juz ze to jest nie tak wiec to dobry znak, i uwierz - potrafisz sie uwolnic, przemysl tylko to co dalej i gdzie mozesz ewentualnie poszukac pomocy, nie czekaj na wyplate w lipcu, poszukaj kolezanki/kuzynki a rodzice co na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adgjm
nie rozumiem jak mozesz byc taka naiwna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie jest beznadiejne
Ale chyba zaczęłaś stosować antykoncepcje żeby znowu z nim nie zajść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomka226
Moi rodzice mieszkaja teraz az na Dolnym Ślasku... i jak sie wyprowadzałm rok temu od nich gdzie jeszcze mieszkali na podkarpaciu w tym samym miescie co moj to mowili ze bede załowała... a mam taki charakter ze nie wroce teraz z podkurczonym ogonem:( a jeszcze przed wyprowadzka z moim... moj facet mieszkał umnie przez dwa ponad miech czyli umoich rodzicow bo jego go wyrzucili... i wtedy moi podali mu pomocna dłon... mojego rodzina wogole jest nie normalna... matka pije strasznie, ojciec na maszynach kase przepir.... siostra jego siedzi w domu od ładnych pare lat po gimnazjum... ale nie obchodziła mnie jego rodzina bo z nimmiałam zyc nie z nimi ale on teraz juz z rodzinka cacy.i jest za nimi... a przed wyrzuceniem nie było żadnej kłótni ponieważ ja nigdy donich nie skakałam ani nic...i nie było wczesniej problemow wrecz przeciwnie zawsze jak tam byłam iktos przychodził do nich to sie mna chwalili itp... pozniej im odwaliło a dokładnie jego matce... a najbardziej ma pretensje oto ze z moimi rodzicami nie beda mogli tworzyc rodziny bo moi nie pija itp, i dlatego nigdy nie byli na flaszce tylko tak na chwile. jegorodzina wogloejest nie normalna jak jego matka chwali sie ze przez 7lat zdradzałam meza itp... pozniej za to pozwolila zeby maż ja zdradził i piepszył sie na jej oczach z ich kolezanka... Ale powiedzciemi jaki facet co ma 25lat pozwala sobie zeby rodzice ukladalimu zycie i wybierali partnerke i co ma robic itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomka226
tak stosuje antykoncepcje, nawet przed takim strachem własnie zeby nie zajsc ponownie bo boje sie ze znowu bedzie jak wczesniej ze straciła bym dzidziusia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ****lidka*****
ja mam nadzieje ze dotrwasz do tego lipca z nim, mialam podobnie jak ty, no moze nie zakoniecznie tak samo ale podobnie tylko ze u mnie ciazy nie bylo ale tak to prawie jakbym o sobie czytala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghj980
CO ZA BAJKI -KORNA KSIAZKE PISZ A NIE ZAWRACAJ DUPY ,TYPOWE PROWO-NASTEPNE DZISIAJ NA KAFE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jf fuh
Poziomka- mając 17 lat zamieszkałaś z nim...a gdzie są Twoi rodzice? Mozesz na nich liczyć? Wrócić do nich? I dlaczego jego rodzice tak Cie nienawidzą? Jaki maja powód,że chcą Cie usunąc z życia syna? Poza tym, to chyba nie masz po kim płakać, facet, którego opisujesz to jakiś bałwan, nierób i pijak. Jak masz okazję i jeszcze pacę- uciekaj od niego- byle daleko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomka226
miałam skonczone 19lat jak z nim zamieszkałam a jestem znim od ponad 3lat prawie 4juz. a teraz mam skonczone 20lat... mam twardy charakter.. i sie nie załamuje nigdy ale ta cała juz chora sytuacja mnie tak wkurza... nie potrafie jak gosc moze siedziec cały czas na grze i pic, i słuchac sie rodzicow. Żal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomka226
jak wczesniej juz wspomniałam to jego rodzicą nie pasuja moi... poniewaz moi nie pija itp... sa normalni nie kloca sie wrecz sie kochaja pomimo22lat małżeństwa:D A u mojego to ciagle koty ze soba tocza, wyzywaja sie od kur... szmat, suk.. chu... itpmasakra ona pije maz ja leje.. teraz niby sie uspokoiło bo poszła jego matka do pracy ale weekendy nadaltak wygladaja jak jej kiedys cały tydzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jf fuh
om Poziomka- źle doczytałam...ale czemu nie zamieszkasz u swych rodziców? Wiesz, jak chora sytuacja jest i jeszcze jedno: dlaczego jego rodzice tak Tobą pomiatają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomka226
to napisalam powyzej dlaczego... bo moi chcieli pic jak byli u nich itp... ale ja tu mam prace studium... a rodzice mieszkaja 600km dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomka226
i sami jego mi powiedzieli ze to przezmoich rodzicow a ze domnie nicnie maja ale trudno nie pozwola i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę poziomeczko
że chyba najrozsądniej byłoby do rodziców wrócić... i to nie z podkulonym ogonem, a normalnie, jak dojrzała kobieta usiąść z nimi i powiedzieć "popełniłam błąd". Sama piszesz, że masz twardy charakter, pracujesz. Na pewno nie będziesz siedziała rodzicom na głowie długo, ale zanim cokolwiek znajdziesz, zanim się urządzisz to zawsze rodzice są najbliżsi. Tym bardziej normalni rodzice, porządni ludzie... to ludzka rzecz popełniać błędy, ważne, że w porę to zauważyłaś, że zareagujesz. Tak byłoby Ci chyba najlepiej, miałabyś wsparcie, jakieś bratnie dusze a przy okazji jak się przeprowadzili to unikniesz jakichś niezręcznych sytuacji ze strony jego chorej rodziny. Twój faceto to jakiś chory człowiek i lepiej chyba zakończyć to szybciej niż później. Wogóle nie rozumiem, jak Ty tyle czasu w takim "związku" wytrzymujesz... i jeszcze z nim śpisz... niepojęte. Ale skoro widzisz, że to chore, niszczące, to na nic nie oglądaj się tylko pakuj i w drogę... nie będziesz miała czego żałować... Wiesz, nie do końca masz rację, że z jego rodziną żyć nie będziesz... niedaleko pada jabłko...dużo w tym powiedzeniu prawdy. Są wyjątki od reguły, ale skoro ma taką rodzinę i sam nie bardzo się od nich różni to nie ma co liczyć na cud... Jestem troszkę starsza, trochę więcej mam doświadzczeń i na prawdę staram się być obiektywna w swojej ocenie. Zrobisz jak zechcesz, ale rozważ wyjazd do rodziców, chociaż na trochę, taki urlop...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×