Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czarna_pozeczka

Panicznie boję się cesarki!

Polecane posty

Gość czarna_pozeczka
Dziewczyny a czy może być przy mnie mąż w trakcie robienia cc? Czy jest to wykluczone raczej?! A mój strach przed cc i gojeniu się później rany bierze się z tego, że jestem nieco puszysta i mam tzw.fałdki tłuszczyku na dole brzucha i czy one nie będą mi przeszkadzać w gojeniu się rany po operacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam cesarke i jestem baa
ja miałam cesarke i jestem naprawde bardzo zadowolona, blizna jest malutka, dodam, ze rodziłam 1 czerwca a dzisiaj juz moge biegac. Niestety mąz nie moze byc z Toba na sali operacyjnej, ale w salce obok i widzi co się dzieje. Mi kazali wstac 5 godzin po operacji, bolało jak cholera, ale dzieki temu, brzuszek szybko wraca do swoich normalnych rozmiarów i przede wszystkim ja szybko doszłam do siebie, nastepnego ranka potrafilam wstac sama i isc do ubikacji, takze glowa do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia342
ja tez jestem bardzo zadowolona z cc (planowane). Ja mam odwrotnie - strasznie bałabym sie sn a cc wogóle sie nie bałam i słusznie bo baprawde nie ma czego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma czego ,moje dziecko długo było odwrócone i lekarka mi zapowiedziała że jak nie odwróci się do następnej wizyty ,to niestety czeka mnie cesarka ,nie chciałam cesarki ,pierwsze dziecko urodziłam sn ,mały co prawda się odwrócił ,ale i tak miałam cesarkę bo tętno mu spadało ,uwierz mi jest do przeżycia ,najważniejsze Wasze zdrowie,aha blizna jest prawie niewidoczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
No pewnie, że trzeba mysleć pozytywnie. Tylko ktoś wyżej napisał, że raczej trzeba się bać powikłań po sn, co jest bzdurą, bo każdy poród niesie ze sobą jakies ryzyko, jednak znacznie mniejsze niż nam się wydaje. Jestem z wyżu demograficznego ostatnio bardzo dużo moich znajomych urodziło dzieci (myślę, że wśród znajomych urodziło się ostatnio ok.15 dzieci, niektóre sc, niektóre cc). Mrożące krew w żyłach historie można między bajki włożyć. Jakieś 2 czy 3 mamy spośród tych kilkunastu miało ciężkie porody i powikłania, no i co z tego - żyją i mają się dobrze, ich dzieci też. Nie ma co dramatyzować:-) Co do obecności męża przy porodzie cc - myślę, że to zależy od szpitala, ale w większości raczej nie ma takiej możliwości. U mnie mąż czekał za drzwiami sali operacyjnej. Pokazali mu dziecko krótko po urodzeniu, jak wieźli je na oddział noworodkowy, a ze mną zobaczył się, jak mnie wywozili na salę pooperacyjną. był późny wieczór, więc pojechał do domu, a ja spędziłam noc na pooperacyjnej. Zobaczyliśmy się wszyscy we troje dopiero następnego dnia przed południem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×