Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

anulsss

MAMY PRACUJĄCE

Polecane posty

Zapraszam do dykusji wszystkie mamy pracujące. Jaki są Wasze problemy, obawy, czy dobrze radzicie sobie ze wszsytkimi obowiązkami? Ja w lipcu wracam do pracy i spędza mi to sen z powiek. Boję się rozstania z dzieckiem. Pracuję po 8h dziennie i tak naprawde po powrocie do domu dla córki zostanie mi już niewiele czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te 8h to jeszcze nie jest źle, spokojnie wytrzymasz ;] weekendy wolne? Jak tak to już w ogóle wypas ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwestia ogranizacji
wszystkiego, ja lecialam do pracy jak na skrzydlach bo w domu myslalam ze jajko zniose w pracy odzylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubusiaaaaaaaaaaaaaaa
ja wracam we wrzesniu tez na 8 godzin i nie wiem jak przezyje rozstanie z córeczką. Już teraz jak wychodze gdzies na godzine, dwie, to bardzo tęsknie za nią. Nawet teraz-poszła spać 2 godz.temu a mi juz brakuje jej krzyku :D ach.... będzie cieżko, nawet bardzo. Już postanowiłam że do pracy obowiązkowo zabiorę jej zdjęcie :) będzie stało na biurku i jak zatęsknie to spojrze (czyli będę patrzyła cały czas :D:):D:) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, ja tez już tęsknię, chociaz urodziłam nie tak dawno. Mimo bycia w domu i tak mam wszystko pod kontrolą- jezdzę do swojej pracy, spotykam sie z uczniami, rozmawiam z innymi nauczycielami uczacymi moją klasę, rodzicami uczniów. Jesli jest jakis problem, dzwoni do mnie pedagog. Za 2 tygodnie będę miały pełny luz i .... nieco nudy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weekendy mam wolne, bo pracuje w Urzędzie. Ogólnie mówią, że to praca idealna dla kobitek, które chca się rozmnażać ;) Nie trzeba bać się zwolnienia, można bez skrupułów chodzić na opiekę i w ogóle przestrzega się wszystkich praw mamy pracującej. Mimo to się boję jak wszystko pogodzę - praca i obowiązki domowe a jednak też chciałabym spędzać z dzieckiem czas - ponosić, poprzytukac, wziąć na spacer, pbawić się. A z kim zostawiacie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście myśle o tym, jak to będzie po powrocie do pracy, bo córcia jest moim oczkiem w głowie. Martwię się, czy znajde dobrą nianię itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pot
żal mi was do roboty chłopy was gnaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam jeszcze taki problem, że moja córa jest przyklejona do mnie i działam na nią jak najlepszy uspokajacz kiedy płacze, jestem środkiem nasennym, przytulanką i w ogóle jak jestem obok to ma dobry humor a jak widzi kiedy zikam to płacze (musi być czymś zajęta żeby nie widziała jak się oddalam). Zostanie z teściową ale boję się, że da jej popalić i ta zrezygnuje. A zostawienie małej z niańką to w ogóle będzie stres jak diabli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuje wam, pewnie ciężko wam i biedni jestescie, że musicie pracować i nie widzicie pierwszych kroków dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez wolałabym, że Irminą zajął sie ktos z rodziny, ale nie wiem, czy uda mi sie ten plan zrealizować. anulsss--- przyzwyczajaj córkę do dłuższych rozstań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No z niańkami to jest problem. Trzeba jednak zostawić dziecko z obcą kobitą a to zawsze budzi strach czy dobrze się pociechą zajmie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pracuję nad tą moją przylepą i staram się ją coraz więcej zostawiać z tatą, dziadkami, ciocią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pot
beata dobrze mówi polać jej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beatko ze wsi - ja nie pracuję za parę groszy. Mam niezłą wypłatę i ambitną pracę. Skończyłam studia, udało mi się coś osiągnąć i nie mam zamiaru tego zaprzepaścic, bo między innymi dzięki mojej właśnie pracy, córka będzie miała w życiu dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papajkamango
beatka ze wsi jestem ładna mam cudownego męża mam śliczne dzieciaczki mam super auto mam nowy, duży dom GDYBYS TO WSZYSTKO MIAŁA TO BYS O TYM NIE GŁOSIŁA WSZEM I WOBEC. PEWNIE GNIJESZ W DOMYU PRZY GARACH I PIELUCHACH, NA GÓWNO CIĘ STAĆ A MĄŻ KAŻDĄ KROMKĘ CHLEBA CI WYMAWIA. PRĘDZEJ CZY PÓŹNBIEJ PÓJDZIE DO INNEJ A TY NA LODZIE ZOSTANIESZ BO BEZ ROBOTY I WIO NA GARNUSZEK PAŃSTWA Z BACHORAMI!!! ALE MASZ RACJĘ - NA FORUM POSZMĄCIJ. TYLE TWOJE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem mamą pracującą. Na początku oczywiście nie było lekko, kiedy zostawia się na kilka godzin maleństwo, ale jeśli do tej pory pracowałaś to zapewniam, że po pewnym czasie zaczynałabyś świrować, siedząc w domu...Ja mam ten komfort, że 3 dni siedzę w biurze, a dwa pracuję w domu, żeby pobyć z dzieciakami :). Jedno jest w przedszkolu, natomiast z bliźniakami zostaje mama lub mąż, jak ma akurat nocy dyżur (jak wychodzimy z mężem wieczorem- zaufana opiekunka). przyznam, że dla komfortu i zdrowia psychicznego cenię sobie spotkania z klientami i znajomymi z pracy (docenia się potem każdą chwilę z rodziną). Dasz radę :). Trzymam kciuku! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka polka 5698
zmuszona do pracy na kasie za 9oo zł przez męza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszę dać radę ;) Tyle kobiet daje radę więc dlaczego i ja miałabym nie dać? ;) A teraz dobrej nocy ;) idę nadrobić domowe obowiązki, bo mała śpi a chwilę relaksu na necie i przed TV tez juz miałam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pot
i huj z toba anulls

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matka polka 5698 - prowo, nie prowo ale jak może jeden drugiego zmusić do pracy? Przecież jesteśmy dorosłymi ludźmi i każdy z nas zdaje sobie sprawę, że jak się chce zyć godnie to trzeba pracować. I nie ma się tutaj co napinać "bo mam bogatego męża i nie muszę". Bo w życiu bywa różnie - mąż jest a za chwilę może się stacić. Trzeba być samowystarczalnym i niezależnym. Mam koleżankęm która miała bogatego męża i siedziała w domu choć dziecko miała już spore i spokojnie mogłaby pójść do pracy. No ale ani o tym myślała. Nagle tragedia, bo mąż chce rozwodu, ma inną panienkę a ta załamana nie tylko tym, że on odchodzi ale i tym, że teraz to jej lekko w życiu nie będzie. Owszem, jest bardzo ważne żeby pobyć z dzieckiem, wychować je... Jednak trzeba myśleć perspektywicznie. Myśle poza tym, że kobiete pracującą mąż traktuje z większym szacunkiem. Wie, że ona ma furtkę, że nie jest od niego niezależna... I niech nikt nie pisze, że tak co siedzi w domu to też pracuje (pranie, sprzątanie i gotowanie) - ona ma tylko obowiązki domowe. Pracująca mama ma obowiązki w domu i w pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez pracuje majac 7 m-czne dziecko. Wrocilam do pracy 2 tyg temu na 7 godz dziennie. Juz po kilku minutach w pracy tesknie do coreczki, ogladam jej zdjecia i filmiki w telefonie (gdy tylko mam chwile czasu). Coreczka "chodzi" do zlobka ale ostatnio maz sie nia zajmowal 2 tygodnie gdyz nie pracowal. Nie wyobrazam sobie bym miala siedziec na wychowawczym bez kasy lub z 400zl z MOPSu a potem niemal wykluczenie z rynku pracy. p.s. wspolczuje "damulkom" co mają bogatych, pracujacych mezow, ktorzy odchodza a panie zostaja z niczym bo nie pracowaly ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też jestem pracującą
mamą. Wróciłam do pracy jak mój synek miał 8 miesięcy, czyli już prawie 3 lata temu:). Początkowo bałam się powrotu, później miałam nawet chwile, że z ulgą szłam do pracy, bo wszędobylski maluch, którego trzeba pilnować bez przerwy potrafi zmęczyć. Teraz powoli szykuję się drugiej przerwy, bo spodziewam się drugiego dziecka i nie jest łatwo to wszystko zorganizować. Poprostu jak człowiek ma zajmującą, satysfakcjonującą pracę, to też mu nie jest łatwo ją zostawiac na jakiś czas. Ogóllnie radzimy sobie dobrze, bardzo pomaga nam moja mama. Ja pracuję dużo, więc pomoc babci bardzo się przydaje, bo przyznam, ze nie umiem i nie mam czasu gotować. Po drugim macierzyńskim też wracam do pracy. Myślę, ze to mimo niekiedy wyrzutów sumienia wobec dziecka jest zdrowym układem. Myślę, że powrót do pracy np. po trzech latach jest o niebo trudniejszy. Fajnie, że powstał temat dla mam pracujących, bo chwilami mam wrażenie, ze jesteśmy tu w mniejszości. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja tez mam wrażenie, że mamy pracujące to tutaj mnieszość. A przy tym są często okreśane mianem złych matek! Bo niby zostawiają dziecko itd... A to nie tak - myślę, że im człowek ma więcej zajęć tym lepiej jest w stanie się zorganizować. Takie siedzenie w domu (często na garnuszku męża) nie do końca jest dobre. Można nabawić się frustracji, znudzić życiem, zaniedbać psychicznie, fizycznie i wyobcować społecznie. Na pewno taki stan rzeczy nie wpływa pozytywnie na maleństwo :( No ale uprzedzając ataki mam niepracujących to powtarzam, że tak tylko może być a nie musi ;) Myślę też czasami, że mama siedząca w domu jest po pewnym czasie znudzona tym co robi a jest to w kółko jedno i to samo - nie chce jej się bawić z malcem, czytać mu, robi tylko to co musi (widzę to po koleżankach). A jak człowiek siedząc w pracy tak się wytęskni to potem odłoży na bok wszystkie inne zajęcia a czas spędzony z dzieckiem będzie dobrze wykorzytanym czasem dla obu stron ;) Co do "damulek pozostającch na utrzymaiu męża" to myślę, że większość się tu chwali tylko jak dobrze im się wiedzie a w rzeczywistości to ciągle brakuje kasy i ledwo koniec z końcem wiążą. Taka jest bowiem polska rzeczywistość - mało kogo stać na to żeby przy zarobkach jednej osoby żyć na wysokim poziomie. Nie mówię, że takowych nie ma w ogóle ale na pewno ni ma ich tyle ile tu na forum się przedstawia. Moja mama też po macierzyńskim wróciła do pracy, ja zostałam z babcią a mamy bardzo dobry kontakt, jesteśmy niezwykle mocno ze sobą związane emocjonalnie i tak było zawsze. Mama pracująca nie jest złą mamą - poza tym przecież pracuje między innymi też po to żeby dziecku było lepiej. Jest przy tym niezależna i na pewno w oczach mężczyzny sporo zyskuje, bo niestety, wielu facetów siedzenia w domu, opieki na dziećmi, gotowania, prania i sprzątania za pracę nie uznaje :( Wielu moim znajomym mężowie wypominają bezczynne" siedzenie w domu - oczywiście w ich mniemaniu bezczynne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też jestem pracującą
Anluss, zgadzam się z tym co piszesz. Myślę, że ja sama nie umiałabym się odnaleźć w zajmowaniu się wyłącznie domem, poza tym pracując ma się spokojniejszą głowę, bo jednak nie jest się na utrzymaniu jednego żywiciela rodziny, który może np. zachorować. Możemy sobie pozwolić na więcej. Mamy dzięki temu swoje spłacone mieszkanie, kupilismy działkę na kredyt, bo mamy zdolność kredytową,z którą przy jednej pracującej osobie nie jest już tak wesoło. Wiem, że pieniądze to nie wszystko, ale bez pieniędzy żyć się nie da. Poza tym, moja wizja jest podyktowana m. in. doświadczeniami mojej rodziny. Moi rodzice mieli wizję właśnie tę dość popularną - mężczyzna zarabia, a kobieta wychowuje dzieci. W latach osiemdziesiątych o dobrze płatną pracę było w ogóle trudno, inny świat, więc mój ojciec podjął decyzję o wyjeździe za granicę. Moi rodzice pozostali bardzo lojalni wobec siebie, małżeństwo się nie rozpadło, ojciec sumiennie pracował, mama zajmowała się nami najlepiej jak tylko mogła, ale jednak rozłąka się utrzymywała cały czas. Z takiego modelu ciężko wyjść, bo zawsze będzie strach, ze jak się wróci do kraju to będzie ciężej, a mama przez to, ze jest jedynaczką nie chciała wyjeżdżać i zostawiać rodziców samych. Dość powiedzieć, że ja znam ojca wakacyjnie. Wyjechał pierwszy raz jak miałąm rok i do tej pory wyjeżdża, przyjeżdżając np. na 2-3 miesiące w roku. Moi rodzice dzięki temu dorobili się czegoś, żyją zupelnie na innym poziomie niż prawdopodobnie żyliby, gdyby tata został w Polsce, ale mimo to, nie chciałabym tak. Wolę wspólnie z mężem pracować i nie rozdzielać rodziny, pozostając na dodatek niezależną, mającą swoją pracę, zainteresowania, osiągnięcia. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...."nie trzeba bać się zwolnienia, można bez skrupułów chodzić na opiekę..." :( No gratuluję podejścia do pracy. Ja też wracam do pracy za kilka tygodni. Ale nie wyobrażam sobie takiego podejścia. Zresztą autorka potwierdza tylko opinię o urzędasach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

  • NAJŚWIEŻSZE

    • 0
      Hej
×