Odwieczny problem z biszkoptem :(

Dziewczyny wytłumaczcie mi proszę jak Wy zalewacie biszkopt galaretką :D Po upieczeniu biszkopt w tortownicy zawsze trochę opada i odstaje od bocznych ścianek. Jak do pierona mam zalać go galaretką, lub jak upiec aby on nie kurczył się ?:D

może zetnij te wystające brzegi? Ja zawsze na biszkopt daje masę i smaruje nią calutką tortownicę, na to truskawki - a na wierzch galaretkę :-)

No ja mam to samo:O Gdzieś czytałam, że biszkopt przylega do ścianek blaszki, jeśli się ich nie posmaruje tłuszczem, ale jeszcze tego nie próbowałam, bo ja zawsze piekę na pergaminie.

mi chyba nie odstaje biszkopt, nie pamiętam, ale jak kolezanka wyzej pisze wystarczy polozyc masę (maslo, budyn waniliowy z polowy mleka, cukier puder) na cala powierzchnie do bokow tortownicy, na mase owoce i na to galaretke. no bo sam biszkopt i galaretka??

aha, ja papier do pieczenia klade tylko na spód, na boki nie daję nic, może dlatego mi potem nie odstaje.

Nie odstaje, bo się przykleja do boków, a tłuszczyk powoduje, że nie przywiera. Może to faktycznie jest sposób:)

gdzie leje sie galarete wprost na ciasto. zwykle galaretka jest na samym wierzchu, czyli na jakiejs masie czy czyms. wtedy te szczeliny zapelniasz masą a jak ona zgestnieje to na wierzch galarete, ale nie za rzadka, zeby sie nie przebila przez masę.

sposób z masą albo nie smarujesz boków tłuszczem wtedy przykleja się i nie opada, można też biszkopt obrócić "do góry dnem" - dolna część jest szersza, ja zawsze stosuję sposób z masą.

ja zawsze dno tortownicy wykładam tylko papierem do pieczenia, na to daję masę śmietanową z dr. oetkera, potem owoce i lekko tężejącą galaretką zalewam

ja robię tak; smaruję dno tortownicy i wysypuję bułka boków nie smaruję po upieczeniu odwracam gorącą tortownicę z biszkoptem do góry dnem i stawiam na 3 szklankach studzę, odwracam, nic nie opada wierzch prosciutki brzeg biszkoptu dolega do ścianek, zalewam tężęjącą galaretką i dopiero odkrajam od brzegów jak całkowicie stężeje

Można spuścić biszkopt w tortownicy na podłogę z 0,5m i nie opadnie :) Przynajmniej u mnie ta metoda działa a pomysł zaczerpnięty z bloga.