Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Captain Beefheart_

"Rzucić to wszystko, miejsce życia zmienić..."

Polecane posty

Gość Captain Beefheart_

Witam. Zacznę od tego, że w lipcu skończę 23 lata i tak mniej więcej od matury mam problem z wyborem swojej życiowej drogi. Studiowałam już dwa kierunki, w tej chwili na jednym z nich jestem już prawie na trzecim roku (zakładając, że zaliczę sesję rzecz jasna), ale cały czas mam wrażenie, że wciąż nie jestem w swoim miejscu. Nie jest źle; staram się jak mogę i jakoś zdaję z roku na rok, ale w głębi duszy nie czuję się do końca przekonana do tego, co robię. Właściwie staram się wyłącznie ze względu na rodziców, żeby nie robić im przykrości. Osobiście nie widzę dla siebie w tej dziedzinie. Inna sprawa, że cały ten czas chorowałam na depresję. Dopiero teraz podjęłam leczenie, ale i tak mam poczucie zmarnowanego czasu, myślę o sobie jak o nieudaczniku. Moi znajomi są już po licencjacie, a ja dopiero w połowie drogi. Co prawda teraz już wiem, co jest moim powołaniem, ale problem w tym, że jeszcze rok muszę poczekać, żeby dopiero iść na ten kierunek. Nie wiem, czy wytrzymam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Captain Beefheart_
Poradźcie...Skończyć to, co się zaczęło i dopiero wtedy podjąć się nowych studiów, czy też rzucić to wszystko już teraz i wyjechać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Captain Beefheart_
Nie ukrywam, że mam już dość tego wszystkiego. Mieszkam z rodzicami w tym samym miejscu od dziecka, ciągle muszę żyć pod presją, nie mam możliwości rozwinięcia skrzydeł. Co prawda nieco pracowałam, ale w tej chwili żyję wyłącznie studiami. I źle mi z tym. Innym problemem jest samotność, brak wiary w siebie, odwagi, fobia społeczna. Ta ostatnia właściwie zabrała mi najlepsze lata życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Captain Beefheart_
Moje życie jest takie jałowe, monotonne. Dom-uczelnia-biblioteka, może od czasu do czasu jakiś wypad do kina, do teatru, na piwo ze znajomymi. Nie tak wyobrażałam sobie swoje życie w tym wieku. Patrzę na moich przyjaciół i jestem w szoku. Podróżują, zajmują się sztuką, podejmują ciągle nowe inicjatywy. A ja? Wracam do domu i rozmyślam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi się , że mimo wszystko lepiej by było dla Ciebie żebyś skończyła to , co zaczęłaś...mimo wszystko może to Ci sie kiedyś przydać...po skończeniu kierunku możesz iść dalej w swoim wybranym i zmienić radykalnie swoje życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Captain Beefheart_
Też tak myślę. Zawsze to mniej straconych lat. Jednak powiem ci, że przeżywam z tego powodu nie lada kryzys. Po prawie trzech latach studiów w końcu dotarło do mnie, że do tej pory nie zrobiłam nic, co mogłoby mieć wpływ na moje dalsze życie. Wcześniej udawałam, że wszystko jest okey i prowadziłam taki uporządkowany tryb życia, ale to na dłuższą metę dobija. Jestem typem niespokojnego ducha i duszę się w tym wszystkim. W moim życiu tak dawno nie było nic niezwykłego, szalonego, żadnych porcji zdumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Captain Beefheart_
Teraz zbliżają się wakacje i zastanawiam się jak to będzie. Do tej pory zawsze niewiele się działo, ci sami ludzie, te same miejsca. Rodziły się wielkie plany, a potem, kiedy już przychodziło do ich realizacji, wychodziły z nich nici.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Captain Beefheart_
Chciałabym to jakoś zmienić... może poradzicie od czego zacząć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem Ci szerze , ze ja zacząłem mieć wątpliwości w tym co robię , już w szkole podstawowej....więc potem cały czas, "traciłem ten czas" ...:) - nie chciałem zostać zaszufladkowany w jakąś szufladkę kierunków , celów , czy marzeń i być ustawiany przez tak zwanych "dorosłych i mądrzejszych" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Captain Beefheart_
Ja tak do matury wiedziałam kim jestem i co chcę robić w życiu. Niestety, nie napisałam egzaminu tak dobrze, żeby dostać się na wymarzony kierunek, więc uznałam, że nie ma sensu składać papierów do Krakowa i stąd zostałam w rodzinnym mieście. Wybrałam "zastępcze" studia, zaledwie namiastkę tego, co mnie naprawdę interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki Jeden....................
Półtora roku po wojażach do UK i powrocie do Polski, przyszła mi taka myśl by rzucić tutaj wszystko w Polsce i wyjechać nad Lazurowe Wybrzeże do Francji... wciąz się wacham a jednocześnie czuje ogromną potrzebe by tam wyjechać - zmienić całkowcie moje życie, zacząć od nowa i mam straszny dylemat boje się nowego, jak sobie poradze a jednocześnie tutaj gdzie żyje nic mnie nie trzyma, nic mnie nie cieszy Myśle, że jednak wyjade jeszcze w wakacje - poprostu musze coś zrobić bo zgnije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ten sam , tak zwany "uporządkowany tryb życia" jest niestety skutkiem rzeczywistości i jej celów.....właściwie tyczy on 90% ludzi...nie każdy moze sobie pozwolić na zmianę o 360 st. bo ma na głowie inne sprawy , które go skutecznie zatrzymują i nie pozwalają na to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Captain Beefheart_
W tym tkwi mój błąd. Brak odwagi, szybka rezygnacja, próby ucieczki od tego, co jest ważne. I tak po czterech latach nadal pragnę studiować to, co przed maturą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Captain Beefheart_
Taki jeden - mam dokładnie tak samo. Też chcę wyjechać i zacząć wszystko na nowo, wśród obcych ludzi, z czystą kartą. W rodzinnym mieście nie widzę dla siebie miejsca. Czuję się ograniczona ze strony rodziny, znajomych, ciągle przeszłość depcze mi po piętach. Próbowałam nowych rzeczy - zmieniłam swój wygląd, rozpoczęłam terapię, zapisałam się na kurs językowy i na basen, ale tutaj się nie da zmienić swojego życia. Rewolucja jest jedynie na początku, potem wszystko wraca do normy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Captain Beefheart_
A propos podróży...osobiście marzą mi się Bałkany lub Skandynawia. Niestety nie mam ludzi, z którymi mogłabym tam pojechać. Moi przyjaciele są teraz w drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro przyjaciele są w drodze i tam zostaną - to jedź do nich na jakiś czas i sie wyszalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Captain Beefheart_
Chyba tak zrobię - mam już dość stagnacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
potem wróć i dokończ to , co zaczęłaś...następnie wybierz sie na swój kierunek i się spełniaj...dorzuć do tego więcej rozrywki - jezeli nie będziesz miała z kim , możesz nawet sama jeździć np.po ciekawych koncertach, kinie czy teatru...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×