co mam z tym zrobic? a mialo byc tak pieknie

witam, spotkalam sie ostatnio z bardzo fajnym chlopakiem, milo spedzilismy czas obydwoje, przytulil mnie jak bylo mi zimno milo sie rozmawialo ogolnie swietnie, pisalismy po spotkaniu, pytal sie kiedy mozemy sie teraz zobaczyc, ze spedzil mily dzien, kolejnego dnia rowniez milo do mnie pisal i nagle cisza. napisalam do niego co slychac i juz nie bylo takiego entuzjazmu, spytalam czy cos sie zmienilo a on ze troche tak, ze fajna jestem podobam mu sie i swietnie sie ze mna gada ale, ale jestem zbyt niska... heh dodam ze on strasznie wysoki nie jest, a mialam zdecydowanie wyzszysch od niego chlopakow i problemu nie bylo. ale wymyslil... ze mu tylko to przeszkadza i nie wie czy sie moze przelamac, i ze jesli chce to mozemy zostac przyjaciolmi, ale ja nie chce akurat tego. nie kazalam mu przeciez mnie przytulac itp... dawal takie oczywiste sygnaly ze mu sie podobam, wszystko bylo ok a raptem mu sie przypomnialo ze jestem za drobna. nie chce sie godzic na znajomosc, bo nie na tym mi zalezy ale co powinnam zrobic? byc stanowcza i powiedziec ze kolegow to ja mam duzo i nie chce powieksztac tego skladu bo zalezy mi na czyms wiecej? mysle ze jak zgodze sie na znajomosc to przegram...

Chcesz na nim wymóc miłość? Nie da się. Jak zgodzisz sie na znajomość to przegrasz - co przegrasz? Uczucia to nie gra. Ty chcesz od niego albo deklaracji na Tak, albo zupełnego zerwania kontaktów. A nie myslałaś o czymś takim jak niepalenie mostów za sobą? Zgódź się na przyjaźń i żyj dalej, nie zabiegaj o spotkania. Nie wiem jak często się spotykacie np. na ulicy, ale jak sie spotkacie to sobie pogadajcie o pogodzie - jak ma coś się z tego wykluc, to się wykluje, a jak nie? No to widocznie on Tobie nie jest pisany.

ale skoro zalezy mi na czyms innym to nie bede sie meczyla? sama nie wiem... nie chce na nim nic wymuszac ale nie chce tez byc po srodku, przeciez on wie ze mi sie podoba, sam mowi ze ja mu tez ale ze to mu tak strasznie przeszkadza... jakos przyjazni nie za bardzo sobie wyobrazam z kims do ktorego cos czuje... nie zabiegam o spotkania, nawet nie chce mu sie narzucac ani go zadreczac...

Nie chcę być czarnym prorokiem ale on może mieć inną. Z autopsji pamiętam przypadek wymyślanie śmiesznych powodów, żeby nie wiązać się na stałe

tez wydaje mi sie ze powod ktory podal jest hmmm bez sensu... a przyjaznic sie i czekac az mu sie odmieni to nie bedzie dla mnie nic milego, hmmm przynajmniej mogl sobie darowac tekst ze mu sie podobam... bo ja mam metlik w glowie teraz... nic, dzis mamy jeszcze pogadac ale co to zmieni? przeciez nie zamierzam go do siebie przekonywac, skoro nie udalo mi sie na spotkaniu to teraz tym bardziej.... ale nie rozumiem skoro spotkanie bylo fajne, dobrze sie czulismy w swoim towarzystwie, i pisal do mnie milo, i gadal o kolejnym spotkaniu by po 2 dniach calkowicie zmienic nasze relacje... a niby kobiety sa niezdecydowane...

pucuj się ile masz wzrostu i ile on ma to ci powiem czy chodzi o wzrost (ale w ciemno strzelam , że na 99% to nie jest powód... zapewne mu się nie podobasz ogólnie)

/// ale nie rozumiem skoro spotkanie bylo fajne, dobrze sie czulismy w swoim towarzystwie, i pisal do mnie milo, i gadal o kolejnym spotkaniu by po 2 dniach calkowicie zmienic nasze relacje... a niby kobiety sa niezdecydowane... /// ".. było fajnie", ".. pisał do mnie miło" po tych tekstach już wiem, że go nie kręcisz... przecież trudno aby cie miał obrażać.. dlatego był miły jeśli byś go kręciła to nie było by miło tylko by cię podrywał, świrował itp.. a spotkanie samo w sobie nie miało by podtekstu koleżeńskiego tylko właśnie takiego flirtu, czuć było by sex w powietrzu sprawa jest prosta nie kręcisz go fizycznie.. miałem takie przypadki, ustawiłem sie 2x z laską z neta i w realu okazało się, że nie podoba mi sie fizycznie dlatego na spotkaniu było tylko fajnie i miło... a powinno być gorąco i sexistowsko :)

dzieli nas 22 cm;] hmm ale oprocz tego ze bylo milo byl i pocalunek, nie kazalam mu przeciez trzymac mnie za reke albo przytulac, albo w parku normalnie chcialam usiac obok a wzial mnie za reke i przyciagnal na kolana... wydawalo sie ze jest to na dobrej drodze... tym bardziej ze sam mowil o kolejnym spotkaniu.. a teraz zmiana zdania...

w tym parku nawet mi pozwolil sobie zrobic loda, a teraz taka cisza...nie wiem co jest grane, nagle mu przeszkadza moj wzrost, a w parku mowil ze to fajne, ze moge mu zrobic laske na stojaco, a teraz ze za niska :(

dlaczego musicie sie podszywac? ale wam to robi niezly ubaw, chcialam sie czegos normalnego dowiedziec a ktos robi sobie jaja...;/

facet wymysla jakies niedorzeczne powody, bo sie po prostu rozmyslil. pokaz mu klase i napisz (bez zadnych pytan), ze przyjaciolek to szukasz w damskim gronie, a od faceta to oczekujesz ...wlasnie faceta i podziekuj mu za te kilka milych spotkan (milych, jak to on nazwal) i na tym koniec. nie zadaj zadnych tlumaczen bo to bez sensu, rozumiesz?

tak rozumiem i chyba tak bedzie najlepiej...

to jakis matol przeciez, normalny chlopak nie mowi takich bzdur. widocznie mu sie nie podobasz i tyle.

zgadzam sie,nie zgadzaj sie na przyjazn jesli on Ci sie podoba,łachy bez. poza tym to pewnie taka,nie zgadzaj sie na to zeby Ci rzucał ochłapy jezeli liczylas na cos wiecej. miej klasę. pozdrawiam i powodzenia!

mialo byc 'poza tym to pewnie taka przyjazn z uprzejmosci bo co mial powiedziec' skasowalo mi sie pol zdania sorki

nie lubie sie narzucac, byl mna zainteresowany moze mial jeszcze inna opcje obok... przyjazni nie chce... po co... jak bedzie chcial sam sie odezwie...