Zainteresowało mnie małżeństwo Małgorzaty Dydek.

O zmarłych nie powinno się źle mówić, ale chyba każdy się ze mną zgodzi co do tego, że ta koszykarka nie była atrakcyjną kobietą. Szpetna twarz, ogromne stopy, dłonie i ok. 214 cm wzrostu. Natomiast jej mąż jest calkiem przystojnym facetem i z ich wspólnego zdjęcia wynika, że ma ok. 180 cm wzrostu. Co skłoniło zwyczajnego faceta do tego aby związać się z potężną kobietą, ponad 30 cm wyższą od siebie? Czy miłość jest aż tak ślepa i tak nieoczekiwana? Czy tylko ja nie mogę się nadziwić temu związkowi?

ZAZDROŚNICA!!!!

Przecież on też ma ponad 200. A zresztą co cie to obchodzi tak na prawdę ? Widocznie JEmu się podobała.

każdy ma prawo do szczęścia i miłości nie ważne jak kto wygląda te piękne smerfetki to nawet nie umią pralki uruchomić bo sobie tipsy połamie........

na kase polecial, takie sa te chlopy:o

Widziałam ich zdjęcie, na którym sięgał jej do ramienia i jeszcze ona była na tym zdjęciu lekko pochylona.

Widocznie jemu się podobała. To jest kolejny przykład na to, że nie jest ładne to co ładne, ale to co się komu podoba.

osobowość. A nawiasem mówiąc chyba długo byłaś sama, skoro traktujesz posiadanie chłopa jak jakiś przywilej, na który zasługują tylko mądre i ładne kobiety.

ktoś kiedyś powie o twoim facecie: co on widzi w tej głupiej małpie? W tej brzydkiej pomyłce natury???? Miło będzie?

acha, to jak kobieta jest wysoka, to od razu do zakonu ma iść? Czy zakonnice też muszą miec jakiś konkretny wymiar według ciebie?