Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawy nie pije kawy

Pytanie do ateistów co dla was jest sensem życia?

Polecane posty

Gość ciekawy nie pije kawy

Czy według was życie ma wogóle sens? To po co żyjecie? Co trzeba robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Głupia Gocha
znam parkę ateistów i dla nich chyba najważniejsza ich miłość jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abbcca
Zyjemy po to, aby umrzeć. Życie nie ma z góry przypisanego celu, lecz ten kto chce może go poszukiwać na własną ręke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość . . . . . . . . . .
na pewno nie buk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kara niewiara
Dla mnie sensem życia jest bycie szcześliwą i uszczęliwianie innych :) Na pewno nie wiara w boga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w jaki jest sens
zycia wg wierzących ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupia cipaaaaaa
sens życia wierzących to życie wieczne po śmierci, a sęk w tym, że życie nie ma sensu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawy nie pije kawy
Skoro życie nie ma żadnego celu to co mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość . . . . . . . . . .
jakiś bałwan obiecał życie wieczne ciemnemu ludowi a ci uwierzyli. :-D :-D :-D :-D wszystko po to aby zamknęli mordy, dawali pieniądze i nie buntowali się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość . . . . . . . . . .
może debilu dla ciebie nie ma sensu, ale dla wielu ludzi ma i potrafią to wykorzystać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Skoro życie nie ma żadnego celu to co mam robić?" Przestać się zastanawiać. Normalny organizm funkcjonuje. Niestabilny, chory zaczyna się zastanawiać. Filozofia czyni z sensu życia... sens życia. Czego Ci nie życzę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dachshund
pieniadze i wygodne zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwi ludzie to tacy, którzy nie są świadomi lepszych i większych możliwości, żyją we własnych światach odpowiednio skrojonych do ich predyspozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawy nie pije kawy
Do szukanie dziury w całym ja szukam sensu życia gdzieś tak od 3 gimnazjum mniej więcej wygląda to tak że przeczytałem mnóstwo stron na necie (na wikipedii najwięcej) o różnych religiach filozofiach i filozofiach i zawsze analizowałem każdą lekturę pod tym względem i ogólnie dużo nad tym myśle. Ostatnio zastanawiam się nad tym czym czy jest coś takiego jak wolna wola bo wydaje mi się że nie postrzegam świat jak przyczyna i skutek i tak wkółko czyli jakieś zdarzenie w przeszłości miało wpływ na to że tu teraz siedzę i piszę a nie mój wybór bo skoro myślenie to tylko reakcje chemiczne i fizyczne. A więc co predystynacja. I jeszcze jedno boję się śmierci czasem czuje się bardzo żle z tego powodu że kiedyś umrę i mnie nie będzie że wszystko przemija i ogólnie to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mnich......
zainteresuj sie Huną autorze a znajdziesz odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyczyna i skutek wcale nie neguja wolnej woli. Oczywiscie jestesmy w znacznym stopniu uksztaltowani przez nasze otoczenie i sytuacje, ale to dziala w obie strony - mozemy rowniez sami ksztaltowac i zmieniac nasza rzeczywistosc. Nie jestesmy marionetkami poruszanymi przez jakies tam nieznane sily - mozemy do pewnego stopnia przejac kontrole. Wszystko przemija i umiera. Takie jest wlasnie zycie i jego urok - nietrwale. Trzeba to zaakceptowac a nawet pokochac. Czytales moze buddyjskie przemyslenia na temat nietrwalosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A można wiedzieć ile masz lat? Pytam dlatego, że przemyślenia, poszukiwanie sensu życia, a także obawa przed śmiercią są bardzo charakterystyczne dla nastolatków, a nierzadko występują także w późniejszym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i nawet sens nie ma sensu
Zycie ma taki sens, jaki sobie wykreujemy. Dla jednych to bedzie sport, dla innych filozofia, rodzina, seks, sztuka, ect ..- to w czym czujemy sie dobrze i mam ku temu preduspozycje. Chodzi o to, aby zycie przezyc w miare spokojnie i szczesliwie, zostawiajac slady swojej egzystencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość celzycia
zeby obciagac klerowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawy nie pije kawy
No tak moge przeczytać jakieś przemyślenia buddyjskich mnichów tak jak czytałem wiele rzeczy wcześniej tylko że one sprawią jedynie że będę się lepiej czuł że przestanę myśleć o sensie życia albo nawet poczuję go. Tylko że obiektywnie to nic nie zmienii rodzisz się żyjesz i umierasz. Czy można powiedzieć że to ma sens albo nie ma czy mogę powiedzieć że to sens ma to że ten kamień leży tu a nie tu poprostu tu leży tak samo jest z życiem. Sens jest tylko uczuciem może to poczuć albo nie a świat dalej będzie się toczył i bez tego więc to nie ma znaczenia. Jak życie nie ma sensu to czy to co czujemy ma jakiś sens. Nawet jakby człowiek żył wiecznie to też to by nie miało sensu. Jest Bóg i niebo i dalsze życie tam wzasadzie jak się zastanowić to czy życie wieczne w niebi albo w piekle ma jakiś sens. Czasem ma mwrazę nie że nie można łączyć w jednym zdaniu słów życie i sens bo się rozmijają. Słowa sens używa się to okoreślenia zamierzonych działań człowieka np. jak jestem głodny a chcę się najeść to idę do kuchnii wtedy się mówi że to ma sens a jak to się ma do życia albo do śmierci przecież nie można powiedzieć że umrę po coś bo nie mam na to wpływu śmierć nabiera sensu tylko wtedy jeśli chcemy umrzeć. I tak to wszystko odnosi się do naszych uczuć. Piszecie że bycie szczęśliwym ma sens albo dobro albo miłość to są uczyucia. Czyli sensem życia jest to żeby postępować tak żeby odczuwać określone stany. Przecież uczucia to tylko wydzielane chormony i elektryczność w naszym mózgu to przemiana materii. A jak stworzym elektroniczną kopię naszego mózgu czyli myślący i odczuwający komputer co zakładam że spokojnie jest możliwe jeszcze w tym stuleciu to czy istnienie takiej maszyny będzie miało sens. Albo jak ktoś nie może zrobić nic dla dobra innych i nie może odczuwać szczęścia bo jest chory odczuwa tylko ból i cierpienia to czy jego życie ma sens. Ktoś napisał że żyje żeby się czuć szczęśliwym a jak będzie czuł tylko cierpienie to jego życie straci sens. NIe ma żadnego powodu żeby żyć poza tym że albo chcę się tego albo się nie chce a jakie to ma znaczenie czego ja chcę. Są na świceie ludzie którzy się wcale nie zastanawiają nad sensem życia i są to zdrowii ludzie zdrowy człowiek myśli jak zrobić żeby się czuć dobrze czyli co w psychologii nazywa się to mechanizm kary i nagrody. Więc dlaczego są też ludzie którzy myślą o sensie życia czy to jest depresja czy jakaś wada tak jakłysienie czy może jest to jakś uzasadnione za pomocą teorii ewolucji czyli w jakiś sposób zwiększało szansę przetrwania w dawnych czasach grup które miał członków o takich skłonnościach a może to jest poprostu koszt tego że ludzie posiadają zdolność odczuwania wyższych uczuć i myślenia abstarkcyjnego. Większości ludzi chyba wystarczy bądź dobry i chodź do kościoła to nie pójdziesz do piekła a póżniej się zobaczy. Jak wszystko się w miarę układa a człowiek nie ma czasu to nie myśli o takich rzeczach. Nie więrzę w to że ci którzy są chorzy i kazdego dnia cierpią albo są chorzy na raka i niedługo umrą nie myślą o takich rzeczach napewno zadają sobie pytanie po co to wszystko i każdy ma chyba taki okres w życiu że musi sobie jakoś poukładać świat w głowie mi się to ciągnie od wielu lat i chyba nigdy się nie skończy a przez to tracę poprostu zycie bo nad wszystkim się zastanawiam trufno jest podjąć jakieś działanie jak się nie czuje że to ma sens poprostu się nie chce nic robić. Co to znaczy pogodzić się ze śmiercią to znaczy przestać o niej myśleć i zająć się codziennymi sprawami. Ja tak nie umiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ciekawy nie piję kawy
zakochałam się w Tobie :-) szukam takiego faceta, z którym moznaby było pofilozofować, takiego, który ma jakieś przemyślenia, reaguje na świat, coś czuje, do czegoś dąży, zadaje pytania... ehhh jesteś moim ideałem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ciekawy nie piję kawy
wypowiedź z 21:29 zupełnie jakbyś wyjązł mi to z ust, myślę dokładnie tak samo :-( nie jest lekko, gdy człowiek nie zyje sobie beztrosko, tylko kopie głębiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawy nie pije kawy
Co to ma znaczyć zakochałam się nie wiesz że ludzie którzy piszą takie rzeczy i tak myślą są przeważnie nieudacznikami. Przecież skądś to się bierze takie myślenie. Gdybym był normanym prawdziiwym mężczyzną to bym takich rzeczy nie pisał i wtedy rzeczywiście ktoś by się we mnie zakochał i dawno bym miał dziewczynę. Chyba że ci chodzi o taką miłość platoniczną co to nigdy nie dojdzie do skutku wtedy to rozumiem. Ogólnie mówiąc nie wyobrażaj sobie jestem nieatrakcyjny i nie męski czyli same problemy zero frajdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok, jako fakt biologiczny zycie "nie ma sensu". To znaczy ze ludzie umieraja sie i rodza sie kazdej sekundy a swiat toczy sie dalej. Toczyl sie przed naszym urodzeniem i bedzie sie toczyl tak samo po naszej smierci. I faktycznie, patrzac na to obiektywnie, wydaje sie ze pojedyncza ludzka egzystencja jest pozbawiona sensu. Ale wez pod uwage ze "zycie" to nie jest jakis wielki monolit, ale zlepek chwil. Masz w pewnym sensie kontrole nad kazda przemijajaca sekunda. Mozesz zrobic cos pozytecznego, cos co w tej danej chwili ma sens, cos co ulepszy czyjes zycie. Jesli nie, ta chwila jest stracona, nieuzyteczna. Po co tak robic? Zeby Twoje zycie skladalo sie ze zlepkow, ktore mialy dla Ciebie i innych jakies znaczenie. Zycie bez znaczenia i celu to tylko wegetacja. Sam nadajesz zyciu sens. Czy to jest obiektywne? Nie, ale nie ma czegos takiego jak "obiektywny" sens. Rzeczywistosc sama w sobie jest subiektywna. To, ze sens jest uczuciem a uczucia sa wywolywane przez reakcje chemiczne i hormony wcale nie umniejsza ich znaczenia. Wszystko co widzimy i przezywamy jest przetwarzane przez filtr naszych neuronow. Poza nami nie ma "obiektywnej" rzeczywistosci - kazdy tworzy swoja wlasna przez filtr swojego mozgu. Pytales czy dla kogos chorego i cierpiacego zycie ma sens. To zalezy od danej osoby. Jesli ktos walczy o to, zeby wyzdrowiec, stara sie zachowac pogode ducha, jezeli sie nie poddaje... to czy mozna takie zycie nazwac bezsensownym? Cierpienie jest lepsze od pustej wegetacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Potrzebuje obiektywnego sensu. Nie potrafię zignorować faktu biologicznego. Wszystko to uczucia. Mogę sprawić żeby dana chwila nie była stracona tylko pytanie czy tego chcę. Jakoś tak dziwnie że wszytsko zależy od woli sam muszę podjąć decyzję tyko czym mam się kierować a z drugiej strony jeśli ktoś by mi mówił co mam robić to bym nie miał woli. Zapętlam się. Brakuje mi tego że nigdy z całą pewnością nie okręśłę żę postąpiłęm słusznie albo nie słusznie czyli w gruncie rzeczy to nie ma znaczenia co zrobię to ma tylko takie znaczenie że konsekwencje sprawią że będe się czuł dobrze albo żlę co to ma za znaczenie jak będę się czuł. NIektórych rzeczy i tak nie zrobię bo nad wszystkim nie mam kontroli nad bólem i strachem na przykład. Nie chcę pisać wolę czytac innych po to tu wszedłem piszcie na pierwsze pytanie o ateistach. Jak się wierzy w Boga to jest trochę łatwiej można poprostu zaufać. Wisz że jest ktoś mądrzejszy i że nie możesz wszystkiego pojąć. Jak pies przy swoim panu idziesz nawet na przejazd kolejowy ktoś za ciebie myśli. I wierzysz że wszytko jest dokładnie tak jak ma być. Nawet jak płaczesz jak wszystko cię boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"To, ze sens jest uczuciem a uczucia sa wywolywane przez reakcje chemiczne i hormony wcale nie umniejsza ich znaczenia. Wszystko co widzimy i przezywamy jest przetwarzane przez filtr naszych neuronow. Poza nami nie ma "obiektywnej" rzeczywistosci - kazdy tworzy swoja wlasna przez filtr swojego mozgu." To coś jak w matriksie ja próbuję ogarnąć całość. Ufam swoimi zmysłom bardziej niż uczuciomi i masz rację że to jest nielogiczne oddzielanie jednych od drugich chociaż jakoś nie dociera to jeszcze do mnie. Muszę to przemyślec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAX 22
A co pije Ciekawy jak nie pije kawy? Za dużo nie mysl bo prochu nie wymyślisz a tylko umysl sobie niepotrzebnie nadwyrężysz - a czemu ma to słuzyć ? Myślenie egzystencjalne mozna porównać do labiryntu, bladz a i tak wyjścia nie znajdziesz. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawy - oczywiscie ze wierzyc w Boga byloby o wiele latwiej. Wtedy mielibysmy jednoznacznie powiedziane co jest dobrem a co jest zlem. Mozesz wtedy zaufac narzuconemu systemowi wartosci i czuc sie bezpiecznie. W pewnym sensie brak wiary w Boga daje wolnosc, ale ta wolnosc jest tez ciezarem, poniewaz cala odpowiedzialnosc spada na nas. Jestesmy tylko my sami, nasze czyny i ich konsekwencje. W pewnym sensie prawo przyczyny i skutku jest jakby dekalogiem samo w sobie. Wiesz, ze wszystko co uczynisz, bedzie mialo realne konsekwencje na Tobie i innych. Nie ignoruj uczuc, to nie jest tak ze to sa "tylko" uczucia. Sa tak realne jak wszystko inne, a nawet bardziej. Odczucia I uczucia sa materialem, ktory tworzy Twoja rzeczywistosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×