Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

SmileEveryday

Mamy dzieciaczków z LUTEGO 2011:)

Polecane posty

Ola masz racje zabawek moze nie byc, nalepiej za mama chodzic :-) moj spi przed poludniem zasypia ok 10.30-11 i spi 1- 1,5 godziny spi tez po poludniu czasem juz o 3 zasypia a czasem po 4 dopiero i spi 1,5-2 godz, zauwazylam ze jak lepiej i dluzej pospi w dzien to i w nocy jest bardziej spokojny i ladnie spi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ola to super że z bratem wszystko w porządku, pomimo głupich przepowiedni położnej:O mam nadzieję że i w tym przypadku będzie ok i dzieciaczki będą zdrowe. Szymon w dzień ma dwie czasami trzy drzemki po godz. a w nocy nadal bardzo często się budzi, też myślałam że poprawi się jak wyjdą górne jedynki a tu lipa. U nas też czasami się tak zdarza że po 15 min spaceru Szymon zaczyna marudzić i w końcu tak krzyczeć że natychmiast wracamy do domu ale nie zdarza się to często, raczej lubi spacery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas ciezka noc bo Olivier dostal kaszlu i ja juz nie zasnelam ze stresu.u nas kaszel konczy sie zawsze zapalenie oskrzeli wiec strasznie sie stresuje.lekarz kazal robic inhalacje i dawac syrop na kaszel.mam nadzieje ze na tym sie skonczy... a Wy macie jakies doswiadczenia z kaszlem i sposoby na pozbycie sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lena Dawid mial kaszel po anginie i pomogly syropy wykrztuśne, rozrzedające wydzieline. Podawalam syrop 3 razy dziennie i tak po pol godzinie kladlam malego u siebie na kolanach i oklepywalam plecki od dolu do gory, wazne zeby nie podawac takich syropow po 16 bo jak zacznie dzialac wieczorem to bedzie kaszel meczyl i nie dawal spac. mam nadzieje ze wszystko bedzie ok nie martw sie !!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZBIERAMY NA SANKI
Witam Wszystkich.:* Zapraszam do licytacji w moich aukcjach, są to ubranka po synku, w różnych rozmiarach: 74, 80 Sprzedajemy za małe już ubranka gdyż chcemy zebrać troszkę pieniążków na sanki dla Wojtusia Niestety sytuacja życiowa w naszym domu nie wygląda ostatnio najlepiej więc może dzięki Państwa pomocy uda nam się uzbierać na choćby używane sanki na Mikołajkowy prezent dla mojego Skarba. http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=2098 9442 Serdecznie zapraszam zainteresowanych i z góry dziękuję za wsparcie http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=2098 9442 Przedmiotem aukcji są również ZABAWKI, grzechotki, gryzaki itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coooooo?
uzywane gryzaki sprzedajesz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylismy wczoraj u lekarza bo nie dal mi ten kaszel spokoju.nasz lekarz wyjechal wiec musielismy isc do inngo.za wizyte zaplacilismy "jedyne" 150 zl za 15 min badanie...no ale wiemy ze Olivier ma chore gardlo i jak narazie nie padlo na oskrzela.ale to wirus i nie wiemy czego sie spodziewac wiedz siedzimy jak na iglach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lena, współczuję, oby nic się z tego nie wykluło. Natan w dzień zazwyczaj ma 2 drzemki, czasami jak wstanie wcześniej to 3 ale już rzadko. Rano przeważnie śpi 1,5 godz a po południu 30 min. Ogólnie w dzieeń śpi 1,5- 2,5 godz. Nova, budyń świetny, dzięki za przepis. Natanowi bardzo smakuje. Teraz jak zrobiło się tak zimno to nie spaceruje dłużej niż 45 min a i tak jak wracamy to ma już czerwone policzki i nos :) Natan lubi jak chodzimy obok ulicy. Patrzy wtedy na przejeżdżające samochody, ale musimy być w ciągłym ruchu bo jak stoimy to już mu się nie podoba. Za dwa tygodnie idziemy z moim M i znajomymi na imprezę w stylu lat 60' . Już nie moge się doczekać :) Uwielbiam takie tematyczne imprezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olivka wspólczuje, ale wierzę, że mały na pewno z tego wyrośnie. Mój też w ciągłym ruchu - nie można się obrócić. Ale wesoły ciągle więc przyjemnie z nim siedzieć. Tyle, że nic zrobić nie można, ciągle jakieś tyły mam - przeważnie w prasowaniu. Teraz siedziałam z nim ciurkiem 4 dni i żal mi dziś do pracy iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agbr, fajnie że u Was dalej bez problemów :) A u Was dziewczyny kiedy zaczął się kryzys 8-go m-ca ? W 8 , czy po skończeniu 8-go ? U nas jak na razie spokój, ale za tydzień Natan kończy 8 m-cy i obawiam się, że wszystko przed nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mamy kryzys juz od 9 miesięcy ;) .. choć dzis nie bylo nawet źle. Poza tym , ze przewrócił cala komode na siebie i prawie by sie zabił.. jeszcze do teraz mi sie wszystko trzęsie jak pomyśle .. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oliwka nie jesteś sama.... ja już mam serdecznie dość. moje marzenie o córce raczej nigdy się nie spełni bo nie mam zamiaru drugi raz tak się męczyć, i w przeciwieństwie do niektórych z was ja mimo ciężkiego porodu mogłabym to jeszcze kilka razy przejść bo to pikuś w porównaniu z koszmarem jakim dla mnie jest zajmowanie się dzieckiem... nie wiem czy to już przemęczenie przemawia czy ja się po prostu na matkę nie nadaję :-( nie potrafię pogodzić się z tym że nie mam nawet 30 min w ciągu doby dla siebie, przecież ja oprócz tego że jestem matką jestem nadal człowiekiem, kobietą i chcę choć trochę zadbać o siebie, a nie mam kiedy bo jak on w dzień zaśnie na pół godziny to trochę muszę dom ogarnąć żeby się na czymś nie zabić, a wieczorem jak zasypia to już padam i zbieram siły na jego nocne zabawy.... :-O a przez to ciągłe jęczenie i wycie łeb mi pęka dzień w dzień.... :-( marzę o dniu kiedy chociaż 10 minut w ciszy zajmie się sam sobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a najgorsze jest to,że czekałam na dziecko aż 5 lat,a tu takie rozczarowanie.... nie tak to sobie wyobrażałam. chyba mam jakąś spóźnioną depresję poporodową.... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MamoMarcelka- i po raz kolejny czytam Twoją wypowiedź jakbym sama to napisała. Też mam dość, też moje marzenie o córeczce się nie spełni- również nie wyobrażam sobie tego drugi raz przechodzić. Czasem sobie myślę, że jestem wyrodną matką, ale ktoś komu dziecko nie jęczy na okrągło nie jest w stanie zrozumieć co czuję. Nawet teraz mało piszę bo czasu na nic nie mam, a K jeszcze zmienił pracę i wraca między 17 a 18, a jak trzeba to i na awarię są wyjazdy a ja się tylko modlę żeby jak najszybciej wrócił :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To widzę , ze jesteśmy 3 .. Tez mam wrażenie, ze nienadaje sie na matkę. I czasem myślę , ze gdybym wiedziała , ze tak będzie to bym w życiu się nie zdecydowała na zostanie mamą. Choć zdaje sobie sprawę, ze nie powinnam tak mówić czy myśleć.. ale mam naprawdę maxa. Najgorsze jest to , że moja mama jeszcze mi dokłada. Musi być wszystko zrobione i koniec. Nie ma , że jestem zmęczona. Poza tym twierdzi , że jestem matka i moje jedyne prawo i obowiązek to dziecko. Kiedyś mi nawet powiedziała , że mogę nie jesc i nie pić.. A ile razy Wasze maluchy budzą sie w nocy ?? Mój np. Wczoraj zrobił sobie przerwę na 1,5 godzinną zabawę... Nocny koszmar trwa ... I poprawy nie widać. poza tym budzi się nawet po 6 , 7 razy aby poplakac i ponarzekac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To widzę , ze jesteśmy 3 .. Tez mam wrażenie, ze nienadaje sie na matkę. I czasem myślę , ze gdybym wiedziała , ze tak będzie to bym w życiu się nie zdecydowała na zostanie mamą. Choć zdaje sobie sprawę, ze nie powinnam tak mówić czy myśleć.. ale mam naprawdę maxa. Najgorsze jest to , że moja mama jeszcze mi dokłada. Musi być wszystko zrobione i koniec. Nie ma , że jestem zmęczona. Poza tym twierdzi , że jestem matka i moje jedyne prawo i obowiązek to dziecko. Kiedyś mi nawet powiedziała , że mogę nie jesc i nie pić.. A ile razy Wasze maluchy budzą sie w nocy ?? Mój np. Wczoraj zrobił sobie przerwę na 1,5 godzinną zabawę... Nocny koszmar trwa ... I poprawy nie widać. poza tym budzi się nawet po 6 , 7 razy aby poplakac i ponarzekac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny - naprawdę Was rozumiem, choć mój akurat mało jęczący. Chociaż dziś płakał ponad godzinę teraz i to tak rozpaczliwie, jak ostatnio mu się zdarzyło jak miał 5 miesięcy. Ale jakoś go mąż utulił. Nie wiem co mu się stało, mam nadzieję, że chory nie będzie. ale wracając do Was, naprawdę nie macie się choć na chwilę kimś wyręczyć (babcia, koleżanka). Tak na dłuższą metę się nie da. A nawet Pani na godziny, to może aż tak drogie nie jest. Bo to siedzenie w domu, przez 9 miesięcy z okładem musi być frustrujące i tu może i błędne koło powstawać - Wy jesteście zmęczone, a dzieciaki to czują i też sa rozdrażnione. Mój kryzysu 8-go miesiąca nie mial i już chyba nie będzie miał. Pewnie przyczynił się do tego jego charakter - od małego nie protestował na niczyj widok, ale też to, że przywyczajałam go od poczatku, że się nim różne osoby opiekują. Jak byłam na macierzyńskim, to jeżdziłam na przykład do mojej mamy na pare dni. Co prawda 80 % czasu i tak się ja nim zajmowałam, ale na chwilę go zostawiałam i szłam na przykład na zkupy. Że do sklepu dziecięcego przeważnie, to już mniejsza. A teraz już od ponad 2 miesięcy pracuje i tak łowię każdą chwilę z małym, że nic mnie nie drażni. ale jak bym siedziała non sto, to nie byłoby tak różowo - wiem to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny no bywa ciezko,zwłaszcza ze sie jest caly czas z maluchem...Poproscie swoich partnerów zeby chociaz troche pomagali...u nas w nocy maz wstaje,karmi jak trzeba,usypia jak nie moze zasnać..dlaczego to kobieta ma wstawac zawsze?? Albo chociaz na zmiane to jakos zorganizować...Bo noce nadal to loteria..czasem obudzi sie raz a czasem 5. Czasem nie placze a czasem rozdrazniony jak nie wiem jest-dzisiaj własnie tak było. Kryzysu nie było i mam nadzieje nie bedzie..11 skonczył 9m-cy. Ale teraz tez taki kryzys sie moze pojawić...oby nie. Maks sie duzo zajmuje soba,nie moge narzekać...uda mi sie wszystko w domu porobic i jeszcze mam duzo czasu zeby poczytać cos albo odpoczać...To chyba od dziecka zalezy..Ale mimo wszystko marze o tym zeby miał ze 2-3 latka..no ale tak sie nie da przeskoczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No u nas jest ten problem, że przejawia się właśnie ten kryzys- nawet jak siedzi i się bawi grzecznie z K, to jak zobaczy że wychodzę to od razu w panikę wpada. Boi się ciotek, boi się babć, mojej mamy również się boi, nawet mojej koleżanki którą od narodzin widzi też się zaczął bać .... :( - więc u nas pozostawienie go komuś pod opieką choćby na godzinkę nie wchodzi w grę. A mąż z pracy też wraca zmęczony po tylu godzinach więc też już mu nie poświęca tyle czasu co wcześniej. Jakoś inaczej to sobie wyobrażałam :( Od wczoraj pojawiła się teściowa w domu to chociaż ona o bierze ode mnie na 10minut- zawsze i to dobre, że można spokojnie umyć włosy i zęby... A tak z nowości to u nas siedzenie jest już "be"- nauczył się raczkować- idzie mu to opornie, ale się przemieszcza. No i oczywiście idzie dokuczać psu, potem do szuflad- jak wszystko z nich wyrzuci to się wspina i stoi zadowolony :) W łóżeczku też wystarczy mu pół minutki siedzenia a później wstaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny którym dzieci dają tak w kość, współczuję Wam. Musi być Wam na prawdę ciężko. Ja też czasami nie mam na nic czasu, ale zdarza się to rzadko. Szymon zaczął raczkować i tak jak bardzo chciałam żeby zaczął to teraz tak bardzo chcę żeby przestał, jest po prostu wszędzie, zjada gazety, grzebie w śmieciach, otwiera wszystkie szafki, nawet nie chcę myśleć co będzie jak zacznie chodzić... Nie mogę nigdzie na chwilę wyjść bo zaraz przy wszystkim wstaje, najbezpieczniej jest jak chodzi w chodziku. Agbr widziałam na zdjęciu że jak Wojtuś siedzi na puzzlach to zagradzasz go jakimiś szczebelkami, co to jest? Od łóżeczka? U nas nie ma problemu jeśli chodzi o zostawianie Szymona z kimś innym, przeważnie mama lub siostra się nim zajmują a my możemy gdzieś wyjść lub po prostu odpocząć. Cieszyłabym się jeszcze jak by zaczął przesypiać noce, bo jak na razie to dalej jest kilka-kilkanaście pobudek:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny którym dzieci dają tak w kość, współczuję Wam. Musi być Wam na prawdę ciężko. Ja też czasami nie mam na nic czasu, ale zdarza się to rzadko. Szymon zaczął raczkować i tak jak bardzo chciałam żeby zaczął to teraz tak bardzo chcę żeby przestał, jest po prostu wszędzie, zjada gazety, grzebie w śmieciach, otwiera wszystkie szafki, nawet nie chcę myśleć co będzie jak zacznie chodzić... Nie mogę nigdzie na chwilę wyjść bo zaraz przy wszystkim wstaje, najbezpieczniej jest jak chodzi w chodziku. Agbr widziałam na zdjęciu że jak Wojtuś siedzi na puzzlach to zagradzasz go jakimiś szczebelkami, co to jest? Od łóżeczka? U nas nie ma problemu jeśli chodzi o zostawianie Szymona z kimś innym, przeważnie mama lub siostra się nim zajmują a my możemy gdzieś wyjść lub po prostu odpocząć. Cieszyłabym się jeszcze jak by zaczął przesypiać noce, bo jak na razie to dalej jest kilka-kilkanaście pobudek:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy robicie waszym dzieciom ale Szymon uwielbia kisiel. Robię go z soczków np. Bobofrut. Z 150 ml soczku odlewam trochę i mieszam w tym 1,5 łyżeczki mąki ziemniaczanej a resztę zagotowuję. Jak zacznie się gotować dodaję ten sok z mąką i mieszam aż zgęstnieje. Spróbujcie może i waszym dzieciom zasmakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nova chyba wypróbuje...podajesz to jako deserek? U nas tez wstawanie i chodzenie do boku przy czym sie da...Ale ile upadków...ja juz czasem sil nie mam..dzisiaj juz upadł ze 3 razy tak,że płakał...Ciezki okres idzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smile ale ci zazdroszczę tego czytania książek... ja gazetę czytam tydzień... :-O bardzo narzekam,ale mimo wszystko bardzo kocham moje dziecko! tylko dlaczego nie może być troszkę grzeczniejszy? u nas to raczej nie kryzys tylko geny, teściowa mówi że mąż był taki sam... no i nocne pobudki na żarełko miał do 2 urodzin... jeszcze ok 1,5 roku :-O ola wiedziałam że ty najlepiej zrozumiesz, niestety...! :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas kryzys minal-byl krociutki.teraz jest dosc spokojnie.ale i tak mam malo czasu bo maly ciagle gdzies wchodzi i trzeba go ciagle pilnowac.na sczescie mamy kojec i bajki i wtedy nie ma dziecka:)pomaga tesciow i maz wiec czasem uda mi sie wyrwac gdzies samej.no i noce cale przesypiamy bo maly jak zasnie o 20-21 to spi do 7.30-8.30 bez podbudek. Olinek byl wczoraj u lekarza i na szczescie nie zeszlo na oskrzela i mam nadzieje ze juz nas to ominie.za to ja rozchorowalam sie tak ze szok.mam angine i zapalenie gornych drog oddechowych i ledwo co zyje.na szczescie maz zajmuje sie malym caly czas a ja moge odpoczac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny rozumiem Was bardzo dobrze, MamoMarcelka wiadomo ze kochasz swojego skarba nad zycie, ja tez sie czasem zloszcze na mojego malego a potem zle sie z tym czuje bo on nie robi tego specjalnie ze marudzi caly dzien i budzi sie 500 razy w nocy. ale jestesmy tylko ludzmi i mamy prawo byc przemeczone i troche sfrustrowane. Dawidem zajmuje sie tylko ja a maz po pracy i w wolnym dniu nie mam nikogo do pomocy ani babci ani siostry ani kolezanki, najgorsze jest to ze jak maz z nim zostaje jest super grzeczny nie jeczy nie marudzi nie placze siedzi sobie i bawi sie zabawkami a mezulek zadowolony oglada tv lub siedzi w necie, kiedy tylko sie pojawiam zaczyna sie jeczenie i maruda na maxa, maly ciagle chce byc u mnie na rekach albo domaga sie prowadzania wszedzie za raczki , maz go nie powadza wiec jak on z nim jest ma spokoj, a ja mam przerabane i maz dziwi sie ze ja tak narzekam jak on jest taki grzeczny!!! plakac mi sie chce czasem, dotego te noce, zasypia ok 21.30 a do polnocy zdazy sie obudzic juz 3 razy, cala noc taka jest, budzi sie marudzi, malo go karmie w nocy bo za bardzo jesc nie chce, jestem tak niewyspana nie mam na nic czasu, bardzo zaluje ze moja rodzina jest tak daleko gdyby raz w tyg ktos sie chociaz nim zajal nawet na 2 godziny napewno bylo by mi lzej. Dziewczyny to ze sobie ponarzekamy nie znaczy ze jestesmy gorszymi mamami. to nie nasza wina ze mamy male kochane marudki, wyrosna z tego. moja znajoma ma 2 corki, pierwsza wyla praktycznie caly czas do 1,5 roku zycia, druga ma teraz 4 mce i jest oaza spokoju spi cale noce i prawie nie placze tylko sie smieje do wszystkich , tamta pierwsza plakala jak tylko ktos inny niz mama sie zblizyl, wiec to przyklad ze charakter dziecka decyduje o tym jakie ono jest a nie sposob zajmowania sie nim. trzymajcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nova a ten soczek do kiślu to tylko taki zwykły niezagęszczany? roksana u nas tak samo, jak z ojcem zostaje to anioł nie dziecko- bawi się, ogląda tv albo śpi mu nawet 3h!!! później zawsze mnie pyta czego ja chcę od tego dziecka... i gdzie tu sprawiedliwość???? dziś spał już 18min...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, fajnie że możemy tu sobie wszystko napisać. Komuś bliskiemu ciężko jest się przyznać, że czasem nie dajemy sobie rady. Natanowi chyba znowu idą zęby bo znowu zaczyna się budzić w nocy i w dzień też jest troche bardziej marudny. Dzisiaj w nocy przez godzinę stałam nad jego łóżeczkiem bo popłakiwał, wiercił się i nie mógł zasnąć. Potem były jeszcze dwie krótkie pobudki i wstał przed 7. Też czasem jestem zła na ... w sumie nie wiem co . Na niego, że jest marudny, na siebie, że to może moja wina, na los, że moje dziecko nie jest grzeczniejsze. Ale staram się myśleć pozytywnie, w końcu przecież z tego wyrośnie ... mam nadzieję :) MamoMarcelka, dobrze napisałaś i ja też tak uważam, że nie jesteśmy tylko matkami ale też kobietami. Z moim M ustaliliśmy, że wszystkie sprawy na mieście załatwiam ja. Jakiekolwiek banki, urzędy czy po prostu zakupy. I tak ktoś musi to zrobić a jast to świetna okazja, żebym ja odpoczęła trochę od małego a mąż mógł spędzić z nim czas. Raz w miesiącu spotykam się z koleżankami na 'zlot czarownic' i czasem robię wypad na saunę i basem. Bardzo kocham mojego małego skarba ale jak spędzam trochę czasu sama to mam dle niego więcej cierpliwości. Za dwa tygodnie idziemy na imprezę. Pisałam Wam, że są to lata 60-te, ale się pomyliłam i są to lata 70' i 80'. Wiem, że dzień po imprezie będzie tragedią ( nie ze względu na kaca bo ja raczej ni piją a jeżeli już to bardzo mało ale ze względu na niewyspanie ) ale wolę to niż siedzenie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×