.......o co mu chodzi :(

kilka miesięcy temu poznałam w pracy fajnego faceta. a początku spotykaliśmy się tylko służbowo ale dość szybko coś między nami zaiskrzyło. właściwie to on pierwszy zaproponował przejście na "ty", pisał mejle i esy że bardzo mnie lubi, ze mu się podobam. nigdy nie był dla mnie chamowaty czy wulgarny, nie robił "propozycji". kiedy zaczęliśmy się już spotykać także poza pracą byłam prawie pewna że nareszcie zalazłam kogoś fajnego i poważnego. na prawdę wszystko było między nami ok aż do momentu kiedy powiedział mi że jest chory. sama widziałam że się zmienił - wychudł, nie jadł tłumacząc się że nie jest głodny albo że już coś tam w miedzy czasie sobie sam kupił. po prostu czuł się coraz gorzej i było to widać. kilka dni po tym jak się dowiedziałam dostałam od niego list - bardzo pretensjonalny i agresywny. napisał że nie życzy sobie żebym interesowała się nim i jego sprawami w tym jego zdrowiem. wszystko to dość mocno mnie szokło i podłamało. po kilku dniach przyjechał i przepraszał - że nie chciał mnie zranić, że napisał takie głupoty bo dostaje silne leki p-ko bólowe i nie kontroluje siebie. wtedy jeszcze myślałam że faktycznie miał "zly dzień" i dlatego tak wyszło. Przez następne dwa tygodnie było ok - tak jak na początku. Kiedy dostałam kolejny list - :( przeryczałam wtedy całą noc. Same wulgaryzmy do mnie, jakieś groźby i stwierdzenie że "od dnia .... się nie znamy". nie wiedziałam o co chodzi i nie wiem do dzisiaj - nie odpisał na żadnego mojego mejla, nie odbiera telefonu, w domu albo go nie ma albo też nie otwiera jak widzi ze to ja :(. sama nie wiem co się stało :( :(

MOZE MA JAKIES ZABURZENIA PSYCHICZNE LEPIEJ DAJ SOBIE ZNIM SPOKOJ

nie chce zebys po nim płakała jak umrze

moja rada - odpuść sobie i komplikuj życia - to sam początek znajomości i już jest cos nie tak ... to nic sobrego na przyszłość nie wrozy

nie komplikuje ...

jak by był psychicznie chory na pewno już by u odebrali broń albo go zawiesili. zresztą nigdy nie zachowywał się jakoś dziwnie - przeciwnie był uprzejmy, kulturalny.

dziewczyno uciekaj gdzie pieprz rośnie! Rozumiem, że jest chory, ale nie chcesz chyba żyć z takim nieprzewidywalnym świrem...

chcesz sobie wmowic ze to przez chorobe... hmmm oki wmawiaj sobie i spierdol sobie życie... powodzenia

niestety - ale facet ma poważne schizy zdecydowanie ! sobie odpuść :O

sama już nie wiem :( - jak widzieliśmy się ostatni raz wszystko było ok. miał iść do szpitala żeby kontynuować leczenie - sam mnie prosił chyba z dziesięć razy żebym tylko go odwiedzała w tym szpitalu a po chemii jak by było to możliwe mieliśmy wyjechać razem na kilka dni.

napisz do brawo