Związek na odległość i do tego brak nawet rozmowy...

Witam! Jestem od 2 lat w związku na odległość (ok. 1000 km). Bywało lepiej i gorzej, ale zawsze jakoś sobie radziliśmy z problemami. Widywaliśmy się raz na miesiąc lub dwa. Ostatnio jednak jako, że oboje mamy egzaminy końcowe na studiach widzieliśmy się ostatni raz ponad 3 miesiące temu. Zazwyczaj jednak rozmawialiśmy na skype co 2-3 dni. Od jakiegoś miesiąca mój chłopak jednak ciągle nie ma czasu, ciągle musi się uczyć (a nie pracuje i nie chodzi już na uczelnię tylko siedzi w domu i uczy się do egzaminów). Prawie każda rozmowa jest wymuszona. Dzwoni tylko wtedy, kiedy zda kolejny egzamin (bo jest ich kilka) i wtedy chce spędzić nawet kilka godzin na skype ! Ale potem przez kolejne 2 tygodnie muszę go prosić żeby się tam pojawił, nawet jeśli tym razem to mi się coś udało i chciałabym się tym podzielić. Poza tym cały czas słyszę, że jego egzaminy są ważniejsze i trudniejsze i nie powinnam porównywać moich z jego, bo on jest bardziej zajęty (zaznaczam jednak, że ja również studiuję i to na 2 kierunkach w dwóch miastach). Nie wiem czy troszkę nie przesadzam, ale jestem na niego strasznie wkurzona, bo nie mogę się na niczym skupić jak już tak kilka dni nie gadamy, bo cały czas o nim myślę. Próbowałam mu to wytłumaczyć, że wystarczy czasem 20 min rozmowy i będzie ok, ale on nie ma czasu nawet jeśli mu mówię, że to może być o północy jak już wszystko skończy. Ciągle twierdzi że przesadzam, że wszyscy teraz nic innego nie robią tylko się uczą etc. Wy też myślicie, że przesadzam i powinnam dać na luz, pozwolić mu skończyć wszystko i wtedy zobaczyć jak będzie?