Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość madeline2311

Czy pomagaja Wam rodzice, tesciowie odkad macie dziecko\dzieci?

Polecane posty

Gość ....1234
Bez sensu gadasz. A skad wiesz czy nie maja wlasnych wydatkow? Myslisz ze o wszystkim wam zaraz beda opowiadac? Moze maja duzy dom do utrzymania we dwoje, ogrzewanie jest bardzo drogie i musi chodzic przez wiekszosza czes roku, moze maja klopoty ze zdrowiem i musza wydawac kase na leki albo prywatne zabiegi, moze maja dlugi ktore splacaja, moze ktores z nich zachorowalo na cos powaznego o czym nie chca nikomu mowic, moze odkladaja na taka sytuacje jesli by sie wydarzyla w przyszlosci? Kto wie? Zostaw ich w spokoju kobieto. Jak nie daja znaczy ze nie moga i tyle. Nie twoja sprawa dlaczego. Jak nie daj Boze zachoruje ktores na raka to kto im pomoze finansowo? Wy? Nie badz smieszna. Jakby mieli na was liczys, skoro wlasnych malych dzieci nie dajecie rady utrzymac, to chyba by predzej byli skazani na smierc (czego im oczywiscie nie zycze, ani nikomu innemu). Ale spojrz prawdzie w oczy - jak wszystko beda roztrwaniac, to w chwili potzrby nie beda mieli do kogo sie zwrocic o pomoc, a przeciez panstwo im tym bardziej nie pomoze. Ty zyejesz z dnia na dzien jak nastolatka doslowinie. Nie myslisz o przyszlosci i o tym co moze sie wam przydarzyc. Jakby wam teraz cos sie stalo albo stalo sie cos dziecku to gdzie bys poszla? Pod kosciol? Nie majac zadnego zaplecza materialnego jestes na przegranej pozycji. Obudz sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macie trudną sytuację, ale to
tak faktycznie z drugim będzie z górki skoro nie stać Cię teraz na świeże owoce i soki. Jak na to nie ma kasy, to wg mnie w domu już bieda jest. To się tak mówi, że jedno po drugim tanio wychodzi, ale jedzenie, szczepionki, lekarze, leki -to już z nieba nie spadnie. A jak chcesz wrócić do pracy? Jedno do [przedszkola drugie niani, złobek? To dopiero są koszty. Będziesz całą pensję oddawać na opiekę nad dziećmi. Głupio zrobiliście. Moja teściowa też żądnego prezentu na urodziny nie daje, bo "nie ma". Na Fisher Pirice może i nie ma, ale na biszkopty ma, ale po co;] Ja na szczęście nie narzekam na finanse, ale rozumiem rozgoryczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
madeline2311 Jak mam isc do pracy? A co zrobie z dziecmi? znajdziesz opiekunkę albo poprosisz rodziców o pomoc - mnóstwo kobiet tak ma wyobraź sobie zresztą trzeba było myśleć wcześniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie szukaj pomocy na tym forum
dziewczyno. Bo zjadą Cię od góry do dołu, dobrego słowa tu nie dostaniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madeline2311
Moje dziecko ma rok, drugie pojawi sie za miesiac. Rodzice i tesciowie pracuja zawodowo i nie sa w stanie zaopiekowac sie moimi dziecmi zebym mogla isc do pracy. Nie uwazam ze zle zrobilismy ze zdecydowalismy sie na drugie dziecko bo to tylko 3 lata skromnego zycia a potem dzieci do przedszkola a ja do pracy i wszystko wraca do normy! Moje dziecko ma zapewnione podstawowe potrzeby ale od dziadkow oczekiwalam "soczku" raz na jakis czas, zeby mial witaminki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....1234
Witaminki mozesz mu sama dostarczac nie w postaci sztucznego soczku tylko wlasnej robity. I tak siedzisz w domu i tak, wiec mozecie sie przejechac na wies do rolnika/sadownika albo na targ, kupic tanio owoce sezonowe i porobic soki na caly rok do rozcienczania z woda. Nie chce ci sie prawda? Latwiej podac kupny i posiedziec na forum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi się, że cos tam kupić od czasu do czasu mogliby jednak moi rodzice i teściowie szczególnie zamożni nie są, ale zawsze z jakimś prezentem wyskoczą, czy pieniążkami na drobne wydatki dla małego poza tym często kupują mu a to owoce, a to cielęcinę i inne orodukty ja ich o to nie proszę, wręcz mówię, ze nie mam problemów finansowych i też mu to kupuję a oni swoje, że mamy inne wydatki i jak mają to chętnie pomogą wydaje mi sie, ze to kwestia poczucia rodzinności i mocnych więzi rodzinnych, ale moze sie mylę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno moja mam robi własnoręcznie soczki z owoców dla małego, może chodzi o miłośc do wnuka, przywiązanie, nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madeline2311
ale sie doczepilyscie do tych soczkow.... Brak mi juz slow....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki za soczek, ale chciałam tylko napisać o "poświeceniu" dla wnuka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....1234
Bo sama bez przerwy o nich piszesz. Tak jakbys nie mogla ich odzalowac. Wez sie w garsc i postaraj sie byc samowystarczalana. Narzekanie na forum niczego nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madeline2311
Chodzi tylko o kupienie drobnostki raz na jakis czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do 2 dziecka, gdy nie ma za bardzo kasy to jest tak, ze każdy mówi, róbcie jedno dziecko potem drugie, bo później już czasu na to nie będzie a, że kasy nie ma to jakoś to przejdziecie, lepiej gorzej, ale dzieci już będą czesto czekanie na warunki materialne moze być za długie, bo całe życie czekać aż sie odbijemy od dna to troche za długo autorkę moze nie stać na nie wiadomo co, ale jakoś sobie poradzą, biedni chyba nie są, a moze w końcu i rodziec jak zobaczą, ze sobie nie radzą, to coś podrzucą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madeline2311
Bo ten soczek jest dla mnie metafora drobnostki. Szczerze mowiac nie mam komu opowiedziec o swoich watpliwosciach dlatego pisze na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem o co Ci chodzi ja myślę, że to nie byłby problem dla Twojej rodziny z kupnem czegokolwiek wydaje mi sie, ze mają was gdzieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madeline2311
asiamt- jest dokladnie tak jak mowisz. Nie wyobralam sobie nigdy miec jedno dziecko, a na drugie pewnie za kilka lat trudno by mi sie bylo zdecydowac. Jest biednie tylko dlatego ze jestem na wychowawczym i nie pracuje ale to tylko 3 lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radzimy sobie sami
My pomagamy rodzicom, czesto finansowo. Sami zajmujemy sie dzieckiem, maz prawie 2 lata nie mial pracy wiec mogl zajmowac sie dzieckiem kiedy ja pracowalam. Teraz pracujemy obydwoje, on konczy o 13.00, ja wychodze o 14.00 wiec nie ma problemu z opieka. Rodzice mieszkaja bardzo daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie my mamy 1 dziecko, bardzo chcę miec wkrótce i 2, ale tez mam obawy jak to będzie finansowo z jednym nie ma problemów, później wiadomo będzie jakiś czas gorzej, ale planuję zmienic prace na lepiej płatną i mam nadzieję, ze sobie poradzimy, byc może właśnie z pomoca też i rodziców i nie widzę w tym nic złego, bo moim rodzicom ich rodziec też pomagali i jakoś żyją i nikt sie nie obraził, ze czasami musiał wesprzeć czy to finansowo czy też czynem, czy zwykła radą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swego czasu ja pomagałam mojemu bratu finansowo i nie widziałam w tym żadnego problemu nie były to wielkie sumy, ale ot takie na jego potrzeby, robiłam to z przyjemnością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radzimy sobie sami
Mieszkamy za granica,ale dzieki temu ze tylko ja pracowalam i to tylko na 1/2 etatu a maz nie to nie bylo kokosow, ale na jedzeniu nie oszczedzalismy, maly zawsze mial najlepsze mleko, organiczne owoce i warzywa, wlasnorecznie przyrzadzone "sloiczki" i swieze mieso z pewnego zrodla, plus ewentualna pomoc rodzicom co jakis czas i wyloty do Polski. Minusem bylo to ze nie stac nas na wynajecie domu albo kredyt na dom wiec na razie wynajmujemy 2-pokojowe mieszkanie, poza tym komfortowe zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radzimy sobie sami
Z tym ze nawet gdybym mieszkala w Polsce to raczej ciezko byloby liczyc na pomoc od rodzicow jakakolwiek, dodam ze kazde z nas ma tylko 1-go rodzica. Ja odkad sie usamodzielnilam zawsze pomagalam mojej mamie, juz na studiach wiec w momencie kiedy pojawilo sie dziecko nie liczylam na wiele :) Chociaz wiadomo, czasami troszke zazdroszcze kolezankom ktorych rodzice kupuja dzieciom wyprawki, pomagaja splacac kredyt, czy opiekuja sie dziecmi, ale ja i tak nie mam na co narzekac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ple ple
Moja mama kupiłaby owoce dla dziecka- i pewnie będzie kupowała- ale dlatego że uważa że dobra babcia powinna coś przynieść wnusiowi (ja z kolei nie pozwolę żeby go tego uczyła że prezent "musi" być- bo co będzie jak babcia będzie bez kasy?). Skoro liczyłaś na to że rodzice i dziadkowie pomogą, to trzeba było z nimi to uzgadniać, a nie zachodzić w ciążę a potem oczekiwać że inni podporządkują się do Twoich planów. Ja rozumiem że jest cienko i można przeżyć skromnie, ale wtedy po pierwsze nie rozumiem czemu się skarżysz skoro to świadoma decyzja, po drugie- nie wyobrażam sobie robić sobie dziecka kiedy nie stać mnie na banana... A co do soczku- rzeczywiście można robić w domu, choćby kompoty, nie marudź. Moja szwagierka ma małe dziecko, odoatkowo ma od swojej mamy kasę na studia, duże pieniądze na utrzymanie i mieszkanie. My z mężem mamy gdzie mieszkać i i tak jestem teściowej za to wdzięczna, a to że kobieta ma majątek liczony na sześć zer i małemu kupiła torbę ciuszków (bynajmniej nie H&M) i pluszową zabawkę na Dzień Dziecka- to tylko jej sprawa. Ja nie mam żadnego prawa do cudzych pieniędzy, to jej kasa, ona na to ciężko pracowała, jej nikt dzieci nie bawił ani nie utrzymywał, a za synka my jesteśmy odpowiedzialni, nie dziadkowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
ale po co siedzieć trzy lata bez kasy? Przecież mogłaś wrócić do pracy po macierzyńskim, popracować, zajść w ciążę i po porodzie mieć płatny macierzyński, prawda? Dla mnie to bez sensu siedzieć trzy lata bez kasy. Poza tym dziwnie się wypowiadasz, naprawdę. Moja mama też nie kupuje mojemu dziecków jakiś soczków, czy bananów. Jak do nich jeździmy to banany są na stole, jemy obiad zrobiony przez moją mamą- to nie ma nic wspólnego z pomocą, bo dziecko jest! Odwiedzam rodzinę więc jemy u nich obiad itp. Jak moi rodzice przyjeżdzają do nas też jemy obiad itp. Tobie chyba bardziej chodzi o to, żeby rodzice wykazali się, że kupują coś DLA DZIECKA. Tylko po co?? Ja np. nie uznaję prezentów bez okazji, bo ktoś odwiedza dziecko. To kształtuje złe nawyki - dziecko kojarzy wizyty z prezentami. Kończąc wydaje mi się, że przesadzasz. Jeśli coś Ci nie pasuje w kontaktach z rodzicami/teściami to porozmawiaj z nimi, żeby to zmienić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×