Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Komplexik

Nigdy nie będę dobrą partnerką...

Polecane posty

Gość Komplexik

Tego się obawiam. Że nigdy nie będę umiała zbudować z kimś dobrego związku... Skoro mimo swych 22 lat nigdy z nikim nie byłam... nie mogę być dobrą żoną, dziewczyną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Komplexik
Nie do końca się z tym zgadzam lewiatan. To że Nigdy nie miałam faceta to raczej nie przypadek, ja po prostu chyba nie jestem stworzona do zwiazku. Czuję że moja wieczna samotność to nie przypadek, ale skutek tego JAKA JESTEM. Nie wyobrażam sobie bycia z kimś, rozumiecie ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nigdy nie jeździłem ciężarówką czy to oznacza ze byłbym kiepskim kierowcą kategorii C?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cccccccccccccooooooooooooooooo
Komplexik a może jesteś po prostu bardzo w sobie zamknięta i tym odpychasz potencjalnych partnerów?? Opisz jaka jesteś. Nie sądze aby to że nie miałaś jeszcze chłopaka zaważyło na tym jaką będziesz żoną. To jakimi będziemy partnerami, żonami wynosimy z domu. Więc głowa do góy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Komplexik
Co do wyglądu jestem przeciętna, figura ujdzie w tłoku, twarz taaaka sobie... Ale to prawda że jestem skryta, zamknięta w sobie, nieśmiała, mam raczej niską samoocenę, boję się odrzucenia. W życiu 1 raz nadarzyła się okazja na związek:fajny chłopak, odrzuciłam go bo BAŁAM SIĘ ZWIAZKU, wiem że to głupio brzmi ale ja chyba naprawdę nie UMIEM być w zwiazku... Sama sobie z tym nie radzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Komplexik
"Nie sądze aby to że nie miałaś jeszcze chłopaka zaważyło na tym jaką będziesz żoną. To jakimi będziemy partnerami, żonami wynosimy z domu." no właśnie w tym problem... Co ja wyniosłam z domu rodzinnego? Z tej rozbitej rodziny? Nie mam kontaktu z ojcem, a z mamą spoko, ale nigdy nie byłyśmy przyjaciółkami. Ja po prostu wiem że ona pewnych rzeczy nie zrozumie. Jakbym teraz do niej poszła i powiedziała co mi leży na sercu, że źle mi z tą moją samotnością, to usłyszałabym: to znajdź sobie jakiegos kawalera(powiedziane z przymrużeniem oka). I to byłby koniec rozmowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie możesz liczyć na oparcie w rodzinie, to pozwól zblizyć sie komus do siebie. Tylko pamiętaj że to wielkie ryzyko. My nic nie poradzimy właściwie na to. Znajdź sobie przyjaciela co wysłucha, przytuli i odwzajemni sie dobrą radą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cccccccccccccooooooooooooooooo
Ale wcale nie znaczy że jeśli jesteś z rozbitej rodziny to będziesz złą żoną. Boisz się odrzucenia - widocznie dlatego że nie masz kontaktu z tatą, czujesz że jesteś przez niego zapomniana i wobec tego również boisz się odrzucenia ze strony partnera. Po prostu musisz się bardziej otworzyc, uwierzyc w siebie, że jesteś wyjątkowa i fajna. Jeśli Twoja mama mimo rozbitej rodziny stworzyła Ci dobry dom to Ty też taki stworzysz swojej rodzinie. Nie odrzucaj od razu kogoś kto zwróci na Ciebie uwagę. Małymi kroczkami i zobaczysz ze bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobna do
ma podobny problem z relacjami z facetami :O Z tą różnicą, że ja byłam w związkach. Ale mimo tego nie potrafiłam się otworzyć, zaufać pokochać 😭 Sama nie wiem z czego to wynika, nie pochodzę z rozbitej rodziny, moi rodzice się bardzo kochali. Kochali też mnie, ale ja jednak nie potrafię stworzyć relacji z facetem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Komplexik
Dzięki za rady... ale ja chyba nawet nie umiem z nich skorzystać... nie umiem się z kimś zaprzyjaźnić, otworzyć przed kimś. Nie umiem opowiedzieć o swoich osobistych problemach nikomu. Nie dość że nigdy nie miałam chłopaka, to przyjaciółki też nie. Choć wiem że to głównie moja wina, uciekam od ludzi, od bliższych relacji, a jednocześnie tak tego potrzebuję. Sama robię sobie krzywdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musi isc do psychologa po pora
a ja nigdy nie jeździłem ciężarówką czy to oznacza ze byłbym kiepskim kierowcą kategorii C? :-) faceci to ciule, ale kocham ich co do jednego za dystans i trafne metafory :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Komplexik
Ale dobrze wiedziec że nie tylko ja mam ten problem. Z boku to wygląda tak, że ja po prostu sama nie wiem czego chcę. Ale to nie tak! Kurde ja tak bardzo bym chciała kochać i być kochaną. Ale nie potrafię. A jeśli chodzi o poznawanie facetów to niestety dość rzadko mi się to zdarza. Nawet nie w tym rzecz że nigdzie nie wychodzę, bo nie jest tak. Jakoś po prostu nie poznaję za dużo facetów:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TaSamaCoZawsze
Też jestem nieśmiała, zamknięta w sobie oraz przeciętna z urody, ale partnera znalazłam po 22 latach : ) także głowa do góry i będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja poznaję facetów przez internet, ale np na gg rozmawia się fajnie na luzie, ale jak już proponują spotkanie to w mojej głowie pojawia się tyle wymówek i ucinam znajomość :O Ja jakieś 2 lata temu zauroczyłam się kolegą. Naprawdę wtedy czułam, że chcę z nim. I nawet trochę się otworzyłam,a le on mnie olał, bo miał inne plany. Od tamtego czasu jest ze mną jeszcze gorzej niż kiedyś. Ja nie wiem czy jest na to jakaś rada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Komplexik
Do Ta sama co zawsze: znalazłaś faceta bo miałaś odwagę się z kimś związać - a mi tego brakuje. A z drugiej strony dołuje mnie moja samotność. Wiecie co jak nieraz patrzę na małolaty obściskujące się z chłopakami albo na moje rówieśniczki które już mają mężów to czuję się taka nijaka.. ... Niepotrzebna. A podobno każdy ma swoją drugą połówkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i kompleksów nie mam, uważam się za atrakcyjną kobietę, faceci też raczej mają o mnie takie zdanie i zazwyczaj dziwią się, że nie mam faceta. Więc w moim przypadku to nie kwestia niskiej samooceny, i właśnie nie wiem tylko czego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TaSamaCoZawsze
Sama nie wiem, czy miałam ochotę się związać, byłam tak bardzo zawstydzona, że mogę się komuś podobać bądź z kimś być, że strasznie długo zwlekałam z tym wszystkim. Za to moja druga połówka miała dużo więcej odwagi, nadziei i starań, że czułam, iż muszę to docenić. Kto wie, może jakbyś też tak miała, to z chęcią byś się z kimś związała. Złota rada: nie szukaj na siłę, samo przyjdzie. Nie rozmyślaj niepotrzebnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Komplexik - ja jak widzę takie małolaty z chłopakami albo koleżanki ze swoimi facetami to trochę im zazdroszczę, że tak łatwo im to przychodzi. Że tak łatwo potrafią się otworzyć i być z kimś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Komplexik
Do podobna do: to już duży plus, że nie jesteś zakompleksiona:) na pewno poznasz kogoś fajnego Bo ja już w to wątpię- wiem że to brzmi żałośnie jak 22- latka opowiada takie rzeczy ale, tak jak pisałam na początku- ja nie umiem z nikim być! Chciałbym być kimś innym niż jestem. Też tak macie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko ja nie potrafię z kimś być. Fakt faktem nie trafiłam na odpowiednich facetów, bo w pierwszym związku, który trwał 5 miesięcy, trafiłam na nieśmiałego i tak samo zamkniętego w sobie chłopaka. Katastrofa, spotkania to było głownie milczenie :O A drugi związek 6 miesięcy, nie potrafiłam się zaangażować, bo wyczuwałam, że facet cały czas myśli o swojej byłej i do tego jeszcze cały czas nalegał na seks, którego ja nie miałam zamiaru z nim uprawiać :O I takim oto sposobem stałam się jeszcze bardziej zamknięta i nieufna niż wcześniej 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TaSamaCoZawsze
Chciałabyś być z kimś, a jednak nie potrafisz się otworzyć. Jedno z drugim się wyklucza w sumie, jeśli chcesz z kimś być to automatycznie powinnaś umieć się otworzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Komplexik
Faktycznie można zazdrościć niektórym tego że z taką łatwością przychodzi im otwarcie się na drugą osobę... Niektorzy tak jak my, najwyraźniej mają z tym problem. Najlepiej o tym nie rozmyślać. Staram się, tylko czasem mnie tak nachodzi i się dołuję. Nie martwi mnie to co jest dzisiaj, ale to co bedzie jutro- boję się wiecznej samotności, staropanieństwa, boję się bycia dziwakiem dla znajomych, samotnej starości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Komplexik
Do ta sama co zawsze-- no właśnie tu cały problem- głupie, prawda? Z jednej strony narzekam na samotność, a z drugiej dąże do samotności. Wiem że to może dla Ciebie jest dziwne ale wierz mi że nie umiem z tym nic zrobić, nie jest mi z tym łatwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TaSamaCoZawsze
Naprawdę jestem zdania, że jeżeli chce się być z kimś na poważnie, chce się tworzyć konkretny związek, to i otwarcie się przed nim przychodzi łatwiej niż się myśli, BO CI ZALEŻY NA TYM KIMŚ. Jeśli zakochałabyś się w kimś, ktoś ujął by Cię sobą, to na pewno poszłoby Ci łatwiej, może po prostu nie trafiłaś jeszcze na odpowiednią osobę. Jest takie powiedzenie: Każda potwora znajdzie swego amatora, bez obrazy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Komplexik
TaSamaCoZawsze--> no właśnie to nie jest takie proste. Nie pisałam o tym wcześniej ale jest ktoś na kim mi zależy. Pierwszy raz w życiu aż tak. Ale ja, chora jednostka, zamiast powiedzieć o tym głośno- tłumię to w sobie i płaczę nocami jaka to ja jestem nieszczęśliwa bo nie mogę być z człowiekiem na którym mi tak zależy idiotyczne debilne, wiem. Wierz mi, nie umiem mu wyznać co do niego czuję. Nie wiem co by się musiało stać żebym mu to powiedziała. Zresztą, ja nawet koleżankom o tym nie mówię, jestem aż tak skryta W ogóle to wszystko jest bardzo skomplikowane, całe moje życie Myślicie że kiedyś będę normalna?? Jak sobie pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TaSamaCoZawsze
Najlepiej by było, by ten ktoś na kim Ci zależy przejął całą inicjatywę. Ale jeśli teog nie zrobi, to spróbuj może stopniowo, bez pośpiechu, aż kroczek po kroczku dojdziesz do tego czego chcesz nie patrząc na to czy potrafisz czy też nie. Odważ się troszkę, jeśli Ci zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×