ZDRADA- CHCIAŁ, ALE "NIE WYSZŁO" - LICZY SIĘ?

hej, dziewczyny... postanowiłam założyć temat...taki dość refleksyjny... jestem ciekawa Waszych odczuć w tej sprawie... może od początku- i skąd w ogóle miałam "pomysł" na temat... wczoraj byłam z koleżankami w klubie, przyznam, że dość "tandetnym", tz. szesnastolatki, muzyka techno, itd;) ale chciałyśmy spotkać się na drinka, pogadać we własnym towarzystwie, a w naszej okolicy nie ma wielkiego wyboru-a nie chciało nam sie organizować wielkiej wyprawy- transport,itd;) w stoliku w togu bawiło się kilku facetów ,mieli po ok. 30 lat...był to wieczór kawalerski jednego z nich- ok. 1 w nocy przybyła dziewczyna przebrana za policjantkę! tańczyła na ich stoilku, siadała im na kolanach,itd...kilka osob przyszlo na nia popatrzec, no i po 30 minutach się pozbierała... wtedy jeden z tych mężczyzn podszedł do niej, coś jej mówił na ucho...podszedł ochroniarz , z którym przyszła ta tancerka i coś krzyknął na niego... powoli zbierałyśmy się już z koleżankami do domu, czekałyśmy przed wejściem na męża jednej z nich- i wtedy wyszli Ci faceci, śmiali się... z rozmowy wynikało, że facet proponował seks tej dziewczynie, która tańczyła, ale ona tylko tańczy, zabawia facetów i nie zgodziła się na seks... jego kolega śmiał się, i mówił "że to nawet dobrze, bo Kamila by Cię zabiła"...i się śmiali... i tak myślę dziewczyny, gdyby Wasz facet CHCIAŁ Was zdradzić, ale z jakiejś przyczyny nie doszłoby do tego...co wtedy? dajmy na to- miał problem z erekcją, nie miał gdzie tego zorbić z dziewczyną (np. na dyskotece), i szereg innych "przeszkód"... JAKI MACIE DO TEGO STOSUNEK?

Cóż, dobrze, że nie wyszło.;) W różnych sytuacjach czasami się znajdujemy. Wszystko zależy od okoliczności i tego czy to jednorazowy wyskok. A same chęci i to jeszcze po pijaku jakoś można wybaczyć.;)

myślisz? dla mnie to byłby cios... przeciż napalił się, chciał... wydaje mi sie, ze taki facet zdradzi- a to, ze ten jeden raz "nie wszylo" jest tego oznaka

dla mnie jakbym sie dowiedziala to koniec. bardzo zasadnicza jestem w tej kwestii

No, nic przyjemnego, ale błądzić jest rzeczą ludzką. Jak kiedyś zdradzi to trudno. Wtedy pora się pożegnać. Zakładam, że w wieloletnim związku mogą zdarzać się potknięcia, konflikty, kryzysy. Czasami rozbijają go a czasami tylko zmieniają sposób jego funkcjonowania i spojrzenie na relację.

Dla mnie to byłby koniec związku.

przede wszystkim nie bylabym nigdy z facetem ktory chdozi do takich klubow gdzie kurwy sie rozbierają, albo ma tego typu kolegow

Też nie wyobrażam sobie czegos takiego, dla mnie to najgorszy rodzaj zdrady, seks z prostytutką. Na szczęście mój mąż nie chadza do takich miejsc, na wieczorze kawalerskim też żadnej panienki nie było. Dla mnie byłby to koniec związku, nie wazne czy się "udało" czy nie. Ważne, ze w ogóle mu coś takiego przyszło do głowy. Alkohol nie ma tu nic do rzeczy, bo pic trzeba umieć.

taka szmata moze i dupy nie daje ale sam fakt, ze sie rozbiera jest dla mnie obrzydliwy. porzadna kobieta tak sie nie zachowuje, ma troche wstydu, wiec dla mnie to i tak kurwiszon. co do wieczorow kawalerskich to to dla mnie chore jest, nigdy bym sie nie zgodzila na takie cos. na szczescie moj chlopak nie lubi tego typu imprez.

up

no juz nie upuj tego durna krowo, rozejrzyj sie lepiej za porzadnym facetem, bo taki ktory chodzi do gogo to nie ejst wartosciowy facet