Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hrubalekk

czy są tu takie kobiety

Polecane posty

Gość hrubalekk

czy są tu takie kobiety, które planowały ślub, dzieci, długie wspólne szczęśliwe życie, a zamiast tego było rozstanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jestem ja
Dokladnie tak jak piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatatatazja
Tak. I nawet miałąm już zarezerwowaną salę, zamówioną suknię. Wtedy wydawało mi się to końcem świata - teraz, po 2 latach sądzę, że była to najlepsza decyzja w moim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrubalekk
u nas jest tak, że jestesmy 8 lat razem, mieszkamy razem od 3lat i jestesmy na etapie mojego dyskretnego kierowania tematu na slub/zaręczyny/jakąkolwiek deklaracje i jego zmiany tematów i denerwowania się, że o co mi chodzi. Albo jestem głupia że nie widzę że on nie chce albo naiwna, bo wierze że będzie chciał. Ostatnio dużo o tym myślę i serce mówi zostać, a rozum mówi- on cię nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatatatazja
I przez te 8 lat nie poruszyliście tematu przyszłości? Tego jak On widzi wspolne życie, czy chce kiedyś brać ślub, czy chce mieć dzieci? I takie kwiatki wychodzą po tylu latach... Ja teraz jestem od roku w nowym związku. Tamten - mimo, że wydawało mi się, że jedyny i prawdziwy, był pomyłką. Cieszę się, że go zakończyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrubalekk
No kurcze jakoś tak upłynęło, mielismy szkoły, studia itp i w sumie nikt o tym nie myslał, ale teraz jak na to patrzę, jak patrzę na koleżanki- rówieśniczki to zaczęło mnie zatsanawiać czy on chce ze mną być na zawsze. A on odpowiedział "nie wiem". Mi takie stwierdzenie po 8 latach brzmi jak "NIE", a wy jak byście to zrozumiały, bo miał jakby nie było 8 lat na zastanowienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jestem ja
8 lat to tak zwany zwiazek przechodzony... Ja moge smialo powiedziec ze gdybysmy wzieli slub i mieli dzieci to teraz bylibysmy najszczesliwszymi osobnikami na tej ziemi... A ze tak sie nie stalo to zwiazek wypalil sie i odeszlam... U nas to on chcial slubu, wesela a ja odkladalam to z roku na rok... Poki co nie zaluje swojej decyzji, jest mi dobrze. Pomijajac oczywiscie momenty kiedy rycze bo jestem sama jak palec, rodzina daleko, garstka znajomych, jak wracam do pustego mieszkania i nie mam do kogo sie odezwac jest zle:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;kc;laskc
moj facet ze swoja ezx byl 8 lat i nigdy nie poruszyli tematu wspolnej przyszlosci, slubu. teraz po 7 ltach po rozstaniu z nia jest ze mna zw zwiaku juz 2 lata i mimo ze planujemy dzieic przyszlosc orz slub to jednak widac ze boi sie tego temtu jak ognis. przyvzyna jest taka ze ma traume z dziecinstw jak jego rodzice sie rozwiedli. moze twoj ma podobny problem? moze jest cos co go blokuje ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrubalekk
no jego rodzice są rozwiedzeni, ojciec ma nową zonę i "nowe" dzieci, mama żyła z "przyjacielem" przez 10lat bez slubu, i w 11 roku się pobrali bo musieli. Wiecie tak myslę trochę egoistycznie: zostanę i może się zdecyduje, albo odejdę i nie wiadomo co będzie i będę sama jak palec i może nikogo nie znajdę albo znajdę jeszcze jakiegoś wariata. Takie to dla mnie upokarzające, że ja kobieta chcę deklaracji a facet, ten który powinien się starać ma mnie gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatatatazja
Ja jestem w związku rok, mam 25 lat, On 30 i osobiście sama chciałabym zrobić krok do przodu, więc się dziwię, że tyle wytrzymałaś. Tylko, że ja podjęłąm z Nim rozmowę o tym "a jak widzisz przyszłość?" I mimo, że jest mało wylewny mówił, że widzi ją ze mną,weźmiemy ślub, będziemy mieszkać nad jeziorem i zbuduje dla naszych dzieci domek na drzewie. I wiem, że tak włąśnie będzie, bo zawsze jest tak, jak On powie. Jest cholernie dojrzałym, odpowiedzialnym i inteligentnym facetem. Weź zapytaj tego swojego wprost... Ja miałam tak w 1 związku - 6 letnim. Też był trochę przechodzony. zakończył się jak miałam 23 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrubalekk
u nas jest tak: ja: chcesz być ze mną na zawsze? on: nie wiem ja: po tylu latach nie wiesz on: bo nie wiem, bo musze mieć pewnośc ja:a dlaczego jej nie masz on:bo czasem mnie denerwujesz, czasem chcę, czasem nie chcę ja:czym cię denerwuje on: o jezuuuuu znowu zaczynasz? i wychodzi do drugiego pokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrubalekk
a czy wy po rozstaniu jesteście teraz szczęśliwe? Po czasie myslicie że wyszło wam to na dobre? czy załujecie i jesli to wy odeszłyście to co sprawiło że się zdecydowałyscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jestem ja
Przychodzi taki moment ze masz dosc... Mi zbieralo sie kilka miesiecy, szukalam zaczepki, zaczelam mowic otwarcie co mi sie nie podoba i tak od klotni do klotni... Uwazam ze rozstanie wyszlo mi na dobre, wzielam sie za siebie, schudlam 8 kg, spedzam czas aktywnie... Wiadomo ze nie codziennie jest rozowo ale to dopiero 3 msce od rozstania. Spotykalam sie z takim jednym nawet ale nic z tego nie wyszlo, naiwna bylam po tylu latach w zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrubalekk
mi to też się zbiera i to od dawna. miałam różne mysli, że mam racje, że przesadzam, że może powinnam ustapić itp. ale tak jak pisałam serce mówi: może daj mu szansę, a rozum: nic z tego nie będzie. Ogólnie to jakby mnie ktoś w łeb zdzielił, nie wiem co robić cholera. no jestem ja- a ty dlaczego się w końcu zdecydowałaś? Miałaś w kimś oparcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×