Jest mi przykro, chce mi się płakać.....................

mieszkamy razem, mamy córkę, ale on mnie wyzywa, źle traktuje. Jest mi przykro...

rycz mała rycz...

jak ja nie cierpie takich zakomleksionych bab. Odpowiedz sobie na kilka pytan: 1 - czy uwazasz ze zslugujesz na takie traktowanie? 2- czy wasza corka na to zasluguje? 3- po co z nim jestes? i nie wierze, ze mozna kochac kogos, kto nas krzywdzi. Pamietajcie dziewczyny, zawsze na 1 miejscu stawiajcie siebie i dzieci.

Moja siostra zawsze mowi: Olej H u j a niech sie buja...

nie wiem, nikt na to nie zasługuje... ona napewno nie, boję się, że ta chora atmosfera w domu się na niej odbija a czemu z nim jestem... boże... tu sama siebie zagięłam... nie wiem, naprawdę, nie jestem w stanie na to odpowiedzieć...

boś głupia babo! ot zagadka rozwiazana jak mozna byc z kims kto Cie nie sznuje, to tak jakbys sama sie nie szanowala

gaga olala- nie każda z nas tak myśli jak my. koleżanka z dalekich stron- Dziewczyno ogarnij się ktoś kto się tak zachowuje nie zasługuje na nikogo. Zostaw go i poczekaj. Przyjedzie czas gdy będziesz szczęśliwa

dlaczego nie odejdziesz?

nie jestem też typem osoby, która w ciągu chwili się spakuje i nagle zostawia całe swoje życie za sobą. a może tak właśnie się robi.

skoro widzisz, ze to odbija sie na dziecku, pozbadz sie faceta. Wiem ze latwo mowic, ale moze byc tylko gorzej.

pewnie wierzysz ze sie zmieni bo potrafi przez 2dni byc mily:):)

to nie pros nas o pomoc skoro sama nie chcesz sobie pomoc i sie litujesz nad soba

jestem głupia, wiem. Jestem bardzo głupia i zagubiona. Boję się, że jestem za słaba.

nie, nie wierzę że się zmieni. On jest miły tylko wtedy kiedy potrzebuje mojej pomocy w pracy, albo w domu.

zi zyje w jakims gownie :O

to zamiast dzialac boj sie dalej i zal na jakis durnym forum obcym ludziom

z biegiem czasu na dziecko wszelkioe frustracje przezucu i bedzie na was dwoch sie wyzywał w tym ze ty jeszcze bedziesz mogla jako tako sie pobornic a dzieciak poprostu bedzie dostawac od niego w pierdol za "pyskowanie" czy nie wiem co tam sobie wymysli, wiec aktualnie wtym momencie przyczyniasz sie takze do tego

ale jak zadziałać? powiedzieć ni z gruszki ni z pietruszki, że wychodzę? Spakować siebie i dziecko i lecieć za ocean?

Kolezanko z dalekich stron.. Chodz na temat o oswiadczynach. Bo chyba obie jestesmy w takiej samej sytuacji.. Skad w ogole jestes? Chodz pogadac...

koleżanka z dalekich stron- to się nie bój. życie jest Twoje i napewno będzie dobrze

ale dlaczego z dnia na dzien? chyba od dawna zle sie dzieje, w Twoim zwiazku, to moglas juz pomyslec o tym jak wybrnac z tego i zaczac cos planowac, a nie, ze ja sie boje, ja jestem taka slaba, ja nie wiem czego chce...ja cierpie za miliony

jak mozna sobie tak zycie niszczyc na wlasne zyczenie? nie rozumiem tak durnych bab oddaj dziecko do domu dziecka tam bedzie mialo spokoj cisze i niezestresowana mame...

bardzo mądra rada... oddać dziecko do domu dziecka.. po prostu ręce opadają

to wez sie w garsc ku rwa a nie użalasz sie nad soba kiedys twoja corka tak dostanie od niego wpie**ol ze sama jej nie poznasz!!! zobaczymy czy wtedy bedzie ci tak przykro i bedziesz plakac jak teraz, chyba ze predzej on zaje*ie Ciebie jak wroci z imprezy a Ty nie podasz mu jajecznicy:D

zależy mi na radach starszych osób, które jednak wiedzą, co piszą..

Justynka Luksi,kliknęłam w twoje drzewko.Może się zrewanżujesz?:)