Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nesia

TERMIN MARZEC 2012

Polecane posty

7. MIESIĄC - Widziałem... światło W końcu udało mi się otworzyć oczy. Wprawdzie widoki wokół mizerne (a na dodatek półmrok), ale mruganie bardzo mi się podoba. Przy okazji okazało się, że mam całkiem fajne rzęsy. Od czasu do czasu razi mnie silne światło. Pewnie jest już lato, a mama zadowolona paraduje z brzuchem na wierzchu. Biedactwo, musi dźwigać niezłą „piłkę. Obliczyłem, że ważę około 1300 gramów. Od czubka głowy do stóp mierzę mniej więcej 40 centymetrów. Trudno wyliczyć dokładnie, bo niestety nie mogę się wyprostować. O fikaniu koziołków muszę zapomnieć. Jedyny sport, jaki uprawiam w tej chwili, to przeciąganie się. Też przyjemne. A propos przyjemności. Uwielbiamy sobie z mamą dogadzać. Na szczęście przeszła jej już ochota na zdrową żywność. Te pestycydy z nowalijek były obrzydliwe! Teraz jemy w miarę normalnie, choć ciągle nie możemy się zgodzić w sprawie przypraw. Ja lubię łagodnie, a mama pikantnie. Dobrze przynajmniej, że porzuciła fast foody i alkohol. Po lampce wina kręciło mi się w głowie, czułem się jak na karuzeli. Lubię ciepłą kąpiel i fajną muzykę. Nie, nie poważną. Mama też próbowała mnie namówić na Bacha i Mozarta. Nie wiedziałem, co jest grane: przecież zawsze słuchała rocka! Na szczęście długo nie wytrzymała. Teraz słuchamy dużo spokojnych, optymistycznych kawałków. Bywa, że nawet sobie tańczymy. Co to musi być za kobieta! Oddałbym kawałek pępowiny za to, żeby choć przez chwilę ją zobaczyć. Czasami mi się śni, że się do niej przytulam. I jest mi wtedy tak dobrze, tak cudownie... 8. MIESIĄC - Duży i śliczny Co za ciasnota. Chyba się trochę zablokowałem. Przekręciłem się głową w dół, a teraz nie mogę się ruszyć ani w tę, ani w tę. Muszę wyglądać dość dziwnie. Ręce i nogi skrzyżowane, kolana pod brodą, a broda przyciśnięta do klatki piersiowej. Coraz mniej mi się to podoba. Na dodatek ktoś cały czas do mnie puka. Proszę państwa! Ja wszystko rozumiem. Każdy chce dotknąć brzucha na szczęście. Ale co byście powiedzieli, gdyby ktoś wam cały czas tak walił w drzwi? Postanowiłem ignorować te zaczepki. Jak ktoś się dobija, udaję, że mnie nie ma. No, chyba że to mama albo tata. Ich puknięcia rozpoznaję od razu. Śmieszy mnie, jak tata łapie mnie za kolano i podekscytowany wykrzykuje: „Łokieć! Łokieć!. Szczerze wam powiem, że jest już za co złapać. Zrobiłem się pulchny (codziennie dochodzi mi dodatkowe 10 gramów), a tu i tam pojawiły się nawet małe dołeczki. Skóra też coraz ładniejsza. Cud, nie dziecko. Odzywa się we mnie taka dziwna tęsknota. Mam wrażenie, że coś mnie omija. Z czego mama się śmieje? Czego babcia nie może się doczekać? Dlaczego pan doktor próbował niedawno dotknąć mojej głowy? 9. MIESIĄC - Zaatakuję z główki! Wkrótce wydarzy się coś wielkiego. Skąd to wiem? Nie mam pojęcia. Po prostu czuję i już. Wykorzystuję ostatnie centymetry wolnego miejsca. Jestem coraz większy (ważę jakieś trzy kilogramy, mierzę około 50 centymetrów) i myślę, że warunki, w jakich się muszę męczyć, to prawdziwy skandal. Mama też chyba w nie najlepszej formie. Ostatnio głównie stęka. Też bym sobie postękał, ale nie umiem. Od kilku dni mam wrażenie, że czas stanął w miejscu. Nic nowego mi nie wyrasta. Nic się nie powiększa. Łykam, siusiam, śpię. Chociaż... Zaraz, zaraz. Właśnie coś się ruszyło. Rany boskie! Woda mi ucieka! W czym teraz będę pływał? Mama chyba doceniła powagę sytuacji. Dzwoni po tatę: „Kochanie, rodzimy!. Nie ma sprawy, ze mną jak z dzieckiem Możemy rodzić. Wszystko wokół zaczyna falować. Coraz częściej i coraz mocniej. Domek mnie wypycha, a ja nawet nie mam się czego przytrzymać. Ej, tylko bez takich numerów proszę! Napiąłem się: walczyć czy uciekać? Oczywiście, że walczyć! Tylko jak?! Czym?! Zaatakuję z główki. Wezmę rozpęd i... aaaaaa!!! Jejku... Ale numer. Zdaje się, że właśnie przyszedłem na świat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lubię czytać takie opowieści, ja znalazłam coś takiego: Pewnego razu było dziecko gotowe, żeby się urodzić. Więc któregoś dnia zapytało Boga: - Mówią, że chcesz mnie jutro posłać na ziemię, ale jak ja mam tam żyć, skoro jestem takie małe i bezbronne? - Spomiędzy wielu aniołów wybiorę jednego dla ciebie. On będzie na ciebie czekał i zaopiekuje się tobą. - Ale powiedz mi, tu w Niebie nie robiłem nic innego tylko śpiewałem i uśmiechałem się, to mi wystarczało, by być szczęśliwym? - Twój anioł będzie ci śpiewał i będzie się także uśmiechał do ciebie każdego dnia. I będziesz czuł jego anielską miłość i będziesz szczęśliwy. - A jak będę rozumiał, kiedy ludzie będą do mnie mówić, jeśli nie znam języka, którym posługują się ludzie? - Twój anioł powie ci więcej pięknych i słodkich słów niż kiedykolwiek słyszałeś, i z wielką cierpliwością i troską będzie uczył Cię mówić. - A co będę miał zrobić, kiedy będę chciał porozmawiać z Tobą? - Twój anioł złoży twoje ręce i nauczy cię jak się modlić. - Słyszałem, że na ziemi są też źli ludzie. Kto mnie ochroni? - Twój anioł będzie cię chronić, nawet jeśli miałby ryzykować własnym życiem. - Ale będę zawsze smutny, ponieważ nie będę Cię więcej widział. - Twój anioł będzie wciąż mówił tobie o Mnie i nauczy cię, jak do mnie wrócić, chociaż ja i tak będę zawsze najbliżej ciebie. W tym czasie w Niebie panował duży spokój, ale już dochodziły głosy z ziemi i Dziecię w pośpiechu cicho zapytało: - O, Boże, jeśli już zaraz mam tam podążyć powiedz mi, proszę, imię mojego anioła. - Imię twojego anioła nie ma znaczenia, będziesz do niego wołał: "MAMUSIU". mnie to strasznie rozczuliło :) mam zamiar umieścić ten tekst w albumie, który sama córeczce robię wraz z wlasnymi grafikami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej jak samopoczucie? :) Ja pobijam rekordy w spaniu za dnia :o Hehe organizm wie co sie niedlugo bedzie działo :D A tak to nic.. cisza.. Jutro wizyta u poloznej w szpitalu ale na jakies rewelacje nie licze.. Co zamykam oczy to uparcie kracze sobie w glowie "niech wody odejda, niech wody odejda" hehe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak więc jadę jutro ;) W szpitalu mam być o 6:30 - czyli przed 4 podbudka :)-wolę jednak tak niż spac w szpitalu...Nie potrafię w nowym miejscu a tu na spokojnie się wykąpie itd :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Loma
Witajcie, ja nadal w dwupaku. Dzisiejsze ktg nie pokazało żadnych skurczy. Dostałam skierowanie do szpitala na piątek, wtedy zrobią mi test na oxy. Oxy będą mi podawać w coraz większych dawkach przez kilka dni. Jak nic się nie ruszy to cc będzie niezbędne. Jestem już pięić dni po terminie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do fasolki po bretońsku to ja uwielbiam i ostatnio też jadłam i potem czułam sie jak balon który zaraz wybuchnie az mi niedobrze było. Dzis troche sprzatam, moze obiadek na jutro przyszykuje planuje palcki po wegiersku, moze miesko dzis zrobie a jutro placuszki ;) I jutro do gin zobaczymy co powie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcowe to wspaniale juz jutro! :) Loma no 5 dni po terminie i głucha cisza.. powodzenia z tym testem na oxy oby ruszylo- jak nie to trudno sie mowi nawet z cc wazne malenstwo by wkoncu przyszlo na ten swiat! No ile mozna ;);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcowe szczęście szału nie ma, ale jakieś takie do 50 pojawiają się. Więcej niż było w każdym razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Loma
Moja mama rodząc mnie i moją siostrę miała 2 x cc, gdyż oxy w ogóle na nią nie podziałało a dostała "końskie" dawki. Mój lekarz stwierdził, że to może mieć podłoże genetyczne, więc ja również mogę mieć trudny poród. Woli nie ryzykować i nie czekać z podawaniem oxy przez kolejny tydzień. Dostanę oxy w dwóch dawkach jeśli one nie wywołają porodu to zrobią mi cc :( Tak bardzo chciałabym urodzić naturalnie. Mój mąż nastawił się na poród rodzinny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szatynko-nie wiedziałam...:/ Loma-najwazniejsze,żeby dziecko urodziło się zdrowe i wszystko poszło dobrze...cc trwa chwilkę i twój mąż zobaczy dzidziusia bardzo szybko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze trochę poczekamy,bo chyba coś się samo rozkręca. Tak przynajmniej czuję. Na razie myślę, że może jeszcze sama urodzę do końca tygodnia, a jak nie to zobaczymy. JEstem pod dobrą opieką takze się tym nie martwię. Wody płodowe są w porządku i jakosciowo i ilościowo, dzidzia się rusza, serducho ok - także naprawdę nie panikuję, choć trochę mnie przybija taka presja stwarzana przez innych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, w szoku jestem, że lekarze tak różnie podchodzą. Ja rodziłam 10 dni po terminie i nikt ani lekarz ani szpital nie zająknął się o testach oksy czy cc. Tylko powtarzali, że do 14 dni po terminie to normalne, robili codziennie ktg, badanie gin (szyjka aż do odejścia wód była długaśna i zamknięta) i w 8 dniu po zrobili usg czy lozysko się nie starzeje. Waga wyszla 4200 (choc mala miała 3600 po porodzie) i nikt mi nie proponowal cc. Dziwne to wszystko. Troszkę mnie zestresowalyscie, bo chyba znow przenosze. No ale przecież w końcu rodziłam sn i zdrowe dziecko, wody same odeszły, nie byly zielone czy cos a dziecko ważylo duzo mniej niż na usg. Eh, ta medycyna to czasem wrózenie z fusów;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcowe szczęście czemu taka minka? Mi to akurat odpowiada, bo wiem, że dziecko jest monitorowane codziennie :) Tak to bym się martwiła, a tak to wiem że jesteśmy pod kontrolą i stałą opieką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję,że ja nie wywołuje na Tobie presji-bo jeśli tak to bardzo ale to bardzo niechcący:/ i przepraszam...Wiem jednak o czym mówisz...ja niby już tak długo znam termin porodu a ciągle słuszę coś na temat tego,że jeszcze nie urodziłam...Ludzie pytają-ale nie słuchają odpowiedzi i za chwilę znowu to samo-aaaaaaaaaaa..Do tego dzisiaj "symaptyczna" pani w piekarni na mój widok stwierdziła,że jestem grubiutka i chyba za dużo jem ich chleba:/,....A ja wcale nie jem białego pieczywa, po któe do nich chodzę dla meża-wrrr.. Dobija mnie moje dodatkowe 19 kilogramów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lilka79 nareszcie jakaś pozytywna opinia :) W sumie to też mam takie podejście, że ten termin to nie wyrocznia... tylko człowiek głupieje jak wszyscy wokół straszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcowe szczęście no co Ty - Ty nie wywołujesz presji. Przecież to z Tobą się umówiłam na poród jutro, to jak możesz wywoływać presję :P Tylko wkurzają mnie teksty typu a co Ty jeszcze nie urodziłaś? ile to można w ciąży chodzić? itd. Będę chodzić ile mi się podoba :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lilka trzeba niestety zaufać lekarzom. Jak widzisz Loma ma taka historię rodzinną- może ma to faktycznie jakies znaczenie. Ja bede jutro z położna rozmawiac, bo mimo tego, ze bardzo chce jak najszybciej urodzic to nie rozumiem czemu juz od 33 tygodnia mam zabukowane wywoływanie 2 dni po terminie :o Tym bardziej, ze termin jest przesuniety o tydzien szybciej jak z OM. Ale to uk akurat tutaj wszystko jest dziwne ;) Loma powodzenia, moze jednak ruszy po oxy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szatynko-robię się chyba już przewrażliwiona :P Te presje nas wykończą...Z każdej strony coś...Mam nadzieję,że ja nie jestem w życiu taka upierdliwa i nie zamęczam ludzi:/ Moja Droga-jak Ci tak dobrze to chodź sobie w ciąży i 2 lata :D :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny ja wciaz 2 in 1 :( niby do terminu jeszcze 6 dni ale ja juz mam tak serdecznie dosc wrrrr szczegolnie nocki mnie dobijaja . Niestety na razie nic nie czuje, wczoraj kilka razy mi sie brzuch stawial ale tylko to, och zazdroszcze dziewczynom co juz swoje malenstwa maja przy sobie, zwlaszcza dlatego ze sa takie piekne i zdrowe oby tez spokojne nockami hehehe Marcowe_szczescie jutro zaciskam kciuki bardzo silno za Ciebie i Stasia, zazdroszcze Ci tego ze znasz dokladny termin porodu hehe kazda chyba chciala by znac z dokladnosia co do godziny :) no ale gorzej potem jednak to operacja ale na pewno silna babka jak Ty szybko sobie z tymi niedogodnosciami poradzi, a my z niecierpliwoscia czekamy na zdjecia Twojego Skarbka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dziękuję Klaudynko:) Ciagle też wierzę,że jestem silna :P...-najwazniejsze,że synuś był zdrowy a ja sobie już sama ze wszystkim poradze ;) Zobaczysz jeszcze pare dni i Ty będziesz tulic Holly :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Loma nie martw się i spróbuj się zrelaksować. Ja to się nastawiłam, że jutro sama urodzę i to poważnie :D A jak nie urodzę, to niech robią co chcą :P Angelowa lepiej mieć zabukowaną indukcję na zapas skoro tam są tak skrajnie różna opieka od naszej. Co Ci szkodzi :) Widocznie tak mają. Teraz to mnie zastanawia, ile ta moja laleczka waży... i czy jeszcze mieści się w rozmiar 56 cm... Marcowe szczęście nie przejmuj się jakąś sklepową z piekarni. Mnie jedna położna wkurzyła :) Wyskoczyła do mnie z tekstem: "u Pani jest trochę tkanki tłuszczowej na brzuchu". Ja do niej mówię: "no jest jak u każdego" i nic. I drugi raz na nią trafiłam i ta znowu to samo. Ja już bez komentarza i pierdolnęłam minę nr 5 :D Więcej już tak do mnie nie gada :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz nad czym się zastanawiam-czemu do jasnej cholery prawie zawsze to kobiety mają takie hasełka i tekściki? To kobieta mnie nie przepści w kolejce widząc mój brzuch,kobieta dowali apropo wagi w ciąży i sklepowa w piekarni :p ( tak wogóle to się "odegrałam" ,bo mój mąż chodził z jej córką do podstawówki-kobieta lustruje nas za każdym razem kiedy tylko pojawiamy się na horyzoncie i sprawdza czym przyjeżdżamy i zapytała gdzie rodzę-w Zabrzu?-a ja na to nie-w Zabrzu nie ma prywatnej kliniki a mąż zafundował mi poró właśnie w takim miejscu :D :D :D -nieważne,że płąci za mnie NFZ -ale po pierwsze nie wytrzymałam, po drugie jej wścibskość mnie już od dawna dobijała a po trzecie niech wie,że nie jest nam źle :P ) Tyle o kobietach apropo jutrzejszego świeta :D :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktos pytał o laktator ja miałam lovi ręczny to musiał mój mi pomagać bo juz siły nie miałam ściągać a teraz kpiłam elektryczny z medeli i jest super. Ściągam na raz ok 120-140 z dwóch piersi a jak miałam nawał to ok 200ml szło ponoc to bardzo duzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marcowe szczęście trzymam kciuki !!!powodzenia kochana:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie to ja nie przejmuje się takimi uwagami, ale juz za trzecim razem powiedziałabym bardzo niemiłym tonem coś w stylu "to chyba każdy widzi, w tym i ja" :D Ja z takimi babami nie wdaję się w dyskusję, a jak już to krótko odpowiadam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×