po kilkunastu latach innyyy

swój pierwszy raz przeżyłam z facetem mając zaledwie 16 lat, on miał 2 lata więcej. Potem dziecko,, cały czas miłość, ślub, po kilku latach drugie dziecko znowu super, a teraz po12 latach się zepsuło i to nie z mojej winy. Wiem że mnie nie zdradza, ale pojawia się nad ranem pod wpływem różnych środków..., jest wulgarny agresywny, do tego hazard. No i jak na złość w tym czasie pojawił się nasz kolega który też rozstał się z żoną, ma ciężko i niestety, mąż uderzył na impre sobie sam(chociaż umawialiśmy się że bez siebie nigdzie nie chodzimy) a znajomy przyszedł pogadać. ja trochę alkoholu,on też i stało się... nie wiem teraz co mam myśleć bo z jednej strony czuję się jak oststnia szmata a z drugiej nic nie dzieje się bez przyczyny. Naszego małżeństwa i tak już nic chyba nie uratuje ale z drugiej strony to poczucie winy