Koleżanki po kolei wychodzą za mąż, rodzą dzieci a ja....

...niby tego nie chcę, mam od paru lat ukochanego mężczyznę u boku, z jednej strony ślub i dziecko to jeszcze nie ten czas, jeszcze nie ma na to warunków, ale... Czuję chwilami jakby życie mi uciekało przez palce, czuję się jakbym wcale nie dojrzewała, jakbym była dzieckiem pośród kobiet, które już mają własną rodzinę. Co Wy o tym sądzicie?

ile masz lat?

ty j**ana k**wo wypie**alaj masz zaj**iście poj**ane w głowie szmato głupia w d**e ruchana na piź**ie obrzygana:/ masz tak rozepchany odbyt, że niedlugo zwieracz tamponem bedziesz musiala zatykać, tak kał popuszczasz, Znam Cię, j**ałem Cie pusta szmato. No i teraz o Ty na to, k**wo dziwko pi**o szmato????? Ręką ch*ja nie oszukasz zapamniętaj kjsas

22.

no to nie panikuj , zdażysz

Jestes zdrowo jebnięta jezeli w wieku 22 lat uwazasz , ze zycie ucieka Ci , poniewaz jeszcze nie wyszłas za mąz i nie urodziłas co najmniej dwójki dzieci. Moze bys sie czymś konsttruktywnym zajęła, co ?

Ja pierdzielę... Jak mnie rozwalają takie teksty pisane przez 22-latki...

Ale to nie o to chodzi. Wiem, że jestem jeszcze młoda, studiuję, nie mam powaznej pracy, nie mamy też własnego mieszkania- a to dla mnie podstawa do założenia rodziny. Nie wiem jak to opisać, to tak, jakby nagle ludzie wokół mnie zaczęli mówić w innym języku a ja nie umiałabym się z nimi porozumieć. Poza tym te koleżanki, mam wrażenie, patrzą z góry na mnie i na te z nas, które jeszcze są pannami.

No tak, najłtawiej oceniać nie rozumiejąc :) Przeczytajcie jeszcze raz posty to zrozumiecie może o czym piszę. Nie jestem zdesperowana, nie czuję jakiejś potrzeby zakładania rodziny, ale czuję, że odstaję, że zostaję w tyle. Cieszę się z tego co mam, że mogę poszaleć, że studiuję fajny kierunek i że nie muszę się jeszcze przejmować odpowiedzialną pracą.

Skoro jest Ci dobrze tak jak teraz, to co się przejmujesz opiniami koleżanek?? W ogóle skąd Ty jesteś, że wszystkie Twoje koleżanki w tym wieku biorą ślub i rodzą dzieci??

A co Cie obchodzą koleżanki :O???

zdziwisz się- z Warszawy :) nie napisałam nigdzie, że wszystkie. Ale coraz więcej. Często takie, których bym o to nie podejrzewała:) Nie zazdroszczę im, bo widzę, jak niektóre (nie wszystkie) ledwo wiążą koniec z końcem, mieszkają w wynajmowanych kawalerkach. Czasem mam wrażenie, że one jakby współczują nam, niezamężnym- trudno mi to nazwać, ale jak rozmawiamy to czasem mam wrażenie, że chcą nas pocieszać :O

ja mam 27 lat, narzeczony 31 i dady slubi jeszcze nie mamy, a dzieci w planach to juz w ogole nie:) wole sie rozwijac zawodowo narazie, zwiedzac swiat i czasami sie jeszcze pobawic. Jak est dziecko to naet do kina ciezko isc bo nie ma z kim dziecka zosawic. dobry wiek jak na dziecko jak na moj gust to od 25/26 lat, dziewczyna w wieku 22 lat jeszcze nie jest odpowiednio dorosla na dzieci, wiec spokojnie:):) wszytsko w swoim czasie bedzie:) narazie ciesz sie mlodoscia i kochanym parnerem:)

Twoje koleżanki to patologia ot co, czemu Ty chcesz się równać z taką patologią ? Wywyższają się bo w głębi serca wiedzą że zmarnowały życie i chcą żeby więcej kobiet podzieliło ich los ! Ty im przypominasz co straciły rodząc dzieci same będąc dziećmi , dlatego są wredne !

Co ty piszesz? Jesteś wolna...ciesz sie z tego... one siedzą na pupie, troszczą się o dom, o rodzinę, o dzieci... i pewnie cichutko same przed sobą przyznają, że chciałyby znów odzyskac młodośc.