Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość blanca090

toksyczny zwiazek??? walczyc o swoje prawa czy uciekać ????

Polecane posty

Gość blanca090

witam trudno mi w kilku zdaniach opisać całą sytuacje bo jest tego za wiele...za wiele sytuacji w których jestem,byłam poniżana,ograniczana,obrażana....i ZAWSZE z mojej winy!!! wszystko co złe to ja!! żle sie zachowuje,wszyscy znajomi byli zli(byli bo juz nie mam nikogo nawet zeby czasem pozalic sie czy wyjsc na ,,kawe'') od samego początku zwiazku (1,5 roku) były ciągle kłutnie o wszystko -musialam zmienic nr tel bo ciagle moje kolezanki wydzwaniały z zapytaniem co tam słychać był o nie chyba zazdrosny... o moich kolegów ktorzy tez czasem dzwonili ale byli to ludzie ktorych znam od 15 lat i sa miomi znajomymi... -ciagle pretensje ze ,,włuczyłam'' sie po miescie nie wiadomo za czym...a ja szlam sama na zakupy albo czasem wpadlam na szybkiego papieroska do kolezanki ale to juz byl powod do tego by sie obrazic...i wstrzynac kolejna awanture....wiec postanowiłam że bede wychodzic nawet na zakupy tylko z nim by uniknac tych przykrych sytuacji... -w efekie po 3 miesiacach od momentu gdy zaczełam sie spotykac z miom partnerem juz nikt do mnie nie dzwonił nikt sie z nami nie chcial spotykac nie zapraszali nas juz na grilla itp,,,(moi znajomi stwierdzili ze jest on nienormalny i lepiej zebymod niego uciekała jak najdalej bo to co teraz pokazuje to 1 z 1000 o jeszcze mi pokarze bo to psychol!!!...o to zakonczyła sie moja przyjazn bo wybrałam jego....i ok...ale teraz widze ze teraz faktycznie wszystko sie potwierdziło albo i gorzej.... Na dzien dzisiejszy to ze znajomi sie odsuneli to nie jest mój problem tylko to jak mnie traktuje!!! - REGULARNIE SPRAWDZAŁ MOJĄ POCZTE (NAKRYŁAMGONA TYMKILKA RAZY) -LOGOWAŁ NA MOJE GG I CZYTAŁ CO PISZE NP Z KUZYNKA A BYLY TO RACZEJ OSOBISTE ROZMOWY pozniej mi wygadywal ze sie zale...a ja pisalam tylko jak mi przykro.. -sprawdzał moje kontakty i telefon -szukał ciagle dowodow na to ze sobie z kims flirtuje a mi to nawet do głowy nie przyszło bo przeciez bylamz nim nie dla zabawy... -grzebał bez mojej zgody w moich wiadomosciach z perzed z wiazku co i o czympisalam z kims ,zkim w tedy sie spotykałam pozniej tresci tych wiadomosci wysyłammi smsami i sie ze mnie nasmiewał!!! -ciagle powtarzal ze jestem małokobieca,za gruba(przytyłam 5 kilo jak zawsze na zimę) jak ja wygladam zebymcos ze soba zrobila bo to wstyd!! ze nie wygladam jak w tedy co sie poznalismy..coz ja mam 30 lat i nie bede coraz mlodsza a zawsze staram sie ładnie wygladac widocznie i to za mało.... -ciagle nabijal sie ze mnie zwłaszcza przy kims tak zeby sobie temat to zartow znależc i ponizyc mnie zeby pokazac ze jestem beznadziejna-TAK TEZ SIE ZACZELAM CZUC ! -mowil ze jestem jak babo -chlop itd itp... dodam jeszcze ze Nigdy !! ale to nigdy nie powiedzial ze dorze wygladam ,niegdy w zyciu przez 1.5 rozku zwiazku nie zwrocil sie do mnie w czuły sposob nawet w łozku(kochanie skarbie czy tego typu zwrot)nigdy sie tak do mnie nie zwrocil tylko wieczna krytyka!!! za wszystko krytyka co by sie nie stało moja wina cos sie zespulo moja wina o czyms zapomnialwaznym moja wina bo mu nie przypomnialam!!! itd...wiele wiele takich sytuacji.... Ja sie czuje..czuje sie nikim,nie czuje sie kobieta jestem zakompleksiona do tego zostawił mnie tydz temu bo mu kazałam ... z domu tak ,tak powiedzialam bo juz nie wytrzymałam.... zamieszkalismy razem w lutym tego roku jak sie okazało ze jestem w ciazy...mialam mieszane uczuia ale chcialam dobrze.. chcialam tego dziecka i cieszylam sie....myslam ze sie wszystko sie zmieni bo juz nie bedzie musial byc zazdrosny bo zrozumie ze bedziemy połaczeni na zawsze ale tu sie zaczeło dopiero na całego... -wyzwiska od najgorszych ....tak w zasadzie bez wieszych powodów wyzwiska i przy tym przerazliwie na mnie krzyczał nie dopuszał do słowa,starałam sie to znosic jakoś tłumaczyc ale juz czasem nie miałam sił ani wytłumaczenia na jego zachowanie bo i tak przeciez wszystko moja wina :( Doszło do tego że mnie 2x udrzyl w twarz ostatnio bo jego wyzwiska zaczełam powtarzac w jego strone to samo co on do mnie to ja do niego zeby przez chwile poczuł ,może to co ja. UDERZYŁ MNIE GDY BYŁAM W 2 i 6 MIESIACU CIAZY!!! TEZ BEZ WIEkSZEGO POWODU !! przez 1,5 tyg chodzilam z siniakami na rekach bo mi je wykrecal!!! poza tym od kad jestem w ciazy nie sypia ze mna nie przytula nie zasypia przy mnie Wczesniej juz od listoipada zaczynal sie taki stawac) ,naie tylkoz pilotem na salonie telewizor oglada do 1-2 w nocy nie ma czasu na rozmowe ze mna nie mowie juz o wspolnych spacerze czy spedzenie czasu we 2....zaczelo mi brakowac kogos obok,,,bo czulam sie w tym zwiazku z moja ciaza sama i z ta otyłscia moja bo mi boczki urosły i wałki no a przeciez inne kobiety w ciazy nawet tego nie maja!!!-to tez zabolało!!).....probowalam sie zblizac ale to jak woda o kamienie zawsze jakas przeszkoda ...awantura srodku nocy ze kołdra za mała o to tez moja nwina i mi sie musialo oberwac bo sie ta gruba ...rozepchałam!!! wniosek jaki? ze on spi pod kocem na 2 koncu łozka i nie mam sie nawet jak przytulic,,,,tak 2 miesiace wspolnego mieszkania zakonczyly wielka awantura nasz zwiazek....oczywiscie z mojej winy!!! ja zawsze bo sie czepialam o wszystko!!! nie nie czepialam tylko zaczelam prosic o to czego mi brakowało....powiedzial ze jestem chora i powoinnam sie leczyc bo pezszkadza mi nawet to ze spokojnie sobie telewizor oglada wiec,. -rozmawiac sie z nim nie dało bo nie potrafił gdy tylko cos zaczynalam to przrywal i mowil a bo ty,,a bo ty,,,bo to twoja wina..itp,,, -albo..nie było ku temu okazji -oziębły ..zimny jak lód jak skała egoista do tego kłamca!!zawsze potrafi sie wszystkiego wyprzec sa co lepsze odwrocić kota ogonem!!! -wyspac sie rano ( 10-11w poludnie) biedny nie mógl , bo mu chodze jak słon jak mamut po pokoju i trzaskam dzrzwiami ( a staralam sie je zamykac jak najciszej i to parkiet stary i skrzypial tez moja wina..) WSZYSTKO MOJA WINA!!! JEGO MAMA STWIERDZILA ZE DZIECKO TO BYL HACZYK!!...(nie rozumiem co miala na mysli tak sadzac) A ON BIEDNY BYL ŻLE TRAKTOWANY!!! TO ZE MNIE WYZYWAL I UDERZYŁ TO NIC TAKIEGO ZE MUSIALAM ZPROWOKOWAC ...POZA TYM JEGO OJCIEC JEST TAKI SAM A ONA Z NIM Z YJE JUZ,,XXXX LAT WIEC TO WSZYSTKO MOJA WINA!!! i teraz mam sobie radzic sama...:( mysle co mam dalej robic bo zostałam ja ,,winna''' sama bez srodkow do zycia!!! zyc mi sie odniechcialo juz przestalam sie cieszyc ciaza zaczyna ona byc przeszkoda,,,,a tak bardzo chcialam tego dziecka..... mam zmiazdzona psychyke nachcetniej to bym tylko spala nie chce mi sie jesc ....nie chce mi sie juz nic...mam wrazenie ze faktycznie jestem do niczego .... Gdy przeczytałam kilka artykułów na forum na ten temat to pomysłałam ze temu człowiekowi potrzebana jest pomoc by mu uswiadomić cze ma problem ze soba..... i to nie mały ja ja moge udowodnic jego rodzinie ze jest takim tyranem a nie ja!!!! czy walczyc o ten zwiąek czy uciekac...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×