Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamuszka- aguszka

Wyłącz komputer i wyjdz na dwór

Polecane posty

a grałyście w hacele???? To była zabawa :D Ojciec przyniósł nam do domu takie prawdziwe cięzkie całe łapy na początku posiniaczone :D a potem wprawę miałyśmy że szok :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuszka- aguszka
co to są hacele? nie wiem czy o tym samym myslimy ale grajac w gume jeszcze bylo cos takiego ze sie na nogach rekach zaczepialo i krzyzowalo a ktos musial przejsc miedzy tym nie dotykajac gumy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hacele to są ponoć ( tak mi tata mówił) takie hmmm śruby? do podków dla konia :D są strasznie ciężkie :D na górze mają gwint. I jest ich kilka ( 5 albo 7- nie pamietam juz) i najpierw podrzuca się jednego i wtym samym czasie się bierze 1 lezący. Potem podrzucasz znowu i berzesz 2 leżące ( oczywiście ten podrzucany musisz złapać jak już podniesiesz tamte) i tak wszystkie. A potem jak rzucasz ten 1 to odkladasz tamte i też łapiesz ten podrzucany... trudno było sie tego nauczyć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy wy też robiłyście widoczki? Brało się znalezione szkło. W ziemi koło jakiegoś krzaczka czy gdzieś tam robiło sie dołek. w tym dołku układało się kwiatuszki, kamyczki i tworzyło się jakąś ładną kompozycję. Potem przykrywało się to tym szkiełkiem i zasypywało ziemią a potem sie je odnajdywało za jakiś czas :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuszka- aguszka
haha no to niezla zabawa rzucac ciezkimi srubami :) chyba nie bylo miło jak ta sruba na kogos spadla co? czyli wychodzi na to ze nasze zabawy to bylo igranie z zyciem i hazard :) noze sruby pieniadze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bellik - u nas te hacele to była gra w ciupy i grało się okrągłymi kamieniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
titit była była wersja z kamieniami :D A ojciec właśnie nam przyniósł prawdziwe hacele :D wszystkie dzieci mnie meczyły żebym na dwór wyniosła :D No i uczyliśmy sie na nich grać ;) Śruby... nie umiem tego opisać. Mają gwint, ale nie są ostre na końcu czy coś, a z resztą znalazłam link z obrazkiem :D http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://mlodelata.pl/img/exhibits/big/1032.jpg&imgrefurl=http://mlodelata.pl/eksponat/1032/hacele&usg=__IYoVRINTJkg1nT4bsXpuqDxmnB8=&h=320&w=478&sz=22&hl=pl&start=0&zoom=1&tbnid=1kowBvN649j37M:&tbnh=142&tbnw=194&ei=F0QMTpn7FMTA8QOKu-m1Dg&prev=/search%3Fq%3Dhacele%26hl%3Dpl%26biw%3D1360%26bih%3D599%26gbv%3D2%26tbm%3Disch&itbs=1&iact=hc&vpx=534&vpy=108&dur=386&hovh=168&hovw=243&tx=181&ty=101&page=1&ndsp=18&ved=1t:429,r:2,s:0&biw=1360&bih=599 sorry, że taki długi xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o właśnie niebka :) a u nas widoczki Jakie to w sumie niesamowite, że miałyśmy te same zabawy a inaczej się to wszedzie nazywało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuszka- aguszka
u nas tez (mazowsze) sie robilo widoczki :) a o co chodzilo w pieklo niebo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jako dziecko miałam komputer (comodore :D), dostałam go na komunię (1991r), ale nikomu nie przychodziło do głowy grać na nim w ładną pogogę. Zarezerwowany był on na dni deszczowe i choroby :). Cała okoliczna dzieciarnia schodziła się wtedy do nas by pograć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weraaa1
gra w klepki u nas polegala na tym: potrzebna byla jakas ceglowka badz kamien na ktorym kladlo sie deske pod skosem albo tak jak chustawke sie robilo. Kazdy uczestnik mial swojego kijka. ilu ludzi tyle kijkow. i gra to jak w chowanego.jedna osoba szukala reszta sie chowala. nie mozna bylo stac ciagle przy tym kamieniu z kijkami tylko trzeba bylo szukac, ale i uwazac,bo ten co sie chowal mogl nagle podbiec i rozsypac noga te kijki na desce. wtedy szukajacy z powrotem musial ulozyc kijki a ten nie schowany znow sie chowal. chyba ze szukajacy byl szybszy i widzac nadbiegajacego tego co sie chowal sam szybko rozbil kijki. Wtedy zmienia sie szukajacy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie znam większości z tych gier, o których piszecie, chyba jestem całkiem z innego regionu:( Co do gry w gumę, pamiętam że grało się w: Poniedziałek - wtorek Dziesiątkami - to było trudne Trójkami Myszka MIki gra w guziki - to z tą plątaniną przez którą trzeba było przeleźć:) No i były różne poziomy gumy: kostki, łydki, kolanka, uda niskie, uda wysokie, półdup (!), pas, pachy, szyja, ręce :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuszka- aguszka
Laura no wlasnie myszka miki gra w guziki :) a skad jestes i w co sie u was gralo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem z Podkarpacia, u nas popularna była właśnie guma (to u dziewczyn), a tak poza tym to na pewno gra w chłopka (ten rysowany kredą na betonie, kreda zawsze była w deficycie, sprawdzały się cegły i i nne białe kamienie do rysowania) i w kolarze (rysowało się dłuuuugą trasę na betonie i grało się kapslami, pół dnia człowiek spędzał na kolanach na tym betonie, hehe). A poza tym? Kurde, nie pamiętam, bo już dawno to było (rocznik 80 jestem), ale na pewno graliśmy w podchody, w eurobiznes i w głupiego jasia:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuszka- aguszka
i nikt nie chorował od tego betonu :) a w głupiego jasia jak sie grało? ja rocznik 82 i też już pamięć szwankuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellisimmaaa
dziewczyny przypomnijcie mi na czym polegały pobite gary?? bo za Chiny nie mogę sobie przypomnieć ;) Ja grałam jeszcze w gre: POMIDOR, siadało się koło siebie na ławce a na przeciwko był jeden gracz nazywany -POMIDOR (wylosowany), co miał każdemu po kolei zadawać głupie i śmieszne pytania, a każdy musiał na nie odpowiedzeć pomidor z kamienną twarzą, kto sie pomylił lub zaśmiał wskakiwał na miejsce POMIDORA i przejmował jego role. W głuchy telefon tez się grało, Budowało bazy w krzakach, na drzewach. Gra: raz dwa trzy baba jaga patrzy- forma chowanego. Jak było na dwirze zimno lub deszczowo to w domu się zbierało pół podwórka i grało w Państwa - miasta -( rośliny- zwierzęta - rzecz) - na kartce oddzielało się kolumny i wpisywało u góry te kategorie, kto miał inną nazwe niż inni miał 10pkt., komu się powtarzała nazwa 5pkt., brak odpowiedzi 0. Fajnie sie wtedy ćwiczyło pamięć i przyswajało wiedzę- czasem byłam w tym mistrzem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellisimmaaa
a Głupi Jaś na czym polegał? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To piłką się grało. Dzieciako stawały w kólku a w środku był głupi Jaś i próbował złapać piłkę. Jak złapał to osobą rzucająca lub łapiąca (już nie pamiętam) wchodziła na Jego miejsce. A w pomidora graliśmy na fanty. Kto się zaśmiał musiał dać fanta. Np. buta i potem musiał go wykupić robiąc coś co Mu przydzielono.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głupi Jasiu polegał na tym, że dwie osoby rzucały sobie piłkę, a pomiędzy nimi był 'głupi jaś', czyli osoba, która miała tę piłkę złapać, no i z czyjej winy złapała, to była potem wymiana:) Oprócz tego pamiętam też państwa-miasta (dobre na deszczową pogodę), robienie w pokoju namiotu z koca i krzeseł (skubany, zawsze ten koc zjeżdżał z krzeseł). I jeszcze raz-dwa-trzy Baba Jaga patrzy - pamiętacie? I było też coś takieo, nie pamiętam nazwy, że dwie osoby rzucały sobie piłkę i mówiło się jakiś kolor, jak się powiedziały "czarny" i ta druga osoba złapała piłkę, to przegrywała. Perfidne dzieciaki często mówiły np "kolor węgla" albo cos w tym rodzaju, żeby tylko się skuć;) A pamiętacie wyliczanki? : " Nad wodospadem, nad wodotryskiem, kąpał się Hitler, dostał ogryzkiem, morda mu spuchła, i od tego czasu wojna wy-buch-ła" :_D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgsffggg
Ja pochodze z tzw. bogatej dzielnicy gdzie dzieci odwozi się i przywozi ze szkoły i na dodatkowe zajęcia do pelnoletności niemal. Dzieci te nie biegają po podwórkach-tak jak ja biegałam kiedy dzieckiem byłam-bo wtedy było inaczej... Dziś mieszkam w centrum gdzie dzem mydło i powidło i za oknem biegają mi dzieci 7-12lat które krzyczą na okrągło POBITE GARY!! Wymyślają sobie takie dzinw gry o których ja nigdy wcześniej nie słyszałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×