Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziwnie jakoss

mam 22lata,wlasnie skonczylam kolejny zwiazek,a wiekszosc kolezanek zareczonych

Polecane posty

Gość lady maverick
A ty zyjesz dla innych, czy dla siebie? Co cie kolezanki obchodza? Jak tak wszystkie wychodzicie za maz na pokaz i patrzycie na facetow na zasadzie 'jaki taki, aby byl' to ja tym malzenstwom dlugiego pozycia nie wroze. Przeciez masz dopiero 22 lata! Co tym dziewczynom odbija? Pomysl o sobie, o swoim zyciu, szczesciu, zainteresowaniach, a nie uzalezniasz swoje szczescie od faceta. W zyciu slub zwykle zaczyna problemy a nie je konczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam 32 lata, pierwszy
Ech, zeby to bylo tak latwe, jak mowisz... mohje hobby owszem sprawiaja ze poznaje ludzi, ale, jak wspomnialam, ja nadaje sie tylko na poduszke do wyplakania, nie na partnerke. Przy czym slysze "jak bym chcial zeby... (moja obecna, ktora wlasnie rzucam / moja ex / kobieta, ktora sie interesuje, ale ona sypia ze starszymi zonatymi facetami) miala taki charakter / zainteresowania / styl zycia / podejscie do ludzi jak Ty" albo "jak to mozliwe, ze taka atrakcyjna kobieta jak Ty nikogo nie ma?" - i szczerze, czasem mam ochote odpowiedziec "no widzisz, bo wszyscy sensowni faceci kompletnie się mną nie interesuja, zupelnie tak, jak Ty. Przejawiaja tez szczegolne upodobania do panien, ktore lubia bawic sie i manipulowac ludzmi, a pozniej dokladnie jak Ty glupio mi sie pytaja, czemu nikogo nie mam... Skad mam miec?!" Ale sie rozgadalam. A co do spedzania wolnego czasu, sa ludzie, ktorzy nie maja rodzinnych obowiazkow, a wpadaja w rutyne codziennego picia / ogladania seriali, a sa tez tacy, ktorzy mimo rodziny, malych zarobkow itd potrafia prowadzic barwne i ciekawe zycie. Mi jest po prostu przykro, bo jestem "dlugodystansowcem", nie ma zadnego kandydata na partnera na horyzoncie, a nawet gdyby sie znalazl jutro, przeciez trzeba sie dobrze poznac, zanim sie zdecyduje na malzenstwo i dziecko, a w wieku 35, 36 i wiecej lat juz troche pozno na macierzynstwo... Tak ze smutno mi ostatnio i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurde co za problem
za dużo tych refleksji nad życiem już z góry zakładasz że nikogo nie poznasz, już z góry zakładasz że nawet jeśli poznasz to nie wyjdziesz za mąż po roku znajomości....więc już zakładasz z góry że będzie za późno na dzieci....więc w ogóle nei warto się z kimś spotykać no i po raz kolejny generalizujesz: wszyscy faceci wypłakują Ci sie na ramieniu, traktują jak kumpelę i nawet nie wierzysz że kóryś z nich mógłby przejrzeć na oczy i faktycznie się Tobą zainteresować ble ble ble...nie widzisz tego uogólniania ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam 32 lata, pierwszy
Po prostu wyciagam wnioski z obserwacji. Od kiedy jestem sama, spodobalo mi sie 3 facetow. Wydali mi sie dobrymi, milymi, inteligentnymi, wrazliwymi ludzmi, jednemu dalam do zrozumienia, ze mi sie podoba, 2 pozostalym - nie, ale, ze ich lubie i cenie. Wszyscy jak jeden maz zwiazali sie z bardzo niesympatycznymi babeczkami... A za maz po roku na pewno nie wyjde. Godziloby to w moje zasady. Poza tym rok to dosc krotko, zeby sie dobrze poznac, to trzeba chyba beczke soli zjesc ;) Ja po prostu staram sie pogodzic z moja sytuacja, zeby umiec cieszyc sie tym, co mam, nawet i bez partnera... ale po prostu sa takie dni, ze jest mi przykro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady maverick
do 32 latki - podejscie zalezy tez od charakteru. Sama mam 32 lata, a jak czytam to co piszesz to mam wrazenie, ze jestes 10 lat ode mnie starsza. Ja poznalam mnojego meza, kiedy mialam 29 lat. Pierwszy zwiazek kiedy mialam 27 lat. Bylismy razem rok, facet mnie zdradzal, a w koncu ta druga zaszla w ciaze i tak sie skonczylo. Nawet nei bylo mi zal. Raczej dziekowalam Bogu, ze ja z nim nie wpadlam. Bylam szczesliwa z nowo odzyskana wolnoscia i z tym ze znowu moge robic co chce. Wtedy pojawil sie moj maz. Lubilam go, ale nie chcialam problemow. Poznal mnie, kiedy bylam szczesliwa ze soba i nie przejawialam cech kobiety-bluszcza. Chyba to mu sie spodobalo. Podobno szczescie przyciaga szczescie. Faceci naprawde nie lubia kobiet, ktore sa zdesperowane. Nawet moj brat ostatnio zostawil taka dziewczyne. Miala 20 lat i gnebila go, ze trzeba sie zenic, bo jak ona wyglada wsrod kolezanek, ktore chwala sie pierscionkami. Byli ze soba troche ponad pol roku. Moj brat zapytal ja, co z jej studiami, co z mieszkaniem i innymi rzeczami. Oczywiscie ja interesowala tylko biala sukienka. Mojemu bratu po tych klotniach spadly klapki z oczu i wiecie co mi powiedzial? 'A CO JEZELI ONA MNIE NIE KOCHA, CHCE TYLKO WYJSC ZA MAZ, A AKURAT NICZEGO LEPSZEGO NIE MA' Bo faceci tez chca czuc sie wyjatkowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurde co za problem
nigdy nie wiesz co wydarzy się jutro, a każdy dzień niesie możliwość odmiany losu kto wie, możesz kogoś poznać w ogóle się tego nie spodziewając możesz wyjść za mąż po roku znajomości mimo że teraz uważasz że nigdy byś tak nie zrobiła myśl pozytywnie bo nikt nei lubi smutasów, myśląc negatywnie tylko neipotrzebnie się dołujemy co ma być to będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady maverick
Ja tez mowilam, ze za maz po roku nie wyjde, a wyszlam po 6 miesiacach... hehe.... Uprzedzajac pytania: nie, nie bylam w ciazy. Po prostu pierwszy raz w zyciu bylam pewna i zwyczajnie gotowa. To taka pewnosc, kiedy mysl o wyjsciu za maz za tego czlowieka powoduje spokoj, a nie strach i niepewnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurde co za problem
lady maverick, święte słowa..... refleksja Twojego brata najlepiej pasuje do dylemat autorki na temat pierścionków zaręczynowch jej koleżanek.... zdjecie pierścionka zaręczynowego by mieć co pokazać na nk albo fb phi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam 32 lata, pierwszy
Nie wiem, skad wzielas informacje, ze jestem zdesperowana? Jest mi przykro, ze nie mam partnera - przyjaciela, ktory dzielilby ze mna moje zainteresowania i z ktorym nawet codzienne wyjscie po bulki byloby weselsze. To, ze jestem smutna, ze mi czegos brak, to, mam wrazenie, naturalna, ludzka sprawa. "Smutasem" nie jestem i nie bylam. Pisze do Was, bo jestescie anonimowi, ale moimi przemysleniami nie zadreczam ani przyjaciol, ani znajomych. Wlasnie uchodze za taka, ktora jest zawsze szczesliwa, zadowolona, pomoze i ma dobra rade na wszystko. Obecnie gram, robie dobra mine do zlej gry, od dziecka staralam sie miec pozytywne mysli, ale tyle rzeczy mi nie wyszlo, ze aktualnie nie mam sily juz. Ale wciaz walcze. Moglabym przeciez zaczac pic przed telewizorem, podrywac malolatow na dyskotekach albo "zlapac kogos na dziecko", nieprawdaz? A ja zajmuje sie hobby i w miare mozliwosci pomagam innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady maverick
A jak facet mowi ci 'jak to jest ze nie masz faceta' - to powiedz mu to co nam. Zrob to z usmieszkiem, takim troche flirtujacym powiedz: 'bo wyplakujecie mi sie w ramie i gadacie jaka to jestem super, a potem kazdy znajduje sobie zolze. Taak... chyba musze przeczytac ta ksiazke 'faceci wola zolzy'' Dasz im do zrozumienia, ze tez szukasz, ale nie na sile. Faceci sami sie nie domysla! A moze jak im to zasugerujesz, to ktorys popatrzy na ciebie inaczej, albo uruchomi swoje kontakty. Nie martw sie. Ja mojego meza poznalam w kwietniu, a w grudniu bylismy juz malzenstwem. Takie rzeczy sie zdarzaja. Mysl pozytywnie i korzystaj z zycia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurde co za problem
Nikt nie pisze że jesteś zdesperowana, sama tak to odebrałaś. Być może jest coś w tym jak odbierają Cię faceci, moze sama wysyłasz sprzeczne sygnały...traktujesz ich jak kumpli i dlatego oni tak traktują Ciebie. Napisałaś że było trzech facetów którymi byłas zainteresowana a tylko jednemu z nich dałaś to odczuć.... Może wydajesz się facetom zbyt niezależna, silna, samowystarczalna...i przez to odnoszą wrażenie że nie potrzebujesz partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam 32 lata, pierwszy
Hm, chyba nie tedy droga, bo akurat tamci panowie wiedzieli, ze jestem samotna (mamy wspolnych znajomych), zreszta, zainteresowany facet chyba jest bardzo trudno splawialny, nawet jesli obiekt jego zaainteresowania jest zajety, nieprawdaz? Wzmozone zainteresowanie soba zauwazalam, kiedy bylam w zwiazku. Faceci masowo pisali do mnie maile, ktore kasowalam. Nie wiem czemu tak sie dzialo, niewiele sie zmienilam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam 32 lata, pierwszy
Dziewczynki, jakos trudno mi uwierzyc, ze Wy tak dajecie wszem i wobec do zrozumienia, ze jestescie zainteresowane / szukacie faceta :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurde co za problem
"Wzmozone zainteresowanie soba zauwazalam, kiedy bylam w zwiazku." miałam dokładnie ten sam syndrom, jak byłam samotna nikt nie nie dostrzegał, jak byłam z kimś faceci mnei podrywali osoba w związku, szczęśliwa emanuje taką aurą że wzbudza zainteresowanie, faceci lubią rywalizację i jeśli widzą że laska jest z kimś, fakt że ma faceta uwtwierdza ich w przekonaniu że jest godna zainteresowania, jesli ktoś pragnie z nią być to i może ja też powinienem .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady maverick
Na zewnatrz jestes szczesliwa, ale w srodku zaczynasz myslec 'bede stara panna'. Predzej czy pozniej nie bedziesz umiala tego ukryc. Zrob tak jak mowilam - zasugeruj swoim kolegom, ze tez chcesz kogos miec i ze jestes kobieta. 32 lata, to jeszcze nie jest tak duzo. Moja babcia miala 33 lata jak wyszla za maz w czasach, kiedy za maz wychodzilo sie do 20tki. Po prostu nie chciala 'byle kogo'. Zawsze mi tym imponowala i kiedy mialam takie dni, ze myslalam sobie, ze mi sie nie uda, to myslalam wtedy o mojej babci i wiedzialam, ze kiedys spotkam tego wlasciwego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady maverick
Ale tu nie chodzi o mowienie im : 'tak mi zle, znajdz mi kogos' Chodzi o bycie lekka flirciara. Jak bylam sama i np. kolega, z ktorym mialam dobre uklady i jak traktowalam jak brata powiedzial mi ze fajnie wygladam, to ja na to ' no wiesz musze te wszystkie swoje atuty jakos zareklamowac' Chodzi o to by nie byc ordynarna, ale kobieca i troszke flirtowac. Nawety jezeli facet wie, ze jestes wolna, a wygladasz ze nikogo nie potrzebujesz, to facet nie bedzie probowal. Faceci potrzebuja znaku od kobiety, zasugerowania ze sa zainteresowane, ale bez podawania wszystkiego na tacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam 32 lata, pierwszy
To jest fakt - kompletnie nie umiem flirtowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahah
ależ jetseś dziwna-22 lata??? cudny wiek....imprezki, towarzystwo, znajomości itd, itp,-a ty już się chcesz uwiązać????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady maverick
pewnie kazdy mysli, ze ci dobrze tak jak jest. Jezeli mowia ze sie dziwia ze jestes sama, to widza ze jestes fajna kobietka, warta zainteresowania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Holykris
Tom racja teraz jestem młoda jak teraz sie rozstaniesz to będziesz miała jeszcze bardzo dużo czasu żeby się wyszumieć a miłość zapewne sama do Ciebie przyjdzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajebisty problem ;o
ja w wieku 22 lat wszedlem w swoj pierwszy jakikolwiek zwiazek, kobieto opanuj sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XxXxVvVv
Ja jestem z facetem już 5 lat, mam tyle lat co Ty, ale nie wyobrażam sobie ślubu i oświadczyn. Już mu to powiedziałam. Nie ten wiek, nie ten czas. Może i moje koleżanki rodzą sobie dzieci, biorą śluby, ale dla mnie to głupota. Trzeba dobrze poznać człowieka, żeby się z nim wiązać na całe życie. Ja nie uważam, żeby 5 lat w moim przypadku to było dostatecznie dużo na tego typu decyzje. O ślubie może pomyślę po 30-stce, na razie na pewno nie chcę się w nic wikłać. Zobacz plusy tej sytuacji - możesz sobie teraz wybrać odpowiedniego dla siebie partnera spośród wielu wolnych facetów, którzy chodzą po tej ziemi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madddam30
a ja jestem w związku z facetem który ma 30 lat, ja też, i jest rok po rozstaniu z dziewczyną, jest młodsza od niego o 6 lat, byli w 9 letnim związku. Ciągle ją wspomina, wiem że nadal ją kocha, ale mi tego nie mówi. Często mówi o niej, np o tutaj spędziliśmy nasze wakacje, a tutaj spacerowaliśmy, a w tym sklepie kupowała ciuchy itp...takie życiowe sytuacje a mnie to boli, tym bardziej że ja jestem starsza od niej i może trochę mniej atrakcyjniejsza niż ona, ale nie to jest najważniejsze, tylko to co on czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cream ma rację. To co że związek Ci się rozpadł? Będą kolejne. 🖐️ Co my mamy powiedzieć, kiedy nasi rówieśnicy się żenią, zaręczają, a niektórzy nawet mają dzieci, a my nawet się nie całowaliśmy i nie byliśmy na randce. 🖐️ To jest dramat. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XxXxVvVv
Gdyby mój związek miał się rozpaść zdecydowanie wolałabym, żeby go w ogóle nie było. Lepiej być prawiczkiem/dziewicą, niż żałować przeszłości i tego, co robiło się z własnym ciałem. P.S. Tak, mam zasady. Nie, nie jestem wierząca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam również 22 lata i też takie same myśli jak autorka tematu... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Lepiej być prawiczkiem/dziewicą, niż żałować przeszłości i tego, co robiło się z własnym ciałem." Gówno prawda. Gdyby faktycznie tak było, to owa wiedza już dawno zostałaby przekazana i ludzie zostawaliby prawiczkami/dziewicami przez długi czas. Tymczasem mówi się, że lepiej żałować że się coś zrobiło, a nie ze się tego nie zrobiło. Masz przyjemne wspomnienia, moze też i te mniej przyjemne ale za to Twoje życie nie jest puste emocjonalnie nie licząc frustracji i samotności. 🖐️ Gwarantuję Ci, że nie chciałabyś byc na naszym miejscu. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam 32 lata, pierwszy
To zalezy. Mi sie wydaje, ze lepiej nie miec nikogo, niz byc tak zraniona jak ja, to jest najpierw miec pozornie idealny zwiazek, a pozniej okazuje sie ze to wszystko klamstwo - pozniej trudno sie pozbierac, zaufac. Jesli zwiazek skonczyl sie "normalnie", uczciwie, nie zdrada, jest przynajmniej co wspominac... bez bolu, moze z nutka rozrzewnienia w oku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faktycznie masz problem
wyobraźcie sobie jak puste i bezbarwne by było wasze życie gdybyście unikneli wszelkich błędów, błędów jakie poepłnili wasi rodzice, ich rodzice i tak dalej.... a wam nei wolnoby było podjąć żadnej decyzji bez jej przemyślenia nie wolno by wam było się upić, zakochać w nieodpowiedniej osobie, zachować ryzykownie czy choćby przmoknąć na deszczu...bo doświadczenie pokoleń już by wam przekazało że każde z tych doświadczeń jest zbędne i niekorzystne niewłaściwe lub niewartosciowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×