Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zazdrosna mama

Dziecko po opieką babci

Polecane posty

Gość zazdrosna mama

Jestem mamą pracującą. Odkąd synek skończył pół roku ja wrociałam do pracy to zajmuje się nim babcia - moja mama. Wiadomo, że synek bardzo jest do babci przywiązany ale ostatnio to juz przesada i zaczynam byc zazdrosna. Moja mama z nami mieszka - poniewaz codzienne dojazdy nie wczodzą w gre ( nie ma jej w weekedny) wiec dziecko cały dzień widuje sie z babcią. Ja jak wwracam do domu staram sie jak najwiecej czasu spedzac z dzieckiem ale wiadomoze dom tez trzeba troszke ogarnąc. Synek w tym czasie bawi sie z mężem lub z babcią. Doszło do tego ze jak sie budzi w nocy to wała tate albo bacie a mnie nawet nie chce widziec!!! W dzien to normalnie przytula sie itd. jednak kiedy np. sie uderzy to biegnie do babci :( Wiem powinnam byc wdzieczna za darmową najlepszą na świecie opieke nad dzieckiem, ale czuje ze synek bardziej kocha babcie niz mnie. Do tego babcia wiadomo troche rozpieszcza itd. a ja czasem jestem zmęczona to i krzykne na dziecko albo dam klapsa (potem żałuje) a dziecko ucieka do babci. Nie umiem sobie poradzic z tą myśla :( Dodam ze nie moge go oddac np. do przedszkola bo jest bo jest przewlekle chory i narazie musimy z tym czekac, no i nie stac nas na opiekunke bo całe pieniądze idą na leczeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ciebie mówię
"....a ja czasem jestem zmęczona to i krzykne na dziecko albo dam klapsa (potem żałuje)" maskara jednym słowem! nie dość że cię widzi to dziecko bardzo mało, to jak cie widzi to mu serwujesz krzyki lub klapsy :O oby tak dalej to całkiem cię znienawidzi i tylko babcia będzie się liczyć, która kocha, ma cierpliwość i potrafi sie z nim bawić bez nerwów i krzyków i klapsów, kumasz????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po 1 - porozmawiaj ze swoją mamą i przedstaw jak to widzisz. Jeśli i ona uważa, ze fajtycznei tak jest jak mówisz, to powinna sama zainterweniować, np. jak dziecko woła ją, to powinna raz po raz odpowiedzieć, ze nei ma czasu i że zaraz mamusia pomoże itp. Po 2 - nie znam sie jeszcze bardzo na dzieciach (mój smyk ma dopiero 4 meisiące), ale ponoć dziecku się zmieniają fascynacje. Raz może lgnać bardziej do jednej osoby, a za parę miesięcy do drugiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrosna mama
kumam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba Cie rozumiem ;), autorko... u nas jest podobnie, tez corka zajmuje sie babcia, z ta roznica ze nie mieszka z nami tylko dojezdza w razie potrzeby... Czasami tez mi troche przykro kiedy wracam do domu a mala tylko sie ze mna przywita i wraca do zabawy z babcia ;), ale mysle ze to normalne... babcia spedza z Nia duzo czasu i w dodatku nie ma do roboty NIC innego jak tylko sie Nia zajmowac (nie powalam jej NIC w domu robic), wiec mala kojarzy ja wylacznie z zabawa i przyjemnosciami.... ale przeciez wlasnie z tym powinno sie kojarzyc dziecinstwo, prawda ? Nie martw sie :).... Twoja pozycja nie jeste przez to zagrozona.... zawsze Ty bedzies MAMA i mysle ze jak pojdzie do przedszkola i zmniejszy sie czas jaki spedza z babcia sytuacja wroci do mormy.... Ja osobiscie ciesze sie ze coreczka ma obok siebie osobe ktora zajmuje Nia z sercem i miloscia i moze jej poswiecic caly czas jaki z nia spedza :) A tak na marginesie.... to przeciez dziecka babcia .... pomysl tylko jak czulabys sie gdyby chodzilo o nianie, obca osobe.... chyba juz lepsze takie "zlo" ;) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim dzieckiem też zajmują sie babcie, ale na szczęście dziecko moje jak tylko mnie zobaczy to babcie są nieważne tylko ja na nie nie krzyczę, ani broń boże nie daję klapsów też pracuje i też jestem notorycznie zmeczona, tez musze ogarnąć, zrobić zakupy, jestem niewyspana, bo mały śpi ze mną i kręci sie w łóżku (czasem sie z niego zsunie) i musze w nocy czuwać, ale nigdy sie na nim moje problemy nie skupiały w sposób jaki Ty opisujesz hamuj sie autorko, a zobaczysz, że dziecko Ciebie postawi na 1 miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a ja czasem jestem zmęczona to i krzykne na dziecko albo dam klapsa (potem żałuje) a dziecko ucieka do babci." no to nie wiem czemu sie dziwisz ze dziecko woli babcie niz ciebie... eh tyle w temacie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwergew
Ale to normalne że dzieci chroniły się u babć, czuły się dla nich wyjątkowe a matki pracowały. To stara zasada jak świat. Dziwisz się? A może zamierzasz wymóc na matce żeby też dawała klapsy? Ciesz się że twój synek ma wsparcie emocjonalne i czuje się kochany pomimo tego że pracujesz i nie spędzasz z nim czasu. Ma płakać po kątach bo ciebie nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żona-swojego-męża - autroka sie nie dziwi, tylko jej z tego powodu przykro... niuans ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrosna mama
Ja też jestem w podobnej sytuacji, tyle, że mieszkamy z moimi rodzicami i ja jestem jeszcze 2 miesiące na wychowawczym (mąż pracuje), cały dzień synek jest ze mną (roczek) , z tatą w ogóle nie chce się bawić, jak babcia wraca z pracy, mały wprost dostaje szału. Babcia na wszystko pozwala, jak zobaczy babcię, nie potrafi bawić się sam, jak jest ze mną, tak. Przytulam Malego, poświęcam Mu całą uwagę, ale Mały woli babcię. Nie usiedzi w foteliku do karmienia mało tego nie usiądzie w nim, bo nauczył się , że babcia dosłownie na każde jego miauknięcie:) od początku choćby najmniejsze, od razu brała go na ręce. Boje się co będzie jak zostanie z moja mamą bo ja za chwilę wracam do pracy. Rozmowy z mamą nie pomagają , żadne argumenty, mąż raz pokłócił się na początku z teściową, bardzo była nieprzyjemna sytuacja. Strasznie boję się powtórki takiej sytuacji. Ona twierdzi, że nie damy sobie nic powiedzieć, ona wie lepiej. Teraz robimy imprezę urodzinową, obiad dla rodziny, wtrąca się we wszystko. Jestem tym zmęczona a nie wchodzi na razie w grę wyprowadzka. Ps. Musiałam się wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczy chyba mnie nie mylą, że to inna osoba pod tym samym nickiem co autorka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrosna mama
Tak, inna, sorki za nicka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to w zyciu jest
albo rybki albo akwarium coś kosztem czegoś jeśli wybierasz pracę zawodową to nei dziw się że ktoś Cię wyręcza w roli Matki dziecko to dziecko i tego nei rozumie, przywiązuje się do osoby, z którą spędza najwięcej czasu i która mu na wszystko pozwala tak niestety jest gdy matki pozwalają by ich dzieci wychowywały ich matki lub teściowe wiele mężatek ma problem z tym że teściowe lub matki uważają że lepiej wychowają wnuki, często też brak konsekwencji w zachowaniu, co innego mówi matka co innego babcia a dziecko wybiera tego kto mu na wiecej pozwala jeśli od pierwszego dnia pozwalasz by dziecko wychowywał kto inny to potem są tego konsekwencje nie słyszałam o rodzinach w których teściowe by sie nei wtrącały i nie narzucały swojego zdania w kwestiach karmienia, ubierania, wychowywania, to przywara starszego pokolenia które uważa się za bardziej doświadczone, mądrzejsze i wszystkowiedzące...i w tej swojej "mądrości życiowej" zapominają o drobnym szczególe, że to nie jest ich dziecko zawsze będzie konflikt jeśli ktoś próbuje wchodzić w twoje kompetencje, czy to w kuchni, czy to w sypialni czy to w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm w moim przypadku ani teściowa, ani moja mama nie wychowują małego na własną rękę o wszystko mnie pytają, nawet w co go ubrać na spacer i nie to, że są "upośledzone', po prostu twierdzą, ze matka wie najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to w zyciu jest
asiamt, to chyba akurat rzadki przypadek, bo większość uważa się za wszystkowiedzące i chcą narzucać swoją wizję wszystko zależy od relacji w rodzinie, jeśli teściowa ma taką osobowość że narzuca swoje poglady na inne tematy to mozna się spodziewać że tak samo będzie robiła gdy pojawią się wnuki jedyne wyjścia jakie widzę to albo zajmować się dzieckiem samemu aż do momentu gdy będzie mogło iść do przedszkola....albo nie brać do siebie sytuacji że dziecko faworyzuje babcię i po prostu to przeczekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba tak czasem teściowa coś tam próbuje lekko narzucić, typu "a może zetniesz małemu włoski", bo drugi wnusio ma na jeża, a mnie się niestety taka fryzura nie podoba (żeby inne mamy sie nie obraziły, to tylko moje odczucia), ale moje stanowcze nie ją w zupełności przekonuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×