Gość Zglb Napisano Lipiec 1, 2011 Poznałam niedawno dziewczynę. TAK, dziewczynę. To była miłość od pierwszego napisania, wiecie. Oboje się w sobie zakochałyśmy, nie widziałyśmy świata poza sobą. J. czekała na tą jedyną. Nikomu wcześniej nie dała się przytulać, czy pocałować, choć ma 19 lat. Postanowiła do mnie przyjechać - daleko nie ma, godzina jazdy. Przyjechała do mnie wczoraj. Wszystko było pięknie. Śmiałyśmy się, oglądałyśmy różne rzeczy, przytulałyśmy się, całowałyśmy i postanowiliśmy wyjść nad rzekę, obok mojego domu. No i ona tam wypaliła z tekstem 'powiedz mi prawdę... Ty mnie nie kochasz'. No i ja, jako, że to była nieprawda, powiedziałam jej, że kocham, że jest dla mnie całym światem, że nigdy się tak przy nikim nie zachowywałam, co potwierdził mój najlepszy przyjaciel... Ona jednak zamilkła. Gdy wróciliśmy chciałam zacząć jakoś rozmowę. Jednak ona odpowiadała półsłówkami. Próbowałam znów ją pocałować - nie dała się. Poszła spać. Strasznie zrąbany humor miałam. Rano pierwsza się odezwała. Ale tak po koleżeńsku. Nic nie zaszło. Odprowadziłam ją na peron. Wtedy ostatni raz mnie przytuliła. Co ja mam o tym myśleć? Że się odkochała, czy, że co?... Smutek mnie bierze, jak o tym myślę, niesamowity. Pomóżcie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach