Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamuskaNIEpracujaca

Czy uważacie ze to za dużo ze strony rodziców?Wydaje mi się ze tak...

Polecane posty

Gość mamuskaNIEpracujaca

Odkąd syn przyszedł na świat jest pępkiem świata dziadków i jednych i drugich,teraz ma 4 lata,dziadkowie sponsorują mu prywatne przedszkole, nie dośc to 3 razy w tyg jemy obiady u mojej mamy,a 2 dni u teściów,w soboty gdy nie idzie do przedszkola teście zabierają go na pół dnia-bo chcą!i le razy mówilam że ja chce z nim gdzieś iść itp ale oni zawsze sie upierają ze cały tydzień go nie mają to chcą sie nim nacieszyć,a najlepsze ze on chce tam iśc-ma tam, raj.Choć babcia też mu da kalpsa jak przesadza,takze rozpieszczany to do konca nie jest.Ogolnie jest dobrym dzieckiem,jak to chlpak lubi wariowac i sie brudzic,ale lubi towarzystwo i jest dobrze nastawiony dla spoleczenstwa.W tygodniu jestesmy po poludniami u mojej mamy-obiad i kawa, kolacje zjada w domu.Nie dosc jeszcze rodzice co chwile rzucają nam jakieś prezenty- np umeblowali nam mieszkanie, teście znowu patrzą ubierać dziecko i na wiosne i na lato, jak był mały to znowu mleko i pampesy.To też dużo pieniedzy nam zostawało i do dzisiaj tak jest.Moja mam kupuje mi ubrania z Bon Prix,oczywiscie pyta co mi sie podoba a za 3 tyg już to mam.Jest fajnie,bardzo im duzo zawdzieczam,ale chyba mi z tym zle.To trwa 4 lata i powiem szczerze ze np dzisiaj nie chce mi sie isc do mojej mamy,ale co mam robic?Ja nie mam przyjaciół,bo malzenstwa z ktorymi kiedys sie spotykaliśmy porozchodzili sie mając dwojke dzieci, jedni znowu awanturnicy-przy kazdym spotkaniu sluchamy ajk sie klocą,wiec nie mamy nikogo,ale nie o to chodzi...uwazacie ze powinnam juz sama sobie radzic?Stramy sie teraz o drugie dziecko-wiec byloby mi ciezko jakbym nie korzystala z ich pomocy,ale z drugiej strony czas sie usamodzielnic.Oni są kochani,i napewno wiekszosc chcialoby miec taka pomoc jaką ja mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość g;hkktypoi6yu
i uwiezr mi ze nie chciałabym miec takiej pomocy,wolę sama utrzymywac dzieci i miec satysfakcje z tego ze zarobilismy z mezem na nowego ciuszka czy na weekend nad jeziorem i jedzenie nie staje mi w gardle bo sama na nie zapracowałam i ucze tego samego dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość g;hkktypoi6yu
*dorosła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aatam
Fajnie macie. Mnie mama wywalila ze swojej kuchni tydzien po slubie, bo uzywalam jej przyparw... Dziękuj Bogu, że masz takich rodziców :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagdzam sie z g;hkktypoi6y
Ja bym sie wstydzila tak ciagnac od rodzicow i zyc na ich rachunek. A zazdrosc? Zazdroscic to ja bym ci mogla, gdybys napisala, ze sami z mezem sie wszystkiego dorobiliscie, macie piekny dom, swietnie prosperujaca firme, ktora rozkreciliscie sami, madre grzeczne dzieci itd. majac powiedzmy 30 lat, ale nie tego, ze ktos za was placi i was utrzymuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgoska 44555
z czym tak fajnie mają? ze im starzy płaca za przedszkole,umeblowali mieszkanie,ubierają dzieciaka i funduja meko i pieluszki?Aha i zarcie dla całej rodziny a oni biedni zastanawiaja się z\cz sobie drugiego dzieciaka walnąc bo nie wiadomo czy rodzice nadal beda wszystko fundowac :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość g;hkktypoi6yu
ja jestem i dorosła i samodzielna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wuduwudo
nie bede cie osadzac bo chamka nie jestem :) ale ja bym tak nie chiala ,tez bym sie zle czula.jednak fajnie jest byc samodzielnym i moc pewne rzeczy zepewnic swoim dzieciom. z drugiej strony pewna pomoc ze strony rodzicow jaki i prezenty to nic zlego i jest to bardzo mile i napewno ulatwia zycie.najlepiej znalezc zloty srodek:) a znajomych to jednak fajnie miec i na dluzsza mete wrecz wskazane:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość g;hkktypoi6yu
widze ze szuszu tępi wszystkich co maja inne zdanie coz za iloraz inteligencji :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cisz się, że masz fajnych, życzliwych rodziców i teściów. jeśli ci ciąży ich pomoc, ogranicz ją trochę, spędzajcie sami więcej czasu, więcej zajmuj się synkiem, a czasami to ty zaproś ich do siebie na obiad i kawę :) a do wtykających szpilki - dziewczyna nie upomina się o tę pomoc, pewnie by sama dała radę z mężem dzieckiem się zająć, więc w czym problem? że ma lekkie życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość g;hkktypoi6yu
nie upomina sie ale tez nie chce tego skonczyc bo jej tak wygodnie zyc bez obowiazków ,jak się zakłada rodzine to sie bierze za to odpowiedzialnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuskaNIEpracujaca
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asaa
ja cię rozumiem, bo jak ktoś jest taki chętny do pomocy, to naprawdę trudno jest jej odmówić :) A jednocześńie wiem co czujesz... człowiek chce czuć że ma życie w swoich rękach. Musisz troszke się wysilić i wyznaczyć granice rodzicom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
droga autorko- Twoi rodzice i teściowie to kochani ludzie i ciesz się! nie zwracaj uwagi na głupie docinki ii komentarze ludzi którzy najzwyczajniej w świecie Ci zazdroszczą. Rodziców stać to pomagają! przecież nie zadłużają się, nie zastawiają majatków! uwierz mi że taka rodzina to skarb. dla Twoich rodziców to pewnie sens życia, więc nie odbieraj im tego. jesli kiedykolwiek w życiu uda mi sie zostać mamą, zrobię wszystko by moje dzieci miały tak dobrze jak Ty. Życie jest wystarczająco skomplikowane, więc nie komplikuj sobie go sama bo nie masz powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety ale zgadzam się, jesteście pasożytami. To fajnie że wam POMAGAJĄ rodzice i się to chwali, ale nie powinni was WYRĘCZAĆ w obowiązkach rodziców! Jesteście tak niesamodzielni? Ile wy lat macie ? Masakra. Na dodatek o drugie dziecko się staracie....ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuskaNIEpracujaca
dziubasek 25 dziekuje! ja nie zwracam uwagi na docinki typu pasożyty :) Dziecko było z "wpadki" moze dlatego tak sie troszczą, ja mam 26 lat,urodzilam w wieku 22 w czasie studiowania i tak sie zaczeła ta troskliwosc zebym zakonczyla studia i jeszcze zrobila prawo jazdy,czego nie zrealizowalam. Pisze szczerze,liczylam sie z wyzwiskami,alemam to gdzies.Bardzo doceniam ich pomoc,wczesniej ja nic nie gotowalam-w tej chwili wprowadzam powoli gotowanie-zaczelam od jednego dnia,ale mam zamiar przyzwyczajac ich do mojego gotowania, ale reszte tez chcialabym zmienic,jedynie co moga kupowac ubranka dziecku a reszte sama chcialabym robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana dają tyle ile mogą, ale na Twoim miejscu zcażełabym się martwić o co innego... moja siostra miała taką sytuacje ( właściwie ma) z naszą ciotką ( stara panna bezdzietna). Ta ciotka ją traktuje jak córkę, a jej synów jak swoje wnuki... i ją dosłownie ubezwłasnowolniła podobnie jak dzieci. Kupiła jej samochód już parę ładnych lat temu, ale jak siostra dostanie mandat to nie martwi sie z czego zapłaci tylko "ciotka mnie zabije". Jak któryś zachowuje, to ona już sie nie martwi, że dziecko biedne chore tylko "ciotka mnie zabije i znowu będzie, że moja wina". Ja uważam, ze jak ma się już swoją rodzinę to owszem- pomoc można przyjąć ale trzeba żyć swoim życiem. Dziecko większość czasu powinno spędzać w domu z rodzicami a nie u babć czy ciotek. A poza tym... mówisz, że 3 razy w tyg obiad jecie u jednych teściów a 2 dni u drugich teściów... To też wg mnie dobre nie jest... bo pamiętaj, że w małżeństwie stół ( tak samo jak łóżko) jest najważniejszy i o ile w gości można czasem pójść to w większości posiłki powinne być jedzone w najbliższym gronie ( mąż żona dzieci).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodzice robią wam krzywdę
ogromną! za parę lat ich zabraknie i zostaniecie z ręka w nocniku kompletnie niezaradni! ....mam takiego kolegę, ma 35 lat, a kieszonkowe od mamy ciągnie - na meble od mamy, na mieszkanie od mamy :O... i nic sam dobrze nie potrafi załatwić, za wszystko przepłaca, stresuje się byle pierdołą - np. głupi mandat a on po nocach nie śpi - bo potargować się nie potrafi.... i wie że matki będzie się musiał znów prosić! ...Ja bym się jak najszybciej odcięła i zaczęła sama utrzymywać! ....mam rodzice pomogli owszem 1 mieszkanie kupić, czasem wezmą dzieci na weekend czy na wakacje zaproszą, ale takie codzienne uwiązanie- masakra.... ja bym się czuła ubezwłasnowolniona!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapomnialam HASŁA do KONTA(:
dziekuj Bogu i korzystaj. jedni maja taka pomoc, inni nie. moj maz ma rodzicow, ktorzy byli w stanie kupic nam mieszkanie ( rodze za 2 miesiace), moi rodzice sie na mnie wypieli, wiec dziadkowie wzieli kredyt (!!!!) resztka mozliwosci kredytowych na 10tys zebysmy cokolwiek w tym mieszkaniu mieli. kazdy ma inaczej, jesli ktos Ci napisze, ze jestes nieudacznikiem to z zazdrosci - zaufaj mi (: aha. ale jak TY chcesz gdzies isc ze swoim maluchem to masz pierszenstwo przewielkie i niema zmiluj sie - dziadkowie jesli chca to niech pomagaja ale bez roszczenia sobie praw do malucha. czy czegokolwiek. bo wtedy taka pomoc jest bezsensu, uciążliwa.. ...i powoli sie odcinajcie by ine bylo naglego zaskoczenia. ale bez radykalizmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z jednej strony super ze rodzice pomagaja, ze chca, ze maja dobry kontakt z wnuczkiem. z drugiej to troche przesada ze Wy MUSICIE isc na obiad do nich. ja bym tak nie mogla zebym byla az tak zalezna od rodzicow. rozumiem ze to oni chca pomagac ale powinnas wyznaczyc jakies granice. jesli Ty chcesz isc gdzies z dzieckiem to idziesz. tak samo dziecka w tygodniu nie widujesz i chces sie nim nacieszyc. moja tesciowa lubi pomagac i byl okres ze naprawde przesadzala. ale udalo nam sie ja troche przystopowac. teraz jest super,ona chetnie zostanie, my doceniamy jej wszelka pomoc ale przynajmniej juz na sile nam tej pomocy tak nie wciska. co za duzo to niezdrowo jednak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda żonka :)
Nie mam co prawda jeszcze dzieci, ale rozumiem to, że rodzice chcą pomagać. Moja mama jest taka, że zawsze wyręczała we wszystkim mnie i brata, co wcale nie jest dobre. Skutek taki, że brat jest niezaradny życiowo, ale rodzinę jakoś założył. Mama, zresztą ojciec też, dużo im pomagają, czasem według mnie za bardzo się narzucają. Mnie i mężowi też chcą pomóc się urządzić, ale ja jestem mimo wszystko inna niż brat, mam swoje zdanie, czasem korzystam z rady rodziców, ale zrobię i tak po swojemu, jeżeli mieliby mi narzucać co i jak zrobić to wolałabym to zrobić za rok, ale za własne pieniądze. Od początku małżeństwa (czyli prawie rok) gotuję sama mimo że kuchnia na razie prowizoryczna - po pierwsze ciężko się dogadać 2 kobietom w kuchni, po drugie my z mężem jemy co innego, po trzecie lubię gotować i chcę to robić dla mojego męża, cieszę się, że smakuje mu to co przygotuję. Jednak mimo wszystko lepiej, aby rodzice byli tacy i pomagali niż mieli swoje dzieci gdzieś czy uważali, że dorosłym dzieciom już nie trzeba pomagać. Za pewien czas pewnie role się odwrócą i to oni będą potrzebowali pomocy. Ciesz się, że rodzice chętnie zajmują się wnukiem. Tylko wszystko z rozsądkiem, by dziecka nie rozpieścić i aby było też trochę samodzielne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×