Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dasdsdsd

kobieta nie potrafi gotować, czy faceci to zaakceptują?

Polecane posty

Gość Elżbieta Elizabeth
Ja też nie gotuję i nie uważam tego za ujmę, w końcu jest równouprawnienie i emancypacja... A poza tym nie lubię gotować. Gosposia gotuje, ja i mąż w pracy siedzimy. A jak gosposi nie ma to zamawiamy jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fufla
zżarło mi posta:O w skrócie: dla mnie każdy powinien umieć gotować tak samo jak prasować, sprzątać, prac itp bez względu na płec, kolor skóry czy religie;) Ja gdybym nie umiała ugotować choćby kilku prostych potraw czułabym się jak pół debil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fufla
zżarło mi posta:O w skrócie: dla mnie każdy powinien umieć gotować tak samo jak prasować, sprzątać, prac itp bez względu na płec, kolor skóry czy religie;) Ja gdybym nie umiała ugotować choćby kilku prostych potraw czułabym się jak pół debil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elżbieta Elizabeth
Ja też nie gotuję i nie uważam tego za ujmę, w końcu jest równouprawnienie i emancypacja... A poza tym nie lubię gotować. Gosposia gotuje, ja i mąż w pracy siedzimy. A jak gosposi nie ma to zamawiamy jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwefwrf
Melka nie myślisz perspektywicznie. Prędzej czy później zdarzy się że trzeba zjeść coś porządnego, ciepłego, pożywnego, i wtedy trzeba się nauczyć. A to trafi się powrót wieczorem, po wysiłku, w złej kondycji fizycznej gdy najlepiej smakuje dobra zupa czy coś podobnego, a to dziecku trzeba zacząć gotować bo wieczne na mleku modyfikowanym czy słoiczkach żyć nie może. A podać obróbce cieplnej warzywa czy mięso to żadna filozofia, wystarczy przepis, produkty i kuchenka. Takie więc bzdety jak piszesz wynikają tylko ze znikomego doświadczenia życiowego. Też się uczyłam gotować późno, chyba gdy miałam jakieś 30 lat. Wcześniej gotowali moim rodzice, potem mój partner... Ale przyszedł moment gdy to moje niegotowanie stało się UTRUDNIENIEM a nie ułatwieniem i przyszła pora to zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwefwrf
Melka nie myślisz perspektywicznie. Prędzej czy później zdarzy się że trzeba zjeść coś porządnego, ciepłego, pożywnego, i wtedy trzeba się nauczyć. A to trafi się powrót wieczorem, po wysiłku, w złej kondycji fizycznej gdy najlepiej smakuje dobra zupa czy coś podobnego, a to dziecku trzeba zacząć gotować bo wieczne na mleku modyfikowanym czy słoiczkach żyć nie może. A podać obróbce cieplnej warzywa czy mięso to żadna filozofia, wystarczy przepis, produkty i kuchenka. Takie więc bzdety jak piszesz wynikają tylko ze znikomego doświadczenia życiowego. Też się uczyłam gotować późno, chyba gdy miałam jakieś 30 lat. Wcześniej gotowali moim rodzice, potem mój partner... Ale przyszedł moment gdy to moje niegotowanie stało się UTRUDNIENIEM a nie ułatwieniem i przyszła pora to zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia....28
ja nie gotuję, ale przyznaję że mam kompleksy na tym punkcie, bo mam zaszczepione przez mamę, że powinnam :O mój facet nie robi z tego problemów, codziennie chodzimy do restauracji obok na typowo domowe obiady, które w dodatku są tanie i smaczne jeść robię jedynie w weekendy, ale tylko proste rzeczy typu placki ziemniaczane czy naleśniki oboje pracujemy i jestem szczęśliwa, że wymyśliliśmy takie rozwiązanie - dzięki temu oszczędzam mnóstwo czasu.... poza tym nigdy nie bawiło mnie sterczenie przy garach dodam że też jestem wege, a mój facet nie nie robię mu mięsa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia....28
ja nie gotuję, ale przyznaję że mam kompleksy na tym punkcie, bo mam zaszczepione przez mamę, że powinnam :O mój facet nie robi z tego problemów, codziennie chodzimy do restauracji obok na typowo domowe obiady, które w dodatku są tanie i smaczne jeść robię jedynie w weekendy, ale tylko proste rzeczy typu placki ziemniaczane czy naleśniki oboje pracujemy i jestem szczęśliwa, że wymyśliliśmy takie rozwiązanie - dzięki temu oszczędzam mnóstwo czasu.... poza tym nigdy nie bawiło mnie sterczenie przy garach dodam że też jestem wege, a mój facet nie nie robię mu mięsa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghhhghhg
Melka nie myślisz perspektywicznie i prawdę powiedziawszy piszesz dziecinnie. Prędzej czy później zdarzy się że trzeba zjeść coś porządnego, ciepłego, pożywnego, i wtedy trzeba się nauczyć. A to trafi się powrót wieczorem, po wysiłku, w złej kondycji fizycznej gdy najlepiej smakuje dobra zupa czy coś podobnego, a to dziecku trzeba zacząć gotować bo wieczne na mleku modyfikowanym czy słoiczkach żyć nie może. A podać obróbce cieplnej warzywa czy mięso to żadna filozofia, wystarczy przepis, produkty i kuchenka. Takie więc bzdety jak piszesz wynikają tylko ze znikomego doświadczenia życiowego. Też się uczyłam gotować późno, chyba gdy miałam jakieś 30 lat. Wcześniej gotowali moim rodzice, potem mój partner... Ale przyszedł moment gdy to moje niegotowanie stało się UTRUDNIENIEM a nie ułatwieniem i przyszła pora to zmienić. A odnośnie samego tematu? Taaa... facet zaakceptuje - na czas zauroczenia. A gdy jakaś wada utrudni codzienne, normalne życie, szybko zmieni model na taki, z którym będzie się lepiej żyło. Ja też bym nie chciała upośledzonego, który ziemniaków nie ugotuje czy mięsa do brytfanki, żeby się piekło, nie wrzuci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia....28
ja nie gotuję, ale przyznaję że mam kompleksy na tym punkcie, bo mam zaszczepione przez mamę, że powinnam :O mój facet nie robi z tego problemów, codziennie chodzimy do restauracji obok na typowo domowe obiady, które w dodatku są tanie i smaczne jeść robię jedynie w weekendy, ale tylko proste rzeczy typu placki ziemniaczane czy naleśniki oboje pracujemy i jestem szczęśliwa, że wymyśliliśmy takie rozwiązanie - dzięki temu oszczędzam mnóstwo czasu.... poza tym nigdy nie bawiło mnie sterczenie przy garach dodam że też jestem wege, a mój facet nie nie robię mu mięsa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja gotuje od
16 roku życia codziennie wszystkie domowe potrawy od domowego rosołku po bigos ( nie mam wyuczonego akurat tego zawodu czego żałuje ) wcześniej też umiałam ale nie które. Teraz mam 22 lata to już całkiem kompoty robie sałatki mięska różne wszystko bo synek lubi robie mu na obiad to co chce . Mieszkam z rodzicami i jedzenie na święta wigilie ja przygotowuje bo ja lubie to robić . I mam taka wprawe że wszystko przyprawiam na tzw. "oko" i zawsze jest dobrze przyprawione nigdy ani za słabo ani za mocno w sam raz . Warto umieć czasem gotować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie każdy musi być mistrzem i hobbystą gotowania, ale jeśli ktoś nie umie przyrządzić zupy, spaghetti zrobić kotleta to wg mnie jest totalną sierotą życiową :o podobnie jak ktoś nie umiejący wbić gwoździa czy przyszyć guzika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24latek:):)
Nieumiejętność gotowania u kobiety to kalectwo tak samo jak nieumiejętność wbicia gwoździa u faceta. Kurcze a co jak pojawi się małe dziecko... ? Też jedzenie poza domem ? Mleko w piersi chociaż "przygotować" będziecie umiały? Co za żal. Mówicie o zacofanych polaczkach... popierniczyło Wam się od tego feminizmu. Zapominacie kto dał Wam prawo do głosowania, do wypowiadania się, kształcenia itd. Sam umiem o siebie zadbać, ugotować, uprać itd. Takie panny wyemancypowane są tylko na jedną noc, bo po co coś takiego trzymać w domu? Nic nie pomoże a rozmowa z tym czymś i tak jest podobna do rozmowy z kumplem niż z kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33latek
>>>Nieumiejętność gotowania u kobiety to kalectwo tak samo jak nieumiejętność wbicia gwoździa u faceta. Zgadzam się w 100 %. >> Kurcze a co jak pojawi się małe dziecko... ? Też jedzenie poza domem ? Mleko w piersi chociaż "przygotować" będziecie umiały? Też się zgadzam w 100 % :-). Od siebie dodam, że już w starożytności kobiety wiedziały jak trafia się do serca mężczyzny: przez żołądek :-). Jeszcze babcie i mamy współczesnych feministek wiedziały o tym. A zasada jest prosta: jeśli facet będzie miał dop wyboru atrakcyjną, inteligentną i wykształconą kobietę która umie gotować, i taką samą która nie umie gotować, to wybierze tą, która mu będzie gotować :-). A ta, która nie umie, trafi na okładkę kobiecego miesięcznika jako żywy przykład "młodej (35 lat :-) ), niezależnej finansowo, ambitnej, świetnie wykształconej" i w ogóle boskiej pod każdym względem SINGIELKI :-). I jako żywy przykład będzie przekonywać inne młode (35 lat :-) ) itd. panny, jak to lepiej jest siedzieć wieczorami w pustym mieszkaniu i czytać książki, podczas gdy inne "ofiary średniowiecznych stosunków społecznych" jedzą kolację z facetem :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33latek - umiem wbijać gwoździe, więc spokojnie mogę nie umieć gotować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ślicznotka1111
To super ale nigdy mu o tym nie mow! gotowanie to nic trudnego ale kazdy ma prawo tego nie potrafic. Co zrobic kiedy powie kochanie ugotujesz mi cos? nic prostrzego : kupic sos w sloiku i zalac kasze kus kus albo makaron z zuki chinskiej i wymieszac . Efekt ? bedzie w 7 niebie , umiejetnosci? nie wymagane, smakow sosow jest wiele a rodzaji gotowych makaronow w zupkach mnogo xD jesli mu sie znudzi zawsze mozesz powiedziec nmoze znowmu socik z makaronikiem? wtedy bez wahania zabierze Cie do restauracji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nawet nie lubię gotować. Nigdy nie pociągało mnie gotowanie, nie znoszę tego. Zupy wylewam z kupionych słoików, umiem zrobić kanapki i podgrzać mleko w mikrofalówce (na piecu spalę garnek). O...i robię dobre naleśniki. Tyle z moich umiejętności. Za to umiem wymieniać żarówki, wbijać gwoździe i nawet zbudować meble :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mam za grosz zdolności kulinarnych, dlatego muszę się zakręcić koło takiego co lubi kucharzyć. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie - inaczej grozi nam śmierć głodowa lub zupki chińskie do grobowej deski :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twims
"kupic sos w sloiku i zalac kasze kus kus albo makaron z zuki chinskiej i wymieszac . Efekt ? bedzie w 7 niebie , umiejetnosci?" Weź mnie nie rozśmieszaj, w 7 niebie to najwyżej może będzie jakiś student który na co dzień żywi się zupą chmielową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko te 'gotowce' nas ratują, dobrze że ten przemysł się stale rozwija więc jest w czym przebierać: dania meksykańskie, węgierskie, rosyjskie, staropolskie, itp. I to wszystko w 5 minut. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twims - niekoniecznie, niektóre te dania są naprawdę dobre. Ja sama żywię się często zupami z puszki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twims
Ja robię pyszny obiad w jakieś 30 minut, w czym mojej faktycznej roboty jest hmm 10 minut? Gotowce są ohydne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twims
Mojej koleżance ostatnio prawie gały na wierzch wylazły jak zrobiłam sos z prawdziwych pomidorów :p jej zdaniem sos mieszka w proszku w torebce i w innej postaci nie występuje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
co to za filozofia gotowanie?? Ja nie lubię ale w wieku ponad 30lat, i z jednym dzieckiem trzeba sie było wziąć za to :) I tyle. Dla mnie ktos, kto nie umie ugotowac obiadu to taka trochę sierota. Serio. Są pewne rzeczy, które po prostu wypada wiedzieć i umieć. Moim skromnym zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×