Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość green papaja

normalna dieta

Polecane posty

Gość green papaja

Witam, w odroznieniu od wiekszosci watkow na kafeterii planuje "normalna dietę". Wracam do stary ch zasad ;) Zamierzam jesc w miarę niewiele, ograniczyc słodycze, tłuste miesa oraz sosy a także dodać sport. kalorycznie planuje ok 1200-1600 w zależności od dni nietreningowych/ treningowych. Stawiam na nieprzetworzone produkty i ic niski indeks glikemiczny. Nie mam do zrzucenia dużo- ok 3 kg, ale sa to kg, ktore ciezko schodza, wiec nie wyznaczam sobie zadnych ram czsoswych. Z doswiadczenia wiem, ze sres w odchudzaniu przeszkadza, wiec zamierzam dac sobie troche luzu :) No i bawicsie tym wszystkim- w tym w szczegolnosci mam nadzieje ze pomoze mi sport: bieganie plus jakies cwiczenia z netu-dzisiaj zamierzam poszukac sobie jakis fajnych zestawów. na razie jestem po sniadaniu: owsianka z 2 łyżek otrębów żytnich i 2 owsianych na szklance mleka zaromatem waniuliowym cynamonem i łyżeczka miodu plus serek wiejski light. Na obiad planuję mieso z dwóch udek kurczaka i fasolke szparagową a na kolacje wedzona makrele zagryzioną warzywami albo jakąś lekko sałatkę. jako przegryzki preferuję owoce (ale nie za dużo), warzywa (kalarepke albo marchewki), ew. jogurt naturalny albo serek wiejski. Wczoraj biegałam, wiec dzisiaj wieczorem jakies fajne cwiczonka :) a jutro znowu bieganie-zamierzam stosowac taki tryb na zmianę. Przyznam ze podchodze do tego planu z optymizmem i mysle ze powinien sie udac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psiara pełną gębą
Dołączam ;) Mam też trzy kilogramy do zgubienia, stawiam na ruch i zdrowe odżywianie. Zbilansowane i nieco uboższe w słodycze ;) Dzisiejsze śniadanie: węgle: płatki zbożowe, suszone owoce, miód tłuszcze: mleko, orzechy, migdały, oliwa z oliwek, mak białka: mleko, tuńczyk warzywa: pomidor, rukola, cebula aktywność: A6W, hantelki, twister Co dalej - jeszcze nie wiem :D Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm-to wszystko zjadłas na sniadanie? Bo mi jakos tunczyk z miodem nie wspolgra ;) chociaz pewnie najpierw muesli a potem alatka z tunczykiem i rukolą, tak? fajne polaczenie. ja już po obiedzie-tak jak planowalam miesko z udek z kurczaka i fasolka szparagowa. Teraz popijam herbę i czekam az mi sie wszystko ułoży :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psiara pełną gębą
:D Ja jadam trzy śniadania :) Mam ataki hipoglikemii i muszę często jeść :) stąd taka różnorodność :D Fasolki zazdroszczę. Osobiście uwielbiam, ale obecnie w domu nie posiadam, więc na obiad: węglowodany - melon, miód białka - biały ser tłuszcze - oliwa z oliwek, biały ser warzywa - mieszanka gotowanych warzyw aktywność - ćwiczenia na tyłek. Oby urósł ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psiara pełną gębą
Ja tam wolę sobie sama upichcić, ale zawsze to miła świadomość, że istnieją już takie oferty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie czesto a mało powinno Ci rozpedzic metablolizm, wiec na dobre wychodzi :) fajne polaczenie smakowe: rukola plus tuńczyk. napiszesz pls cos wiecej o hipoglikemi, ( oczywiscie jesli to nie jest dla Ciebie za bardzo osobista sprawa) ja się jej nabawilas? Musisz kontrolowac poziom cukru we krwi? I czy w zwiazku z tym wolno Ci jesc np. miod? Generalnie "z czym to się je"? ciekawa jestem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psiara pełną gębą
Nie jest to zbyt uciążliwa dolegliwość (przynajmniej stopień, w którym ja na to cierpię). Objawia się nagłym spadkiem cukru w organizmie, a co za tym idzie, zawrotami głowy, mroczkami przed oczami, omdleniami, osłabieniem). Trzeba wtedy szybko coś zjeść. Najlepiej z węglowodanami (czekoladę, jabłko). Ja zawsze, jak wychodzę z domu, mam przy sobie czekoladę i chałwę. Jak tylko czuję, że świat zaczyna wirować - zjadam. A na co dzień pilnuję by jeść często, ale mało. Lekarze nic nie mówili o "produktach zakazanych" i np. miód jadam codziennie. Skąd się to wzięło? Nie wiem. Po prostu w okresie dojrzewania zaczęło mi się kręcić w głowie. I jest :D Ja w ogóle lubię rukolę. A przepis podpatrzony w jednej restauracji. Tylko tam dostałam mieszankę sałat (z przewagą rukoli) i plaster surowego, lekko ściętego z wierzchu tuńczyka. Niebo w gębie (jak ktoś lubi rybnego tatara ;) ). W domu niestety, leci tuńczyk z puszki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No - ja też uwielbiam surowe ryby ale naco dzień są cieżko dostępne. Generalnie z rybami jest problem. Ja w pobliżu nie mam żadnego rybnego, wiec na obiad mam zazwyczaj tylko raz/ max dwa razy w tygodniu jak podaje specjalnie do tego sklepu (ktory oczywiscie otwarty jest w takich godzinach, ze zazwyczaj rybę jem w soboty, bo o 18 to ja jeszcze jestem w pracy.. :)) A ryby uwielbiam, wlasnie wciagnelam kalarepke i serek wiejski light. Do kolacji starczy :) No może jeszcze jakas kawke zalicze :p A z ta hipoglikemia to nie jest przypadkiem tak, ze powinnas jesc produkty o niskim IG, zeby Ci poziom cukru nie skakał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jak się odchudzam, to jem o połowę mniej, niż zawsze - pomaga. Śniadanie, obiad - jedno danie (dziś tylko trochę ziemniaków i sałatka) i kolacja i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimpon7
http://bit.ly/q6coPK tutaj masz odpowiedź! opisane wszystko co i jak. życzęę powodzenia ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm ciut mi nie wyszlo :p Makrela mi sie w lodowce popsula, wiec zjadlam fasolkę szparagowa i activie naturalna z kawalkiem sera białego i cos mnie naszlo na slodkie i zjadłam deser satino czekoladowy (ten 0%% i pol czekolady z orzechami ;/ wiec tak srednio dietetycznie ;) no ale nic to- widocznie moj organizm sie domagal, bo w sumie dawno nie jadlam nic slodkiego. pocwiczylam za to godzinke, wiec nie powinno sie odlozyc w boczkach ;) Jutro będzie lepiej!!! Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psiara pełną gębą
I nowy dzień nastał nam ;) Green - Ja mam wahania cukru tylko w dół, więc ten indeks glikemiczny nie jest tak istotny, a podczas ataku muszę szybko podnieść poziom cukru, więc w grę wchodzą produkty tylko o wysokim wskaźniku ;) Czekolada i orzechy są bardzo wartościowymi produktami, więc można powiedzieć, że Twój grzech był połowiczny i można o usprawiedliwić ;) Kaitana - U mnie by to chyba nie przeszło ;) Wczorajsza kolacja: węglowodany - suszony imbir w cukrze białka - gotowany karczek, serek wiejski tłuszcze - oliwa z oliwek, serek wiejski warzywa - pomidor, cebula, rukola aktywność - brak (i tu się wstydzę) Śniadań jeszcze nie skończyłam, więc nie piszę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziendobry :) smieszny masz ten sposob podawania jadlospisu-widac, że jestes zaprawiona w bojach jesli chodzi o temat zywienia. Ja dzis lekkie sniadanko, bo rano czulam się jeszzcze najedzona ;) Jogurt naturalny z łyżka otrebów i duuuza kawa z mlekiem (nie słodze). nastawienie nadal dobre ;) dzisiaj pobiegam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psiara pełną gębą
:D Ja po prostu mam kuzynkę, która ma prawdziwego hopla na punkcie zdrowego żywienia ;) Skonsultowałam się z nią i poradziła mi żeby: - jeść w każdym posiłku wszystkie grupy żywnościowe, - przyjmować jak największą (zgodnie z moim zapotrzebowaniem) dzienną dawkę tłuszczu, - przyjmować wszystkie rodzaje tłuszczu w stosunku 1:1:1, - nie schodzić poniżej 1200 kcal dziennie. Zaopatrzyła mnie też w tabelki i wykresy, dzięki którym wiem, ile zjadłam (białek, węglowodanów, tłuszczy) i ile jeszcze zjeść powinnam. Przyznam, że sporo tego, ale zobaczymy. Wszak na czasie mi nie zależy, a i ilość do zrzucenia nie jest jakaś ogromna. Mam tylko jedną wątpliwość. Nie wiem, czy ćwicząc (teoretycznie zamieniając tłuszcz na mięśnie), waga nie podskoczy. Wszak mięśnie są cięższe. Może zamiast stawiać sobie cele w kg, powinnyśmy postawić na obwody? Jak myślisz? Dzisiejsze śniadanie: węgle: płatki zbożowe, suszone owoce, miód tłuszcze: mleko, orzechy, migdały, oliwa z oliwek, mak białka: mleko, tuńczyk warzywa: pomidor, rukola, cebula, ogórek aktywność: A6W, motylek, ćwiczenia na pośladki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a z jakich wzorów/kalkulatorów korzystałas obliczając swoje dzienne zapotrzebowanie? Bo przyznam, że róznica pomiedzy nimi sa dosc spore... Ja się trzymam tego, który wymiczył mi moje podstawowe dzienne zapotrzebowanie na 1396. jedzac tyle nie powinnam tyc ani hudnąc, jesli nie doaje zadnej aktywności. Obliczyłam to wg ktorego z wzorów na SFD. Ale generalnie kalkulatorów jest sporo... masz jakies ustalone proporcje BTW?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psiara pełną gębą
Mi też obliczała na podstawie SFD :D Obliczyłyśmy u mnie: BMR - 1238 TDEE (bez uwzględniania ćwiczeń) - 1551 B/T/W - 78/51/193 (w gramach) I tego się staram trzymać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psiara pełną gębą
Ech... nie chce mi się wypisywać wczorajszego menu, ale pochwalę się, że trzymałam się ładnie. Ćwiczyłam pomimo zakwasów, które dziś w cudowny sposób zniknęły ;) Mam tylko nadzieję, że nie zostałam sama na tym topiku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieńdobry :) ja wczoraj tez miałam dobry dzień. Dodam tylko ze wykorzystałam Twój pomysł na sałatke z tuńczykiem i rukolą-wciagnelam to na kolacje :p Nie pobiegałam, bo jakoś mi sie nie chciało, ale dzisiaj na pewno pochasam :) Owsianka wciagnieta -Humor dobry Obliczyłąm sobie jeszcze raz BMR i TDEE i wyszło mi BRM 1305 TDEE 1566 czyli podobnie jak Tobie. Zeby chudnąć 2 kg miesiecznie mam jesc 1174 kcal (nie wliczajac cwiczen). Czyli zdecydowanie stawiam na cwiczenia, bo nie lubie chodzic z burczacym brzuchem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psiara pełną gębą
To tak, jak ja. Staram się obcinać te kalorie, ale tak minimalnie, że powinnam chudnąć przez ćwiczenia :) Tylko u mnie jest tak gorąco i duszno, że wściec się można ;) A co dopiero ćwiczyć. Ale ćwiczę. Brzuch, talia, pupa, ręce, klatka piersiowa. Nóg nie ćwiczę bo załatwiam to podczas realizacji "obowiązków małżeńskich" ;) Mam nadzieję, że tuńczyk smakował :D A ponieważ wszystko potrafi zbrzydnąć (nawet ulubiona potrawa) podaję odkryte przeze mnie sposoby na konsumowanie płatków: 1) Ugotować z mlekiem i dodać dżem/konfiturę/miód... 2) Wieczorem zalać wodą razem z suszonymi rodzynkami/śliwkami/morelami/figami/żurawiną... 3) Zrobić z nich omlet - 40 gram płatków (wieczorem namoczyć) - dwa jajka (oddzielić białka od żółtek); białka ubić dodając soli - łyżeczka oliwy na patelnię (rozsmarować) i rozgrzać Wymieszać żółtka z białkami i płatkami (ja dodaję jeszcze imbir i cynamon) i usmażyć placek Jadam sam, z miodem, z białym serem i sosem owocowym (własnej produkcji), ze szpinakiem i żółtym serem, z gotowanymi warzywami... Smakuje i na słodko, i na ostro. 4) Kutia (uwielbiam) - płatki (ok. 60 gram) - szklanka maku (ok. 145 gram) - suszone morele, śliwki, figi, żurawina, rodzynki (łącznie ok (ok 310 gram łącznie) - pokroić - orzechy włoskie, laskowe, nerkowce, fistaszki, migdały (łącznie ok 160 gram) - zmielić - litr mleka - zagotować i zalać resztę składników, dosłodzić miodem - dwie łyżki miodu (ok56 gram) Poczekać aż wystygnie (mleko się będzie dosyć długo wchłaniać) i do lodówki. Po ok dwóch godzinach jest gotowe do jedzenia. Miska wychodzi spora więc ja pakuje do słoika i mam zdrowe łakocie na cały tydzień :) Jak sobie coś jeszcze przypomnę - napiszę. Jak Ty masz jakieś przepisy - nie krępuj się ;) No i kiedy się ważymy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc. sorry ze pisze tak pozno, ale naisalam jeden post na kafe (na innym topiku) i padl mi net :/wlasnie ruszyl, ale od jutra do srody bede niestey odcieta... jesli chodzi o moje hity to aktualnie przebojem jest duszona cukinia z pomidorem, bakłazanem czosnkiem i cebulka-pycha!!! Dusze to na lyzce oleju i wodzie-dodaje kurczaka albo mieso mielone z indyka lub fete-ze wszystkim pycha :))) ja dzis lajloto. Bez cwiczen i z winkiem na koniec dnia-ale czasem tak trzeba :) odezwe sie w srode, ale nie zamierzam sie spowiadac tylko chwalic!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I'm back he he :D niestety chyba zapeszylam i nie mam sie czym chwalic, bo w weekend i oststnia dwa dni mooocno poszlalam-efekt waga w góre. Ale to nic. Dzisiaj juz grzecznie i tak tez planuje nastepne tygodnie ;) no w miare grzecznie.. Na razie wciagnelam poranna owsiankę i dwie kawy. bo pogoda taka, ze bez wspomagaczy ciezko funkcjonowac. Za jakis czas owoc z serkiem, ale poki co probuje sie dobudzic. Wieczorem pobiegam. Ale pozno, bo jestem umowiona z kolezanka na wieczor. Ale 5 nie planuje-oststnio zdecydowanie ich za duzo. Takze wieczorem zamierzam zrobic przebiezke 40 min. a potem lulu. mam nadzieje, ze obudze sie glodna na sniadanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psiara pełną gębą
U mnie jeszcze gorzej ;) Krwotok - szpital i ledwo wylazłam (na własne żądanie) - chrzciny ;) Wróciłam do wagi wyjściowej (tej, z którą zaczynałam) i jeszcze nie mogę ćwiczyć :O I mam się dobrze odżywiać... i brać antybiotyk z lekami przeciwkrwotocznymi... i pić jakieś paskudztwo... Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu już będę mogła poćwiczyć. Zobaczymy. Teraz sobie mogę poleżeć i powiotczeć. A już mi się taki ładny kaloryferek robił :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uuuuu brzmi strasznie... mam nadzieje ze to nic powaznego. W kazdym razie zdrowie jest najwazniejsze, wiec uwazej na siebie i nie szalej z cwiczeniami i dieta, dopoki, nie bedziesz miala zielonego swiatla od lekarza... 2 tygodnie nie zrobia chyba az tak duzej roznicy. Suma sumarum obie zaczynamy niejako od nowa ;) ale DAMY RADE!!! chciec to moc !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieńdobry :) ja dzis sie zwazylam i dodalam stopke-jak widac. Cele jasno kreslone teraz nalezy działac! :) Wieczor wczoraj udany aczkolwiek cos przekasilam. Ale nie ma tragedii-nie jestem jakas slonica, wiec moge powoli chudnac. Z cwiczen wczoraj wyszly nici, bo za pozno wrocila, ale dzisiaj to juz naprawde chciaalbym sie poruszac, bo czuje jak flaczeje ;) A jak u Ciebie psiaro? Jak sie czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To i ja sobie zrobiłam - a co ;) Czuję się całkiem dobrze. Najważniejsze, że krwotok się wczoraj zatrzymał zupełnie. Teraz już będzie dobrze :) Ale jeszcze nie ćwiczę. Za to ugotowałam wielgachny gar kapusty (ponoć zdrowe) i zakupiłam buraki, z których mam sporządzać miksturę wzmacniającą. Ohydztwo, ale ponoć działa cuda ;) No i mam dziś w perspektywie spotkanie rodzinne ;) A u mamusi trzeba zjeść. I to ze smakiem. Inaczej się obrazi ;) I chyba coś upiekę. Mąż się dopomina i ojciec coś wspominał o serniku... Normalnie, wszędzie pokusy. A moim przekleństwem jest, że uwielbiam piec... i co gorsza - świetnie mi to wychodzi ;) A wiesz, że pomimo kilku dni przerwy w ćwiczeniach, brzuszek wygląda całkiem jędrnie? Mam nadzieję, że wytrzyma do przyszłego tygodnia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kurde, ale Ty masz wage!!! Ja nawet o takiej nie marze ;D A Ty w dodatku jestes wyzsza..Naprawde nie jestes zadowolona z wymarów? Normalnie bede miała doła przez Ciebie :p Ale niewazne-nie zamierzam zmieniac celów-wiem ze przy 53 wygladam naprawde szczupło, wiec nie bede sie katowac na siłe. W sumie dąłas mi motywację :) Smieszne to jest, ze dla jednych waga docelowa jest waga stratowa dla innych :) Czy Ty odchdzasz sie od jakiegos czasu i zostało Ci jeszcze coś do zrzucenia, czy to jest Twoja stała waga? Sorry za tyle pytac, ale normalnie jestem w szoku, ze Tobie coas jeszcze nie odpowiada-ale my kobiety chyba tak mamy ;) Poza tym zawsze mozna cos poprawic :))) No i wierze ze brzuszek masz porzadnie jedrny :D ja póki co: S: owsianka z jagodami II S: serek wiejski light z brzoskwiną plus dwie kawy a zaraz chyba sobie walna trzecia-spaaaaac (pije bez cukru jakby co :p)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To moja normalna waga (zawsze się waham w granicach 49 - 53 kg), ale niestety, w moich ukochanych czerwonych rurkach, uda muszę mieć bardzo szczuplutkie bo inaczej wyglądam nieco "przysadziście" ;) A z cycami walczę od dawna. Wszystko mi schudnie a cyc zostaje :O A mi się podobają malutkie piersi. A noszę 65 E. Tragedia. I nie potrafię tego ugryźć. Ale teraz chcę je zamordować ćwiczeniami :P Na razie się ujędrniły i sterczą jak na musztrze, ale liczę, że choć trochę spadną. Tzn - nie, oklapną a się zmniejszą ;) Myślę, że dół absolutnie nie na miejscu. Masz ładną wagę i bardzo niewiele do zrzutu ;) A ja mam dziś malinki (jagody zżeram zbyt szybko) i eksperymentowałam z nowym przepisem na płatki: Zalałam płatki i suszone śliwki maślanką (zostawiłam na noc) Efekt - smakowo bardzo średni, ale jeśli ktoś ma problemy z wypróżnianiem - bardzo polecam ;) Bez żadnych biegunek i działa błyskawicznie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi tez gotowanie dzisiaj srednio wyszlo:na lunch wciagnelam salatk e z kurakiem, ale jakies takie bez snaku mi wyszlo :/ az musialam zagryzc maly ciastkiem z czekolada ;) czerwone rurki...no tak teraz rozumiem ;) ja nawat nie przymierzam sie do zakupu spodni o takim fasonie. Nie na moja figure ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×