Czy kobieta, która ogląda pornosy jest dziwna?

Same murzynki.;)

a tak sprawa wygląda:) widzisz jak się zgodzisz pod przymusem, żeby Ciebie nie zostawił to przyjemności nie będzie i nic nie da. Jak czegoś nie chcesz to nie rób tego. Co to w ogóle za związek, że ty żyjesz w strachu, że Ciebie zostawi jak czegoś nie zrobisz?

Niestety inaczej nie dałoby rady :)

To taki troche irracjonalny strach, ale mezczyzni sa tacy ze dla nich to takie proste zerwac bo dziewczyna czegos nie chce...mialam to samo z poprzednim i nie chce przezywac tego samego.

ale jak tak będziesz się zgadzać na coś wbrew sobie to będziesz to tak samo przeżywać.

Ja tez długo zastanawiałam się nad analem ale w końcu przełamałam się i zrobiłam to, że swoim facetem. Jak pisałam więcej miałam bólu niz przyjemności, nie wiem czy zdecyduję się jeszcze na to póki co wiem ze z tego powodu facet mnie nie zostawi :)

Czyli mam czekac na jego ruch? Nie wiem dlaczego, ale przypomina mi się Moulin Rouge...

ile juz jestescie ze sobą?

Stykna trzy lata.

*stukna

nie rób niczego z przymusu to na pewno. swoją drogą, to, że z poprzednim było nie tak, nie znaczy, że z nim też. Tylko, że teraz masz złe wspomnienia i trudno będzie to zmienić.

Tak zrobie...ale jakos po tamtym stracilam wiare w mezczyzn.

ja mam pierwszego faceta:) on analnego seksu nie chce, a ja nie będę go prosić, bo głupio się z tym czuję.

i pornuski i anal są super:) A do analu nawiązując mnie na początku bardzo bolało ale teraz ach....

ja uważam że porno nie jest tylko dla facetów. Tylko szkoda ze typowych filmów dla nas nie ma. Mnie podniecaja filmy z lessbijkami lub tekie seks party z wiekszym udziałem kobiet. az chciałoby sie samej tak zagrać.

Cześć :) Któraś już zaliczyła dziś filmik :D ?

Mitia wos vitia, ja Ci powiem, że miewałem stosunki analne z kilkoma kobietami, w tym z trzema stałymi partnerkami, w tym z pierwszą żoną. Żaden z tych związków się nie utrzymał (na wszelki wypadek dodam, że z powodów pozasexualnych). Natomiast moja druga żona zdecydowanie odmówiła (nie nalegałem) i jakoś w miarę dobrze żyjemy sobie już prawie dekadę. Czy to są jakieś prawidłowości? Nie wiem. Czy Ty możesz wyciągnąć z tego jakieś wnioski? Też nie wiem, ale tak sobie pomyślałem, żeby Ci o tym napisać. Pozdrawiam. ;-)