Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kurczak i smyk

Czy sa jeszcze normalni faceci?

Polecane posty

Nikt nie pisze, więc zarzucę czarnym humorem tak dla odmiany ;) Mąż do żony: - Kochanie, co byś zrobiła gdybym trafił szóstkę w totka? - Wzięłabym połowę i Cię zostawiła... - Ok, trafiłem trójkę. Masz tu 8 zeta i wy**aj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'Jak ważny jest dla Was wygląd drugiej osoby przy doborze partnera? Dla mnie nie ma znaczenia jak kto wygląda tylko jaki jest w środku, a coraz więcej słyszę od ludzi, że facet ma być wysoki, umięśniony itp, a kobieta ładna, zgrabna itp... Już się nie liczy to co w głowie?' Witajcie! Chciałabym się odnieść do tego wyglądu:). Dla mnie jest ważny zarówno charakter i wnętrze, jak i wygląd, a jestem kobietą:). Śmiem twierdzić, że mężczyźni przykładają jeszcze większą wagę do wyglądu swej wybranki. Atrakcyjność kobiety działa na nich pobudzająco i mobilizująco. Resztę analizy zostawię panom. Piszę tylko to, co sama już zaobserwowałam. Dla mnie wygląd mężczyzny jest ważny, gdyż wiąże się dla mnie z jego atrakcyjnością seksualną. Lubię gubić się przy mężczyźnie postawnym , zadbanym, o silnych ramionach. I nie musi to być jakiś siłacz, czy kulturysta;), po prostu facet zadbany, o normalnej wadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem wydawać by się mogło, że jakiś facet jest normalny... Najgorzej kogoś poznać, zaufać mu... Wierzysz, że jednak jest normalny, że nie zrobi Ci krzywdy, a jednak potrafi zrobić krzywdę. Taką krzywdę, że mimo, że się go uwielbia to chce się zakończyć znajomość... Życie, ale boli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurczak i smykl
Nie wierzę już w ludzi. Dzięki Wam kochani udało mi się tą wiarę odbudować. Teraz już wiem, że dla wielu z Was nie liczy się szczere uczucie, tylko treść słów. Czy ważne jest to co mówimy? Ważniejsze jest chyba co naprawdę czujemy. A jeśli coś czuję to dlaczego o to się mnie nie zapyta? Nie za to wyrzuci się mnie z życia tylko za treść wypowiedzianych słów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem tak jest w życiu, że nawet jeśli dwoje ludzi jest do siebie stworzonych, to często między nimi staje jakaś przeszkoda... Czasem wystarczy nawet fakt, że jest się spokrewniony z kimś niewłaściwym. Wtedy być może lepiej się wycofać i udawać, że się o niczym nie wie, bo może wyjść coś na kształt Romeo i Julia - i tak nikt nie będzie szczęśliwy, a krzywda dotknie wszystkich. Wiecie, czasem moja nieufność i niechęć do przywiązywania się do drugiej osoby bywa moim atutem, nie wadą... Może i nie jest to normalne, ale gdyby nie to, pewnie już dawno bym sobie pociął żyły, bo ludzie bywają zawodni niestety. W dodatku potwierdzają to na każdym kroku... Nieraz wydawało mi się, że mógłbym sobie dać rękę uciąć za kogoś... W ostatniej chwili jednak nadchodzi gwałtowne przebudzenie.... Wtedy jedyny kojący fakt jest taki, że gdybyśmy bezgranicznie zaufali, to teraz byśmy byli kalekami, bez ręki... Ale czym tu się przejmować... w końcu to normalne, że życie za nic nie chce być proste... Niestety mając miękkie serce, trzeba mieć twardy zadek, sam wiem to po sobie. A to forum nauczyło mnie tego, że owszem, trafiają się normalne osoby, ale wszystko do czasu... Ja nawet chciałem nauczyć się kochać. Może to i lepiej że nie umiem, teraz bym tylko bardziej cierpiał... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'A jeśli coś czuję to dlaczego o to się mnie nie zapyta?' Kurczaczku, ale my nie wiemy jakie pytanie zadać!:) Ty sama wiesz najlepiej, co czujesz. Czemu każesz zgadywać? Przez to sama ryzykujesz bycie źle zrozumianą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PrzemierzamPolaLasy - Zabij mnie, ale nie mam pojęcia... Ja wiele rzeczy rozumiem, nawet bez słów. Ale dzisiaj mam wrażenie, że chyba tylko mi się wydawało, że rozumiem... Widocznie jestem za głupi żeby pewne sprawy do mnie dotarły :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, jak Ty tu jesteś za głupi, to ja tym bardziej;). Ja nie rozumiem nic, a z obawy przed fałszywą interpretacją wolę nie interpretować;). Jutro też jest dzień i może Kurczak uchyli rąbka tajemnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem w życiu jest tak, że człowiek się czegoś boi. Boi się, aż tak, że nie powie prawdy osobie, która jest dla niego ważna. Przemilcza to, a zastępuje setką innych słow. Zostają jednak uczucia, które żywi się do tej osoby. Czy te uczucie nie są ważne? Ważne są tylko wypowiedziane słowa, które mogą się mijać z prawdą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację kurczaczku, najważniejsze są uczucia. Słowa są ważne tylko wtedy, gdy są rzeczywistym odzwierciedleniem tych uczuć... Nie wiem jak inni, ale ja jeśli nie ma innej drogi poznania stanu uczuć (np pisząc na forum), to wierzę w słowa, bo co innego pozostaje... Jedynie czytanie między wierszami, ale to też niekiedy bywa mylące... Więc dla mnie słowa są ważne, przynajmniej na tym etapie kontaktu. Zresztą przez tak krótki czas zdążyłaś mnie pod tym względem poznać i wiesz, że potrafię być szczery, nawet w momencie, gdy wiem, że mogę wyjść na kompletnego fajtłapę czy odpaść w przedbiegach... Gdybym dostał to samo, to z pewnością życie byłoby teraz łatwiejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A gdyby tak to co pisane okazało się naprawdę szczere? Gdyby to było szczere, a nie to co niedopowiedziane? Bo to co niedopowiedziane nie zawsze jest dobre. Z jakiegoś powodu jest niedopowiedziane. Co widzisz między tymi wierszami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seba89
hej mysle ze jest mnostwo wrazliwych czulych facetow dla ktorych bylabys calym swiatem ktorzy byliby dla CIEBIE a nie na odwrot na dobre i zle tyle ze czesto sa to brzydkie osoby..ja jestem takim klasycznym przypadkiem..chcialabys poznac inteligentnego wrazliwego romantyka o brzydkiej twarzy? Nie sadze ale to moj mail sebkas@onet.eu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurczak i smy
Może ktoś doda coś nowego? Tym razem w temacie?:) coś nam temat zboczył:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może ja zabiorę głos :) Niedawno rozmawiałem sobie z koleżanką i tak od słowa do słowa pochwaliła mi się, że ma wakacje i nigdzie nie pracuje... No ok, nie każdy musi, nie jest to reguła. Ale po tym jeszcze dodała coś w stylu "Inni niech na moje zachcianki pracują, ja nie mam zamiaru...". Zdziwiło mnie takie podejście i powiedzialem jej, że ja bym tak chyba nie umiał na czyjejś kieszeni wisieć, zresztą jestem już w takim wieku że nawet jak bym się upomniał o coś od rodziców, to pewnie by mi powiedzieli że mam sobie zarobić na swoje potrzeby. A ta mi odpowiedziała "Widocznie Cię nie kochają w domu". Nie zabrzmiało to jak głupia docinka czy żart... Zamurowało mnie... Tym bardziej mnie zdziwiło takie podejście, bo ona ma zamiar wyprowadzić się do swojego chłopaka wkrótce i nie wiem jak ona to sobie wyobraża... Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem z tych, którzy uważają, że kobieta musi bezwzglednie pracować w pocie czoła na swoje potrzeby jesli jej partner dobrze zarabia... Ale razi mnie takie podejście, że "Mi się należy! Jak mnie kocha to niech na mnie pracuje! Jak nie zechce, to znaczy że mnie nie kocha.". A Wam jak się wydaje? Czy tylko mi w tym zalatuje zwyklym materializmem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahahaha! Fetyszysto, nie tylko Tobie. Ja np. czułabym się źle nie mając własnych pieniędzy na swoje potrzeby i głupio by mi było prosić faceta o 'kieszonkowe'. Wyobrażam sobie, że okresowo nie pracuję, jak jestem np. chora albo w zaawansowanej ciąży. Ale żeby cały czas liczyć na to, że ktoś inny będzie mnie utrzymywał.... Nieee.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczaczku, prawdziwy z Ciebie Kurczak- Zagadka;). Męczysz tego Fetyszystę domysłami, aż pewnie spać nie może. Nie rozumiem, dlaczego nie możesz odkryć trochę kart:). No, chyba że chcesz, żebyśmy się bawili wszyscy w Zgaduj-Zgadula, co Powie Złota Kula;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PrzemierzamPolaLasy - No to widzę, że mnie rozumiesz i wiesz co miałem na myśli :) A co do zagadki, to już wszystko jasne jest, już sobie wyjaśniliśmy wszystko co trzeba i nie musisz się martwić ;) Nikt nie zawinił, jedynie strach stanął na drodze. Nie będę tu pisał o tym szczegółowo, ale już sytuacja jest pod kontrolą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurczaik i smyk:)
To ja, napewno, ale więcej nie użyję pomarańczy:). Wiesz Tomku też znam takich ludzi i ich nie rozumiem. Mam kolegę, który zarabia. Jak na 20 latka zarabia nieźle. 1800 podstawy+ premia+nadgodziny. Mieszka u rodziców, z dwójką młodszego rodzeństwa. Pracuje tylko ojciec, mama ma problemy po operacji biodra. Rodzice płacą mu za internet, ma dostęp do ich konta. Wypłatę ma tylko dla siebie, nadal dostaje kieszonkowe co mnie dziwi. Nigdy mu nie wystarcza. Nawet nic konkretnego nie kupuje. Kiedyś zapytałam czy z taką wypłatą by sobie nie wynajął mieszkania ze znajomymi, twierdzi, że go na to nie stać, a póki rodzice go utrzymują to po co ma sobie odmawiać przyjemności, powiedziałam mu, że nawet jak byłam młodsza to nie robiłam tak. Powiedziałam, że głupio by mi było. Powiedziałam, że to nie jest normalne, że rodzice mnie przy tym nauczyli żecia. Też powiedział, że rodzice mnie nie kochają, skoro sama na siebie zarabiam, a nic od nich nie biorę, bo to ich obowiązek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×