Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 2007...

Boję się, że mój mąż nie nadaje się na ojca:-(

Polecane posty

Gość 2007...

Denerwuję mnie to w jaki sposób wypowiada się o dzieciach, jak je traktuje i jakie ma do nich podejście. Ja mam 26 lat, mąż 32, więc jeszcze mam trochę czasu, także się nie spieszę. Małżeństwem jesteśmy od 4 lat. Jesteśmy dość zgodni, świetnie się dogadujemy, mąż jest zarazem moim najlepszym przyjacielem. Martwi mnie jego stosunek do dzieci, żeby wyjaśnić o co chodzi przedstawię kilka sytuacji: - siostra ze szwagrem szli na wesele i zostawili z nami na noc swoją 8 miesięczną córkę. Dziewczynka często budziła się w nocy, płakała. Mąż wpadał w furię, wydzierał się na nią, raz o mało nie trafił w nią poduszką:-( Twierdził, że przeszkadza mu jak dziecko płacze - kiedy przewijałam dziecko, zatykał nos, twierdził, że to obrzydliwe i, żeby on tak nie mógł. Kiedy go zapytałam: naszemu dziecku też nie zmienisz pieluchy, to odpowiedział: to twoja działka. Chodziło mu o przewijanie, jeśli chodzi o sprawy domowe, nie ma podziału na: on pracuje, a ja sprzątam, piorę i gotuję. Robimy, to razem, a kiedy to on wraca wcześniej z pracy szykuje dla mnie obiad. - wrócił z nocki, odsypiał w dzień, a za oknem dzieci grały w piłkę, głośno krzyczały, bawiły się, on wpadł w furię, otworzył okno i nawrzeszczał na te biedne dzieci:-( Zaznaczam, że na mnie głosu nie podnosi. - kiedy słyszy, że kumpel wydał 2 tys. za szczepionki dla dziecka, a kuzynka kupiła wózek za 3 tys. to kiwa z politowaniem głową i twierdzi, że ciuchy dla dziecka są w lumpexie, a wózek można kupić używany w komisie. Na nas nie oszczędza, kupuje mi i sobie tylko firmowe ciuchy i przywiązuje wagę do tego czym jeździ - na plaży obce dziecko niechcący uderzyło go łopatką (dość mocno), to wściekł się nakrzyczał na malca i połamał mu łopatkę:-( Zachowuje się jak gówniarz tylko w stosunku do dzieci. Na co dzień jest dość poważny. Kiedy wspominam o własnych dzieciach, twierdzi, że własne to co innego i, że chce je ze mną mieć, ale nie potrafi zagwarantować, że dziecko nie będzie go irytować, zwłaszcza płacz i z góry deklaruje, że nie nadaje się do przewijania, kąpania i spacerowania z wózkiem:-P Jak to było z waszymi mężami? Myślicie, że mu przejdzie? Opisałabym jeszcze kilka sytuacji, ale mi głupio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"twierdzi, że własne to co innego i, że chce je ze mną mie, ae nie potrafi zagwarantowac , że dziecko nie będzie go irytowac.." znam wiele kobiet , które to samo by powiedzialy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość search
Wiesz,moze i swoje to co innego,ale swoje irytuje sto razy bardziej,bo je masz 24/h na dobe:p Ja bym sie troche obawiala,ze w furii mi dziecko skrzywdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciezko mi ocenic od tak twojego meza. Wydaje mi sie moze troche porywczy, ale z drugiej strony jak przyjdzie na swiat jego dziecko to nastawienie moze sie zmienic - w koncu to wlasne dziecko to nie to samo co cudze. Moj maz przed porodem tez deklarowal, ze pieluchy i nocne wstawanie to bedzie tylko moja dzialka natomiast zdarza sie, ze sam przewinie corke, zrobi jej kapiel, pare razy nawet wstal do niej w nocy (choc nakarmic musialam i tak ja:))) Tyle, ze moj maz nigdy nie krzyczal na dzieci, czasem tylko narzekal, ze rozwydrzone i przydalby sie pas to jednak w kontakcoe bezposrednim dzieci zawsze lubialy mojego:)) ja pamietam, ze krotko przed tym jak dowiedzialam sie, ze jestem w ciazy kolezanka z pracy urodzila i przyniosla dziecko do pracy. ono strasznie plakalo i ja zaczelam sie burzyc, jejku co za bachor mi sie tak wydziera. Teraz mam swojego "bachorka" i jego (wlasciwie jej) placz nie traktuje juz jako glupiego wydzierania sie. Takze punkt widzenia moze zaezec od punktu siedzenia:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polamal lopatke
dziecku? smierdzi mi prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli to nie prowo,to zastanawiam sie jak zareagowali rodzice tego dziecka, któremu twoj maz polamal łopatke...bo ja bym twojego nadpobudliwego męzusia strzelila po pysku:O polecam psychiatre i raczej nie ryzykuj z nim dziecka...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellisimmaaaa
sorry ale twój mąz to chyba normalny zbytnio nie jest:O Ja rozumiem, że dziecko może irytować i zezłościć, ale żeby od razu drzeć jape na obce dzieci i łamać im łopatke??? Ok., można zwrócić dzieciakowi uwagę jak przeholuje czy też jego rodzicom, żeby zwrócili na swe dziecko uwagę, ale żeby w taki sposób jak twój mąż???!! Mój mąż miał neutralny stosunek do innych dzieci, ani grzały ani ziębiły, ogólnie miał stosunek do dzieci, „że go to lotto, ale nigdy nie widziałam u niego takiego wybuchu złości na jakiegoś dzieciaka który darł jape mi pod oknem. Po urodzeniu naszego dziecka, widzę da się za syna pokroić, kocha go nad życie. Pieluchy rano on zmienia i go ubiera, bo ja wcześniej wychodzę do pracy, kąpie go, bawi się z nim, i jak trzeba to nakarmi. Na spacery nie wychodzi z małym, a to dlatego że ma swoją działalność i często też zabiera prace do domu, ale za to w weekendy nas zabiera czy to nad staw czy też razem gdzieś wychodzimy. Tak to wygląda u nas. Oby twojemu męzowi się odmieniło po urodzeniu, bo wg twojego opisu to jakiś duży nierozgarnięty chłopczyk, furiat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydaje mi się to prowo
bo nie wyobrażam sobie dorosłego człowieka rzucającego poduszką w NIEMOWLĘ i wrzeszczącego na nie oraz łamiącego kilkulatkowi łopatkę (!). Bo to by znaczyło, że jest w tym obszarze niezrównoważony emocjonalnie i potencjalnie niebezpieczny dla dziecka. Normalne, że człowiek może się wkurzyć na dziecko, nawet bardzo, ale inna kwestia, co z tym robi. Reakcje agresywne i histeryczne są nie do pomyślenia. Jeśli to prawda, to Twój mąż zdecydowanie nie nadaje się na ojca. Będziesz miała w domu wrzeszczące, zestresowane dziecko i wrzesczczącego świra, a ze wszystkimi obowiązkami zostaniesz sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój mąż ma chyba jakieś problemy ze sobą bo to co on robi normalne na pewno nie jest. :o rozumiem że można się wkurzyć na dziecko no ale bez przesady :o zobaczysz, jak urodzisz dziecko będzie tak samo bo niemożliwe jest zmienienie swojego nastawienia o 180 stopni. Zostaniesz z wszystkim sama - niezależnie od tego co on teraz mówi.Więc dobrze się zastanów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie zgadzam z "wydaje mi sie prowo:". jak dorosly czlowiek moze dziecku zabrac lopatke i ja polamac? jesli to nie prowo to Twoj maz sie nadaje ale na wizyte do psychologa a nie na bycie ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2007...
Z łopatką tłumaczył się, że to był odruch. Leżał na plaży, przysnął, a to dziecko dość mocno uderzyło go łopatką w głowę. Miał sporego siniaka. Przebudził się, nawrzeszczał na dziecko i jakoś wyrwał mu tę łopatkę, a następnie ze złości ją połamał. Z rodzicami dziecka ja sobie poradziłam, zwróciłam pieniądze za łopatkę, oni przeprosili za dziecko, ja przeprosiłam za męża. Na szczęście mili, młodzi ludzie. Mąż tylko w stosunku do dzieci jest furiatem. W towarzystwie uchodzi za człowieka nadzwyczaj łagodnego. Jeśli chodzi o nas, to raczej ja jestem nerwusem, a on mnie uspokaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellisimmaaaa
o ranyyyyy, no fakt i jeszcze rzuca poduszką w niemowlę! cisną mi się tu na usta niecenzuralne słowa! :O masakra! też pilnowałam bratu córeczke, która została jeden raz u mnie na noc, miała jakoś 6m. mój mąż nawet jak zapłakała złego slowa nie pisąłą. A twój to poduszką wali! to co będzie jak będziesz mieć dziecko, które zachoruje i będzie mieć gorączke, będzie chore,będzie ząbkować, a przy tym i marudne, płaczliwe???? Tą poduszką to boje sie pomysleć co może zrobić :O po przeczytaniu jeszcze raz twoje postu mam obraz twojego mężą: wielki Pan, szanujący swoją ciszę i swój tyłek, lubiący chodzić w oryginalnych ciuchach i jeździć super autem, bez zobowiązań, ceniący tylko swoją wygodę i naprawdę do tego jego pojętego szczęścia "tylko mu dziecka brak":O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydaje mi się to prowo
Niestety też mam obraz egocentrycznego gówniarza (pod względem emocjonalnym), który bardzo lubi inwestować różne dobra (czas, kasę itp.), ale w siebie i nie znosi, jak ktoś mu zaburza jego wielkopański światek i śmie go wkurzać :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na twoim miejscu zamiast planowac z kims takim dzieci, zastanowiłabym sie czy kolejnym razem jak jakies dziecko go przypadkowo uderzy, glosniej krzyknie itp..czy w takim przypadku twoj maz nie rozpedzi sie i nie zrobi dziecku krzywdy:O:O polecam terapie i mowie to jak najbardziej serio-TAKIE ZACHOWANIA NAWET W NAJWIEKSZYCH NERWACH NIE SA NORMALNE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydaje mi się to prowo
Jak można w ogóle snobować się na firmowe ciuchy i auta, a o dziecku powiedzieć, że dla niego jest lumpeks i używane rzeczy! Oj, dziewczyno, masz poważne sygnały ostrzegawcze, nie zazdroszczę. Ciekawe, co będzie, jak Ty go zaczniesz wkurzać (będziesz chora albo przestaniesz był młoda, ładna i bezproblemowa).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i szkoda,ze na tej plazy, ojcem tego dziecka od polamanej łopatki nie był jakis mega mięsniak, ktory twojemu nadętemu męzowi natłukl by jak trzeba:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydaje mi się to prowo
Ta plaża to mnie jeszcze tak nie niepokoi, jak te wrzaski i rzucanie poduszką w niemowlę (przyjmijmy, że nagle uderzenie dzieciaka wyrwało go ze snu i zareagował instynktownie, nie myśląc). Ale jak dorosły facet drze się na niemowlę, bo płacze i rzuca w nie czymkolwiek, to to jest kompletnie nienormalne i niczym się nie da wytłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko no i co z tego ze spal i obudzil sie bo go dziecko uderzylo lopatka??? ja rozumiem ze sie zdenerwowal ale nie tlumacz tego ze instynktownie tak zareagowal bo to jest wlasnie najbardziej przerazajace. nie wiadomo co jeszcze by mogl zrobic w stanie wzburzenia. i nie wiem czemu Ty za meza przepraszalas. co do krzykow i rzucania poduszka to tez wyglada nieciekawie. jakbyscie mieli dziecko i tak jak ktos napisal, to dziecko byloby chore, plakalo cala noc to ciekawe co by maz zrobil zeby dziecko uciszyc :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2007...
Po radach widzę, żeby lepiej sobie odpuścić temat dzieci:-( Dziwne tylko, że on tak tylko na dzieci reaguje. Jeśli chodzi o dorosłych ludzi, to czasami zadziwia mnie jego spokój. Nie jest konfliktowy, nie lubi się kłócić, będąc ze mną nigdy nikogo nie uderzył, nie wyzwał. Do rodziców moich i swoich również odnosi się z szacunkiem. Jest bardzo uczynny. Tylko no właśnie, dzieci go irytują i robi rzeczy, o które bym go nie posądzała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To, że cudzych dzieci się nie lubi, a swoje się kocha tyczy się kobiet. Są kobiety, które cudzych dzieci nie znoszą, nie zachwycają się nimi, nie potrafią się z nimi bawić, a swoje dzieci kochają i są wspaniałymi matkami. To głównie dlatego, że po porodzie budzi się w kobiecie instynkt macierzyński. Faceci czegoś takiego nie mają. Owszem chcą mieć dzieci, ale miłości do nich i przywiązania uczą się, kiedy dziecko już jest na świecie. Jeżeli twój mąż już teraz jest taki anty dzieci, to na twoim miejscu nie miałabym nadziei, że po porodzie zapała miłością do dziecka i jego płacz nie będzie mu przeszkadzał. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuguygu
Znam ludzi którzy wpadli a on jest taki porywczy w stosunku do dzieci. I niestety dobrze nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym sie za bardzo nie przejmowała fochami Twojego męża :) Mój mąż i ja też nie bardzo lubimy obce dzieci, ale nasze dziecko uwielbiamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapałka123
"fochami Twojego męża" To nie fochy, tylko odchyły emocjonalne. Fochy to sobie można strzelić na żonkę, bo zamiast pomidorówki ugotowała makaron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jako fochy miałam na myśli głupie pierniczenie że nie nadaje sie na ojca bo nie lubi dzieci :p swoje polubi, moze najwyzej uważać że jego jest super a wszystkie inne to dno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapałka123
A skąd ta pewność, że swoje polubi? Rzucanie w cudze dziecko poduszką z wielkimi pretensjami i gadanie o ciuchach z lumpeksu, jako "jedynie słusznych" to dla mnie dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
mój maz nie był nigdy taki agresywny jak Twój w stosunku do cudzych dzieci, ale zlewał je kompletnie, jakby nie istniały i niestety jest beznadziejnym ojcem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, mówię tylko po sobie :) zawsze mi sie wydaje że inne dzieci są głupie, brzydkie i flejowate :p oczywiście nie wszystkie ale zawsze wyłapuję w nich wady :) a moje jest kochane i ma same zalety :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×