Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dupa wołowa lat 28

jestem zazdrosna o byłą dziewczynę... niszczy mnie to :(

Polecane posty

Gość dupa wołowa lat 28

Witajcie, mam cudownego męża, jestem w 6 m-cu ciąży. Zanim się pobraliśmy, on spotykał się z pewną dziewczyną przez jakieś 2 lata. Później się rozstali (nie wiem o co poszło), przez jakieś pół roku był sam a później zaczęliśmy być razem. Ja wcześniej też spotykałam się z facetem i też się rozstaliśmy. Nie mogę sobie poradzić mimo, że jesteśmy razem 1,5 roku już. Założyliśmy rodzinę, spodziewamy się dziecka. Nie wiem czemu, ale czuję się od niej gorsza - to typ kobiety pewnej siebie, świadomej swej wartości. Ja dorastałam w świecie alkoholików i poniżania, moja samoocena wynosi 0. Ona skończyła iberystykę czy italianistykę, ja jestem po ekonomii (też na państwowej uczelni). W sumie nawet nie o wykształcenie chodzi, tylko o to, że ona jakoś się przejawia w naszym życiu - pozostali po ich związku wspólni znajomi itp. Bywało, że pod byle pretekstem szukała kontaktu, np. oddać bluzę, książkę (razem mieszkali kiedyś) - jakby nie można od razu zebrać wszystkiego naraz i zwrócić - zwłaszcza że już ze 2 razy się przeprowadzała z miejsca na miejsce. Boję się tego, że wróci mu uczucie, boję się że jestem gorsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nessi555
J ateż tak mam, mój był ze swoją 5 lat, i też nie pasuje mi to a wręcz przeszkadza, mimo iż nie była cudem natury. To z nami chyba coś jest nie tak-brak pewności siebie czy cuś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko - to z roba sie ozenil, to ciebie wybral na cale zycie, to z toba bedzie mial dziecko - wiec serio to tylko hormony ci skacza i dlatego tak to obierasz ... niepotrzebnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przestań tak myśleć bo i on zacznie! Musisz co dzień powtarzać sobie, że jesteś najlepsza bo to z Tobą założył rodzinę a nie z nikim innym. Gdy Ty będziesz w to wierzyć on też nigdy nie będzie miał wątpliwości. Wiem coś o tym, bo jestem okropną zazdrośnicą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgr ekonomii od wczoraj
A w czym taka niepewna siebie, szara ekonomistka może być lepsza od przebojowej poliglotki. Ano w tym by dzieci rodzić, siedzieć w domu, prać skarpety i obiady gotować. W to, że mąż po nocach w pracy siedzi też pewnie szybciej uwierzy od takiej hiszpańskojęzycznej. Wybrał Ciebie, bo bardziej nadajesz się do roli opiekunki domowego ogniska. Nie uwierzę jednak, że potrafisz być bardziej perwersyjna i wyuzdana w łóżku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghdfghdjhkllylytkt
dlaczego uwazasz ze ekonomia jest gorsza od jakiejs italianistyki?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, pocieszę Cię: faktycznie trochę Ci hormony szaleją, to raz. Jesteś dla swojego męża tą najważniejszą, jedyną, kochaną, niezależnie od tego, ile razy jego była zadzwoni, przyniesie książkę, bluzę, noktowizor czy poidełko dla chomika- to dwa. Odpowiedz sobie sama, kogo On wybrał? Kto nosi Jego dziecko? Kto ma na palcu obrączkę? Ty czy ona, hmmm? :) Nie zadręczaj się, że On jeszcze o niej myśli, wspomina itp. Jeśli facetowi jest dobrze w związku, to nie wraca pamięcią do przeszłości! To taka "pamięć złotej rybki". Przykład z życia (mojego, żeby nie było). Mój mąż ostatnio robi porządki i mówi: "O, tu jest wieszaczek, który dla ciebie zrobiłem, dlaczego tu leży schowany?" Ja na to" "Kochanie, ale to nie dla mnie go robiłeś..." On: "Co? Niemożliwe, dałbym sobie rękę uciąć, że nie..." itd. To faktycznie była rzecz, którą zrobił w prezencie dla swojej byłej dziewczyny, ale totalnie wyparł to z pamięci. Ma zakodowane, że jest tylko jedna, jedyna, najważniejsza kobieta. Pamiętaj, że Ty jesteś dla swojego męża tą jedyną! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nessi555
Powiem co mnie pomaga, jak za dużo o tym myślę, kupuję sobie coś wystrzałowego w czym wyglądam super i moja samoocena zaraz się podnosi, mój facet jest zachwycony , nigdy mu się jednak nie przyznaję, że mnie to męczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale on z nia założył
rodzine bo wpadli:D 1,5 roku razem...z czego 9- m-cy w ciazy;) tak naprawde on chciał miec dziecko i to jest plus...po tak krotkim czasie zawsze pozostaje sentyment do ex. Niefajnie, ze ona sie pojawia co jakis czas w waszym zyciu, najlepiej by bylo gdyby zniknela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze by tak nie
no i co ztego że wpadli? jeśli nawet, to i tak teraz ona jest żoną i MATKĄ jego dziecka, więc była moze sobie pomarzyc, hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie może
sobie pomarzyc, gorzej jak on zacznie tesknic;) ale takie dylematy mialby kazdy wiec pewnie autorka troche przesadza, z reszta, jakby on nie chcial tej rodziny to by jej nie zakładał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jakby on nie chcial tej rodziny to by jej nie zakładał." ---- o to to to! Święta racja! A była chyba z jakiegoś powodu jest właśnie była a nie aktualna, prawda? Teraz facet ma rodzinę, prawdziwą: żonę i dziecko, jakaś była dziewczyna będzie TYLKO byłą dziewczyną, i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupa wołowa lat 28
to ja, wyjaśniam, że nie wpadliśmy - jesteśmy razem 1,5 roku, w związku małżeńskim od grudnia. Ja mam termin na koniec pazdziernika - nie byłam w ciązy w czasie ślubu. wiem, ze ja jestem żoną, będę matką jego dziecka... wiem, że mnie wybrał. Mimo to ciągle mam zaniżona samoocenę. Boję się jak spotykają się na ulicy, np. na jakimś przystanku autobusowym bo niby glupio przejsc obok i zawsze kilka słow sie zamieni, a boje sie tego, ze moze z czasem ona zaproponuje mu jakies piwo, kawe - zeby przysiedli, pogadali... Co do łóżka - jest jak najbardziej OK - nie jestem pruderyjna. Może rzeczywiście to hormony, nie wiem co myśleć. Chyba mam pokaleczoną psychikę tym, co spotykało mnie w dzieciństwie, ciągłymi wyzwiskami pijanego ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrosc bez umiaru
Powiedzcie mi, jak mozna byc do tego stopnia zazdrosnym ze robi sie awanture z powodu takiego ze "gdy nie bylismy razem to Ty byles z nia" nosz ja pierdole, dużo jest takich sztuk czy ta moja jest wyjątkowa? jak mozna wypominac cos co bylo dobre kilka lat temu i trwalo zaledwie pare miesiecy? nie rozumiem tego, tym bardziej ze ona też kogoś miała;/ idzie kurwicy dostac jak prawie dzien w dzien to wypomina;/ spotkał sie kiedyś ktoś z takim przypadkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasssssssssssssss
Wiem, co czujecie, bo mnie taka zazdrość niszczy każdego dnia. Mimo, że on jej już nie kocha, to i tak mam do niego żal, że z nią był. Ja sama byłam zakochana zanim się spotkaliśmy. No i dziewicą też nie jestem... Wychodziłam z takim chłopakiem, ja się w nim zakochałam, a on mi powiedział, że spotyka się z inną. Potem zakochałam się przez internet w Brazylijczyku, ale się okazało, że ma dziewczynę. Dalej z nim piszę. Potem zauroczyłam się kolejnym facetem... I teraz mam jego. Ja się sama pocieszam tym faktem, że byłam zakochana i zauroczona przed nim. W sumie.. Nie powiedziałam wszystkiego. Byłam zauroczona trzy razy i zakochana dwa (nie licząc jego). W ten sposób się pocieszam. Z Brazylijczykiem mam dalej kontakt, a z tamtym, w którym się zakochałam, już nie. Ah ta zazdrość... Jestem o nią cholernie zazdrosna, chociaż mój chłopak preferuje moją urodę. Kiedyś mówił mi, jak go nakręcam, to zażartowałam sobie (złośliwie), czy ona go tak nie kręciła przypadkiem ;) Ale on powiedział, że nie! Że ja najbardziej. No nie wiem, dziewczyny.. Nie wiem, co zrobimy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna zazdrosnica
dolaczam do grona zazdrosnic. moj byl ze swoja 9(!) lat wiec mam o co.... rozstali sie bo uczucie miedzy nimi wygaslo, meczyli sie ze soba i to nie mialo juz sensu ale wiadomo ze nie tak latwo sie rozstac po tylu latach. my tez jestesmy swiezo po slubie a razem 1,5 roku, na poczatku o niej w ogole nie myslalam, nie bylam zazdrosna, prawie nic o niej nie wiedzialam. a potem zaczelam szukac, internet, facebook, ogladac jej zdjecia, czytac co pisze, mialam mala obsesje i rodzila sie coraz wieksza zazdrosc, ktora trzymalam w sobie. niestety juz dwa razy nie wytrzymalam zrobilam jazde o nia ze lzami w oczach i mi wstyd. postanowilam po ostatnim razie ze juz nigdy o niej nie wspomne, nawet jak bedzie mnie to meczylo. doszlam do wniosku ze im czesciej bede o niej mowic tym bardziej on bedzie o niej myslal, przypominal sobie. wiec buzia na klodke i cierpienie w samotnosci. drecza mnie rzeczy w stylu czy bylo mu z nia lepiej w lozku, w koncu tyle lat byli razem to na pewno juz sie swietnie dopasowali :( czy lepiej mu sie z nia mieszkalo i czy o niej czasem mysli i w jaki sposob. dziewczyny musimy byc silne, pewnie siebie i nie dac po sobie poznac ze czujemy sie gorsze od ex. bo przeciez skoro sa z nami to jestesmy górą prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jestem i ja. Mój byl z nią dwa lata, potem dwa byl sam i teraz jest trzeci rok ze mną. On ja zostawil bo byla bardziej zainteresowana imprezami niz związkiem. Teraz ona ma meza i dziecko a my za kilka miesięcy bierzemy ślub i widzę ze on mnie kocha i naprawdę świetnie się dogadujemy, ale fakt, ze byla jakąś x przede mną męczy mnie i dręczy, czuje się przez to gorsza, jakbym juz nic nie mogla mu dac, niczym zaskoczyć, to co jest dla niego juz bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna zazdrosnica
dokladnie! tez czuje ze ze mna juz nic nowego nie przezyje, ze wszystko juz przezyl z nia. slub to pewnie jedyna nowa sytuacja. moze mnie to meczy przez to ze mimo ze mialam pare zwiazkow to jego jedynego naprawde pokochalam, z nim pierwszym mam powazny zwiazek, on byl pierwszy z ktorym zamieszkalam, z ktorym ucze sie seksu (mimo ze dziewica nie bylam), dla mnie wszystko jest nowe a co dla niego moze byc nowe po 9 latach z kobieta z ktora mieszkal, zyl... do tego dochodzi fakt ze mimo ze jest moim mezem ciagle czuje jakby bardziej nalezal do niej, bo to przeciez ona na pewno zna go lepiej ode mnie, dluzej, przezyli sto razy wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie, dla mnie tez on należy do niej bo to ona byla jego pierwsza. Kiedyś w przyplywie żalu wyrzucilam to wszystko z siebie, on byl w totalnym szoku. Gadalismy o tym juz potem na spokojnie i on mi powiedzial ze mogę albo to olac albo odejść bo on juz przeszlosci nie zmieni, ale jeśli odejde to on tego nie przezyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że to chore co piszesz, w czym tamta jest lepsza od Ciebie. po pierwsze facet jest z Tobą macie mieć dziecko, po drugie Ty też maiłaś wcześniej faceta i czy myślisz o nim w jakiś szczególny sposób?? Pewnie nie. Przestańcie z tą zazdrością i insynuacjami że pewnie wybrał ją bo była chętna . co się dzieje na tym świecie pytam , nie każdy mąż musi zdradzać żonę i odwrotnie. Sami wmawiamy sobie pewne sytuacje a jak one później się dzieją to do Ciebie Panie. Autorko nie zamartwiaj się i nie daj sobie wmówić że jesteś gorsza czy coś.... Przecież oni się rozstali a to że pozostają w znajomości ,,, cóż zazdroszczę im bo sama nigdy nie umiałam utrzymać pozytywnych relacji z moimi byłymi i żałuję. Ciesz się ciążą i miłością męża, który pewnie szaleje ze szczęścia. Wszystkiego dobrego !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cafe rosa
tez tak mialam, na poczatku zwiazku z moim obecnym mezem. jego ex byla jego wielka miloscia. na poczatku naszego zwiazku to czulam i sie tego balam. Po 2 latach mi sie oswiadczyl, jestesmy 11 lat razem. Nie mam juz w sobie tej zadrosci. Oswiadczyny i slub spowodowaly, ze zdobylam pewnosc, ze to ze mna chce byc. 2 lata po naszym slubie, jego ex tez wyszla za maz. mamy dzieci w podobnym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna zazdrosnica
moj kolega ozenil sie, ma 4 letniego juz syna, znam tego kolege jeszcze z czasow jak byl z inna i przyznal mi sie ze zywi cieple uczucia do niej, mowil ze nie wrocilby do niej za chiny bo nie pasowali do siebie, a zona jest idealna ale mysli o niej, wspomina i teskni za starymi czasami. slub to jest jakas decyzja, ale nie daje zadnej pewnosci ze facet nie bedzie myslal o innej, czy to bylej, czy nowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę ze ten problem tkwi w nas. Naszych kompleksach, niedowartosciowaniu, niskiej samoocenie, albo może to nie jest TO? Sama nie wiem, ale chcialabym sobie z tym poradzić bo to jest cos co buduje miedzy nami mur, niszczy związek u samych podstaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna zazdrosnica
ale zeby nie bylo ze same zle rzeczy to pozytywy jego poprzedniego zwiazku widze takie, ze on juz wie jak wyglada dlugi zwiazek, zdaje sobie sprawe ze wspolne zycie to nie tylko przyjemnosci ale i problemy, klotnie, brak kasy, ze nie zawsze jest rozowo, ze motyle w brzuchu mijaja i wkrada sie nuda, rutyna. on to wszystko zna i wiem ze nie zwieje po 2 latach malzenstwa bo przerosla go zabawa w dom. w tej kwestii widze plusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, i widzi ze kobieta nie jest aniolem. Moja poprzedniczka byla bardzo kapryśna wiec przetarla mi szlaki:-) i docenia moje zalety bo to jest to czego bralowalo mu w niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maz zazdrosnicy
Powiem tylko tyle - biedny facet. Zapewniam, że w powiedzeniu "stara miłość nie rdzewieje" ze strony męskiej jest niewiele prawdy. Owszem, można myśleć, można wspominać, ale to było i często nawet nie chce się wracać. Ot, czasem można się spotkać, pogadać, ale wychodzi się raczej z ulgą, że jednak dobrze, że to ktoś inny z nią skończył. Tylko że problemem nie jest facet, ale kobieta. Sama autorka przyznaje, że ma zaniżoną samoocenę i że boi się, że jest gorsza. To oznacza, że jak nie ta, to będzie inna, o którą będzie zazdrosna. A że zazdrość wyżera ludziom mózg, to będzie coraz gorzej. Przerabiam to od lat i nienawidzę tego uczucia u mojej żony. Staje się wtedy bezmyślną, wredną babą, przerażoną nawet nie tym, że mogę ją zdradzić, ale tym, że ktoś mnie może zafascynować czy z kimś mogę spędzić czas. Zero stabilizacji, ciągłe awantury, oskarżenia, płacze po nocach i nieprzespane noce. Wszystko to głupie do szczętu, bo to niczemu nie jest w stanie zapobiec - gdybym chciał ją zdradzić, zrobiłbym to wiele razy i tak, że nigdy by się o tym nie dowiedziała. Efekt jest taki, że czasem żałuję, że tego nie zrobiłem - przynajmniej miałbym parę wspomnień, które umiliłyby mi kolejną awanturę. Tak więc autorko i pozostałe złośnice - leczcie się. Może być psycholog, mogą być jakieś inne metody, choć wydaje mi się, że wmawianie sobie, iż jest się tą jedyną i wybraną, po prostu nie działa. Leczcie się, bo nawet najlepszy facet ma ograniczoną wytrzymałość i jeśli nie rzuci w końcu tego wszystkiego - zapewniam was, że spokój jest potrzebny także facetom - to będzie szukał ucieczki choćby w butelce. Przyznam się, że więcej piję, bo życie z zazdrośnicą jest nie do zniesienia. Zwłaszcza, że nie zna się dnia ani godziny. Nawet jeśli było długo fajnie i normalnie, taka kobieta dostaje nawrotu, a wtedy kończy się to zszarganymi nerwami. Czasem myślę, że lepiej byłoby, aby facet zdradził i przyleciał z poczuciem winy, niż żeby skończyło się to sytuacją, kiedy po prostu nie może patrzeć na żonę. Czym innym jest głupota, błąd, a czym innym systematyczne niszczenie uczucia, jakie kiedyś ludzi połączyło. I naprawdę - dużo bym dał, aby się dowiedzieć, czy z zazdrości można wyleczyć, czy po prostu trzeba uznać, że to taki sam dopust jak śnieżyce, ulewy, gradobicia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasssssssssssssss
Mąż zazdrośnicy: Ja wiem, co czujesz, mimo że jestem kobietą. To jest tak naprawdę nie do wytrzymania i widzę po swoim, że mojej zazdrości, czy innych wymysłów ma dosyć. A przecież go kocham i nie chcę, aby był ze mną nieszczęśliwy, bo ja mam chore jazdy.. Co do tej zazdrości, to powinna być leczona! Bo to jest chore. Nie jestem specjalistką, ale wydaje mi się, że za ostra, za silna zazdrość zniszczy każdy związek. Przecież my, kobiety, nie możemy przywiązać faceta do krzesła w domu, żeby nie patrzył na inne... Współczuję Ci takiej sytuacji, bo wiem, jaka jest nieznośna. Ja tu jeszcze dodam od siebie, że sama w życiu byłam zakochana. Napisałam wcześniej o tym chłopaku, potem o Brazylijczyku.. I jeszcze zakochałam się w Niemcu! W sumie trzech facetów, a teraz mam innego.. Kobiety bardzo często są zazdrosne o byłe.. Niech same sobie przypomną, w ilu one mężczyznach były zakochane. I to może wyleczyć zazdrość, chociaż odrobinę. Ja już nawet nie pamiętam, za co ich kochałam! To tak szybko przemija. Wciąż mam kontakt z Niemcem i Brazylijczykiem. Dobrze, że oni nie wiedzą o tym. Przeżywałam to, a teraz mam innego i cóż.. A Elizabeth Taylor miała 8 mężów, w sumie! (albo więcej, dokładnie nie pamiętam) MIŁOŚĆ PRZEMIJA. KONIEC ZAZDROŚCI. FINITO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z czasem ona zniknie...a skoro jest z Toba i to nie ona go rzucila to raczej kocha Ciebie bardziej niż ja, no nie?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasssssssssssssss
gość: Przyznam rację! Trzeba poszukać powodu, dla którego związki zostały zakończone i nimi się cieszyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×