Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

helena p

pytanie do aniołkowych mam

Polecane posty

moja koleżanka jest w ciąży, dziś okazało sie ze jest to martwa ciąża. Jutro ide do niej, prosze powiedzcie mi jak ja podnies na duchu? czego lepiej nie mowic? czego onateraz potrzebuje najbardziej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy nie mów że będzie
jeszcze miała dzieci, bo żadne inne dziecko nei zastąpi tego utraconego i tego na pewno nie chciałaby usłyszeć najlepiej po prostu - SŁUCHAJ tego co ona ma do powiedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje, to cenna uwaga. W sumie nawet logiczna, bo to dziecko było i umarło... bedzie miała dzieci ale to nie bedzie to samo dzieciatko, tylko inne, inne nowe zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwię się, że ona w ogóle chce żeby ktokolwiek do niej przychodził, ja przez pierwszy tydzień po stracie nawet od mamy telefonu nie odbierałam bo nie miałam siły z nikim rozmawiać... Nie ma czegoś takiego co mogłabyś jej w tej chwili powiedzieć, żeby ją pocieszyć. Myślę, że wystarczy jej po prostu Twoja obecność, może chce się komuś wypłakać i wygadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takes care of itself
Najpierw musisz wiedzieć czy twoja koleżanka chce,żeby ktoś ją odwiedzał moja przyjaciółka kiedy poroniła nie chciała wiedzieć nikogo.Chciała być sama i przeżyć ten najgorszy czas samotnie,żeby nikt jej o nic nie pytał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz ona jest teraz sama w domu, jej mama to porażka, nie ma w niej kompletnego oparcia a mąz jet za granica w pracy i moze byc dopiero za tydzień. Jest eraz z nia jej siostra ale myśle ze dobrze by było żeby dac jej wsparcie i poczucie że nie jest z tym sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Racja, nie mów jej na pewno, że jeszcze będzie miała dzieci, w tej chwili ona pragnie TEGO dziecka.... Nie mów jej też, że lepiej że je straciła niż miałoby się urodzić chore... może to i prawda, ale na początku to żadne pocieszenie, mi od razu przychodziło do głowy, że może to była jakaś genetyczna choroba i nigdy nie będę miała dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie wychodzi na to że nie nmam jej nic do powiedzienia... czyli co siaśc obok i milczeć? co moge jej mówic co da jej choc troche ukojenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To znaczy ja Ci powiem tak - ona jest z tym sama i sama musi się uporać z tym co czuje. Nikt, kto tego nie przeżył jej nie zrozumie. Jeśli Ty masz dzieci, może jeszcze malutkie, to zastanów się dwa razy, zanim tam pójdziesz...Zapytaj może jej siostrę czy ona w ogóle chce odwiedzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no, możesz powiedzieć, że jest Ci bardzo przykro, że nawet nie możesz sobie wyobrazić, jak jej ciężko i smutno. Ale myślę, że jej co najwyżej potrzebna jest obecność kogoś bliskiego i możliwość wypłakania się. Widzisz, ja straciłam dziecko dwa lata temu, teraz mam już córeczkę a w tej chwili, jak o tym myślę pisząc w tym temacie to łzy mi kapią na klawiaturę...Nie da się tego opisać słowami, nie da się zracjonalizować...myślę, że ni musisz jej nic mówić, wystarczy, że będziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm.. niw mam dzieci ani męza wiec na pewno moj widok pod tym kątem jej nie rozdrażni.. W sumie jej siostra to moja dobra przyjaciółka, a w ostatnim czasie troche zblizyłam sie do niej. Basia źle się czułao że ona w ciąży wiec ja woziłam na badania, jeździłam jej po zakupy itd... osobiście mnie to tez bardzo zranilo. Nie chodzi o to ze ona ma czuć się zobowiązana wobec mnei zeby odsłonic sie z prywatności ale po prostu chce żeby czuła że ktos jest więcej przy niej... nie wiem czy dorze opisąlam moją intencję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaokruszka
I mnie to spotkalo niestety pol roku sie zbieralam potem pomyslalam ze wielka prawda jest cytat "ze nienarodzone dzieci nie odchodza tylko zmieniaja date przyjscia na swiat" teraz czekam na moje dziecko tak jak na tamto tyle ze w innym zdrowym cialku.Dziewczyny maja racje te wszystkie teksty o dzieciach i wadach to banaly to gowniane slowa nikomu niepotrzebne.Jedno co moge Ci poradzic po prostu badz nie mow tylko sluchaj jesli bedzie milczec milcz razem z nia to najlepsze co mozesz jej dac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popieram dziewczyny we wszystkim. Ja też po stracie pierwszego dziecka chciałam być sama i wogóle nie miałam ochoty na żadne odwiedziny a tym bardzej teksty w stylu: "Jeszcze będziesz miała dziecko" bo powiem szczerze w tamtym okresie w dup... miałam inne dzieci. Dla mnie liczyło się tylko to które straciłam i wcale nie chciałam innego. Najwięcej wsparcia dostałam własnie od mojej mamy, która też przez to przechodziła. Pomogła mi rozmowa właśnie z osobą która przeżyła to samo. To tylko dla niej gotowa byłam się wygadać i wypłakać bo wiedziałam że zrozumieć mnie może tylko ktoś kto przechodził przez to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaokruszka
mnie tez nikt nie byl potrzebny moze tylko moj maz ale chyba najbardziej pomoglo mi forum gdzie kobiety czuly to samo gdzie radosc z nowych ciaz mieszala sie ze stratami...poznalam fajne kobietki mamy kontakt do dzis a potem z miesiaca na miesiac bylo lzej a potem nagle ciaza radosc strach i nadzieja poki co jest wszystko ok....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×