Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość totalnadepresja

pieprzona milosc pomozcie :( :(

Polecane posty

Gość totalnadepresja

zakochalam sie , i wiem ze juz na zaboj , mecze sie nie moge spac nie chce mie sie wychodzic z domu totalna deprecha od 2 lat ! Facet w ktorym sie zakochałam ,ma kobiete jest z nia 8 lat cwzesniej o tym niewiedzialam , odkad sie zobaczylismy , od 1 wejrzenia nie spuszczamy z siebie wzroku ja ide na koniec sali on za mna , ja na dwor on za mna patrzy na mnie non stop twarza w twarz lecz nigdy nie zagadał moze ldatego ze byl na sluzbie i mu nie wolno albo dlatego ze sie boi , bo jego koledzy znaja jego kobiete i jej powtorza ,za 2 tyg bede go widziala nie wiem co robic chce podejsc ale nie chce psuc czyjegos zwiazku , boje sie , lecz wole wiedziec na czym stoje bo moze tamtej nie kocha a jest z przyzwyczajenia od 2 lat nie potrafie podejsc caly czas sie na siebie patrzymy jak w obraz ,mam depresje kocham go juz 2 lata co robic blagam pomozcie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość to reakcja chemiczna. Efekt działania fentyloetyloaminy, podobnej chemicznie do amfetaminy. Podobne są też skutki, przykładowo pobudzenie, bezsennność... Weź pod uwagę że jesteś na dragach i jak to na dragach, widzisz świat skrzywiony i nie oceniasz sytuacji obiektywnie. Wkręciłaś się w to, więc weź się do cholery w garść. Na narkotykach też można nad sobą panować. Na działanie fenyloetyloaminy nabywa się po pewnym czasie tolerancji i miłość (ta romantyczna, szalona) przechodzi. Wtedy zaczynami postrzegać realniej. Oczywiscie mogą zacząć być produkowane inne rodzaje narkotyków, działające inaczej (odpowiedzialne za tzw. miłość przyjacielską, czasem do spotkania w małżeństwie z dłuższym stażem). Czasem też, gdy już nabędzie się w związku (zwykle po ok. 2 latach) tolerancji na fenyloetyloaminę, po jakimś czasie odstawienia znów można być na nią wrażliwym (jak narkoman, po odwyku, może nawet przegiąć z dawką jak znów zacznie ćpać). I wtedy niektórzy zakochują się znów, tylko w kimś innym. Skoro wiesz juz że jesteś na dragach, spróbuj mimo to popatrzyć realnie. Chcesz, dla niewiadomych celów (z egoizmu) rozwalać czyjś związek? Zrób sobie od niego odwyk, zerwij kontakty (wiadomo, odstawienie narkotyku wymaga silnej woli), zmień środowisko (zafunduj sobie urlop gdzieś daleko, w zupełnie odmiennym miejscu, najlepiej nie gotowca last minut, ale samodzielnie, by trzeba było sobie radzić w obcym środowisku i by te drobne problemy zajęły ci głowę), zafunduj sobie jakieś inne naturalne dragi (np. endorfiny, wytwarzają się po ekstremalnych doznaniach) - polecam coś mocnego, choćby skok na spadochronie jeśli nie próbowałaś (w wersji tandem nie trzeba przechodzić żadnego szkolenia). Jak przeżyjesz coś ciekawego (ekstremalne doznania, podróż) to będziesz mogła znajomym o tym opowiadać, a nie smęcić o złamanym sercu. Wersja nr 2 Znajdź sobie jakiegoś miłego pocieszyciela. Tylko staraj się znów nie zakochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×