Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bylominelo

Czy mozna bez konca komus dawac szanse?

Polecane posty

Dziekuje Ci jeszcze raz,zapamietam sobie rady i bede jak mantre powtarzac :)Rowniez 3mam kciuki za Twoj nowy zwiazek,ale z takim podejsciem na pewno bedzie udany :)🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje Ci bardzo, choc jestem swiadoma, ze beda wzloty i upadki,ale jestem zdania,ze doslownie o wszystkim nalezy rozmawiac...i bedzie dobrze . Milo bylo Cie tu spotkac i mam nadzieje,ze kiedys jeszcze na siebie wpadniemy :) Papa :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bój się zerwać. W końcu kto powiedział ze te 4 lata muszą się skończyć związkiem. Może po prostu ponzałaś go i zobaczyłaś jakim jest. żal ci tego trudu który włozyłaś w związek, ale to tylko 4 lata. Nie całe zycie. Wyobraź sobie co cie czeka przy boku tego faceta, wyobraź sobie przyszłość z nim. I jeszcze jedno. Czasem tak w zyciu bywa że jak kończymy jakis niefortunny związek, to staje nam na drodze ten właściwy... No, ale trzeba zamknąc tamnten rozdział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KobietaS
Dziewczyny, doradźcie .. Jestem z chłopakiem ponad 3 lata. Od 2 lat PRAWIE codziennie słyszę " zrobiłabyś mi loda", " dzisiaj mi się chcę ", " co to dziewczyna, ktora nie zaspokaja swojego chlopaka". Kiedyś wyleciał do mnie z tekstem, jakies pol roku temu. " Wszyscy wokól mają lepiej niż ja", do teraz mnie to boli. Popłakałam się parę razy, bo czuję się wykorzystywana. Czasami nie chcialam sie spotykać, bo wiedzialam co zaraz usłyszę. Kiedy płakałam, sam płakał i obiecywał na kolanach, ze się zmieni, ze przeprasza. Nie patrzac na to jest najcudowniejszym facetem na Ziemi, boję się, ze nigdy juz bym takiego nie znalazła. Jednak to mnie ciągle dręczy on nie potrafi tego zmienić, ja mam do tego uraz, nie lubię uprawiać seksu, niczego nie lubię juz ze spraw erotycznych. Mam teraz zrytą psychikę, wiem ze juz nigdy tego nie polubię. Znów mam się popłakać i dac mu kolejną szansę? Ostatnio nie płakałam, tylko z nim rozmawiałam ze mam tego dosc, ale to tez nie pomogło.. Wiem, ze to jest takie swiadome cierpienie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tematu:
mozna...milosc czasem wymaga..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koralowa Masz racje, nie zawsze 4 lata oznaczaja bycie razem juz na zawsze...zastanawiam sie co mnie tak dreczy i boli...moze to wlasnie tez zal, ze mimo prob nic z tego nie wyjdzie, ale chcialam probowac, dawalam szanse, i to nawet nie 3x3...boli,ze teraz nie potrafie ,a on jakby stal w miejscu i tego nie rozumial, jak to? taka krzywde mu robie przeciez...boli to myslenie,ze znowu jestem ta najgorsza juz mam dosc tego jego oceniania mnie, tyle razy mowilam, zacznij od siebie...ale chyba juz nie potrafie,moze teraz dopiero widze jaki jest naprawde i fakt nie wyobrazam sobie tak zyc dluzej...chcoiaz nie jest tak zle miedzy nami, jest czuly itp,ale dba tylko o siebie, teraz duzo pracuje,wiecej ode mnie,ja wszystko robie,rowniez duzo pracuje,ale jak on ma wolny dzien palcem nie kiwnie za to ja nie moge miec wolnego dnia, nawet zaqpow mu sie zrobic nie chce,,,szkoda pisac...za duzo tego jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siwa27
ja od roku slysze ciagle obietnice.... o kupnie mieszkania dla nas, o pierscionku, o tym ze zmieni prace zeby byc czesciej w domu. Od jego rodzicow slysze jak ma ze mna dobrze, od kolegow ze ciagle mnie chwali. Mile sie slucha takich rzeczy, ale On nigdy nie powie mi nic milego, nie pochwali, ciagle obiecuje cos i nie dotrzymuje slowa. Jesli zrobie cos zle co mu nie odpowiada pakuje sie mowi ze to koniec i wychodzi z mieszkania. Teraz znow jestesmy w "separacji" bo znowu zrobilam cos nie po jego mysli. Niby to koniec, mam nie dzwonic i nie pisac.... a jeszcze 4 dni temu slyszalam jak mu ze mna dobrze i ze jestem kochana bo pomoglam mu zalatwic sprawe z ktora sam nie mogl sie uporac. Zycie w zwiazkach z takimi facetami jest ciezkie, zyje sie jak na wiecznej bombie i nie wiadomo kiedy ona wybuchnie. Nie mam juz sil....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×