Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Julia1986

Mój facet chyba bierze narkotyki, jak mu pomóc, jak się upewnić?

Polecane posty

Od kilku tygodni spotykam się z facetem, dziwnie się zachowuje, bardzo dziwnie. Jak jesteśmy razem jest wszystko super, ale kilka razy zdarzyło się, że nagle nad ranem musiał szybko wyjść ode mnie. Wychodząc twierdzi, że musi bo nie chce zrobić mi krzywdy. I że mam go nie zatrzymywać bo nie wiem do czego jest zdolny... Wiem, że jest wolny, samotny (tzn. po rozwodzie, ale żona i dziecko w innym woj). I wiem, że na 100 % nie ma innej dziewczyny. Czasem pomimo tego, że jesteśmy umówieni nie przychodzi do mnie i nie ma z nim w ogóle kontaktu, nie odbiera telefonu, nie odpisuje na sms-y. Potrafi tak przez kilkanaście godzin a nawet i do dwóch dni. Mam pewność, że jest wtedy w domu. Przeprasza potem i twierdzi, że spał lub był nie do życia (ma problemy z nogą i bardzo go boli, miał ją wpakować w gips, ale nie chce iść na chorobowe bo za dużo by stracił a musi płacić wysokie alimenty). W każdym razie, raz u niego znalazłam opakowanie po vicodinie. Przyznał się, że wujek lekarz mu załatwił i że jak go bardzo boli to bierze. Czy to dziwne zachowanie może być tego skutkiem? A może on jeszcze bierze co innego? Facet po przejściach, po dosyć ciężkim rozwodzie, zaczyna od 0 w nowym miejscu, pracę dostał po protekcji na wysokim stanowisku więc pewnie chce się wykazać. Czy może być że jest narkomanem? Wiem, że na 100 % w przeszłości palił trawkę, podejrzewam, że brał też mocniejsze narkotyki bo mówił, że wiele złych rzeczy wyczyniał swojemu organizmowi. Co o tym wszystkim myśleć? Zależy mi na nim, bardzo ale jeszcze potrafiłabym go zostawić. Ale wolałabym mu pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozsądek nakazuje nie pakować się w to bagno ale... kto jeszcze słucha rozsądku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozsądek, rozsądkiem. Ale facet jest ogólnie świetny, poza tymi dziwnymi sytuacjami. Inteligentny, można z nim pogadać o wszystkim, świetnie gotuje, można mu ufać. On sam mi ostatnio tłumaczył (on zaczął temat) że czasem nie będzie odbierał, że czasem nie dotrzyma obietnicy. Że ma jakieś tam swoje problemy z którymi jeśli on sobie sam nie poradzi to nikt mu nie pomoże. Ja sama jestem po przejściach, kilka miesięcy temu odeszłam od męża, do teraz byłam sama. Nie wychodziłam z domu w ogóle tylko do pracy. Jego poznałam bo jest świetnym przyjacielem chłopaka mojej przyjaciółki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bycie opiekunką i terapeutką w końcu Ci się znudzi. Lepiej daj sobie spokój, facet jest dorosły. Jeśli chce się wpakować w gówno, to mu tego nie zabronisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie to on zajmuje się mną a nie ja nim. No oczywiście poza momentami gdzie nie ma z nim kontaktu. Nie wiem nic o jego problemach, twierdzi, że sam je rozwiąże. Jak jesteśmy razem to jest idealnie. Całą noc swietny seks, rano śniadanie do łóżka (on robi), mnóstwo ciekawych pomysłów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgtwgry
Wdepnelas w kupe. Odejdz zanim wpadniesz w nia po szyje. Wiem co mowie. Dopoki on sam nie rozwiaze swoich problemow nie zarto sie wiazac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wychodząc twierdzi, że musi bo nie chce zrobić mi krzywdy. I że mam go nie zatrzymywać bo nie wiem do czego jest zdolny... " "można mu ufać." czy facet, któremu mozna ufac serwuje kobiecie (ktorej nota bene nawet jeszcze dobrze nie zna) takie teksty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgtwgry
i to nie sa 'dobre rady', bylam w podobnej sytuacji. z Vicodinem, bolaca noga i 'problemami' .. Dopoki nie napisalas ze rozwodnik myslalam ze mowisz o moim ex. BTW jesli Vicodin to niewykluczone ze ta noga wcale go nie boli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo: że czasem nie będzie odbierał, że czasem nie dotrzyma obietnicy wiesz, na początku znajomości żaden rozsądnie myślący człowiek nie będzie obarczał kandydata na partnera swoimi problemami. no przynajmniej jeżeli jest normalny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To powiedz mi na czym polegały te problemy z vicodinem? Noga go boli, jestem tego pewna. Choć już kilka razy oferowałam mu pomoc, on ma podobno coś ze ścięgnami i musiał by włożyć ją do gipsu na 2 tyg. i nic nie robić. Chciałam go zabrać do mojego lekarza rodzinnego, laska potrafi jakimiś elektroprądami wyleczyć z bólu, ja sama kilka razy korzystałam z jej pomocy przy korzonkach, zwichnięciach. Puszczało po 2 h a koszt niewielki, mógłby spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może inaczej sformułuję pytania, co takiego Twój chłopak robił? Powinnam się bać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgtwgry
powinnas dac sobie spokoj bo tak naprawde 'ten typ' ma wyimaginowane problemu, a Ty jak wariatka zyjesz w atmosferze zagrozenia. I nigdy tak do konca nie wiesz o co biega i o co chodzi. Zwlaszcza te wyjscia nocne bo 'cos zlego sie stanie'. Krew mnie zalewa jak slysze cos takiego. Mnie sie wydaje ze to jedna z metod podporzadkowania sobie drugiej osoby. Mloda jestes, nie masz 25 lat. Nie pchaj sie w ten syf. Facet musi SAM sie ogarnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teresa trzepakoska
no i po co ci następny problem,przeżyłaś już tragedię rozpadu pożycia i znowu pakujesz się w jakieś bagno:O zostaw sobie go do bzykania jak taki ogier i nie dopuszczaj innych uczuć kobieto do siebie bo to cię zniszczy P.S. wyganiaj go zaraz po północy z chaty bo może jest wilkołakiem bo debilem to na pewno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"P.S. wyganiaj go zaraz po północy z chaty bo może jest wilkołakiem " wczoraj w nocy po seksie patrzył w księżyc i mówił, że już 3 kwarta i nie długo pełnia. Zapytałam co się wtedy stanie. On, że poczekamy, zobaczymy. Może faktycznie dobrym wyjściem jest spotykać się w te jego lepsze dni na świetny seks, najlepszy jaki w życiu miałam i nie pakować w to uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgtwgry
skoro sie zastanawiasz juz wpakowalas uczucia i nie wciskaj kotow ze nie. On Cie od siebie uzalezni psychicznie i tyle bedzie z Twojej niezaleznosci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może z nim o tym pogadać? Tak naprawdę krótko się znamy, on ostatnie dwa razy naprawdę chciał ze mną porozmawiać, ale ja idiotka się na niego rzucałam. W sobotę prosił bym dała mu godzinę rozmowy bo chce mi kilka rzeczy wyjaśnić, a ja oczywiście swoje. Myśląc, że po seksie pogadamy lub następnego dnia - nic z tego. Musiał uciekać po 6 h. A po południu napisał tylko, przepraszam. Dzisiaj nic z tego nie będzie i nie odbierał potem telefonów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgtwgry
A skad jest ten Twoj loverboy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A skad jest ten Twoj loverboy? " Z Polski wschodniej. Więcej nie mogę zdradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgtwgry
spoko :) To nie moje rejony :D Mowie Ci uciekaj i nie dziel z nim jego 'tajemnicy' bo jak Ci jeszcze powie ze jest tajnym agentem i gangsterem :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uciekanie go bardziej zachęci, moze lubi gonić króliczka? A tak poważnie to mieszka 500 m ode mnie no i pracujemy w jednej firmie. No i moja przyjaciółka, która od niedawna mieszka obok mnie (poznałam go na parapetówie u niej) spotyka się z jego przyjacielem. Jakby nie było trafiam na niego non stop. Ale może nie muszę uciekać, znowu nie odzywa się od wczoraj od 12.00. Ciekawe czy jest w pracy. Nie będę sprawdzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz sobie przypomniałam pewien fakt. On jest honorowym krwiodawcom, oddaje krew co 3 miesiące, oddawał w zeszłym tygodniu- pamiętam, że dzwonił z wiadomością do mnie że nie mam aids :) (wtedy dziennie do mnie dzwonił lub był u mnie na chwilę). Jak się to ma do brania jakiś silniejszych leków lub ćpania? Pewnie by to wykryli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaś fasolka,,,,
A może powinnaś jednak z nim porozmawiać. Zależy Ci na nim, jest dla Ciebie dobry, chyba chce być wobec Ciebie szczery. Zapytaj wprost.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj wieczorem z nim rozmawiałam, ale przez telefon. Obiecał, że pogadamy, ale to nie rozmowa na telefon no a poza tym znowu źle się czuł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natuska85
Ja obstawiam narkotyki + niebezpieczni zajomi, tak jak kiedyś u mnie. Szkoda, że tacy inteligentni ludzie wpadaja w takie bagno. A Ty zanim się obejrzysz, to wylądujesz na pogotowiu, bo jednak stanie Ci si\ę niechcący krzywda. U mnie się skończyło na groźbach na szczęście. Radzę dobrze wycofać się z tej znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natuska85
I absolutnie nie wierz we wszystko co mówi. Jeśli jest tak jak myślę, to dużo już usłyszałaś kłamstw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebezpieczni znajomi - bynajmniej w tych rejonach odpadają. On mieszka tu od roku i jedyni ludzie z którymi trzyma to osoby, które pracuję w tej samej firmie co my i znam ich od kilku lat. Lubią sobie wypić, nie wiem czy nie palą trawki, ale to w porządku chłopcy i nieszkodliwi. Nie wiem jak to jest w przypadku znajomych z jego rejonów. Ostatnio po wizycie jednego z nich (nie miałam okazji poznać) nie było z nim kontaktu kilkadziesiąt godzin. Sam mi się przyznał, że znajomy przywiózł mu pączki - on myślał, że z czekoladą a jak zapytał się czemu tej czekolady nie czuć to okazało się, że to pączki z haszyszem. Zależy mi na nim bardzo. Wydaje mi się być szczery. Ale co ja widzę.. nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiaczkowaimisia
A ja uważam, że on może mówić prawdę, że wcale nic nie bierze, po prostu noga mu dokucza, nie możesz go skreślać z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejne 3 dni się nie odzywa. Ale chociaż do pracy chodzi z tego co wiem, po pracy zaraz zamyka się w swoim mieszkaniu, jest weekend, ciekawe czy się jutro odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×