Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zla matkaaaa!

Nie cierpię się bawić ze swoimi dziećmi! Sa tu takie mamy jak ja?

Polecane posty

Gość zla matkaaaa!

Kocham je! Lubie się do nich tulić, czytać im książeczki, zabierać na spacery, uczyć nowych rzeczy. Natomiast nienawidzę się z nimi bawić. Nie budujemy z klocków, nie gramy w piłkę, nie czeszemy lalek bo mnie to nudzi i irytuje. Nie cierpię siedzieć na dywanie i układać puzzli, nawet nie lubię grać w jakieś zgadywanki czy inne takie. Zabawy plastyczne, nauka, poznawanie świata tak ale nie zabawy zabawkami. Jak mam się z nimi bawić to proponuje czytanie bajek, albo lepienie z plasteliny czy rysunki. Jak nie chcą to włączam im TV. To zawsze ich cieszy. Czy jest tu ktoś kto też nie bawi się ze swoimi dziećmi, albo bawi się (bo ja czasem się bawię jak już im to obiecam) ale bez wielkiej radości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też tak mam :) tzn moje dziecko jest jeszcze malutkie, ale na pewno nie będę sie z nim bawić przez pół dnia klockami ani niczym. Wiem bo mam dużo młodszą siostrę i też sie z nią nie bawiłam chociaż poświęcałam dużo czasu na spacery, książki, rozmawianie, jazdę na rolkach i takie tam, ale nie bawiłam sie z nią jak równolatka :) Rodzice też sie z nia nie bawili. Potem dowiedziałam sie że wyszło jej to na dobre bo dziecko, z którym mamusia sie bawi i siłą rzeczy wymyśla zabawy, nie umie samo sobie takiej zabawy zorganizować. A poza tym jest nauczone tego że każdy mu w zabawie ustępuje i ma przez to problemy w przedszkolu gdzie nikt nie ma czasu sie nim ciągle zajmować a inne dzieci traktują je bez żadnych forów tak jak na pewno mamusia :) Uważam że dziecku można pokazać jak może sie bawić, coś podpowiedzieć, ale nie uczyć tego, że ciągle ktoś mu mówi co ma robić i za nie myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupawołowa
Zrób sobie dwójkę rok po roku to będą się bawić razem...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja mama nigdy sie ze mna nie
bawila jak bylam mala ;) W ogole mi tego nie brakowalo ;) I w niczym nie umniejszalo mojej mamie w byciu fantastyczna mama :D Nie przejmuj sie ;) Sa inne sposoby wspolnego spedzania czasu i budowania silnej wiezi emocjonalnej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla matkaaaa!
Właśnie sobie zrobiłam i zazwyczaj się bawią razem, ale czasem przynoszą lalki i jest mamo pobaw się z nami! Babcia się bawi a ty nie chcesz. No i zaciskam zęby i udaje ze jestem lalka Zuzia i idę na bal :-o Nienawidzę!!! Ze mną mama się też nigdy nie bawiła. Zazdrościłam koleżankom których mamy się z nimi bawiły lalkami i obiecywałam, ze będę się bawila ze swoim dzieckiem na pewno. No i co? Wkurza mnie jak musze zjadać jakąś zupe z piasku albo lody z trawy, albo udawać ze jestem na spacerze ze swoim dzieckiem w wozku. Nie mam na to cierpliwości, wyobraźnia też już nie ta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z kolei nie znosze wyjsc na place zabaw. Szczegolnie tutaj, jak jeszcze mieszkalam w USA to specjalnie jechalam na takie zeby byly zabezpieczone na tyle ze corka moze sie bawic sama pomimo ze miala 10-20 miesiecy. Wtedy ksiazka w reke, siadalam i nie ma mnie. Albo nawijalam z kolezankam,i/innymi mamami. A teraz pomimo ze corka ma 25 miesiecy to musze lazic za nia, hustac, podnosic yyyyy .Niestety takiego zeby mogla sie bawic sama jeszcze takiego nie znalazlam, co prawda Odynca jest fajny ale wielki, duzo dzieciakow i boje sie ze mi sie corka gdzies zapodzieje;-/ A wychodzic musze z cora codziennie, na minimum 2 godz rano i 2 godz popoludniu bo przeciez w domu nie wysiedzi a z wozka (spacery)juz nie uzywamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła matkaaaa!
Ja tam place zabaw lubię bo siadam na ławce i nic nie robię. Nigdy nic nie robiłam. Nie biegałam za dziećmi. Wyszłam z założenia, ze jak dadzą radę gdzieś wleźć to i zejdą, ewentualnie jak wysokość była niepokojąca to biegłam. Udało mi się zebrać kilkakrotnie ochrzan od babć w parku jak moj 1,5 roczniak wlazl na największa zjeżdżalnie i sobie zjeżdżał, a ja zamiast go asekurować siedziałam na ławce i patrzyłam. Dodam, ze place u nas są w formie wielkiej piaskownicy, a na tym piachu poustawiane rożne drabinki, zjeżdżalnie, zamki i ławki dla rodziców. Jest dosyć bezpiecznie. Wybieram godziny kiedy nie ma dzikich tłumów w takich miejscach tak żebym mogla z ławki ogarnąć moje dzieci wzrokiem i nie bać się, ze wmieszają się w tłum i gdzieś znikną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna jestem hmm...
Ja mam dwójkę dzieci - 5 i 3 lata. Nie lubię się z nimi bawić. Uwielbiam za to tulić, całować, głaskać ale zabawa z nimi odpada. Owszem czasem w końcu się pobawię ale nudzi mnie to strasznie. Mówię, że jest ich dwoje więc niech się ze sobą pobawią :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauwaqz, ze kazda zabawe mozna
ustawic tak, zeby byla tworcza i pozyrteczna dla obu stron. Oprzy okazji mozesz opowaidac rozne historyjki, Bawisz sie w dom - uczysz, co sie robi w domu, jakie zachowania sa fajne itd. Budujesz z klockow - mozesz opowiedzic o ciekawych budowalach swiata, pokazac je na obrazku powiedzic np teraz budujemy zamek taki a taki, piramide itd., Puzzle wycielam sobie z atlasu , dzieci nauczyly sie geografii. Sama tez sobie niejedno przypomnisz.A zgadywanki - cwiczysz swoj intelekt wymyslajac rozne , takze takie, których rozwiazania sprawdza sie w encyklopedii. Mozesz tez np bawic sie w zgadywanie słow w obcym jezyku. Niech umysl pracuje przy dzecku , z pozytkiem i dla dziecka i dla ciebie.Dziecko jest bardzo chlonne , czas sensownie z nim spedzony procentuje. Aty nie bedzisz sie nudzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła matkaaaa!
Ponadto, pewnie mnie zjedziecie, ale muszę to napisać, w każdym parku i na każdym placu zabaw znajdzie się jakaś matka z silną społeczno- pedagogiczną motywacją która siedzi z dziećmi w piachu i babki klepie. Zazwyczaj otacza ją wianuszek rożnych dzieci wiec i moje chętnie się do takiej zabawy dołączają, a ja wtedy korzystam z chwili wolności i podziwiam zapał i radość z jakimi owa mama zjada ciastka z piachu i miesza zupę w wiaderku. Naprawdę takie mamy mają moją dozgonną wdzięczność no i podziw bo ja w sobie nie potrafię wykrzesać nawet na tyle chęci żeby zjadać piasko-dania moich dzieci a co dopiero polowy osiedla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie ja tez tak robilam w Stanach, tylko ze tam corka mogla dosiagnac, wlezc i byl spokoj. A tutejsze place zabaw sa wieksze, wszystko jest wyzsze i tak naprawde corka moze co najwyzej wejsc na jedna zjezdzalnie, na konika jednoosobowego i do piaskownicy, A reszta rzeczy mimo wszystko jest baaardzo kuszaca dla niej ale jak tu samej na to wlezc? nie miala by szans sprawdzic przez nasteopne 2 lata z jej wzrostem obawiam sie:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna jestem hmm...
hahahaha zła matka :D Dokładnie u mnie tak samo ! Jedna z mam zazwyczaj siedzi w piaskownicy i super się bawi z dziećmi a inne mamy siedzą na ławce i obserwują zadowolone :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie lubię zabaw typu chowanego czy berek, może dlatego że nie chce mi się biegać i udawać, że nie wiem gdzie córka się schowała :P Lubię puzzle, rysowanie, naklejki, czytanie, ujdzie również budowanie z klocków. Nie przepadam za wyżej wspomnianym gotowaniem i karmieniem lalek. A co do placu zabaw, to też nie jestem gorliwą mamą lepiącą dziecku babki, ale mała wcale się tym nie przejmuje i doskonale radzi sobie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×