Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Origami787

przeżywam wypadek chłopaka, z którym się spotykałam

Polecane posty

Kilka dni temu chłopak, z którym się spotykałam 6 mies temu spowodował śmiertelny wypadek. Niestety był to niefortunny zbieg okoliczności, ponieważ uderzył w auto i to spowodowało, że przyczepka uderzonego samochodu zabiła dziewczynę. Wiem, że strasznie to przeżywa, ponieważ wszyscy w naszej miejscowości się znają...koledzy non stop koło niego siedzą, bo boją się, że sobie coś zrobi. Ja sama strasznie przeżyłam wiadomość o wypadku, ponieważ jestem nadal w nim bardzo zakochana i od dłuższego czasu starałam się o nim zapomnieć...zdecydowałam się do niego zadzwonić...nie odebrał tel, ale odpisał mi na moje smsy...mieliśmy się spotkać a dziś mi napisał, że on nie chce teraz się spotykać, żebym go nie dobijała i uszanowała jego decyzje i że jak się wszystko uspokoi to się spotkamy...Szczerze mówiąc bardzo mnie zabolało, to że odtrącił mnie i nie chciał nawet pogadać...rozumiem go z jednej strony, ale z drugiej nie potrafię sobie z tym poradzić. To tak jakbym miała na sobie część jego ciężaru...bólu...nie umiem mu pomóc, bo on sam tego nie chce...może dostać wyrok nawet 8 lat, ale on nie będzie potrafił się po tym podnieść...znam go aż za bardzo...Kocham Go, ale boje się, że to była nasza ostatnia rozmowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doradźcie...czy powinnam się od tego wszystkiego odciąć...czy może czekać i dowiadywać się od znajomych co u niego...nie wiem już sama co myśleć..tak strasznie mu współczuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aj em tak mam
cóż, nieumyślne spowodowanie śmierci i moze dostac 8 lat, i tyle dostaje perfidny gwalciciel, to chore. ciezka sytuacja, sama nie wiem jak bym postąpiła. ale skoro odmowil wyjścia to chyba nie powinnaś naciskac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdffgfgggh
ja bym nie chciala byc z mordercą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisał mi, żebym mu dała na razie spokój...więc przestałam również ze względu na moją dumę, ale jednak jak sobie tylko wyobrażam co czuje, gdy tak tam siedzi... bo co z tego, że przyjdą koledzy...co innego gdy pogada z nim jakaś kobieta...na dodatek już nie tak dawno cieszyłam się, że nareszcie o nim zapomniałam, a tu takie coś i jakbym dostała z plaskacza i się z tego niby szczęśliwego życia obudziła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lop
kolejna kretynka, która nawet teraz musi byc w centrum, daj mu spokój, życie mu się zawaliło, przeciez nawet do pudła może pójść, o wyrzutach sumienia nie wspomnę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten wypadek był spowodowany nieumyślnie zresztą badają stan auta, bo to niezły grat był, a poza tym on jechał dużym dostawczym samochodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dąbiutr,cmxksnx
daj mu spokój, on teraz o dupach nie mysli, wyszłaś z inicjatywą i ok, wie, że myslisz o nim ale uszanuj jego decyzję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdffgfgggh
nie znam szczegolow, ale watpie ze nieumyslnie, pewnie byl pijany albo przekroczyl predkosc, tak to jest zwykle. nie ma co bronic takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie był pijany, jechał do pracy a czy przekroczył prędkość tego nie wiem...pewne jest to że nie chciał uderzyć w jadącą przed nim elke i zjechał na pas z boku...i gdyby nie przyczepka to nie byłoby tego wszystkiego...strasznie mi go szkoda nawet nie wiecie jak bardzo i gdy sobie tylko pomyśle co jego rodzina teraz czuje i co on sam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daj mu czas, mężczyźni nie lubia jak kobiety uzewnetrzniać swych uczuć, muszą to przeżywać sami na swój sposób. Mój narzeczony jak umarł mu ktoś bliski z rodziny, nie chciał, zebym byla z nim na pogrzebie, chcial być sam. Uszanuj jego decyzje i aż sprawa nie ucichnie nie kontaktuj się, mysle ze jesli mu na Tobie zależy sam sie odezwie jak przyjdzie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to już nawet nie o to chodzi czy on się do mnie odezwie...w tym momencie takie myślenie, że jakiś sposób go straciłam jest na samym końcu. On będzie żył z myślą, że jest zabójcą...będzie się bał wyjść z domu bo wciąż będzie miał w głowie to, że wszyscy go obwiniają...sam wiązał z samochodami przyszłość...nawet zrobił prawko na tiry i tak się cieszył, wciąż powtarzał, że jeszcze tylko na przyczepki i będzie mógł jeździć tak jak tata...a teraz jego marzenia trafił szlag

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adhjdy7a9
daj mu święty spokój..tylko tyle możesz zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zastanawiam się dlaczego ja sama tak dużo o tym wszystkim myślę, przeżywam to tak jakbym to widziała jakbym tam była albo co najmniej w tym uczestniczyła...wszyscy o tym mówią i jak tu przejść obojętnie...nie potrafię być na to obojętna...szkoda dziewczyny to prawda, bo była młoda, ale...ja zawsze będę po jego stronie, bo to był nieszczęśliwy wypadek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×