Zakochałam się w koledze

a mam chłopaka, z którym od dłuższego czasu mi się nie układa :o jesteśmy razem od 4 lat, ostatni sex pewnie ze 2-3 miesiące temu ale nie żeby ok bo nigdy nam sie w tej kwestii nie układało, jestem na takim etapie że chyba potrzebuję zmian.Próbowałam to zwalczyć ale roznosi mnie po prostu :o Nie chcę go skrzywdzić ale potrafię tylko myśleć o tym koledze... Jest starszy, poważniej myśli o życiu, też dużo pracuje, wydaje mi się, że też poczuł ale chyba się mnie boi bo wiele razy go zbyłam.Broniłam się przed tym, ale jak pomyślę, że miałabym o nie widywać to czuję taką pustkę... Nie wiem co on w sobie ma ale nikt nigdy mnie tak do siebie nie przyciągał. Zastanawiam się czy sobie czegoś nie wymyśliłam ale on potrafi jechać na drugi koniec miasta w przerwie w pracy żeby zjeść ze mną obiad po czym wraca 30 minut do pracy.Jakiś rozkojarzony był dzisiaj, taki smutny, coś tam mówił, że pasowałoby wyjechać na parę dni i że nic mu się ostatnio nie układa nic a przecież zawsze był bardzo pozytywnie nastawiony.Proponował wielokrotnie spotkania ale odmawiałam bo chciałam to stłamsić ale teraz się zastanawiam czy nie zaproponować mu wyjazdu w góry choćby na jeden cały dzień żeby się wyrwać??? i sprawdzić czy to jest 'to'.

Skończ jedno zacznij drugie, bo jeśli uważasz że dwie sroczki złapiesz za ogon to srogo się mylisz. Wóz albo przewóz.

nie myśl tyle tylko działaj koledze zależy a z chłopakiem i tak się nie układa. sprawdź a potem zdecydujesz sam tak zrobiłem i jestem w szczęśliwym małżeństwie

Popieram wypowiedzi powyżej. Najpierw zakończ związek.

też ta zrobiłam i mam szczęśliwe małżeństwo, odeszłam od byłego po 8 latach, po roku wyszłam za mąż i mamy dziecko i jest git

tak jak juz ktos powiedzial... skoncz z jednym a wtedy sprobuj z drugim... skoro juz teraz jest u was tak fatalnie z seksem to pomysl co bedzie za 10 lat... porazka