Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tzresionkaaa

Zaczynam wpadac w panike...POMOZCIE!!!

Polecane posty

Gość tzresionkaaa

Za miesiac moj slub a ja dzisiaj dostalam jakiegos napadu paniki.Zaczynam sie stresowac tym wszystkim a jeszcze miesiac zostal,co bedzie tydzien,dzien przed slubem skoro ja juz teraz tak sie denerwuje:?( Boje sie tego dnia.Nie chodzi o to ze nie jestem pewna narzeczonego bo jestem ale ta cala mysl o tym wszystkim o przemowie w kosciele pierwszym tancu i o tym ze oczy wszystkich beda na nas skupione mnie przerasta.Martwie sie czy wszystko wypali,czy ludzie beda sie dobrze bawili. Jeszcze tyle rzeczy mamy do zalatwienia.Przeraza mnie to.czas tak szybko plynie boje sie ze sfiksuje do tego dnia:/ Pomozcie,napiszcie cos,czy to normalne,czy kazda z was tak sie stresowala przd tak waznym dniu w swoim zyciu?Jak sobie radzic z ta panika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pociesze Cie ja tez sie
bardzo denerwuje, do slubu miesiac i troszke, tez sobie nie wyobrazam przedslubnego piątku, pewnie w nocy nie zmruze oka z nerwow. Ta mieszanka ogromnego szczescia z wielką tremą jest wybuchowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tzresionkaaa
ja to chyba na jakis tabletkach bede jechala bo inaczej to sobie tego nie wyobrazam.Jestem straszna panikara i boje sie ze wpadne w jaas histerie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pociesze Cie ja tez sie
ja tez mam zamiar cos sobie łyknąc na uspokojenie. Moim zdaniem juz w sam dzien slubu nie bedziemy mialy czasu nawet zeby sie denerwowac, chyba ze np w momencie przed samym wejsciem do kosciola, ja najgorzej sie denerwuje dzien przed czyms waznym np egzaminem bo wtedy siedze i mysle jak to bedzie, staram sie relaksowac ale nie wychodzi i wlasnie o piątek wieczor martwie sie najgorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakakakka
A ja tydzień temu wyszłam za mąż :D Nie ma się czym denerwować jest wspaniale!! Co prawda wypowiadając słowa przysięgi małżeńskiej nagle zaczęły mi napływać łzy do oczu i myślałam, że nic nie powiem, ale było cudownie!! Dodam, że wszystko z mężem musieliśmy załatwić sami mając dziecko półroczne nikt nawet nie kiwnął palcem aby nam pomóc;-) I wszystko wyszło dokładnie jak zaplanowaliśmy albo i nawet lepiej;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała_Mi24
Ja miałam tak samo, tym bardziej, że osobiście koordynowałam wszystkie przygotowania i miałam wrażenie, że to wymaga zgrania tylu spraw i osób, że to nie może się udać! Tym bardziej, że nasłuchałam się wcześniej o zagubionych po drodze z cukierni tortach, salach, w których wybiło szambo w dniu wesela, powodziach zalewających dom panny młodej podczas przygotowań, zespołach, które przez pomyłkę umawiały się z dwiema parami na jeden dzień itd. :( :( :( Stresu nie unikniesz, ale pewnie większość spraw jest już umówiona/załatwiona. Moje sposoby to: - na miesiąc przed ślubem wyjechałam na 10 dni w spokojne miejsce nad jezioro - to pozwalało mi nie fiksować przez jakiś czas :P - po powrocie w terminarzu dokładnie spisywałam co i którego dnia mam załatwić - dzięki temu nie pogubiłam się i nie zapomniałam o niczym - parzyłam sobie melisę :P - wieczorem, kiedy sprawy z danego dnia były załatwione, szłam na godzinę pojeździć na rowerze - dzięki temu potem zasypiałam szybko, ale mimo to przez ostatni tydzień śniły mi się różne czarne scenariusze ślubu - najczęściej, że moja suknia ślubna gdzieś się zagubiła, więc szukam w szafie "zwykłej" sukienki, w której mogłabym wziąć ślub, ale nie mogę znaleźć... :P Na szczęście te sny nie były prorocze i wszystko się super udało - zobaczysz, u Ciebie też tak będzie. Ciesz się tym czasem, bo ja mimo stresu przygotowania i oczekiwanie na ślub bardzo dobrze wspominam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tzresionkaaa
ja sie martwie jak to bedzie na przysiedze ze poplacze slowa albo rykne do mikrofonu albo jeszcze lepiej ze po prostu nic nie powiem:/a pierwszy taniec kidy cala rodzina i znajomi sie na ciebie gabia...masakra.Czasem sie zastanawiam po co mi to cale wesele,czy nie lepiej bylo by skromnie wziac slub bez tego calego zamieszania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pociesze Cie ja tez sie
trzesionka tez zaczynam zalowac, ale nie spodziewalam sie ze bedzie tak ciezko, przygotowania idą jak po gruzie, wszystko nie tak, stres ogromny. Drugi raz nie organizowalabym wesela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tzresionkaaa
Dzieki dziewczyny za rady:)Nawet nie wiecie jak pomaga takie pogadanie z kims kto jest lub byl w podobnej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakakakka
trzesionka przesadzasz na prawdę... zresztą sama to stwierdzisz jak będzie po wszystkim;-) Przecież Ci wszyscy ludzie Cię znają! Nie jesteś im obcą osobą to czym tu aż tak bardzo się stresować? A i uwierz, że stojąc przed mężem nie myślisz o tym co robią inni, a skupiasz sę tylko na mężu;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tzresionkaaa
Powiem szczerze ze ja od poczatku rozwazalam skromne przyjecie tylko dla rodzicow i swiadkow ale moj sie uparl zeby zrobic wesele,zreszta kazdy mowil ze potem bym zalowala.Teraz sie zastanawiam czy dobrze zrobilam te cle przygotowania zrzeraja mnie od srodka,tyle jeszcze zalatwiania nawet kosmetyczki nie mam jeszcze umowionej:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój ślub będzie 13 sierpnia i strasznie stresuję się, że zapomnę o czymś. Głupie sny na ten temat mam już od jakiegoś czasu, więc już się nie przejmuję. Może pomocne w przezwyciężeniu stresu będzie to jeśli napiszemy co już mamy gotowe, a co jeszcze do załatwienia, może ktoś coś podpowie i będzie raźniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wam powiem że jeszcze żadnego stresu nie odczuwam ale mój to mówi że się stresuje że nie wie jak to będzie itp....a wasi faceci też się stresują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nataliaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
strzelcie se palcówę będzie po problemie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×