Poród SN vs wywoływany - co lepsze??

Proszę Was o poradę, jestem w 37 tc i jest to moja pierwsza ciąża, lekarz mi zasugerował, że możemy się umówić na wywołanie porodu w okolicach mojego terminu. Ja wolałabym poczekać, aż się samo zacznie, chyba że będę po terminie. I moje pytanie brzmi: jak jest lepiej i (jeśli można tak napisać) łatwiej i mniej boleśnie urodzić, naturalnie i samoistnie czy po wywołaniu? Dodam, że w moim szpitalu nie ma ZZO tylko jakieś narkotyczne znieczulenia. Będę wdzięczna za podzielenie się Waszymi doświadczeniami. Pozdrawiam!

mialam wywoływany folleyem masakra, sam by się zaczał, ale im się nie chciało czekać wiec miałam nastawianą szyjkę na głowkę, masaż szyjki zalożony cewnik koszmar trwało to od 9 rano do 4 dnia następnego rano kiedy urodziłam, odpuść sobie jeśli nie ma wskazań czekaj aż samo się zacznie

o to ciekawe, mam podobna sytuacje i chetnioe sie dowiem

jasne,ze czekaj....ja podobnie jak bebe mialam folleya i nikom nie polecam! juz skurcze bolaly mnie mniej,chociaz w rezultacie i tak mialam cc. zglos sie do szpitala,jesli bedzie tydzien po terminie po prostu,a do tego czasu moze sie juz samo zaczac,czego Ci zycze:)

Dzięki za odpowiedzi, oby samo się zaczeło :)

ja miałam wywoływany, nie było tak źle jak wszyscy mówili ;)

ja mialam wywolany po odejscu wod bez skurczow i bylo swietnie

jak poszłam do szpitala 31/03 tak urodziłam dopiero 04/04.przez ten cały czas bóle i skurcze ale rozwarcie na zero.Poród wywołany 2 tygodnie przed terminem.Sama nie wiem co lepsze.. ale mam to już za sobą.Wydaje mi się, że jak nie masz wyraźnych wskazań do indukcji, to czekaj na odpowiednią chwilę :)

Ja tez mialam wywolywany ze wzgledu na cukrzyce ciazowa. Porod trwal od rozpoczecia boli 18h. Masaz szyjki, przebijanie pecherza, zla reakcja na oksytocyne, spadki tetna dziecka...z mojego przykladu lepiej czekac az sie samo zacznie! Chociaz reguly nie ma. U kolezanki zaczelo sie samo a sam porod wygladal praktycznie tak samo jak u mnie. A nawet gorzej, bo nie miala przy sobie swojego lekarza. Zycze mozliwie lekkiego porodu.

aha i rodziłam z epiduralem,najpierw podpięli mi oxy,potem dali epidural.Jak badał mnie lekarz o 10 rano to mialam rozwarcie na 2cm, ale nie wiem ile miałam w momencie podania epi, ale podali mi bez robienia badania.

Dodam, ze u mnie wywolywanie bylo 1 dzien po terminie, bo do samego konca moj gin wierzyl, ze samo sie zacznie.

Ja miałam wywoływany 2 tyg. przed terminem, ze względu na spadające płytki krwi. W sumie to leżałam pod kroplówką pół dnia.. nic się nie działo delikatne skurcze, w sumie to się nam nudziło ( mi i mężowi) :P a o 23 odeszły mi wody jak już spałam. następnego dnia, nie miałam kroplówki, bo samo się zaczęło ruszać.. tylko jak już leżałam na porodówce to podkręcili mi ją na maksa. ;)

jak nie ma wskazan medycznych po co przyspieszac? Natura w 99 %wie co robi. Jak jest wszystko o k to sie jeszcze 14 dni chodzi po terminie.ja mialam przyspieszany ale mialan zzo wiec nie wypowiem sie czy boli czy nie. le na szkole rodzenia polozna mowila ze jesli bedziemy mialy podana oksytocyne to poprosic odrazu o zzo bo bardziej boli. Ale jest i 2 str medalu ponoc takie wywoływane porody trwaja krocej, wiec ktocej sie meczysz. Z opowiadan kolezanek tez wnioskuje ze wywolywany bardzo boli, poprostu skurcze sa intensywniejsze.