Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AISHA Z POLSKI

CZY ZE MNĄ JEST COŚ NIE TAK?

Polecane posty

Gość AISHA Z POLSKI

Jestem odludkiem, całe zycie sama, nieumiejętnosc nawiązywania znajomosci...itp. Męczy mnie ten stan dlatego probuje cos z tym zrobic, na razie skupiam sie na zmianie swojego myślenia. Zauwazylam, ze wszystko neguje mam pesymistyczne podejscie do zycia, więc staram sie skupic tylko na pozytywach. Ponieważ, nie mam prawie zadnego zycia towarzyskiego zagladam czasem na czaterie. Wiem, ze to błąd bo to miejsce mnie jeszcze bardziej unieszczęśliwa no ale czasem potrzebuje z kimś pogadac, chocby przez komputer. Z doświadczenia wiem, ze większośc z tych osób to stali bywalcy, samotni (niezbyt urodziwi, bez pasji..itp.), lub szukający przygod seksualnych. Mam to szczęście, ze przyciągam dośc ciekawe osoby, jednak jestem tak pesymistycznie nastawiona do tych osob, ze wiciąz pragnę dowodow że sie myle. Czasem ewidentnie widze, ze osoba ma fascynujące zycie a mimo to, fakt, ze bywa w takim miejscu budzi we mnie wątpliwosci, czy to możliwe, ze piszę prawdę. Wiele razy mogłam sie z kimś spotkac i choc mialam ochote nigdy nie odwazylam sie bo ciągle ta świadomosc, ze poznalam na czaterii... A przeciez moglabym dzieki takiemu spotkaniu coś nowego wnieśc w swoje życie, jednak ciągle coś mnie odpycha... Zaczynam sie zastanawiac, czy ze mną jest w porządku, sama jestem pusta a kiedy mam okazje poznac energiczną osobe rezygnuje. W sumie to, poplątałam się w moich rozważaniach, chyba mialobyc o czymś innym. Dodam jeszcze, że w kontaktach z ludzmi realistycznymi jest podobnie, nawet kiedy zainteresuje się mną ktoś ciekawy to na początku uwazam tą osobą za tak wyjątkową, że czuje, ze nie jestem jej godna, no a potem traci w moich oczach i jednocześnie dalej podoba - nie rozumiem sama siebie. A pewnie wszystko sprowadza sie do tego, ze za duzo myśle za malo dzialam spontanicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedziałek i sobota
jesteś typową osobą, jakie bywaj na psychoterapii grupowej. To jest jakas odmiana nerwicy lękowej związana z obawa przed ludźmi, wchodzeniem w relacje itp. Jeżeli nie chcesz by tak wyglądało cale twoje życie (a uwierz-wiele Cię omija) to zgłoś się do psychologa, on Cię poślę na terpię grupową i tam zobacysz-jest mnóstwo takich osób jak Ty, co im jest słabo jak mają porozmawiać z kimś, zagadać etc.ale małymi krokami da się zrobić. sama tego nie zrobisz (niestety nie) odradzam Ci czaty-to jeszcze bardziej zakorzenia cię w twoim problemie , po drugiej stronie nie ma księcia ani bratniej duszy, ale zboczency lub inne przypadki, pójdziesz-ktoś cię skrytykuje i się załamiesz.po co ci to? ratuj siebie nie jest za późno, można z tego wyjśc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AISHA Z POLSKI
"Jeżeli nie chcesz by tak wyglądało cale twoje życie (a uwierz-wiele Cię omija)" Doskonale wiem, ile mnie omija i to mnie doprowadza do jeszcze większej frustracji. Tak, juz od dawna o tym myśle ale czuje oblrzymi lęk przed tym krokiem...ciągle jeszcze zwlekam Poki co staram zmienic się przynajmniej podejscie do życia na bardziej optymistyczne. Ogladam czasem "sekret - prawo przyciągania" i wlasnie tam uslyszalam słowa, ktore mniej wiecej brzmiały: jeśli będziesz skupiał się na tym czego nie chcesz, to jeszczę więcej bedziesz tego otrzymywał. Sugerują by skupic sie na tym, czego chcemy. Uwazam, ze jest w tym troche prawdy. I własnie oni potępiają wszelskie spotkania z psychologami itp. bo to jeszcze bardziej przyciaga problemy. " zgłoś się do psychologa, on Cię poślę na terpię grupową i tam zobacysz-jest mnóstwo takich osób jak Ty, co im jest słabo jak mają porozmawiać z kimś, zagadać etc.ale małymi krokami da się zrobić. sama tego nie zrobisz (niestety nie)" Własnie sie tak zastanawiam, czy mozna z tego samemu wyjsc, Twoja odpowiedz nie brzmi zbyt optymistycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedziałek i sobota
wiesz co, moze zacznę od tego-odpowiedź na Twoje pytanie: wszystko z tobą jest okey,a to,że masz tą nerwice nie jest niczym niezwykłym (w cholęrę osób ma tego typu problemy, tylko mało kto się przynaje), nie masz wpływu na to,ze jest jak jest, ale najważniejsze-możesz nad tym popracować i cieszyć się życiem. na takiej terapii są osoby, co np. mają indywidualny tok nauczania, bo boją się ludzi/klasy etc. albo tacy typu boski facet, który nigdy nie był na randce bo się boi, szkoda życia. sama sobie nie pomożesz, ja bym to porównała do tego-to jest problem w glowie-w osobowości, a ta zmiana jaką musisz przejść, nie bedzie miła, łatwa ani szybka.ale warto! czytałam też ta książkę, daje pozytywny power ale z psychologia ma to niewiele wspólnego. nie jesteś wstanie pomócc sobie sama. to tak jakbyś sama chciała sobie przeprowadzić operacje. niekykonalne. ale psycholog to nic złego, zrób pierwszy krok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AISHA Z POLSKI
ubolewam nad tym, ze sama nie wyjde z tego. Najgorsze jest to, ze tyle lat juz zmarnowalam, calą mlodosc i wkraczam w etap po..., nie wiem, co musi sie stac, zebym odwazyla sie na ta psychoterapię, dobrze wiem, ze z wlanej woli nie pojde na nią. Caly czas będe miec nadzieje, ze sama sobie poradze, ze moze trafie na ksiązke ktora otworzy mi oczy albo wydarzy sie cos, co zmieni moj sposob myślenia. Jeśli się tak głebiej zastanowic, to mozna by wyjsc z tego samemu, tylko trzeba by bylo samemu sie przeprogramowac i po prsotu zrobic to, odwazyc się. To jest tak, jeśli odważylabym sie na wizyte do psychologa to jednoczesnie odwazylabym sie zagadac do kolegi z pracy. Poki co czuje ze nie zrobie zadnego kroku...w tej sytuacji dobrze byloby przynajmniej wykorzystac sprzyjające sytuacje, gdy to ktoś probuje mnie poznac...do tej pory zmarnowalam wszystkie szanse, a po niektorych bardzo załowalam....Cholera jakis kontakt ze specjalistą przydalbys sie, zeby przynajmniej otrzymac kilka odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedziałek i sobota
wiem,że się boisz, bronisz rękami i nogami przed psychologiem ale inaczej się naprawdę nie da. żadna książka, film, płyta, natchnienie. nie da sie z dnia na dzień zmienić swojego sposobu myślenia, osobowości bo to jest proces kształtowany latami a czasem wyuczone zachowania,schematy. a psycholog wie, oceni obiektywnie, dobierze najskuteczniejsze metodty, techniki, będzie przy tobie w trudnych chwilach i wtedy jak będzie ci trudno.. zdaj sobie pytanie: co takiego stanie się jak bym sie odważyła iść do psychologa? co by sie stało? na chwilkę tylko. jak Ci się nie spodoba zawsze mozesz wyjsć.. to są zazwyczaj miłe panie, które nie wypytują co i jak..tylko słuchają, a takich przypadków mają na pęczki! pomyśl pójdziesz na terapie-ile masz do zyskania!a co do stracenia tak naprawdę?przeciez nie jesteś zadowolona/y ze swojego życia teraz... pomyśl jak będzie super miec przyjaciół, gdzieś wyjsć. ps. sobie można czasem pomóc. nagle wstajesz i mówisz po 15latach jarania "nie pale" i się udaje, czasem boisz sie bliskości ale natrafiasz na miłość i otwierasz się, ale w tym wypadku niestety się tak nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AISHA Z POLSKI
tak z czystej ciekawosci "poniedziałek i sobota" masz podobne doświadczenia, czy moze jestes psychologiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedziałek i sobota
tak.psycholożka. z powołania. ale kiedyś uczestniczyłam tez w takiej terapii /ale inny problem zdecydowanie/ naprawdę dobrze to wspominam, ludzie tacy jak Ty to niesamowite osoby-są tacy jak wszyscy, czasem nawet bardziej wartościowi, po prostu w porządku, tacy jak inni, tylko myślą ,ze jest inaczej. najfajniej jest jak na takiej terapii ludzie na poczatku są spieci, nikt nic nie mówi, a po 10 spotkaniach, podchodzą,sami rozmawiają, zdają pytania, coś sie zmienia.i ta zmiana, to coś co Ty MOŻESZ dokonać, ale tylko z pomoca specjalistów, weź kogoś bliskiego, mamę i idź prywatnie do psychologa-jeżeli poczujesz sie źle, wyjdziesz-nic sie nie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AISHA Z POLSKI
rodzina odpada...nikt nie wie o moich problemach. Myślalam o konakcie wirtualnym, nawet kiedys wyslalam list niestety do tej pory nie otrzymalam odpwiedzi. Wiem, skąd wynika moj problem, znam jego przyczyny i tak naprawde potrzebuje kilku informacji od specjalisty, po prostu chcialabym otrzymac odpowiedzi na kilka nurtujacych mnie pytan, to wlasnie brak tej wiedzy sprawia, ze stoje w miejscu i nie potrafie zaczac dzialac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedziałek i sobota
Odpowiem tak- sam fakt na ile silnie się boisz przełamać i iść do psychologa jest dla mnie znakiem że te zaburzenia są na tyle poważne,że rada internetowa napewno Ci nie pomoże. "niechcący" sama napisałaś mi o nich tutaj, stąd wiem :-) To,że to trwa latami, że nikt o tym nie wie, że "szukasz" rozwiązania ale blokuje Cię coś, że nie chcesz przełamać schematu... To nie będą 2 rozmowy, ale terapia dłuższa/łączona.Masz naprawdę wiele do zyskania. napisz mi proszę: co by się stało, gdybyś znalazła ogłoszenie o psychologa i poszła z nastawieniem "idę. wejdę na chwilę, jak mi się nie spodoba to wyjdę"?czego się obawiasz? co najgorszego mogłoby się stać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość developer
AISHA Z POLSKI nie wiem ile masz lat, ale jesteś taka sama jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, AISHA Tak naprawdę, to mnóstwo ludzi ma ten problem, uwierz. Tylko od Ciebie samej zależy czy pójdziesz dalej czy zamkniesz się w tej skorupie. Psycholog, naprawdę dobry, dużo pomoże. Ale ważniejsze jest to, co zrobisz sama dla siebie. Mnie brak rozpaczliwie przyjaciół, ale zamiast wyć do księżyca inwestuję w siebie, zdobywam coraz to nowe szlify zawodowe i ogólnie inwestuję w siebie. Czasem na kafe można spotkać kogoś naprawdę uroczego. Powodzenia. Odważ się tylko na krok naprzód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedziałek i sobota
Chciałabym Ci pomóc, bo psychologia to moja pasja i "coś o tym wiem" (o Twoim problemie)ale nieetyczne z mojej strony byłoby udzielanie rad poprzez internet-dlaczego? Bo podczas terapii-widzisz mowę ciała, gesty, sposób wypowiedzi-one też "mówią", ludzie też podczas pisania piszą to co chca napisać, a mówią też wersje okrojoną, wiem (wiedza a nie widzimisię),ze u Ciebie to będzie terapia a nie rada internetowa, po której sama naprawisz wszystko. Tak jak Ci pisałam-masz chęci, wiesz co Ci jest, ale nie możesz sama sobie pomóc, tak samo jak osoba, która ma krwiaka mózgu-wie co ma zrobić, od czego, ale sama nie wykona operacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AISHA Z POLSKI
To nie jest tak, ze nigdy nie mialam kolezanki...roznie bywalo w moim zyciu do pewnego wieku bylam niemal dyktatorem, potem nastąpil przelom...sutacja w domu odbila sie na moim zyciu, doszlo do niemilych wydarzen w srodowisku rowiesniczym i potem na zmiane...teoretycznie ktos w tym moim zyciu zawsze jest, niestety nie jest to czego bym pragnela...Jednak lata unikow sprawily, ze mam teraz pewne problemy nie tyle co brak odwagii a pewne braki uniemozliwiajace mi normalne funkcjonowanie (wrecz zastanawiam sie czy nie cieprie na jakies schorzenie - stad wlasnie ta potrzeba fachowych inforamci). Gdybym poszla do psychologa...naprawde nie czuje tego, przypuszczam, ze powiedzialabym z czym mam problem i oczekiwala natychmiastowej odpowiedzi, lubie wiedziec i miec plan dzialania, nie chce tego przeciagac...chyba ze zalecilby jakąs terapie o ktorej ty wspomnialas. Dla mnie jednak bardzo wazne jest uzyskanie kilku odpowiedzi na dreczace mnie pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedziałek i sobota
Aicha, ja już na dziś zamykam laptopa, jeżeli nie wstydzisz się to opisz w skrócie jakie to pytania, obiektywnie postaram się coś doradzić. Psycholodzy to naprawdę nie są "dzimdzie", które kiwają potakująco głową, ani nie leżysz na kozetce. wchodzisz, siedzicie z reguły naprzeciwko. Po 1 spotkaniu jest w stanie Ci odpowiedzieć: co jest na rzeczy, ile będzie trwała terapia (czyli plan działania, który chcesz) itp. w psychologii jest też tak,że dochodzimy do prawdy od nitki do kłębka (odpowiedzi najważniejsze mamy zazwyczaj na końcu a nie odwrotnie) i druga prawidłowość: objawy to warstwa zewnętrzna człowieka, my musimy ujawnić co się dzieje ", co było zamiatane pod dywan latami. to nie jest proste, to odkrywanie tajemnic, bez natychmiastowych odpowiedzi,. to co widać na zewnątrz, to jedno a to co w środku sie dzieje może zaskoczyć nawet Ciebie, dlatego mylisz się myśląc,ze sama dałabyś sobie radę. życzę zmierzenia się z tym, co samo nie zniknie niestety, trzymam kciuki, bo ja na własne oczy widziałam jak osoby takie jak Ty zmieniały się, zaczynały byc szczęśliwe. wciąż masz taką szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AISHA Z POLSKI
Dziękuje za propozycje ale na forum publicznym nie bede wszystkiego wykladac. Doceniam, ze wogole wdalas sie w dyskusje ze mną. Nie jestem psychologiem wiec na pewno nie wiem, wszystkiego o czym, ty wiesz. Z drugiej strony podobno my sami najlepiej wiemy, wystarczy sie wsluchac w siebie....ale znowu zaczynam jakies analizy, ktore do niczego nie prowadzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×