męczą mnie dłuuuuugie spotkania.

męczą mnie spotkania w nadmiernych godzinach z jakąś konkretną osobą. nie potrafię z kimś fajnie spędzić czasu i chcieć więcej. dla mnie 6 godzin to max, potem już nawet gadać mi się nie chce. czasem mi się wydaje,że ktoś zle bawi się w moim towarzystwie i po prostu już wpadam w taki dół i nic mi się nie chce i kończę spotkanie o ile to mozliwe. co z tym fantem zrobic ?

6 godzin to i tak dużo

no ale mówię,w przybliżeniu,że max. więcej bym nie zniosła.

mowisz o godxinach lekcyjnych? poza tym kto sie spotyka na 6 h? jesli nie jest impreza lub sex z facetem.

nie czepiajcie się godzin ale ogólnie jakoś się duszę byciem z kimś przez choćby 3 h.

6 godzinne spotkanie dżizas.. ale chyba zrobiliście ze 3 przerwy ?

to 3 czy 6 h?

łaaaaa zaraz kogoś normalnie centralnie uderzę :D męczą mnie luuuuudzie, łaaaaaa i przebywanie z kimś sam na sam, już wolę większe grono.

a matko a kto ci kaze zebys miala spotkanie 6h? godzina i do domu ludzie to maja problemy

i nie musisz się spotykać. kto normalny przebywa 6 h z jedną osobą?

mnie meczy nawet 5 minut rozmowy z kims

Tylko zakochani wytrzymają ze sobą 6 godz. no ale to jest taki stan amoku, że nie można uznac tego za normalne. Acha, jeszcze może jacyś pasjonaci co to mogą o swoim hobby opowiadać i się tym podniecać bez umiaru.

ja się męczę bo ileż można gadać ? oj kurde, nie patrzcie na te 6 godzin ale ogólnie . może jestem ograniczona jakaś ?

czujesz pewnie na sobie iezar odpowiedzialnosci za prowadzenie ciekawej rozmowy i stad Twoje meski oraz to, ze nie jestem w 100% swobodna, sponasz sie i dlatego tak meczysz. w wiekszym gronie czujesz sie lepiej, bo odpowiedzialnosc dzieli sie na pare osob. ale faktem jest, ze w gronie po prostu kazdy cos rzuci i inaczej sie gadka kreci;)

A może masz wiele cech introwertyzmu.

tak, jestes ograniczona poniewaz zakladasz taki temat osoba dorosła, ogarnieta, asertywna i co najwazniejsze zorganizowana ustala z gory z osoba z ktora sie umawia ile ma czasu i jak dlugo moze danej os. poswiecic

oj nie chodzi o tą liczbę godzin, po prostu się męczę z drugą osobą. alb inaczej : widze po mieście żywo rozmawiające parki, przyjacioł a mnie krew zalewa,że mnie doprowadza do dołku prowadzenie rozmowy z 1 osobą !

wyluzuj sie troche, nie udawaj nikogo. moze kompan do rozmowy nie ten?:)

to przecież nikt nie spaceruje 6 h, więc temat do rozmowy na kilkanaście minut można znaleźć

o kurwa, sie uczepiliscie 6h. nie o to dziewczynie chodzi.

kompan do rozmowy nie ten, ale prawie każdy ? oj oczywiście,że rozmawiam a nie stoję jak snop siana, tylko,że może sposób rozmowy nie jest taki jakbym chciała ? może naoglądałam się za dużo filmów i chcę być wiecznie dowcipna ?

zlozony dol- no oh jedyny co zrozumiał o co mi się rozchodzi :D

to wypij setę lub zapal maryskę i będziesz dowcipna :-)

w tym sęk,że ja chcę sypać dowcipami jak z rękawa. i gadać jak najęta a nie jak takie yyyy no to ten ...i bla bla bla :D

dokladnie, probujesz ciagle zabawiac rozmowce, jestem pewna, ze dlatego sie meczysz, bo sie spinasz, udajesz...:) nic sie nie stanie, jesli nie bedzie non stop smiechow;)

a seta za mało, mam mocny łeb :D

Hm... Z wybrańcami mogę spotykać się bez żadnych ograniczeń czasowych, a z większością nawet godziny nie mogę wytrzymać. Chyba nic w tym dziwnego, jak rozmówca nie odpowiada.

aaa i do tego napadają mnie takie czasem wyciszenia się i się wyłączam jak pralka :P i nie mówię płynnie, często się zastanawiam czy składnie mówię co wychodzi na jeden wielki bełkot. i wkurza mnie przebywanie z 1 osobą. amen. chciałam spytać czy też ktoś tak ma i co wtedy czuje ?

ja tak miewam. i wlansie wybieram sie z kumpela zaraz na spotkanie i czuje lekkie poddenerwowanie, bo bedziemy 1na1:O tez nie mowie plynnie, moja mow pozostawia wiele do zyczenia, po prostu nie umiem ubrac swoich mysli w slowa i czasami jak siebie slucham, to naprawde brzmie jakbym byla strasznie tepa:O

ufff to nie ja jedyna, pocieszenie, dzięki :D ja brzmię czasem jak niedorozwinięta bridget jones. ale trudno.