Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość andsothestorygoes

Nie umiem się pozbierac....

Polecane posty

Gość andsothestorygoes

Ja i mój chłopak byliśmy ze sobą z przerwami 8 lat. Docieraliśmy się, jak to każda para, poznając się coraz lepiej. Często kłóciliśmy się, choć bardzo szybko dochodziło do zgody. Miał gust co do prezentów-kupował je, mimo, że mówiłam, żeby tego nie robił, bo czuję się zakłopotana. Najczęściej były to kwiaty, przyniósł też kiedyś wielki bukiet mojej mamie, jak mówił: „chciałem się przypodobać przyszłej teściowej ;) „. Dla mnie zaczął się uczyć angielskiego, żeby móc zrozumieć teksty piosenek zespołów, których słucham. Był opiekuńczy, zabawny, bardzo lubił dzieci i miał z nimi bardzo dobry kontakt-byłby dobrym ojcem. Bardzo go kochałam. Kiedyś powiedział, że kiedy skończę studia, pobierzemy się, i że oświadczy się w walentynki 2011 (kończyłam studia w czerwcu 2010). Któregoś razu w 2009 roku powiedział mi, że coś jest z nim chyba nie tak, ciągle był zmęczony, wyczuł pod palcami jakiś guz. Mimo moich usilnych próśb, poszedł z tym do lekarza dopiero po jakimś czasie. Rak. Dostał jedną chemioterapię, potem drugą i kolejną. Brał masę leków. Siedziałam przy nim trzymając go za rękę, kiedy był w szpitalu. Potem w domu. Mimo choroby, często upierał się, żeby odprowadzić mnie do domu-gdy nie był zanadto osłabiony. Któregoś razu, gdy otworzył mi drzwi- był tak zmieniony, że nie poznałam go. Nie chciałam dopuścić do siebie myśli ,że mogłoby dojść do najgorszego. Mój znajomy, który jest lekarzem, powiedział, że ten rodzaj raka jest w większości przypadków uleczalny. W listopadzie 2010 umawialiśmy się, wkrótce tydzień spędzimy razem. Spędził go w szpitalu, w Warszawie. Nie wiedziałam, co się dzieje. Potem okazało się, że są przerzuty do mózgu. Miał operację wycięcia guza. Kolejne chemie. Przez jakiś czas było dobrze, czuł się lepiej, żartował, zaczął więcej jeść. Potem wykryto kolejne przerzuty, do mózgu, płuc, innych narządów. Mimo to, lekarze walczyli o niego. Był pogodny, nie narzekał. Jak zawsze. 9 stycznia obudził mnie telefon od jego siostry. Odszedł 8 stycznia 2011 roku, we śnie. Nie cierpiał. Miał 30 lat. Widziałam w trumnie człowieka, którego tak niedawno całowałam, przytulałam, trzymałam za rękę, z którym chciałam mieć dzieci Słyszałam, jak zamykają trumnę Byłam w jakimś szoku, przez wiele dni nic nie jadłam, nie wychodziłam z łóżka. Nie miałam siły nawet płakać. Nienawidziłam siebie za to, że nie było mnie przy nim w ostatnich chwilach życia. Jego matka po paru dniach zadzwoniła do mnie, żebym przyszła. Podarowała mi parę jego zdjęć z ostatnich paru miesięcy. Byłam w jego pokoju, wszystko tam było w takim stanie, jakby on tylko na chwilę wyszedł. Nadal nie mogę się z tym uporać, mam wrażenie, że jeśli tam pójdę, to otworzy mi drzwi, że jeśli napiszę do niego maila albo zadzwonię, to odpowie, nie chcę dopuścić do siebie myśli, że już nigdy tego nie zrobi Minęło już tyle czasu, a ja nadal nie potrafię się pozbierać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marilen
Pan Bog go sobie zabral bo twoj chlopak byl zbyt dobrym czlowiekiem zeby sie marnowac na tym swiecie. Pewnego dnia go zobaczysz i chwycisz jeszcze raz za reke i tym razem bedzie na zawsze. Modl sie za niego, on tego teraz potrzebuje. Przytulam Cie mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan bóg
co za egoistyczna świnia z niego! A jej to nie był potrzebny?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boże autorko wspólczuje,nie wiem jak to jest nie przezyłam nic takiego,ale trzymaj sie i nie powiem ze to minie ze zapomniesz,pamietaj go jakim był,z tego co piszesz to skarb nie człowiek,ściskam mocno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andsothestorygoes
co za naiwne idiotki heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggg343
No nie dziwię się, 7 miesięcy to za mało, to za świeża rana... Zobacz, od Smoleńska minął już rok i prawie 4 miesiące, a Joanna Racewicz prowadząca panoramę dalej ma krótką fryzurę i chodzi na czarno na znak żałoby... Niektórym zajmuje to wiele lat... Daj sobie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajne prowo...
doprawdy oryginalne, wcale nie ma tu takich prowo przynajmniej 20 razy dziennie. A najbardziej mnie rozwalił tekst z uczeniem sie ang zeby zrozumiec teksty piosenek hahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdecydowałam się zaczernić nicka, bo już widzę, że są podszywy...Nie wypowiadam się o 'kulturze' niektórych uczestników forum. => fajne prowo: to akurat nie jest prowokacja. Mogłabym zabrać cię do jego rodziny, pokazać ci jego klepsydrę, mogiłę. Tylko po co? Udowadnia się winę, a nie niewinność. Życzę ci z całego serca, żebyś nie musiał/a przeżywać tego co ja. Przykre, że nie ufasz ludziom. I pewnie nie robiłeś/aś nic dla drugiej osoby. =>Marilen- chciałabym,żeby tak było... =>takaCZARNA- dziękuję, wiem,że go nigdy nie zapomnę. =>gggg343- próbuję, chociaż często nawet widzę, że moi znajomi są tym już zmęczeni, że nie radzę sobie z tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam gorzej
Serdecznie współczuję i naprawdę zazdroszczę takiego uczucia jakim się darzyliście. Ściskam mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
andsothestorygoes1 oglądałam niedawno u ewy drzyzgi byli faceci po raku jądra opowiadali że trzeba jak coś wyczujesz zaraz iść do lekarza nie czekać ani chwili oni się wyleczyli bo szybko poszli szkoda kurcze mi twojego faceta i ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to powinna być przestroga dla innych facetów kurde żeby się leczyli a jak coś wyczują odrazu do lekarza kurde szkoda mi ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuje Ci bardzo. W styczniu tego roku zmarła tez moja bratanica. Miała 19 lat. Wykryto u niej guza na jajniku. :( Nie udało sie jej uratować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo mi przykro ciężka sytuacja Kiedyś przeżyłam coś podobnego ale nie chodziło o partnera tylko o osobę z rodziny U mnie trwało to około 4 lata dopiero teraz kiedy mam kogoś blisko i syna uporałam się z tym silnym bólem i tęsknotą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OTOMOTO
wczoraj zmarła moja babcia, nagle. wiem co czujesz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
=>Epona- przykro mi... :( Gdyby tylko takie choroby jak rak nie istniały... =>Mania2311- 4 lata to długo,nie wiem ile będzie trwało u mnie :( .Niby mówią, że żałoba powinna trwać rok...nie wyobrażam sobie przejść nad tym do porządku dziennego po roku... =>otomoto- moja też zmarła niedawno :( .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×