Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość są może takie

Są tutaj mamy, które gdyby mogły cofnąć czas nie zdecydowałyby się na dziecko?

Polecane posty

Gość są może takie

Nie mam na myśli kobiet, które z jakiegoś powodu nie kochają swojego dziecka, nie lubią się nim zajmować. Chodzi mi o kobiety, w których obudził się instynkt macierzyński, które kochają dziecko nad życie, ale gdyby mogły cofnąć czas nie zdecydowałyby się na macierzyństwo. Nie mam również na myśli kobiet, które wpadły i zostały postawione przed faktem dokonanym, chodzi o szczęśliwe mężatki, z długoletnim stażem, które świadomie odstawiły antykoncepcję i zaszły w ciążę. Macie czasami takie myśli, że jest dziecko, jest ok, ale gdyby można było cofnąć czas, to nie miałabym dziecka, żyłabym z mężem bez dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcdew
nie wierzę, że takie są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no bo wstyd
Są takie, ale nie mówią o tym głośno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz ja tak myslalam jak
moje dziecko sie urodzilo przez pierwsze miesiace, bo tak mi dawalo popalic, ze szok. Poza tym bylam juz kobieta po 30stce, z bardzo dobra praca, stanowiskiem, materialnie ustawiona, robiaca co chce i ten maluch postawil caly moj ulozony swiat na glowie. Takze u mnie dlugo to trwalo, zanim poukladalam sobie moj swiat na nowo (maz nie mial z tym problemu). W tej chwili maly ma 2 lata, a my spodziewamy sie drugiej pociechy, bo jednak wiem, ze bez dzieci moje zycie byloby mega puste i nic nie warte mimo pieniedzy i calkowitej niezaleznosci. Ale do takiego wniosku doszlam po kilku miesiacach. Dodam, ze zanim pojawil sie syn bylismy razem juz 10 lat (6 lat malzenstwem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlatego właśnie nie chcę mieć
jest takich bardzo wiele ale mało która się przyzna - nawet sama przed sobą. Chociaż ja znam dwie kobiety, które mi otwarcie powiedziały, że żałują, że mają dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa takie
ja jestem jedna z nich. gdybym mogla zaczac wszystko od nowa to na 100% bez dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem jedną z nich
Ja jestem jedną z taklich kobiet i wiem ze jest ich wcale nie mało,moja cora ma 3 lata , ale jakbym mogla cofnać czas to bm sie nie zdecydowala na dziecko, choc córka była planowanym dzieckiem.Nie kazdej kobiecie jest pisana rola matki :( Córka jest bo jest, dbam o nia jak tylko moge, ale nie powtorze tego samego błędu i napewno rodzenstwa nie bedzie miec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyznaję że są takie chwile
gdy dziecko tak wyprowadza mnie z równowagi ,ze pytam samą siebie po co mi to było?:O jednak nigdy nie cofnęłabym czasu i nie chciałabym życia takiego jak przed urodzeniem synka dziecko było chciane, zaplanowane po 7 latach związku urodzone w wieku 30 lat myślę, że każda matka, która ma żywe dziecko ma czasem takie myśli i nie widzę w tym nic dziwnego;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i głośno i cicho :) mogę
z pełna odpowiedzialnościa powiedzieć, nie absolutnie nie żałuję ( choć dość długo zwlekałam z zajsciem w ciązę). Myśle, ze akurat na anonimowym forum kobiety są szczere ( bo niby gdzie maja być)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem jedną z nich
moje dziecko jeszcze NIGDY nie wyprowadzoiło mnie z rownowagi, ma wszystko co sobie paluszkiem wskaze, uwaza sie za najukochansze dziecko pod sloncem przez mame,uwielbia sie tulic, taka przylepka lecz w głebi serca mnie to nie rozczula, a męczy, ale NIE okazuje małej mojego zmeczenia , zwątpienia i niechęci w moją role matki,.Nie przypominam sobie aby krasnal widział moje nerwy na tą calą sytuacje, bo zawsze gdy bylam zla to nie dawalam pozac tego po sobie przy niej i nie daje . Wiem ze macierzynstwo akurat nie jest mnoim konikiem i rozwazając realia nie zdecyduje sie na drugiego berbecia bo to jest ponad moje siły psychiczne okazywanie oazy spokoju a wsrodku rozsypka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i głośno i cicho :) mogę
do ja jestem - mysle, ze po prostu meczy cię ( a moga byc rózne powody) opieka nad MAŁYM dzieckiem, wydaje mi sie, ze gdy córka podrosnie, czy wrecz dorosnie, bedzie bardziej partnerem - sytuacja sie zmieni. czego wam oczywiscie zyczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i głośno i cicho :) mogę
do ja jestem - ciekawa jestem, jakie sa twoje relacje z mężem, z jego i Twoja rodzina, jakie warunki mieszkaniowe, finansowe, czy masz kogos, kto cie czasem zastapi przy dziecku, w jakim jestes wieku i momencie 'kariery zawodowej" - to wszystko ma wpływ .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybym mogła cofnąc czas jeszcze raz zdecydowałabym sie na dziecko. Syn ma 4 lata. Z nim jednym mi dobrze. Odchowany, (już)grzeczny, stabilna praca. Na drugie sie nie zdecyduję. Jestam szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem jedną z nich
Z moim mężem jak najbardziej wporządku, prawie idealnie , za to z pozostałą rodziną to już yhhh...nie zabardzo, no tesciowie są tacy swoi zyciowi.Finanswoo jest umiarkowanie, owszem nie mozemy sobie pozwolic na niezaplanowany wydatek kupna czegos za kilka tys w jeden dzień, ale zawsze na rachunki, jedzenie i standardowe potrzeby są pieniadze, noi na małej widzimisie zawsze sie znajdzie :) Mała teraz ma 3 lata i 2 mies. ale gdy skonczyła 2 lata poszla do przedszkola bo spelniala wszystkie kryteria i nie było problemow z przyjeciem jej,jest najmlodsza i najmnjesza w grupie,taki krasnalek :),ale rozwija sie na rowni z dziecmi w jej ekipie Kazdy kto mnie zna to by powiedzial ze jestem jedną z najbardziej walniętych matek bo moja cierplkiwosc jest ponad ludzkei wyobrażenia.Gdy siedze i kransal mnie klepie po głowie, bawi sie wlosamii, kazdy sie zachwyca jak ja to znosze, a szczerze mówiąc w srodku mnie az wrzeszcze aby wreszcie zeszla ze mnie, dała mi spokoj,i nie tarmosila za kudły, no ale tak siedze tak spokojnie,czekam na ta upragniona chwile gdy gagatkowi znudzi sie mnie torturować, a mala dalej mi glowe rwie,albo laskawie czekac na placu zabaw kiedy jej sie samej znudzi zabawa bo na sile do domu nie mam sumienia jej szarpac, ale wtedy padam z nog,odwracam glowe i klne w duchu ze az wstyd pisac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
Ja jeszcze nie urodziłam, ale gdybym mogła cofnąć czas, to nie "wpadłabym" z mężem... Powinniśmy bardziej uważać... Bardzo kocham już swoje dziecko, ale boję się, że nie zapewnię mu wszystkiego, czego potrzebuje.. Nie będzie miało w najbliższej przyszłości swojego pokoiku, tylko mąż pracuje... Ale z drugiej strony cieszę się, że tak wyszło. Mamy niesamowitego kopa i motywację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO ja jestem jedną z nich
nie bardzo rozumiem? piszesz, że córka jest tą grzeczna i ułożoną i kochaną, to niby czym miałaby Cię wyprowadzać z równowagi? niby dlaczego przy takim dziecku nie miałabyś być oazą spokoju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzecznosciowo9
nie ma takich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem jedną z nich
ale ja nigdzie nie napisalam że:że córka jest tą grzeczna i ułożoną i kochaną.. jak ty piszesz, nie wiem gdzie to wyczytalas Jedynie co napisalam z ejesszcze mnie NIGDY nie wyprowadzila z rownoiwagi, ale złoszcze się an nia co nie znaczy ze wten zcas jestem wyprowadzona z rownowagi bo jeszcze daleki bo do tego, a jak mam zlosc na nią to małej tego nie okazuje , i w takich momentach kryzysowych popropstu wychodze gdzies dalej aby nie okazywac mojej frustracji i dziecko mnie wnerwionej nie widzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i głośno i cicho :) mogę
ja mielam te dobra sytaucja,ze urodzilam jedno po drugim, w zwiazku z tym dzieci częściej były zajete soba. Mysle,ze dobrze byloby, gdybys sie skoncentrowała na tym, jakimi zabawami moze dziecko zajac sie samo. choc z drugiej strony, skoro jest w przedszkolu, to ma niedosyt czasu z mamą, a w tym wieku tego najbardziej potrzebuje. Zdziwisz sie, jak szybko minie ten czas, ze tak bardzo bedzisz dziecku potrzebna, potem sie do tego teskni. To,ze ona jest tak otwarta na ciebie moze ci ulatwic chocby nauczenie jej roznych rzeczy, ktore i dla ciebie śa ciekawee, dzieci śa bardzo chłonne, mozesz w zabawie uczyc ja jezykow, przekazywac wiadomosci z roznych dziedzin, nawet takie, ktore sama musisz sprawdzac w encyklopedii, Dziecku wszytko jedno, czy to bajka o fikcyjnym królu, czy np o Karoiu Wielkim. W tem sposón nie bedzisz miala poczucie, ze czas twój i dziecka przecieka ci przez palce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem jedną z nich
zwykle to tak wyglada ze z rana prowadzam ją do przedszkola i ide do pracy, a teraz gdy są wakacje mały trool w domu jest, i albo tesciowe nią sie zajmmą albo mąż bierze ją do pracy do siebie bo niekiedy moze sobie na to pozwolic, aktualnie mam teraz troche urlopu i jestem z nią w domu, ludzie co ona odstawia ze swoimi pomysłami to głowa mała i dzisiaj rano z podwórka wykolała glizdy z ziemi i naniosła mi je na jeszcze nie zascielone łózko :D bo kładla je lulu przykrywając ziemią i kołderką te obslizgłe robactwa :D , a wczoraj mi chrabąszcza za bluzke wrzuciła miedzy "cycki" brrrr, paskudne te robale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszę na pomaranczowo,
bo jestem jedną z takich mam. Tak długo czekałam na dziecko. Tak bardzo je kocham. Ale gdybym cofnęła się w czasie to nie zdecydowalabym się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszę na pomarań... a dlaczego
? skoro chciałaś, kochasz? to dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszę na pomarańczowo,
Dziecko zabrało mi wolność. I nigdy już jej nie odzyskam. Zawsze będę za niego ( syn) odpowiedzialna. A teraz jestem uwiązana. Nigdzie nie mogę wyjść. Mam pomoc ( moja mama) ale i tak na kąpiel zawsze trzeba wrócić. W nocy się budzi, jestem niewyspana. A rano trzeba być w formie, bo praca ( wróciłam ) i w ogóle. Nie wiem co to kino, dyskoteka, teatr. Moje ciało się zmieniło ( nie pisze o sadle, bo waga jest ok ), ale jest blizna, kilka rozstępów, piersi już też nie te. Źle mi z tym. Nie mam czasu dla siebie. Nie mogę tak po prostu poczytać lub po prostu posiedzieć. Czuję się zniewolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszę na pomarań... a dlaczego
eeeee ale przecież dzieci rosną;) ile masz lat? dziecko w jakim wieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszę na pomarańczowo,
Mam 35 lat. Dziecko 8 miesięcy. Nie jestem jakąś gówniarą, która musiała brać ślub, bo wpadła. Czekaliśmy na dziecko z mężem 5 lat. A teraz takie dziwne odczucia. I ten ŻAL.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszę na pomarań... a dlaczego
ale ja właśnie byłam pewna, ze nie jesteś żadna gówniarą;):D bo właśnie osobom w Twoim wieku tak ciężko zrezygnować w wolności;) znam to z autopsji;) sama miałam 30 lat, gdy urodziłam pierwsze dziecko mało tego, do tego czasu mieszkałam z facetem i moja mamą, która wszystko za nas robiła rozumiem Cię doskonale, ale pomyśl czy chciałabyś tak bez konca chodzić po kinach, czytać w błogiej ciszy i tylko żyć dla siebie? ja mam takie same myśli jak Ty od czasu do czasu, baaa nawet dosyć często:D mój mąż to samo, ale zawsze mówimy, że jednak nie ma to jak życie TERAZ to co było kiedyś to kiedyś i warto iść do przodu, a dzieci rosną;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem jedną z nich
ale gdy dzieci zaczynają robic pierwsze kroki, chodzic, wszedzie zagladac to dopiero mozna się zlapac za glowe nie wiedzac gdzie ręce wsadzic,moja to jak terminator, gdy wleci do pokoju to jak Tornado Katrina, taki Króliczek na baterie power duracell :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O kurcze blade....
Czytam sobie ten temat i nie moge uwierzyc wlasnym oczom!!! Ok - mozna zalowac utraconej wolnosci, mlodzienczej figury, braku wolnego czasu, tych pieknych dni z mezem kiedy beztrosko sie robilo to na co ma sie ochote, itp. Sama czesto mysle o starych dobrych czasach... Ale zalowac tego ze ma sie dziecko!!!!!!! Dziecko nie jest winne temu ze wam brakuje tych wszystkich rzeczy i ono samo sie nie prosilo na ten swiat. Pomyslcie sobie jakbyscie wy sie czuly jakby wasi rodzice woleli was nie miec! Któras pisze ze musi NIESTETY wracac na kapiel dziecka wieczorem!!! Zastanawiam sie o czym myslalyscie jak planowalyscie te ukochane dziecko - ze bedzie sie kompac samo???? Jak mozna w ogóle tak stawiac priorytety w zyciu??? Nie jest latwo zajmowac sie malym dzieckiem. Kazdy to wie. I ja sama czesto plakalam w poduszke. Ale nie wyobrazam sobie swiata bez mojej córeczki i nigdy nie powiem ze zaluje ze ja mam. Zalowac to mozna wydanych pieniedzy, czy nieudanego wyboru partnera. Ale dziecka? I jeszcze jedno. Wiem ze jest wam ciezko - jak wszystkim mamom. A moze byscie spróbowaly cos zmienic w swoim zyciu? Moze jest ktos kto moze wam troche pomóc, odciazyc od zajec, ktos z kim moglybyscie zostawic malucha na 2-3 godziny. Spróbujcie zrobic cos dla siebie. I nie patrzcie na swoje dziecko tylko w kategoriach pracy i przemeczenia. Dajcie mu i sobie szanse. A moze zróbcie cos fajnego razem z dzieckim - klub malucha, wspólna wyprawa do zoo, do cyrku, do kina. NIemowlaka mozna wziac do parku i w czasie jak sobie smacznie spi poczytac ksiazke czy jakas gazete. Zycie nie jest proste ale mozna szukac sposobów zeby je ulepszyc i poprawic. Polecam ksiazke OPOWIESCI Z KOLYSKI (RISA GREEN). Jest ona wlasnie o swiezo upieczonej mamie ktora ma problemy z zaakceptowaniem macierzynstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja lubię...
Ja zdecydowalam sie na dziecko po 10 latach zwiazku. Urodzilam majac 33 lata i synek jest moim najwiekszym szczeciem, choc nieraz brakuje mi tych beztroskich chwil spedzanych w pubie, kinie, na wyjazdach, ale maly podrosniem to bedziemy go wszedzie zabierac :) Kwestia organizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×