wyjazd wakacyjy

razem z mężem planowaliśmy wakacje sama na sam ,niestety pojawił się problem ponieważ jego kolega z dziewczyną uparcie chcieli razem z nami .My powiedzieliśmy ,że nie wiemy jeszcze kiedy i gdzie jedziemy ale po ciuchu zarezerwowaliśmy sobie termin i miejscowość nad morzem .Kiedy mój mąż rozmawiał z tym kolegą okazało się że zamówili pobyt niedość że w tym samym terminie(będa 2 dni szybciej od nas -ale tak samo długo) to w tym samym mieście i 100m od naszego domku:( masakra...więc na pewno nas zobaczą i będziemy musieli się na siłe z nimi wszędzie szwędrać

teraz mam pytanie jak w tego wybrnąć ,zeby nie poczuli się urażeni ,my już wpłaciliśmy zaliczkę więc wycofać się nie możemy.

trochę głupio zrobiliście, że zamiast powiedzieć wprost, że marzy Wam się urlop we dwoje to zaczęliście ściemniać... Teraz niestety macie tego konsekwencje.

ja bym zrobila operacje twarzy :P

jeśli się przyznacie gdzie jedziecie- to pewnie będą naciskać na wspólne spędzanie czasu. jeśli się nie przyznacie a przypadkiem na siebie wpadniecie- to wyjdziecie na krętaczy... Z drugiej strony jeśli wybierzecie opcję z tajemnicą to współczuję takiego urlopu z ciągłym rozglądaniem się wokół i chowaniem przed znajomymi :O

Dodam jeszcze że my mieliśmy podobną opcję w tym roku, znajomi bardzo chcieli jechać razem z nami na wakacje. My woleliśmy we dwoje (ja nie lubię dziewczyny kumpla mojego faceta). Powiedzieliśmy wprost, że my zaplanowaliśmy już sobie wczasy za granicą i chcielibyśmy je spędzić we dwoje. Wszystko ok, zrozumieli, oni jadą gdzie indziej a kumplują się nadal.

na właśnie ja też za nią nie przepadam a nie fajnie bedzie jechać na wczasy i się zastanawiać czy ich spotkamy ,wiec im powiemy a znowu spędzić wczasy i nie czuć się na luzie zupełnie mi się nie podoba.

mój mąż oczywiście mówi że będzie fajnie i mam się wyluuzować ,ale ja jakoś nie potrafię ,bo na wakację jadę wypocząć a nie się kręmpować wśód obcych mi ludzi i dostosowywać się do towarzystwa

mało tego oni zabierają ze sobą jeszcze jedną parę której nigdy na oczy nie widziałam więc będzie jeszcze większa lipa

No niefajna sytuacja. Szczerze mówiąc nie widzę tu idealnego rozwiązania. Wdepneliście w kupę tak szczerze mówiąc ;)

a może ściema, że jednak juz wiecie kiedy jedziecie i sporobujecie znalesć coś tam gdzie oni. A na drugi dzien powiecie: ze Udalo się!!!! I to tylko 100 m od Was:).

i jak mowisz ze jada jeszcze z kims to mysle ze z nimi głównie beda speedzali czas.

ale przecież oni nie chcą z nimi spędzić urlopu, więc co im to da?

ze nie wyjda na kretaczy jak ich przypadkiem spotkaają. Bo tu chyba o to teraz glownie chodzi.

bo wiadomo jak to jest jak sie chce kogos nie spotkać....na przekór bedziecie nachodzic na siebie. a zmienic miejsca nie chcecie? Dużą zaliczke wplaciliscie? Może zwrócą?

ej no ja sie tu produkuje, doradzam, gdzie autorka:P