Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 403i53tkir09ogk

do kobiet po długoletnich zwiazkach- rozstanie

Polecane posty

Gość fg
lublin jest strasznym zasciankiem u nas w miescie sie mowi ze to SKANSEN tu jest sporo uczelni uniwerytetow ale po nich ludzie siedza na bezrobociu albo wyjezdzaja przyklad kolezanka skonczyla akademie medyczna-stomatologia siedziala rok w domu bo nie mogla znalesc stażu przy czym jej mama tez jest stomatologiem wiec po roku bezustannych poszukiwan wrescie udalo jej sie dostac na staz tylko ze we wroclawiu musiala wynajac kawalerke zeby odbyc staz na drugim koncu polski tu jest masakra samam mialam isc na protetyke ale mnie szybko madrzy ludzie sprowadzili na ziemie ze jesli nastawiam sie na wyjazd z tego miasta to owszem ale jesli nie to mam zapomnie bo tu jest przesyt wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieogarnięta
nom... i do tego ostateczną decyzję o rozstaniu chcą zwalić na nas a jak szybko podejmiemy jakieś kroki zalezne jest od tego jak długo damy radę znieść take jego zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodyfacet
Nie uogólniajmy, ale obserwując zachowania niektórych osób, tego co mi opowiadają i do jakich wniosków w związku z tym dochodzę, to niestety jest wielu mężczyzn-tchórzy. Hormony, płeć, geny, wychowanie - okazuje się, że nie oznacza to stuprocentowego produktu bez defektu, więc wielu z nas jest tchórzami, a inni są zwyczajnie wygodni i wolą przeczekać niż podejmować ostateczną i wiążącą decyzję. I z tego tchórzostwa, albo wygodnictwa, ranimy innych ludzi. Facet też o radę nie poprosi, bo to jest "niemęskie"; facet nie pokaże przed partnerką jakiejś słabości, bo to jest "niemęskie"; facet woli się pozostać w związku niż pokazać twarz przepełnionego wątpliwościami osobnika, bo to jest "niemęskie" [mam na myśli wątpliwości i decyzyjną chwiejność]... A Wy dziewczyny się nie poddawajcie. Najpierw pokochajcie same siebie, dopiero później budujcie poważne związki. I starajcie się być niezależne, samowystarczalne. Wtedy traficie na odpowiedniego partnera, który Was doceni. (Aczkolwiek wtedy uciekajcie przed wygodnickimi Tulipanami, którzy z kolei Was oplotą i wysączą wszystkie soki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieogarnięta
nawiasem mówiąc młodyfacecie w ostatnim zdaniu swojej wypowiedzi masz naprawde sporo racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fg
imponujesz mi az trudno uwierzyc ze jestes facetem!czy taka madroscia wladasz w praktyce czy latwo ci tylko o tym pisac doradzac komus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33845459754057348
Boże, jak to brzmi," dochodzę do wniosków:)" dobre że są męzczyzni ktorzy myslą. ale wydaje mi sie że Ty młodymęzczyno tez nie jestes szczesliwy skoro wchodzisz na takie topiki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodyfacet
Rozumiem siebie i swoje wątpliwości. Nie jest łatwo, ale potrafię zrozumieć na ile to co we mnie powstaje jest ode mnie zależne, a na co zwyczajnie nie mam wpływu. Nad potrzebami biologicznymi (mimo wszelkich trudności) można panować, bo przecież po to właśnie mamy mózg. To są moje przemyślenia, które w życie też staram się wdrożyć. I na razie skutecznie. PS Ale jestem przecież facetem. Jeśli zmiany w andropauzie będą tak silne, to nie ręczę za to, że będę się pod tymi słowami mógł podpisać za 20/25 lat [ale piszę to z przymrużeniem oka ;)] Na razie jestem racjonalnym, zrównoważonym facetem w prawie ośmioletnim związku ze swoją pierwszą dziewczyną. Wiem, że nasz związek jest wartościowy i trzeba nad nim pracować. Jeśli kiedykolwiek zmienię zdanie, nie będę stosować gierek, które opisałem w kilku poprzednich postach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodyfacet
Do pani o literkach i cyferkach w nicku: : ) Raczej jestem szczęśliwy, ale już ze mnie taki typ z anhedonią, że raczej rzadko jestem cały w skowronkach. Spokój jest siłą! ; ) Pewnie, że mam wątpliwości, tak jak każdy przed wejściem na inną ścieżkę relacji (plany dotyczące ślubu). Ale jestem tutaj przede wszystkim dlatego, że czytam o innych ludziach i poznaję ich historie, aby nie popełniać błędów, albo mieć materiał do refeksji. I staram się pomóc słowem, tak jak mogę : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm ja po 13 latach rozstalam sie z facetem byl moim mezem 8 lat mamy syna... ciezko było....ale walczyłam. Gdy normalne sposoby na odzyskanie Go zawodziły zamówiłam urok miłosny ze strony http://magicznerytualy.pl - i powrócił:) Teraz znowu jest miedzy nami jak w bajce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam wszystkie Porzucone. Bylam szczesliwa myslalam ze to przeznaczenie. Szybko wprowadzil mnie w rodzine czesto sie widywalismy mieszkalismy 15 min od siebie , mowil ze kocha , ze mysli powaznie , jego rodzina mnie polubila , on byl czuly , taki poprostu kochany. Nawet w grudniu planowal ślub cywilny a w kwietniu koscielny bylam zaskoczona ze tak szybko ale i szczesliwa i nagle czas prysl. stwierdzil ze jednak nie pasujemy do siebie .Tak po prostu. Ale nie dałam za wygraną. Trafilam przypadkiem ans tronę http://urokmilosny24.pl i zamówiłam urok miłosny. Już zaczął się odzywac i przepraszać. Myślę że niedługo wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja do dziś nie ułożyłam sobie życia po rozstaniu z chłopakiem z którym byłam 7 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spa/merska łajzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hey ;) to widze nie jestem sama... 9 mieiecy temu rozstalam sie z chlopakiem bylismy razem prawie 6 lat.. ja do dzisiaj nie znalazlam nikogo ;( jakos sama nie wiem czy to dobrze czy nie chcialabym miec kogos przy sobie i nie wiem czy wgl kogos znajde ;( moj byly juz ma kogos od 3 miesiecy ja jeszcze nie ;( czy wy te tak dlugo bylyscie same po rozstaniu ? no fajnie byc samemu takze ale boje sie ze nie znajde nikogos sobie juz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak boli seerce
Witajcie w klubie. Mnie zostawił po 7 ... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też zostałem kompletnie sam po 12 latach. ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SleeplessHead
Moj facet z ktorym jestem od 11 lat tez ostatnio zachowuje sie niesamowicie podle. Ciagla cisza,nie odpowiada na moje pytania a jak juz to monosylabami. Zareczylismy sie w grudniu 2014 a w czerwcu powiedzial mi,ze powinnismy sobie dac rok bo on nie wie co do mnie juz czuje. Powiedzial,ze to chyba przyzwyczajenie. A nie bylo mnie tylko 9 dni poniewaz jechalam odwiedzic rodzine- mieszkamy za granica.Dodam,ze nagle ni z tego ni z owego zaczal sie zdrowo odzywiac, silownia, zrzucil kilkanascie kilogramow, wlosy przystrzyzone co miesiac, ogolony zawsze do pracy...wczesniej nie przykladal sie tak do swojego wygladu. Nie sadze,ze ma kogos. Boje sie natomiast,ze ma kogos na oku. W pracy glownie samotne matki lub znudzone zony... Nie wiem czy jest sens zostawac razem jeszcze nieco ponad pol roku jak nic sie nie zmienia... To,ze go kocham malo dla niego znaczy.Prawie zapomnialam, po moim powrocie z Polski powiedzial jeszcze,ze obydwoje sie zmienilismy i ze ja sie za malo staram. MYSLALAM,ZE ZWARIUJE. Jako kobieta przygotowalam grunt na to by go tu sciaganc bo od czasow Polski mial problemy zeby zdobyc i zachowac jakakolwiek prace. Jak sie okazalo tutaj tez kazda praca mu nie pasuje i rzuca kiedy mu sie to podoba przez co caly czas splacamy jakies dlugi. Wykonuje wszystkie prace domowe, gotuje,piore, zalatwiam wszystkie sprawy, wszystkie rachunki na czas, nigdy niczego w domu nie brakuje. Jestem atrakcyjna i uwielbiam seks. Pracuje 40h tygodniowo w tej samej pracy od 9 lat. Nigdy nie chcialabym byc wobec niego nie fair i rzucic pracy bo z kims sie poklocilam tam jak on to robil... Nasza rozmowe w czerwcu zakonczyl tym,ze zobaczymy czy cos w tym roku sie zmieni a w miedzyczasie splacimy wspolne dlugi... Wydaje mi sie, ze on wie dokladnie co zrobi po tym roku. Co myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylam w zwiazku 13 lat.Od roku jestem sama . Jest ciężko ale daję radę dzięki moim bliskim. Miałam nadzieję przez długi czas, że wróci. Odezwałam się do niego, jednak stwierdził, że jest mu dobrze , że nigdy ze mną nie tworzył związku- mieszkaliśmy ze sobą 12 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłem 2 lata w związku . Z początku miłość , spotkanie , szukanie siebie aż w końcu pocałunek w deszczu , wszystko zaczyna się jak w jakiejś bajce.. no ale potem było poznanie jej dogłębnie jej rodziny i w sumie fajna była dziewczyna trochę mi szkoda 2 lat ale patrząc z perspektywy tego co się działo a co można było naprawić nie powróciłbym do tego.. rodzina patologiczna , pijąca ale taka "trzymająca się" . Była dziewczyna nie radziła sobie z matką. Przez co zawsze mi się dostawało bywały również dni kiedy wgl się nie odzywaliśmy kiedy wszystko stało.. no ale kiedy dziewczyna zaczeła coraz bardziej spychać nasz związek na rzecz klubów i alkoholu zacząłem poważnie myśleć nad tym czy to "naprawianie" coś da .. bo skoro ona wolała chodzić na imprezy . a ja dowiadywałem się dzień potem to co to za układ - żaden. Oczywiście nadal ją kochałem i przymykałem na to oko . gdy poszedłem do pracy zaczęły się kłótnie .. czemu nie spędzamy dużo czasu , czemu ja tak długo pracuję , czemu nie przyjeżdżam do niej (często byłem wykończony po pracy). I to wszystko tak się nakładało. I nakładało i po za tym problem z jej rodziną , zaczęli mieć mnie za wroga że mało zarabiam że jestem taki a taki , lawina słów i kłótni w końcu ten wulkan wybuchł i dziewczyna i ja nie wytrzymaliśmy tego napięcia ktore się gromadziło przez cale 12 miesięcy . Po za tym dziewczyna sama nie wiedziała czego chcę. Czego oczekuję. Ja również samym przyjeżdżaniem do niej , i spędzaniem czasu na słuchaniu kłótni jej rodziców nie byłem jakoś specjalnie zachwycony . Teraz mam ulgę po nie muszę się tłumaczyć , nie muszę się kłócić o głupoty - bo naprawde to były głupoty i gdyby dziewczyna była taka to by zrozumiała że jak z nią rozmawiam to chcę się pogodzić i jej to tłumaczyłem ale nie ona uniosiła sie swoim ego i pychą. Teraz przerwa jak najdłuższa od związków ... 2 lata to spory odcinek czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też przez wiele lat byłam sama, aż w wieku 28 lat poznałam miłość swego życia....niestety po pół roku porzucił mnie...jako osoba wierząca w magię zamówiłam rytuał miłosny na stronie biala-magia.pl i ukochany do mnie wrócił. Teraz jesteśmy razem, planujemy slub, a też już bałam się że zostanę starą panną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 19660604514420324
mnie też zostawił mój partner po 8 latach, niby było pięknie nadal kochałam i kocham go bardzo, mieszkaliśmy od siebie 200 km ja jedziłam do niego on do mnie i niby sielanka. Poznał moja rodzine poznał dzieci dorosłe zreszta już wszyscy go zaakceptowali i polubili ja jego rodzine też poznałam było super tak sie zdawało. Poznalismy sie przez portal randkowy myślałam 8 lat to chyba już nic sie nie może zdarzyć obdarzyłam go pełnym zaufaniem, wierzyłam w jego uczciwość i lojalność. On niestety nigdy się nie wylogował z portali randkowych i oczywiście jak mówiłam ze mi sie to niepodoba to naskakiwał na mnie, że sie czepiam i powinnam mu zaufac bo to tylko rozmowy...no i rozmowy zamieniły sie w miłość. Zostawił mnie nagle bez dawania znaków, miał przyjechac na weekend teraz ten długi, we wtorek dzwonił, że ma problemy z mamą (mieszka z ni a sam)więc powiedziałam ,żeby jednak został z mamą poczekamy przecież jesteśmy dorośli i przeczekamy ten trudny czas, w czwartek, płakał że bardzo chce do mnie przyjechać ale musi jechac do domu(był w wtedy w delegacji) w piatek jeszcze ze mna normalnie rozmawiał...a w sobote pojechał na spotkanie z inna kobietą. Szarpaliśmy sie troche telefonicznie do wtorku bo czułam, że coś jest nie tak , a we wtorek jak byłam na nocce w pracy dostałam sms od faceta którego kocham-"kocham kogoś innego i nie moge sobie z tym poradzić" I tak można sobie włożyć między kartki bajki o uczciwości i zaufaniu. Zniszczył moje poczucie wartości, mam wrażenie jakby świat miał sie skonczyc. Próbowałam o niego walczyć ale stwierdził, że go męcze i musimy sobie dać czas...poprostu kpi sobie ze mnie nadal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to i ja się dorzucę ze swoja historią...jestem w związku partnerskim od 13 lat. Oczywiście mieszkamy razem , ale to już tylko kwestia niedługiego czasu. Już odszedł ode mnie w sylwestra, ale w nowy rok wrócił bo stwierdził, że poczuł dotkliwy brak mnie...no i co z tego...Wrócił i jest tak samo jak było przed... Telefon zablokowany, chodzi z nim nawet do kibla tłumacząc , że gra w jakąs durna gierkę...Wybucha agresją jak o cos pytam, mówi , że mnie zostawi jak się nie zmienię a w sumie to on mieszka u mnie , ale wyczuł mnie, że strasznie boję się tego że mnie zostawi, ze boję się samotności, ze oprócz niego nie mam nikogo. On natomiast prowadzi życie towarzyskie, codziennie po 2-3 godziny na siłowni , a ja jestem sama w domu, a do tego od wielu lat lecze się na depresję , która tez zamknęła mnie w domu. Nie mam od niego żadnego wsparcia, nie uczestniczy w obowiązkach domowych, jest dla mnie niemiły....a ja się boję zostać sama....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez juz jestes sama i zyjesz.to czego sie boisz jak juz te samotnosc znasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.31 ile jeszcze będziesz się poniżać? Traktuje Twój dom jak hotel, a Ciebie... Ehh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co racja to prawda fajen
Mnie gościu zostawił po 7 latach ale sama sobie na to zasłużylam. Nie dbalam o siebie ani o niego ani o mieszkanie. Ale wiecie co mnie boli najbardziej? Że po dwóch latach bycia z nim w związku chciałam odejść. Bo miałam go dosyć. Bo był niezaradny, takie dziecko we mgle.Ale jak to baba zostałam. I co dostałam na koniec? Tekst ze jestem mu obojętna i że nigdy do mnie nie wróci, bo jest między nami za wiele goryczy i niesmak jaki ma do mojej osoby nigdy nie zniknie. Także jak coś Wam nie pasuje to szybko s********j*ie bo ani Ty się nie zmienisz ani on. A szkoda czasu. Facet i ojcem zostałnie koło 40stki. Kobieta matka już niekoniecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajen
Typek zawsze poleci na młodszą, zgrabniejsza, facet nie czai że kobieta się zmienia, że ma więcej na głowie niż on. Że trzeba dupę jebana też ruszyć i coś robić a nie wieczny hajlajf. I dobra rada jeśli typ w wieku 22 lat nie ma prawa jazdy to nawet Z nim nie gadajcie. Bo nie warto. Ja mam 27 lat i byłam z kimś przez 7. Zero wyjazdow, wypadów, wieczny brak kasy. A po jakimś czasie inne dziweczki, młodsze bo dla takiej to warto się starać a nie dla jakiejś starej co była przy Tobie w ciężkich chwilach. Oby nigdy więcej nasze drogi się nie spotkały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qui bono
No to ja byłam z mężem 24 lata. 1 września wyszedł do nowej pracy i już nie wrócił. Zgłosiłam zaginiecie a kiedy go odnaleźli to powiedział że nie chce nas znać i nie zgadza się na ujawnienie adresu. Ot tak poprostu. Przed wyjściem życzyłam mu powodzenia w nowej pracy której jak się okazało nie było. Zostawił mnie i dzieci z długami których sam narobil. Po rzeczy przyszedł z policja i tyle. Jak myślicie czy zdechnie w meczarniach?. Mam nadzieję że tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 4 latach, rozeszliśmy się bo twierdził, że ja się nie zmienię i nie ma już sensu. Czułam, że chodzi o coś innego... A 3 miesiące później związał się ze starsza kobietą z panieńskim dzieckiem 13 letnim. Niech ona się teraz męczy z dziadem :P Ja nadal szukam swojego szczęścia, minęło 8 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×