Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Problemowass

Problemy z teściową i... jej matką

Polecane posty

Gość Problemowass

Sił mi braknie, ale po krótce scharakteryzuję moją sytuację. Mam 2 braci mamę, tatę, 2 babice i 2 dziadków..szczęście można rzecz... On ma tylko mamę i babcię, żadnej innej bliskiej rodziny. Spotykam sie z nim ponad dwa lata i gdzieś w rok po naszym pierwszym spotkaniu on kupił mieszkanie, oczywiście pomogła mu w tym matka, ale zapisane jest na niego. Pół roku później zamieszkalismy tam razem, oboje tego chcieliśmy. Mówił wtedy, że to jego mieszkanie i matka nic do tego miec nie moze. Po wprowadzeniu ja dostałam jedna pare kluczy, on jedną a ostatnią oddał matce- w razie potrzeby jak nas nie będzie a trzeba będzie cos załatwić. Tylko, ze te potrzeby zaczęły sie pojawiac bardzo czesto podaczas naszej nieobecności, one wchodziły i np układały jego ciuchy, prasowały mu itp. Któregos dnia powiedziałam babce o swoich żalach, że źle się z tym czuję tak jakby mi pokazywały że nie umiem sama o niego zadbać, albo, że on jest bezradny. Pominęłam fakt, że nie chciałam też żeby oglądały moje brudne rzeczy wyjmując jego rzeczy np z koszyka do prania. Nie chciałam by też wiedziały w czym śpię lub jak wygladają moje majtki, które sie suszą na suszarce. On mnie uspokajał, że histeryzuję, a one wcale tak często nie wchodzą tu tylko jak maja przyjśc robotnicy itp, ale slady wskazywały na co innego. Ostatnio poszłam do pracy, ale nie wysiedziałam długo, miałam 38 C i wyszłam dużo wczesniej niż zwykle. Z mieszkania właśnie wychodziła jego babka i na mój widok zaczęła się tłumaczyć co tam robiła, byłam w takim stanie, że [powiedziałam tylko "dobrze" i chciałam juz wchodzić i się połozyć. tymczasem ona zaczęła mnie wyzywac od flejtuchów brudasów najgorszych i powiedziała, że ona wraz z matką i moim beda podejmowac decyzje czy dalej moge tu mieszkac bo jestem paskuda itp. Chodziło że w mieszkaniu był lekki nieład, ale przecież nie spodziewałam sie gości, nikogo nie zapraszałam. Powiedziałam mu o całej sytuacji jego to bardziej bawiło, ale obiecał pogadac z babką, jednak do tej pory tego nie zrobił. Powiedział tez ze zastanowi sie nad odbiorem ich kluczy, ale mysle ze się boi i nie zrobi tego. Nie wiem co mam juz robic. Boje sie wrócić do mieszkania, nie czuje się tam bezpieczna i nigdy nie wiem kogo zastanę. Wykancza mnie juz to psychicznie, a najbardziej stresuje mnie to ze niedluo zmieniam prace i naprawde nie potrzebuje miec teraz problemow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dekoldcsx
i bardzo dobrze ze nie czujesz sie bezpiecznie brudasow na stos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Problemowass
Założę się, że jesteś osobą starszą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzynka..b
Proponuje poważną rozmowę z mężem, chociaż ta rozmowa pewnie nic nie da. Mama i babcia traktuja go jak małego synka i nie sądzę, zeby on sie im sprzeciwił. One takze nie zrozumieją Twoich racji ponieważ traktują to mieszkanie jak własne. Jedyne wyjście to "zgubić" klucze od mieszkania. Dorobić nowe i "zapominać" dać jeden komplet mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym się nie zgodziła na taki układ ani przez chwilę i to kategorycznie. po pierwszej niezapowiedzianej i nieuzasadnionej wizycie bardzo poważnie porozmawiałabym z chłopakiem i powiedziała, że sobie czegoś takiego nie życzę. sądzę, że szczerość i asertywność pomaga w życiu. polecam. nie prośby, nie żale, tylko jasne wyrażenie swojego stanowiska. kiedy ja wprowadziłam się do mojego faceta, jego mama miałą przyjechać z wizytą (rozmawiali o tym, zanim się wprowadziłam) i on mi powiedział, że ona nam upierze firanki i posprząta. oj, zagotowało się we mnie. powiedziałam, że kategorycznie się nie zgadzam. on tego nie rozumiał, mówił, że co mi szkodzi, że mi ktoś firanki upierze. ale ja powiedziałam, że jeśli to ma być mój dom, to inna baba (a już napewno nie teściowa) mi takich rzeczy robić nie będzie. nie wiem, czy zrozumiał, ale się zgodził, żebym ja czuła się dobrze w naszym domu. z resztą mamusia jest raczej taktowna i sama z pomysłu zrezygnowała. gdyby jednak stało się inaczej - ja bym była nieugięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aspire28
Zadna normalna dziewczyna nie pozwolilaby na taki uklad. Dalabym sobie spokoj z takim gosciem (mamisynek) i powiedzialabym mu ze nigdy nie bedzie mial dziewczyny bo zadna normalna nie zgodzi sie zyc w takim czworokacie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele
Mieszkasz z jakimś palantem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowas
To jest cięzkie z tego względu, że jego matka nie ma męża i nie ma na kim się skupić, ale żeby była to tylko matka. Jak wspomniałam wczesniej wchodzi w ten układ tez zaborcza babcia. Wczoraj z nią zresztą rozmawiał i powiedział żeby nie robiła więcej scen na korytarzu powiedziała, że nie będzie i że faktycznie przesadziła. Moim zdaniem źle to powiedział, bo wolałabym, żeby powiedział aby do mnie się tak nie zwracała (jasny przekaz) bo on sobie tego nie życzy, ale lepsze to co powiedział niż nic. Opowiem wam jadną jeszcze historię. W maju miałam wyjazd zagraniczny wraz z moim, takie przed wczesne wakacje. Stało się jednak tak, że na tydzień przed wyjazdem mieliśmy sprzeczkę i nastroje między nami nie były jakieś idealne, ale też bez przesady. Na dzień przed wyjazdem, kiedy to wzięłam sobie wolne na przygotowania, jego matka zamówiła robotników na ten czas (podobno nie było innego terminu, bo oni z daleka byli) i przysłała do mnie do mieszkania babkę, gdyż jak one twierdzą "ja nie umiem dobrze dopilnować". Przyszła babka i pierwsze co zaczęła wyciagac ciuchy z jego szafy, podobno za jego zgodą (to prawda jak się potem okazało) żeby je uprasowac na wyjazd. Na moje pytanie "co pani robi?" usłyszałam, że musi go przygotować bo on sam nie będzie miał czasu. Ja jej powiedziałam, że tak nie można chłop ma 26 lat a ona na to że całe życie one będa się nim zajomować bo mają go tylko jednego i zawsze będa mu pomagać. Załamało mnie to, zrobiłam mu wtedy afere i powiedział, że więcej tak nie zrobi, jednak jak czasem zadzwonią by przynióśł cos do prania to idzie i niesie bo podobno sa na tym takie plamy, że ja ich nie odpiorę i że w ogóle nie powinnam być zła, że ktoś cos robi za mnie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowas
Ciężko mi, ale kocham go. Ostatnio byłam na ślubie i ksiądz powiedział na zakończenie młodym "od tej pory jesteście dla siebie najbliższymi osobami a rodzice schodza na drugi plan. Nie słuchajcie ich tylko sami o sobie decydujcie i nie chwalcie sie problemami. Wszystko co teraz się między wami dzieje jest wasza sprawa i nikt nie może sie wtracac". Spytałam mojego co on na to to stwierdził, że on się nie będzie zgadzał z księdzem. Mi też kilka razy powiedział, że jak one umra to nikt mu nie zostanie bo chodzi o wiezy krwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmiencie zamki i i nie dawajci
w wiecej kluczy teściowej i problem z głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale póki co nie jesteś jeszcze
jego żoną a jedyne, co was łączy to łóżko. Przyszłaś na gotowe i zaczynasz rządy. Poczekaj z tym do ślubu, bo mamusia z babcią doprowadzą do tego, że na żonę poszukają mu kogoś innego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhjbvhjbtwrvrt
w ostatniej wypowiedzi pierdolisz jak potluczona :D nie stac cie na wymyslenie czegos sensowniejszego?:D:D:D:D:D:D: moze matka z babka chodzily do spowiedzi i wyznaly swoj grzeszek jakim bylo ogladanie twoich brudnych majtek :D a laskawy ksiadz pogrozil palcem z ambony :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowas
No tak mi mówi własnie moja mama że na razie nie mam nic do powiedzenia i żebym nic nie mówiła, chociaz nie popiera ich zachowania i mowi ze będe miała ciężko. Boje się czy tylko po ślubie naprawdę to ja będę tą najważniejszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojexbyłmaminsynkiem.
Matka i babka Twojego faceta wtrącają się do Was na tyle ile Im pozwala Twój Chłopak.A pozwala na dużo:/.Przecież jesteście dorosłymi ludzmi, więc jeżeli Twój usiadłby i określił jasno granice dla swojej matki i babki, to One musiałyby to zaakceptować.Ale zwyczajnie On nie widzi problemu i tylko załagadza całą "nabrzmiałą sytuacje".On nie widzi problemu w tym, że matka Mu upierze i wyprasuje rzeczy, chociaż ma kobietę w domu.Z jednej strony masz mniej obowiązków:P. Te kobiety zawsze będą Go traktowały jak małego chłopca i dopóki On będzie pozwalał, to będą się wtrącać.Niestety, w związku z tym, że nie jesteś Jego żoną, nie możesz za wiele zdziałać wojowniczą postawą. Potrafię sobie wyobrazić jak się czujesz jak wracasz do mieszkania a tam "niespodziewany"gość. Myślę, że rozmową tutaj wiele nie zdziałasz.On nie widzi problemu. Z drugiej strony jak postawisz sprawę na ostrzu noża, to może stanąć po stronie matki i babki. Dziewczyno, ja nauczona WŁASNYM doświadczeniem bym się z tego cyrku wypisała. Teraz pewnie nie dostrzegasz wielu rzeczy, ale powiem Ci, że z perspektywy lat takie życie jest straszne.One zawsze będą obecne w Waszym życiu.I zawsze będą mialy na Niego wplyw...:((((.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojexbyłmaminsynkiem.
I współczuję Ci, bo znam ten problem od podszewki. A Ty dodatkowo masz "zdublowany"problem-Matka+Babka. Gdyby była sama matka, to może jeszcze byś coś zdziałała.Próbowała się zaprzyjaznić i może by trochę odpuściła.No ale One są dwie, pewnie gadają i naradzają się ze sobą...mają już doświadczenie życiowe.Moim zdaniem będą próbowaly jak najbardziej zdominować życie swojego Syna/Wnuka. Może pomyślisz, że przesadzam, ale tak to się zaczyna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Problemowass
Zapomniałam jeszcze dodać że ona mi wtedy powiedziała, że teraz będzie sie z córka naradzać czy mnie z tego domu nie wyrzucić. Moim zdaniem rozwiązaniem byłby wspólny nowy dom, tylko, że najpierw musiałby sie ze mna ożenic, ale matka mu zabroniła bo stwierdziła, że nie ma pieniędzy na wesele. Tylko po co mi jej pieniądze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciagnijcie druta
Tylko po co mi jej pieniądze?? a po co tobie jej mieszkanie? wpierdolilas sie tam jak miedzy wodke a zagryche :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problemowass - jeśli Ty nie czujesz się ważną osobą w tym związku i uważasz, że nie masz nic do powiedzenia, bo nie jesteś żoną, to niewiele można zdziałać. nie wiem, czy problem leży w Tobie i Twoim postrzeganiu siebie, czy w Twoim facecie i Waszej relacji, ale tak, czy inaczej, tak być nie powinno. jeśli facet wybiera życie z kobietą, to niezależnie od stanu cywilnego, powinni być dla siebie najważniejsi. mój facet mówił mi, że jestem jego rodziną nawet przed tym, jak mi się oświadczył. Twój jakoś nie chce Cię tak traktować. i nie sądzę, żeby po ślubie to się zmieniło. ale najważniejsze jest pytanie, co Ty z tym robisz. a mam wrażenie, że nic. zamiast coś zdziałać, posłuchać rad, Ty tylko podrzucasz nam kolejne opowieści. ja jestem przekonana, że masz ich mnóstwo. ale opowiadanie ich niczego nie zmieni. zmienić się musi Twoje zachowanie i zachowanie Twojego faceta. zrobisz coś z tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodaaaaaa
Ja ani minuty bym w tymi mieszkaniu nie została jakbym usłyszała, że "naradzą sie z córką czy mnie nie wyrzucić". Od razu bym sie spakowała, oddała klucze i wyszła. Kobieto Ty masz honor? Jak Ty sie dajesz traktować? Po takiej akcji musiałyby mnie przepraszć ile wlezie... I nie wiem czy przestąpiłabym próg tego domu... Co bedzie poźniej? Wybiorą synowi menu na wesele? Orkiestrę? Całą oprawę weselną? Będą na potęgę chciały wychowywac wnuki? Bo to będą więzy krwi? Radzę Ci szanuj się, bo inni Cię nie będą szanować.... Nie bierz tego jako atak na swoją osobe, ale chyba masz klapki na oczach.. Albo brak szacunku do siebie samej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodaaaaaa
Poza tym w życiu bym nie robiła ślubu za pieniądze teściowej, facet chyba sam powinien na to zarobic? )razem z Tobą)... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojexbyłmaminsynkiem.
Ja bym na Twoim miejscu odeszła...One zniszczą Ci życie a Twój facet nic z tym nie zrobi i z tego co piszesz nie stanie po twojej stronie. Albo się dostosujesz i będziesz zaciskać zęby(co to za życie????) albo odejdziesz i ułożysz sobie życie z innym czlowiekiem. Po tym co powiedziała babka, to bym się spakowała i papa. One i tak Go przekręcą na swoją modłę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgsgsggsgsgsg
Dokladnie jak ktos wyzje powiedzial, nie zostalabym w tym domu 5 minut. Szkoda zycia na kogos takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kumulokwasus
niestety jagoda ma rację pomyśl sobie co to będzie z wnuczkiem/wnuczką masz do posłuchania na temat mieszkania? na temat dziecka nasłuchasz się więcej źle karmisz, źle poisz, źle otulasz, źle kołyszesz, źle źle źle źle źle źle a Twój facet będzie stał i gadał że przesadzasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za grubo jest ubrana
Współczuję Ci autorko,ja jestem w podobnej sytuacji tylko jesteśmy już 8 lat po ślubie i mamy dom (wybudowany z wspólnych pieniędzy)który stoi na działce ofiarowanej przez teściową i ona takż wiecznie myśli ,ze ma nas prawo wciaż nawiedzać,przez co jej niecierpię. Zastanów sie dobrze nad waszym zwiąkiem ,przyciśnij swojego faceta aby "ustawił'matkę i babkę bo w innym przypadku nie wróżę wam przyszłości.Zamęczysz się psychicznie.Swoją drogo niektóre matki naprawdę mają zryty beret

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Problemowass
Dziecka to ja jej nie dam, poza tym ja jestem pedagogiem, więc jak coś mi zarzuci, że źle robię to będe miała dodatkowy argument do obrony. Żałuję, że się tam wprowadziłam, ale milion razy pytałam czy to na pewno jego mieszkanie. Mówił, że tak i to prawda, ale zaponiał dodac, że sam nim nie rządzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kumulokwasus
"Dziecka to ja jej nie dam" No nie musisz. Twój jej da, albo sobie wejdzie jak będziesz spała, srała, zakupy robiła i sama weźmie :) "poza tym ja jestem pedagogiem" Pomijając ten niezrozumiały dla Ciebie fakt że dla dziadków to nie argument to powiedz mi co ma do rzeczy pedagogika z takim choćby ulewaniem albo włączaniem małemu dziecku pokarmów? A może uczyłaś się o kolkach w pierszych tygodniach. Nie łudź się kochanie. Standardem jest że nawet własne osobiste matki potrafią dopiec do żywego a co dopiero takie toksyczne baby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Problemowass
Tylko, że ja już nawet zmieniłam prace tak żeby miec blisko tego mieszkania... Jak teraz to rzucę to znowu musiałabym wszystko zmieniac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba rozmawiać...
Zmienić pracę, mieszkanie-to wszystko jest błahostką w porównaniu do Twojego zarnowanego przyszłego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodaaaaa
wiesz co jesteś pedagogiem a nie potrfisz zrozumieć takich prostych rzeczy? jezeli facetowi na Tobie naprawde zależy to nawet jak sie wyprowadzisz na jakis czas (i bedziesz musiała dojeżdżac do pracy) to on tak zacznie wiercić swojej matce i babce dziure w brzuchu, że przez nie Ty się wyprowadziłas, że niszczą mu życie, że nie pozwalają się usamodzielinić, że te babsztyle będą musiały spuścić głowy i Cie przepraszać.... I gdybyś była konsekwentna dawno byłoby po problemie... A Ty swoje, że sie przeprowadziałaś itd... Jakby Cie te kobiety zwyzywały od najgorszych i powiedziały, że masz "wypierd****" to tez byś została? Mi sie tak wydaje.... Jako podagog powinnaś wiedzieć co to jest asertywność, poczucie własnej wartości i umiejętność radzenia sobie w życiu. A oni Tobą soebie ewidentnie tyłek wycierają. Łącznie z Twoim facetem. Dopóki Ty nie widzisz problemu i jasno go nie sygnalizujesz i zgadzasz sie na takie traktowanie nie podejmując radyklanych decyzji dopóty ON (twój luby) problemu nie widzi.... Wybacz za to co pisze ale chyba jako osoba dorosła powinnaś sie sama bronić przed takimi osobami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodaaaaa
Pza tym kumulokwasus ma rację Możesz nie chcieć dać im dzieci, ale: 1. To bedą również dzieci twojego męża a i on o nich decyduje 2. skoro dostał miszkanie to nie bedzie chciał się okazać "niewdzieczny" i bedzie pozwalał grzebać tym babom w waszym życiu 3. Ty w jego oczach staniesz sie niewdzięcznicą co nie potrafi docenić hojności jego mamusi i babuni 4. z czasem twoje zdanie bedzie coraz mniej oznaczało w tym domu 5. Pojawią się argumenty: "że ten dom nie jest twój, że dostałaś od nich wszystko a nawet nie potrafisz sie odpowiednio zachowywac (czytaj być im dozgonnie wdzięczna i całować je po stopach) Jeżeli chcesz takiego życia to bardzo proszę, ale zawsze bedziesz ta najgorszą jak tego teraz nie ukrócisz.... Odpowiedz sobie sama czego chcesz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×