Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zdesperowana synowa

Moja teściowa to osoba chora psychicznie!

Polecane posty

Kochana śledzę twój temat i wspieram wirtualnie! Moja tesciowa mnie czasami wkurza ale jak przeczytałam twoja historie to już nie będę chyba narzekać... Ktoś tam się czepiał pisaniny- jak ci nie odpowiada to wypad z tematu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdesperowana synowa
Salchicha - Powiem szczerze, że nie jestes pierwsza osoba ktora mi to mowi :) Juz kilka moich kolezanek "zbratało" się ze swoimi tesciowymi bo stwierdzily one ze jednak to co one maja to dar od Boga :D bo to co mam ja to jest koszmar istny. Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zegareczektyktyk
Hej autorko :) jak tam u ciebie sprawy się mają ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala taka xxx
Hej autorko, I jak, tesciowie odezwali sie? Pewnie nie uwierzysz, ale moja historia z tesciowa jest prawie identyczna, i rowniez nie bylo jej na chrzcinach mego synka (odbyly sie 3.09.2011- dzien przed chrzcinami Twojego synka :) Tyle, ze my z mezem tesciow nie zaprosilismy, za duzo zlego od nich doswiadczylismy (wlasciwie to ja sie lamalam, ale maz zaparl sie i stwierdzil ze nie chce miec z nimi nigdy nic wspolnego). Siostry i bracia meza z rodzinami byli na chcinach, i utrzymujemy normalne, dobre kontakty... Tesciowie skarzyli sie, ze ich nie zaprosilismy, ale zadziory uparte nie oddzywaja sie, przekonani ze oni nic nigdy zlego nam nie wyrzadzili, ze to nasze fanaberie....Ach, dluga historia, ale wiesz tak naprawde jakos nie odczuwamy szczegolnie ich braku w naszym zyciu :) Trzymaj sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana synowa
Hej ;) Widze, ze temat jednak nadal zywy :) Co u mnie? hmmm... Synek ma juz prawie roczek. Tesciowie nie widzieli go od czerwca i nie zobacza. Jesli chodzi o mnie to ja zadnych kontaktow nie utrzymuje, staram sie nie chodzic w miejsca w ktorych moge ich spotkac. Maz nadal u nich pracuje ale tylko dwa dni w tyg. Dwa dni jest w kancelarii radcy prawnego, jeden dzien na aplikacji no i te dwa ostatnie w pracy.Ostatnio tesciowie staraja sie mojemu mezowi wejsc do d***. On cwanie sie nic nie odzywa bo placa za aplikacje. Byly swieta, ktore spedzilismy oczywiscie tylko z moja rodzina. Szwagier byl na Mikolaja i staralam sie zachowywac normalnie. Wszyscy jednak wiemy co wisi w powietrzu i nie spotykamy sie. To byl wyjatek tylko dla przyjemnosci dziecka. Oczywiscie domyslam sie, ze tesciowie wyzywaja na mnie gdzie sie da. Snia mi sie co jakis czas i zrywam sie w nocy. Sa moja trauma na cale zycie. Maz jak tylko skonczy aplikacje, nie chce miec z nimi kontaktu. Mnie tez sie nie dziwi i powiedzial, ze nigdy dziecka do nich nie zabierze. Jesli ktos jeszcze to czyta to piszcie :) Pozdrawiam Was dziewczynki i trzymajcie sie ;) nie dajcie sie tym larwom :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BabciaKrysia:D
Moja tesciowa tez byla taka jedza! na szczescie nie zyje. Posypie sie lawina komentarzy, ze nie wolno tak mowic. Gdyby Wam ktos tak zatruwal zycie, tez byscie sie cieszyly. Pozdrawiam i zycze duzo sily autorce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maRCOO
STRASZNA HISTORIA!!! i jak autorko, co się dzieje teraz w twoim zyciu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdesperowana synowa
Witam ;) Zyje, zyje ;) Z tesciowa nie odzywam sie od czerwca i wtedy tez ostatnio widziala sie z naszym dzeckiem. Tak jak pisalam, na chrzciny nie przyszli. Ostatnio powstal nowy problem. Juz sie przyzwyczailam do tego ze z nimi zawsze sa jakies problemy :P Otoz mieszkanie ktore do tej pory wynajmowalismy, zostalo sprzedane. Wlasnie siedze na walizkach bo jutro sie wyprowadzamy. Bedziemy mieszkac poki co u moich rodzicow. Maja dom w ktorym mieszkaja oni i moja siosta. Dom sklada sie z 3 pokoi. My zajmiemy teraz salon a moi rodzice pokoik w ktorym miesci sie ledwo lozko, mala szafa i telewizor. Jest mi glupio i wstyd, ze doprowadzilismy do tego, ze moi rodzice beda musieli sie tak gniesc ale my z malym dzieckiem bysmy sie tam nie zmiescili. Problem w tym, ze mamy ten dom ktory jest niby mojego meza. Tesciowie maja wpisane tam dozywocie. Maja swoje 4-pokojowe mieszkanie z tarasem w ktorym mieszkaja. Ostatnio stwierdzilismy z mezem, ze biorac pod uwage nasza sytuacje, moglibysmy zamieszkac w tym domu i byloby nam duzo wygodniej. Zeby sie tam jednak wprowadzic potrzebujemy ok 50tys kredytu na wykonczenie domu. Zeby go dostac, teciowie musieliby wykreslic to dozywocie. Oczywiscie to nie wchodz w gre. Wpadli na pomysl, zeby ten dom sprzedac i ze splacili by sobie dlugi za to. Nie licza sie z tym, ze dom jest mojego meza. Oprocz tego mamy zaciagniety ten kredyt na ich samochod i to tez nas blokuje. A szkoda slow. Ustawili sie tak,ze mamy przerypane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcoo
dobrze że masz takich rodziców co pomogą. ale jeśli dom jest Twojego męża( bo nie wiem co znaczy że jest niby jego:) ) to przecież nie moga sprzedać.http://www.eporady24.pl/mieszkanie_za_dozywocie,pytania,4,47,407.html umowa dożywocia może byc swobodnie kształtowana przez strony umowy-nie wiem jakie postanowienia zostały ustalone ale pewne jest jedno-nie mogą sprzedać mieszkania bo jest ono Twojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdesperowana synowa
Sprzedac nie moga. Za to skutecznie nas szantazuja. Wprowadzic oczywiscie sie mozemy ale oni nie wykresla dozywocia wiec tym samym my nie dostaniemy kredytu hipotecznego na wykonczenie. Poki co oni placa podatki i wszystkie rzeczy zwiazanez tym domem bo oni tam jezdza, mieli tam mieszkac ale nie stac ich na wykonczenie. Jesli maz nie zgodzi sie na sprzedaz to powiedza, ze mamy sobie sami dom utrzymywac a nie stac nas na to bo maz jest na aplikacji radcowskiej i kosztuje to dosc sporo. Utrzymywac sie w dwoch domach w naszej sytuacji jest rzecza nierealna. Ogloszenia sprzedazy niby sa na internecie ale cena jest ogromnie wygorowana wiec nie spodziewamy sie, ze ktos to kupi. Mamy ciagle nadzeje, ze pojda po rozum do glowy i wykresla to dozywocie bo w innym wypadku my tam nic nie zrobimy, oni tez i dom sie rozleci. Nawet nie wiecie ile bym dala zeby moc sie tam wprowadzic (mimo, ze jeszcze kilka miesiecy mowilam - nigdy w zyciu). Perseptywa mieszkania u moich rodzcow w jednym malym pokoiku jest koszmarem. Juz nawet o nas nie chodzi bo my sie przemeczymy. Chodzi o moich rodzicow ktorym zostaje malusienki pokoiczek i ani nie moga nikogo zaprosic ani obiadku zjesc bo zaden stoliczek tam nie wejdzie nie mowiac juz o stole. Beda sie gniesc. Podobnie moja siostra ktora ma 18 lat i mimo ze nas uwielbia (moja wrodzona skromnosc :P ) to to pewnie tez by chciala miec odrobine prywatnosci i spokoju (matura za rok a tutaj male dziecko placzace za sciana). Mamy dom i co z tego? Musimy sie gniesc bo nawet gdybym miala pieniadze na ten remont to nic bym tam nie zrobila bo znajac moja tesciowa to ona by przyszla i robila zlosliwie rozne rzeczy. Nie znam drugiego takiego czlowieka jak ona. Od czerwca nie widzala wnuczka i jak widac w ogole jej to nie przeszkadza. Chodzi po swojej miejscowosci i opowiada jaka to ja pizda nie jestem i moi rodzice jacy sa okropni. Nie wiem czy tutaj pisalam ale ona chodzi i opowiada np. ze moi rodzice zabrali nam polowe pieniedzy z wesela co jest bzdura totalna bo nie raz juz bylo tak, ze moi rodzice zaporzyczali sie przez nas. Zeby zrobic nam wesele sprzedali dzialke. Nie musze chyba mowic jak sie czuja kiedy slysza co moi tesciowie opowadaja. Temat rzeka, mozna dlugo opowiadac a wszystkiego i tak nie dam rady. Moi tesciowie maja 4-pokojowe mieszkanie z tarasem, nasz dom bo oni tak naprawde tam sie rzadza i tam jezdza, dom po ojcu tescia, drugiemu synowi wybudowali ogromna wille ze wszystkimi mozliwymi luksusami,a my nie mamy doslownie nic i jeszcze chca nas ogolocic. Ten kredyt ktory wzielismy na samochod dla nich do dzis sni mi sie po nocach. Twierdzili, ze jesli go wezmiemy to oni dadza nam mieszkania a sami pojda mieszkac do domu, obiecywali mojemu mezowi, ze dadza mu czesc firmy. Wyszlo jednak tak ze zostalismy z kredytem (60tys) i bez niczego, z samymi problemami bo grozili mojemu mezowi,ze go zwolnia a poki co musi tam jeszcze przez chwile pracowac bo co prawda dostal sie do kancelarii radcowskieji gosciu chce go zatrudnic na stale ale za jakis czas bo w tej chwili jest zastoj. Poki co moj maz ma non stop wypominane ze utrzymywali go i placili za studia i mieszkanie w Krakowie w czasie studiow (dostawal stypendia na dwoch kierunkach wiec czesc pokrywal sobie sam). Dla porownania jego brat skonczyl zawodowke i nie ublizajac mu ale jest strasznym chamem i prostakiem. On za to ma piekna wille, cala firme i jest ukochanym synkiem. Moj maz natomiast wysluchuje wciaz, ze jest chujem, skurwysynem, debilem, ze jest glupi i wiele wiele innych. Dzieci szwagra sa wspaniale natomiast nasz Wiktorek nie liczy sie ani troche. Tym sie akurat nie przejmuje bo nie chce zeby moje dziecko ich znalo. Ku mojemu zdziwieniu oni wcale nie walcza o te kontakty. Coz, ciesze sie, ze moge sie tutaj troche wygadac. Milo, ze mnie rozumiecie :* Jak znajde chwilke to cos jeszcze napisze :) Pozdrawiam wszystkie synowe i tesciowe (te ktore sa wspaniale i nie niszcza zycia swoim dzieciakom :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośKaZ domUKawka
Jeśli Twoi teściowie są tak pazerni na pieniądze to nic nie zrobisz. Współczuje. Co to za ludzie. Wiedzą, że wnuczek będzie się męczył w ciasnocie a oni kurde 3 domy mają. Nie wyobrażam sobie nawet co Wy czujecie. Skarbie, trzymaj się i walcz, walcz do końca bo Wasze jest na wierzchu. Zobaczysz, że los sie jeszcze odwróci. Jesteście wykształceni i to zaprocentuje. Szwagier jak tępak to wcześniej czy później pójdzie z torbami i jeszcze przyjdzie koza do woza. A teściowie, pewnie już nie młodzi, pożałują na starość tego co teraz Wam robią. Tylko powiedz mi jak to wzięliście dla nich kredyt na samochód bo tego nie rozumiem. Głowa do góry, będzie dobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdesperowana synowa
Z kredytem była taka sytuacja, że był do kupienia okazyjnie samochód (od szwagra) i zaproponowali,że jesli wezmiemy im ten kredyt bo oni juz nie moga to dadza mojemu mezowi podwyzke, dadza nam to mieszkanie 4-pokojowe, dadza mezowi czesc firmy i jeszcze pomoga nam finansowo utrzymac to mieszkanie. Wzielismy kredyt a tydzien pozniej sie poklocilismy o ten alkohol i nie dosc, ze nie dostalismy ani jednej z tych rzeczy to jeszcze kazali mojemu mezowi placic sobie samemu za paliwo (wczesniej bylo tak, ze szwagier, tesc i moj maz brali na paliwo pieniadze firmowe), byla to spora pomoc bo samochod duzo pali a firma jest dosc daleko od nas. W pewnym momencie nie starczalo nam na nic, jedlismy tylko chleb z maslem. Moi rodzice pomagaja nam jak moga ale tesciowie wciaz podkladaja nam nogi. Ja tez szukam pracy ale ciezko mi cos znalezc bo nie dosc ze male dziecko to brak doswiadczenia zawodowego. Ogolnie rzecz biorac porazka. A ten kredyt to najgorsza decyzja w moim zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu daliscie sie wrobic w
ten kredyt? Skoro to tacy kretyni to bylo do przewidzenia ze was wyroluja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdesperowana synowa
Sama sie sobie teraz dziwe ale wtedy zrobili nam wode z mozgu. Obiecywali cos o czym marzymy czyli wlasny kąt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martusia123321456654
Współczuje, ja przechodziłam przez podobne piekło. Wstyd pisać ale "na szczescie" moja tesciowa nie zyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JoluNia12321
Moja siostra przechodziła przez podobne piekło. Wcale Cie nie potępiam za to, że życzysz teściowej źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goraca lza
Witam.Temat umarl,a szkoda bo tesciowe moga uprzykrzac zycie przez lata.Moja uwaza sie za szczyt inteligencji i ma dwa oblicza dla obcych jest bardzo uprzejma o delikatnym glosie a dla mnie arogancka..o glosie zwyklej baby ze wsi.Stale slysze ze nie moze na mnie patrzec i wiecznienie przeklina. mnie...i moja rodzine ktora jej g...o robi.Duzo by pisac ...tak,ze lacze sie z kobietami ktore maja wredne i psychicznie chore tesciowe.Dodam ,ze jestem po slubie juz ho,ho i tez zostane niedlugo tesciowa ...ale napewno nie taka !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa też jest mega upierdliwa. To chyba ich znak rozpoznawczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja to też dwulicowe babsko, jak się nie pilnuje to prawdę powie, dużo mogłabym o niej pisać, też na początku przemilczałam dużo spraw ale żal i złość mi dłużej na to nie pozwalały, wkońcu wybuchłam i już nie jestem cichutką myszką którą się olewa na każdym kroku. Walcze o swoje i nie pozwolę dłużej się teściom wtrącać, męża mam po swojej stronie i dziękuję mu za to bo inaczej już by nas nie było. Opinie też mi tutaj zszargała tym bardziej że przed każdym robi z siebie wporządku osobę, ale niestety jako teściowa egzamin oblała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocurek121
Mam taką samą teściową. Nie zapraszać na chrzciny wcale. Odciąć sie od toksyka, a przede wszystkim dziecko. To jest nienormalna baba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miśka

A ja myślałam, że to ja mam tylko taki poważny problem z teściową. Plus masz taki, że nie musisz z nią mieszkać. Ja niestety mieszkam w jednym domu, ale na osobnych piętrach, gdzie nie mogę nawet zamknąć na klucz piętra, bo to jej dom i ona sobie będzie wszędzie wchodzić i kiedy chce i robić sobie wszystko jak chce, czyli przestawia sobie moje rzeczy po swojemu, bo jej nie pasuje. Traktuje sobie naszą spiżarnie jako najbliższy sklep spożywczy, bo co jej się skończy, to sobie do nas przyjdzie i weźmie, bo dlaczego by nie. Odezwać się nie możesz, bo uderzy Cię. Porozmawiasz o tym ze swoim mężem, to usłyszysz potem tekst, "że gdybyś go kochała, to być się mu nie poskarżyła". U obcych ludzi robi z siebie cudowna teściową, a w domu robi Ci piekło. Wyprowadzić się nie możesz, bo nie masz gdzie, a mąż nie chce wynająć mieszkania. Traktuje Cie jako swoja służącą, bo masz robić wszystko co ona Ci każe, a jak się sprzeciwisz to piekło murowane. I tak co miesiąc. Każdy miesiąc bez awantury, to miesiąc stracony. Obgadała już pół wsi i swoją całą rodzinę. Wiecznie pokrzywdzona przez życie kobieta. Wszyscy mają jej teraz dogadzać, bo ją kiedyś mąż zostawił i ona taka biedna. Nie wiem jak długo wytrzymam, ale walczę ile mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×