Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pappa dotter

Wychowanie dziecka - na luzie czy dyscyplina :)

Polecane posty

Gość taka tam eeee
No to już nie takie maleństwo, ma 16 miesięcy. Już jest o 50% mniej uwiązania niż kiedyś, ale jeszcze.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieee
Wiesz powiem szczerze, bo tak dziecko przyzwyczaiłaś i mocno się tego trzymałaś...a ile teraz ma? To Ci nie zazdroszczę, jak tak musi mieć ciągle tak samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam eeee
Mireczko, uważam podobnie, że to męczenie dziecka.I też nie wyobrażam sobie mojego syna jeszcze na jakichś szalonych wakacjach na łodce np:-) I też uważam , że najlepiej zacząć z zagranicznymi wojażami, jak dziecko ma te 2-3 lata chociaż. A ile ma Twoje ? I ile masz lat ? Ja mam ponad 30 już:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieee
Ja uważam że należy analizować, jak ewidentnie to szkodzi dziecku, że np. kilku lat nie ma stałych pór zasypiania, albo jak nie chce to wcale nie je...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieee
Różne są opinie z wyjazdami na wakacje...Moim zdaniem ok. 3 lat już warto pojechać na nieco dłużej, już może być małe zwiedzanie, bo ja się przedszkolak nie nauczy, że się zwiedza, to później może być z większym problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam eeee
To nie jest kwestia przyzwyczajenia dziecka do tego, tylko w praniu wyszło,że po prostu on tak musi mieć, inaczej klapa. Wszystkim się interesuje, wszystko go rozprasza i wszystko jest bardziej interesujące niż jedzenie,już w domu tak jest , a na wyjściach gdzieś w plener to już jedzenie dla niego nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z moją przestrzegam tylko stałych pór karmienia. Od noworodka była karmiona co 3 godziny a teraz ma Swoje stałe godziny. Ale to nie znaczy, że ich nie naciągam. Dziś jesteśmy na 19 umówieni 60 km od nas to zje zamiast o 18 to o 17.30. Od noworodka jeździ w podróże (200 km do dziadków) więc drzemka czy spacer to dla nas totalna improwizorka. Teraz Jej się chce spać to ją kładę. A na spacer też idziemy kiedy nam się zachce. Dziś wieczorem nie będę miała jak Jej wyąpać to już to zrobiłyśmy. Ale nie gardzę tymi co żyją na godziny. Może i Ci rodzice czują się lepiej z tym, że wiedzą co będzie za chwilę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieee
taka, no to ciężko masz, nie będę analizować, bo was nie znam, myślałam że piszesz o takim do roku....tylko powiem z dobrej woli, że próbuj to nieco zmieniać, bo to przesada, że nic poza domem nie zje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam eeee
Ja bym wiele dała, żeby on był taki, że np.zatrzymam się z wózkiem gdzieś na szlaku nad Morskie Oko i on sobie wszama kanapkę czy podgrzany w wodzie z termosu obiadek, albo przyśnie po drodze na Gubałówkę, ale gdzie tam, on wyśpi się jedynie w swoim łóżku , a zje jedynie tak, jak opisywałam,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieee
No to się módl, żeby mu się odmieniło, bo przechlapane :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam eeee
Oj próbuję zmieniać, ale zawsze ten sam skutek, kończący się dla mnie nerwami, a dla dziecka nie zjedzonym obiadem. Musi wyrosnąć i tyle. Jest niejadkiem i już dla nas jest cud, jak zje swoje 5 posiłków w domu i nie grymasi, nie potrzeba nam więcej stresów i nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieee
Tzn. ja nie jestem za robieniem nic na siłę, ale może jednak warto popróbować kilka razy jakoś go wyluzować, bo to że raz nie zje poza domem, jak zawsze ma w domu, t chyba norma, ale trzeba więcej razy próbować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
Hm, moj syn byl, ze tak go okresle, "trudny i wymagajacy" pierwsze 2-3 miesiace, potem bylo z nim coraz latwiej i chyba nigdy nie bylo tak, zebysmy byli bardzo uwiazani do tych jego regul. W domu stosujemy je oczywiscie do dzis, ale jak mial 10 miesiecy i bylismy na wczasach po prostu raczkowal sobie po plazy, bawil sie piaskiem, swoimi klamotami i nie bylo tak, ze za nim biegalismy i na sile kladlismy go spac, bo byla akurat 13.00 :) Mial wiecej wolnosci, przez co i my odpoczywalismy, zwiedzalismy i wszyscy naprawde wypoczelismy. Wrocilismy do domu i wszystko wrocilo automatycznie do swojego tempa i planu. W tym roku bylo jeszcze latwiej, bo w samolecie siedzial i ogladal bajki i w ogole nie trzeba bylo go zabawiac (4 h lotu) kiedy bylismy w czerwcu na wczasach i synek calymi dniami (z przerwami na posilki, czasem spacery, ale nie za duze, bo mnie juz brzuch przeszkadzal ;) ) urzedowal w basenie dla dzieci z innymi dzieciakami, a my moglismy lezec, opalac sie, odpoczywac, czytac...Ale on w ogole jest bardzo samodzielony i bezproblemowy, wiec moze dlatego. No i mimo tego, ze mial w sumie wolna reke na chodzenie spac o ktorej chcial (bylismy specjalnie w hotelu, gdzie bylo wiele rodzin z dziecmi, co wieczor dyskoteki dla dzieci, clowny i takie tam) to nigdy nie pszedl spac pozniej niz o 21.00, bo tak jest przyzywczajony i po prostu nam padal :) Stad mysle, jak ktoras kolezanka juz wspomniala, ze po prostu trzeba znalezc jakis zloty srodek (dla kazdego inny) i nie popadac w skrajnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieee
No ok, jak jest niejadkiem, oby wyrósł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam eeee
Tak że mnie wkurza, jak ktoś pisze, "co to za problem jechać z dzieckiem, wyśpi się po drodze, zje po drodze", tak,ale nie każde dziecko tak umie,w tym problem i stad niektórzy boją się jeździć z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieee
mama, no dokładnie myślę tak samo :), wakacje są po to żeby poluzować :), a na codzień jednak lepiej względne rutyna, dostosowana do konkretnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam eeee
Byliśmy z nim jakiś czas temu nad morzem, olaliśmy trochę rutynę, dziecko nie wyspało się o swojej stałej porze i nic nie mogliśmy potem cały dzień spokojnie zwiedzić ani nawet zjeść w restauracji, bo dziecko co rusz płakało, marudziło, było jakieś inne, nieszczęśliwe. I potem następne 2 dni nie umiało zasnąć w ogóle w dzień, co owocowało jeszcze większym płaczem i nerwami, tak że miałam dość i stwierdziłam,że to była tyrka nie wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieee
Tylko jak to jego usposobienie, to jest szansa że wyrośnie, ale jak to nawyki, które mu wpoiłaś, w dobrej wierze, to może być problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam eeee
Tak że luz wakacyjny nam przyspożył tyle stresu i problemów z dzieckiem, że nam się wakacji odechciało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieee
No ok 1,5 roczne, to jeszcze może być za małe na wyjazdy, nie każde, ale często tak, dlatego pisałam że do 2 lat, to często trzeba sobie odpuścić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieee
No i ja np. przywiązuje dużą wagę żeby przez moje dziecko otoczenie że tak powiem nie miało umilonego życia, bo sama też nie chce żeby mi na wakacjach jakiś roczniak latał przy głowie i ciągle piszczał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wiecie skąd to się bierze, że nie wyśpi się po drodze czy nie zje po drodze? Bo zamiast z niemowlakiem gdzieś jeździć to większość rodziców twierdzi, że jest jeszcze za mały. Też kiedyś był temat, że rodzice nigdzie nie jeżdżą ze Swoim 10 miesięcznym dzieckiem bo przegapią porę drzemki czy, że się nie wyśpi i tak bo to nie Jego łóżeczko a potem coraz ciężej przestawić. My przestrzegaliśmy tylko godzin karmienia i zawsze jak gdzieś jechaliśmy to godzina "0" wybiła więc stop i jedzenie. I nieważne czy to był zjazd na pole, parking na autostradzie czy deptak. Ale wierzę też, że po prostu niektóre dzieci są niewyuczalne póki co i już:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam eeee
Ja jako rasowa rutyniara mam oczywiście plan i wizję, że do 2-3 lat to się zmieni, ja mam zamiar pozwiedzać z synem wiele krajów i zacząć już zarok !już się sporo zmieniło od czasu jak miał kilka miesięcy, choćby to,że jak mały nie śpi i się bawi, mam czas na wiele rzeczy, mogę nie wiem , sprzątać, oglądać film, gotować, kiedyś to nawet to było problemem i z kazdym dniem jest lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieee
No właśnie, ja też jestem za tym żeby na wakacje wyjeżdżać już dalej z 2, 3 latkiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
taka tam eee - no widzisz, ciebie wkurza jak ktos ci powie "zje i wyspi sie po drodze, a jak nie to zje to wyspi sie i zje na miejscu ", a dla mnie to takie naturalne ;) A moze ty zbyt zasadniczo podchodzisz do dziecka i jesli cos nie jest na czas i nie po twojej mysli to sie denerwujesz, przez co i on sie denerwuje, bo wyczula twoja frustracje, przez co wszyscy jestescie zdenerwowani i kolko sie zamyka? Nie wiem oczywiscie, ale tak sobie tylko glosno mysle, bo u nas w naszym srodowisku wszyscy raczej przestrzegaja regul, ale i jezdza z dziecmi i nie slyszalam jeszcze o tym, zeby maluch az tak bardzo stresowal sie kazda drobna zmiana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam eeee
No to u nas godzina zero jest na jedzenie i spanie. Syn bez snu to jak jakiś szaleniec biega i jest nieznośny, co pokazał nam na wakacjach doskonale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieee
A najważniejsze wszystko ze zdrowym rozsądkiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam eeee
Dla mnie zasada,ze jak się nie wyśpi teraz, wyśpi się później, albo jak nie zje w domu, zje w samochodzie jest do zastosowania tylko u starszych dzieci,takich co już nie jeżdżą wózkami, mówią, rozumieją sporo i co innego jedzą, niż małe niemowlaki. Takiemu dziecku bowiem wytłumaczysz, że zjemy, jak dojedziemy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
taka tam ee- moja córka ma dwa latka, ja mam lat 30. U nas rutyna ze spaniem musi być- mniej więcej o konkretnej porze córka MUSI zasnąć- inaczej jest po prostu upierdliwa :) Ale to jest łatwe do zorganizowania. Wiem, ze są takie dzieci, które zmęczone padną tam gdzie stoją. Moja tak nie ma. Musi mieć bliską osobę, bajeczkę i swojego miśka. Z jedzeniem nie ma problemów. Mała lubi jeść:) Jedynie słoiczków nie trawi, więc nie ma czegoś takiego, że wezmę słoik i zje po drodze. A wiadomo, że ciężko jest kupić dla dziecka jakiś wartościowy posiłek np. na stacji benzynowej. Więc pakuję jej obiad do słoika. A tak na marginesie nie wyobrażam sobie, żeby moje dziecko przez cztery godziny oglądało bajeczki :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam eeee
Mirko, to mój ma podobnie, nie zaśnie tam, gdzie stoi ze zmęczenia,tylko musi być tuli tuli, cudowanie,całe rytuały zasypiania. On jeść je, to jest taki nietypowy niejadek,bo jak ma odpowiednie warunki to wcina, aż mu się uszy trzęsą, zjada wielkie porcje, ale jak nie ma swoich "warunków", to nie zje nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×