Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pappa dotter

Wychowanie dziecka - na luzie czy dyscyplina :)

Polecane posty

Gość nie wiem jak w gdańsku ale
ja ci powiem tak wiecznie zestresowana matka nie jest dobrą mamą, a potem słyszy się jak mi ciężko i ze sobie nie radze, ja jestem zadowolona i mam szczęśliwe dziecko, świat się nie zawali jak nie wyjdę na spacer pomimo pięknej pogody, albo jak umyje dziecko godzinę później, bo jestem np na zakupach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
a ja do roku byłam "pod zegarek"- córka była spokojna, zrelaksowana, uśmiechnięta. Myślę, że małe dziecko potrzebuje takiej dyscypliny, reguł i porządku. Jak córka była większa powoli "luzowalismy" te schematy, chociaz jakies tam normy czasowe zostały. Uznałam, że rok to nie jest wiele i dopasowalismy się do małej. Teraz to procentuje, bo mała jest naprawdę świetna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem tak........
dzieci potrzebuja 'rutyny', czuja sie bezpieczniej wtedy. zauwazyc to mozna, jak mloda mama wraca do pracy i zostawia dziecko z opiekunka. ustalone rytualy z mama i wykonywane przez nianie daja poczucie bezpieczenstwa dziecku i je uspokajaja. pisze z doswiadczenia. pracuje jako niania juz 15 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo możliwe, ale wydaje mi sie to takie nieludzkie :o tak jakby wychowanie dziecka było tylko obowiązkiem. No i właśnie :) kojarzy mi sie to z wychowaniem przez nianię, która ma zrobić to i to i tamto i iść do domu. Dla mnie życie według planu jest takie nieprawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
Aniolku, a po porodzie nie mowila ci pediatra, ze podstawowa sprawa u malych dzieci jest rutyna, bo wtedy po prostu zwyczajnie rozwijaja sie lepiej. Tak jak pisaly juz dziewczyny, dzieci czuja sie bezpieczniej i ogolnie wplywa to bardzo pozytywnie na zachowanie dziecka i jego rozwoj psychiczny? Tak z ciekawosci pytam tylko, bo u mnie byla to pierwsza rzecz jaka powiedziala mi polozna zaraz po porodzie, a ze mialam zerowe doswiadczenie to wzielam to sobie bardzo do serca i moge powiedziec z perspetywy czasu, ze cale szczescie, ze jej posluchalam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem tak........
sa rozne 'rutyny'. aniolek - chyba dla ciebie ma to slowa bardzo pejoratywne zabarwienie. mam dziecko, ktore przed zasnieciem bawi sie pieluszka, zawsze w podobny sposob - to tez rutyna, ale nie zegarkowa. nie stoimy nad dziecmi z zegarkiem, to nie jest zdrowe, ale kazde dziecko ma jakis plan dnia- to ze w nocy spi, a w dzien sie bawi - to tez rutyna. i cale zycie dorslych jest z rutyny zbudowane. spimy, wstajemy, idziemy do szkoly, pozniej do pracy. jest weekend itp. cale zycie takie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra ale też znam taką parę
co do niani, to moje dziecko źle się czuło z nianią, nudziło mu się, płakało za mną, za to w klubie malucha czuje się świetnie, odkąd tam chodzi nie ma problemów! .... uwielbia inne dzieci, wstaje rano i ciągnie mnie w pidżamie do drzwi :D ...rytuały tak jak powiedziałam mamy, ale też wprowadzamy zmiany w razie potrzeby, dziecko wie że musi się dostosować, bez problemu zasypia u znajomych bez kąpieli czy w samochodzie podczas podróży! ... nie wiem, każdy robi jak chce, ale mnie to daje poczucie wolności, nie boję się, że mi dziecko w środku grilla zrobi aferę, bo musi być o 19 wykąpane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem tak........
odnosnie 'niani' - ja jestem childminderka w UK. to takie 'domowe przedszkole'. jestemy 3 kobietami i mamy sporo dzieci pod opieka. nie zajmuje sie pojedynczym dzieckiem, tez uwazam, ze dla dzieci w wiekszosci towarzystwo rowiesnikow jest najlepsze. w wiekszosci, nie zawsze. dzieci, ktore zaczynaja chodzic na przyklad potrzebuja duzo opieki 1 na 1, bo trzeba miec oczy dookola glowy... robimy okres przygotowawczy - kolo tygodnia mama przychodzi do nas z dzieckiem i jest ok pozniej. poza tym na wyspach sa grupy zajec dla niemowlat juz, wiekszosc mam tutaj na nie chodzi z dziecmi i ogolnie malo mamy placzu z tesknoty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze mówiąc nie zapraszałam położnej :) Co do tego że dziecko lepiej sie rozwija i jest wtedy szczęśliwsze to być może to prawda, ale ja byłabym głęboko nieszczęśliwa gdybym miała zmuszać sie do co dzienngo planu zajęć, a chyba nie o to chodzi. Więc robie tak jak uważam, dziecko wygląda na szczęśliwe, jest spokojne, przesypia całą noc, nie marudzi, jest zdrowe i na prawdę dobrze sie rozwija :) Dlatego uznałam że to co robię jest ok i nie będę tego zmieniać :) Mogę za to wszystkim polecić jako metodę na szczęśliwe macierzyństwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
"... nie wiem, każdy robi jak chce, ale mnie to daje poczucie wolności, nie boję się, że mi dziecko w środku grilla zrobi aferę, bo musi być o 19 wykąpane!" Ja jestem za rutyna i rytulalami, ale to chyba cos bardzo ekstremalnego o czym piszesz :) Moj syn tez jest przyzwyczajony do swojego rozkladu dnia, ale np. jadac samochodem 7 h do moich rodzicow czy lecac samolotem 4 h wieczorem nie robi scen i histerii, ze teraz powinien byc kapany, karmiony i polozny spac :), ale moze dlatego, ze czesto z nim podrozujemy, pierwszy raz gdzies dalej (700 km) jak mial pol roku i moze jest po prostu przyzwyczajony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra ale też znam taką parę
no ja tak porównuję do tej córki znajomych, która musi mieś wszystko na godziny i rządzi rodzicami oraz całym otoczeniem, na którym wymusza aby wszyscy się dopasowali do jej widzimisię... sorry ale dla mnie to chore! 4 letnie dziecko chce iść- to cała rodzina się zwija i idzie, bo jest krzyk :O Co do rozwoju, to ja uważam, że przede wszystkim szczęśliwa rodzina jest do tego potrzebna, wtedy dziecko ma poczucie bezpieczeństwa i się dobrze rozwija.... ... a jak sie przecenia np, takie rytuały, to się tworzy samo nakręcająca spirala, matka się denerwuje że dziecko zacznie marudzić o jakiejś tam porze, a dziecko zaczyna marudzić bo widzi, ze matka jest zestresowana.... Za to trudno mi sobie wyobrazić, aby moje dziecko lepiej się rozwijało niż się rozwija od 10 miesiąca stoi na nogach od urodzinek biega, teraz ma 2 lata nawija pełnymi zdaniami, śpiewa piosenki, korzysta z toalety, samo je.... czego chcieć więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
No wiesz, ja nadal uwazam, ze to o czym piszesz to wyjatkowe sytuacje, a nie normalne i zdrowe podejscie do rytulalow. I zgadzam sie z toba, ze szczesliwa rodzina, spokoj i milosc to podstawa, ale rytulaly i reguly sa dobre dla dziecka i nad tym nie ma co dyskutowac, bo to jest fakt. Wystarczy zapytac pierwszego lepszego pediatre czy nawet zwyklego pedagoga czy przedszkolanke lub poczytac co nieco o tym. Ja osobiscie jeszcze nie spotkalam sie z zadna opinia kwestinujaca rytulaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak sobie myślę :) kąpiecie dziecko co dziennie tradycyjnie o 19 bo tak trzeba :) ale załóżmy ze w sobotę o 19 jest teleturniej, który trwa godzine i lubicie go oglądać :) Co robicie? Kąpiecie zgodnie z planem czy wcześniej albo później? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra ale też znam taką parę
Jak juz mówimy o pediatrach, to znów mój neonatolog renomowany na całe województwo - na pierwszej wizycie podkreślał, żeby się nie dostosowywać do dziecka, bo jak to określił "będziecie mieli przechlapane" :D.... ...ale ja też nie jestem rytuałom przeciwna, przecież wiadomo, że rytm większości dni jest podobny, nie robię obiadu raz o 12 a raz o 18 tylko dlatego żeby nie było rytuału :P oczywiste jest że zazwyczaj jest to PODOBNA PORA, za to jak jest okazjonalnie wyjazd czy goście czy jakaś inna sytuacja, to obiadu wcale nie ma i też nie ma tragedii! Uważam że, w takich sytuacjach dziecko musi się dopasować do reszty, a nie odwrotnie i to jest zdrowe podejście do tematu za to sytuacja opisana przez autorkę, że kuzynka odwołuje spacer bo luną deszcz, choć za pół godziny było już pogodnie, jest dla mnie absurdalna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie też była absurdalna, tym bardziej że odwołali spacer bo zdążyła już nadejść pora bawienia sie w rymowanki, potem soczku, potem cośtam no i następne spanie a na dworze sie nie śpi....i tak ze wszystkim :o Dla mnie to niewola a nie nic innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
Wiesz, ja ci ze swojej pespektywy powiem, ze ja nigdzie nie powiedzialam, ze wszystko robie z zegarkiem w reku. Napisalam, ze robie wszystko o okreslonych porach, a to roznica :), wiec raz kapie syna o 18.30, bo widze, ze jest bardzo zmeczony i pojdzie spac po kapaniu, kolacji i bajce, a raz idzie sie kapac o 20.00, bo jest piatek czy sobota i nie musi wstac o 7.00. Jednak nigdy nie idzie pozniej spac niz o 20.30 chyba, ze jestesmy u babci (mojej mamy) tam to w ogole inna bajka i caly schemat idzie na te dni w diably ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra ale też znam taką parę
he he "pora na rymowanki" dobre :D sorry ja nie wiem co to takiego, jak się bawię z dzieckiem to kreatywnie w to co mi przyjdzie do głowy, co i raz co innego zazwyczaj.... wiadomo ma ulubione zabawy jak każde dziecko, np malowanie samochodów i ich marek, tzn ja rysuje dach i znaczek a on dorysowuje koła :D, ale nie robimy tego codziennie od 16.30 do 17.00 :D tylko jak mamy ochotę czasem 3x dziennie czasem wcale bo ma ochotę na co innego, np puszczanie baniek mydlanych, albo odbijanie balona itd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tego sie nie da opisać co to takiego :D mówią jakieś wierszyki rytmicznie i do rymu a przy tym klaszczą rączkami dziecka :p oczywiście wszystko to głosem z kreskówek :p moze to i rozwija dziecko ale nie zamierzam powielać tego schematu :D wolę żeby moje było zdrowo niedorozwinięte :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aż żałuję że wyrzuciłam kartkę z instrukcjami jakie dostała babcia kiedy bawiła to dziecko przez jedna noc :D tam było WSZYSTKO :o bez kartki trudno mu wytłumaczyć rozmiar systematyczności o której mówię. Ale pamiętam punkt o tym żeby umyć ręce przed szykowaniem mleka i przed każdą inną czynnością przy dziecku :p Sorry ale jak zostawiam z kimś dziecko to cieszę sie że mam opiekę i wstyd by mi było tak kogoś instruować szczegółowo :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra ale też znam taką parę
wiem wiem, ja też z dzieckiem śpiewam i tańczę, ale nie na godziny na boga :D po prostu leci fajna nuta w radiu to sobie skaczemy... do tego ma zajęcia z rytmiki w klubie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha...123
no tak jakas rutyna jest, ale nie taka skrajna. mam roczniaka w domu, mamy w miare stale plany dnia typu pobudka, sniadanie, zabawa, spanie, spacer, obiad itp... ale jesli jest zla pogoda to ide na spacer w innym czasie ale nie czekam do nastepnego spaceru ustalonego wg czegos tam ;) bez przesady. te rymowanki to juz jakies przegiecie. ale to jest skrajnosc, co opisala autorka, wiadomo, ze zdrowa rutyna jest dobra dla malego dziecka oczywiscie . im wieksze dziecko tym bardziej mozna ja naciagac. nie wyobrazam sobie wychodzic z imprezy, bo 4 letnie dziecko sie tego domaga. jesli wiem, ze tak bedzie zostawiam dziecko u dziadkow/opiekunki itp. i nie wyobrazam sobie z drugiej strony, ze mamie jest tak niewygodnie, to nie zwraca uwagi na porzadek dnia dziecka. przyjscie na swiat dziecka zmienia zycie. i nikt nie powie, ze nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieee
Osoby przeciwne tzw. rutynie, chyba do końca nie rozumieją o o co chodzi...już 100 razy było napisane, że nie chodzi tu o każdą zaplanowaną minutę i stresowanie się tym! i nie ma co podawać przypadków skrajnych, bo to jest chore, każdy to wie. Dla mnie nienormalnie jest też, że 3, 4 latek idzie spać o 23, nie je sam, jest noszony notorycznie na rękach, robi co chce, nie wychodzi na dwór, bo mu się nie chce, no ale przecież to nie rytyna wtedy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieee
Rutyna, to nie jest żadna dyscyplina, tylko uporządkowanie, a nie chaos...Ja dziękuje za luz, typu, 4 latek po 23 jeszcze nie śpi, jest impreza, alkohol, podpici dorośli, on ten 4 latek przychodzi z kolorowanką szurnięta mamuśka z dumą sadza go przy stole, mały coś tam maluje, pół stołu zwinięte, bo on maluje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście że dziecko ma swoje potrzeby i muszą one być zapewniane :) nie chodziło mi o jakieś wielkie zaniedbania dla własnej wygody, albo o rozpieszczanie dziecka i spełnianie wszystkich zachcianek. Niestety na kafe zawsze jest tak że mówi sie o czymś a ktoś widzi w tym od razu patologię i wyobraża sobie więcej niż jest, tzn więcej niż miałam na myśli zakładając temat:o Mam na myśli ten przykład sadzania dziecka o 23 przy stole z pijaną rodziną i inne podobne :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieee
Dla mnie zdrowy luz i zdrowa rutyna się przeplatają...bywa to trudne, ale trzeba umieć zrobić to tak żeby dziecko czasem zasnęło bez ulubionego Misia, jak nie nocujemy w domu... ale też to nie jest jakieś jarzmo, że dziecko idzie spać powiedzmy o 20, tylko podyktowane to jest dobrem dziecka, co nie oznacza ze punkt 20 dziecko leży w łóżku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieee
Aniołek, sama zaczęłaś pierwsza rutynę wyolbrzymiać...podając ten skrajny przypadek, to ja podałam skrajny przypadek luzu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieee
Aniołek, a co masz na myśli, że np. pory karmienia są różne? A możesz podać o jaki wiek dziecka Ci chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieee
Przypomina mi się historia sprzed wielu lat, córka mojej sąsiadki z rodzinnego miasta, przyjeżdżała z dziećmi na wakacje, miała troje dzieci, w odstępie 2 lat między nimi...obowiązkowo po dobranocce szły spać, wyobraźcie sobie latem, ciepły wieczór, widno, dzieciaki się jeszcze bawią, biegają, a 6, czy 8 latek pod kołdrą musi spać, to jest właśnie chora rutyna :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieee
Takie odstępstwa od rutyny są wręcz od czasu do czasu pożądane...ale nie wyobrażam sobie że 3 latek, raz idzie spać o 20, raz o 22, a innym razem o 24 i tak ciągle, dla mnie to nie jest zdrowy luz, tylko głupota i często nieudolność rodziców, bo dziecko robi co chce i nie chce spać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×